Sposób na bryki

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Bryki, czyli streszczenia lektur, zna każdy uczeń. Jak trzeba coś przeczytać, zawsze lepiej sięgnąć po skrót. Do tej pory walka z brykami była skazana na porażkę. Aż wreszcie ktoś znalazł na to sposób.

Maturzystom szczęka opadła, gdy poznali wyniki próbnej matury z polskiego. Sporo prac zostało wyzerowanych z powodu błędów kardynalnych. Drobnych błędów merytorycznych było bez liku. Uczniowie byli w szoku, że tak często się mylili. Przecież – zaczęli się tłumaczyć – dokładnie tak jest w streszczeniach lektur. Niczego nie zmyślili.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Wściekły pies

Picie w Polsce to temat rzeka. Rzeka to zresztą dobra metafora. W zeszłym roku branża zarobiła 50 mld zł. A mówimy o czymś, czego wyprodukowanie kosztuje grosze – mówi Ryszard, od ponad 20 lat związany z branżą alkoholową. Sam jest alkoholikiem, ma ojca alkoholika i żonę alkoholiczkę.

Juliusz Ćwieluch

No i właśnie tu leży pies pogrzebany. Otóż jakiś polonista, a może nawet zespół, wpadł na doskonały pomysł, aby publikować opracowania lektur z błędami. Uczeń, który nie zna dzieł, nie ma pojęcia, które twierdzenia są prawdziwe, a które zmyślone. Wystarczy więc, że dowcipny autor takich pseudostreszczeń wciśnie do tekstu jedno błędne twierdzenie na sto poprawnych, aby wpędzić ucznia w kłopoty.

Strach padł na maturzystów. Jest wielce prawdopodobne, że nauczyli się źle, więc na egzaminie strzelą parę byków, może nawet kardynalny. Trzeba by poprosić jakiś autorytet polonistyczny, najlepiej z tytułem profesora belwederskiego, aby zechciał wskazać, które streszczenia lektur są godne zaufania. Czytać można tylko te bryki, które mają rekomendację co najmniej profesora Bralczyka. Inne to zwykłe śmieci.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj