Patriotyczne napięcie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Gdy święto przypada w sobotę lub w niedzielę, nauczycieli obowiązuje aktywność patriotyczna przed (w piątek) i po (w poniedziałek). Patriotów w szkołach można podzielić na odnowionych, nowych i najnowszych. „Odnowionych” można poznać po chrześcijańskiej pobożności – ci chcą się modlić za ten biedny nasz kraj, więc organizują uroczystości w kościołach. „Nowych” zdradza skłonność do nadmiernego upajania się uczuciem miłości do kraju. Ochoczo potęgują swoje zasługi w tworzeniu wolnej Polski – lubią marsze ze sztandarami. Najnowsi są gotowi przełożyć kłamstwo na prawdę, a prawdę na kłamstwo – czekają tylko na wytyczne z ministerstwa. Święto jest dla nich dobrą okazją, aby oderwać z serca płat serdecznego gniewu na wrogów IV RP. Ci lubią złorzeczyć.

Oczywiście trafiają się również patrioci starej daty, tęskniący za przedpołudniową akademią ku czci, w ramach której recytuje się lekkie wiersze o pięknie ziemi ojczystej. Marzący o świątecznej zabawie na rynku miasta, ulicznym karnawale z okazji odrodzenia się państwa. Śliniący się na myśl o wieczornym piwie i miodzie na stole, a potem o całonocnej balandze z rówieśnikami. Ale ci siedzą cicho, konspiracyjnie umawiają się z przyjaciółmi, udają, że niby święto, ale dzień jak co dzień. Robią tak, aby nie zachęcać nikogo do deszyfracji ich teczek osobowych. Różnie przecież w życiu bywało. Świętują na smutno i w ukryciu w gronie najbliższych przyjaciół. Wolą nie ujawniać się z uczuciami miłości do kraju, bo jeszcze ktoś zapyta o przeszłość.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Sosnowica: gmina w pigułce. Milionowe inwestycje, tajemnice, układy. „Wstyd, po prostu wstyd”

Na przykładzie niewielkiej Sosnowicy i kontrowersji, w które miesza ją obecny wójt, jak w soczewce widać gminne układy – w tym z przedsiębiorstwami założonymi przez rodzinę posła PiS.

Norbert Frątczak, Katarzyna Kaczorowska

Prawdę mówiąc, jeśli ten ktoś chciałby sprawdzić, jakie poglądy miała kiedyś rada pedagogiczna, nie musi ani pytać, ani zmuszać do zwierzeń. Wystarczy, jeśli otworzy starą szafę z aktami pracowników, i może zaspokajać swoją ciekawość do woli. Czy wszyscy nauczyciele są świadomi tego, że wiedza o nich na razie jest ukryta, ale w każdej chwili może zostać ujawniona? Chyba nie, skoro tylko nieliczni z nich udają niedołęgów, a reszta pcha się ze swym patriotyzmem, chcąc dać młodzieży przykład jako odnowieni-pobożni, nowi-egzaltowani i najnowsi-gromowładni.

Nie ukrywam, że podczas narodowego święta też lubię wznieść oczy ku niebu, otrzeć łzę cisnącą się z oka i pogrozić palcem łajdakom-szubrawcom. Ale to już na uczniach nie robi wielkiego wrażenia, mimo że młodzież mamy w Polsce bardzo patriotyczną. W rankingach patriotyzmu wśród osób niepełnoletnich jesteśmy zaraz za Ameryką Łacińską. Młodzież mamy patriotyczną, tylko że w zupełnie innym stylu niż wyżej opisane. Postawy pobożnie-uczuciowo-gromowładne występują w młodym pokoleniu rzadko. Nastolatki najczęściej brzydzą się świętować przeciwko komuś: prawica przeciwko lewicy, lewica przeciwko prawicy, ręce przeciwko nogom, głowa przeciwko pupie. Gdy więc 11 listopada dorośli jak zwykle dostaną zapaści mózgowej, młodzież szybko opuści ten duchowy cyrk – czyli narodowe akademie – i pójdzie tam, gdzie można skutecznie rozładowywać patriotyczne napięcie. Na zdrowie!

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj