Nic dwa razy się nie zdarza?
Nawet z tytułową tezą tak jest: raz Szymborska, innym razem Sanah. Wszystko wraca, ale nigdy tak samo. Tylko we wrześniu zawsze ten sam kołowrót. Tu bardziej here we go again niż Szymborska. T’ien Lai z Markiem Pospieszalskim dogrywają się do filmu Algol z 1920 r. na Święcie Niemego Kina (w sposób godny utrwalenia), a tu już Avant Art i Warszawska Jesień jednocześnie, przy czym jeszcze się nie skończył festiwal Scenics & Sonics. I bezlitosna lista premier, szczególnie tych polskich, zmyślnie przetrzymywanych przez całe wakacje, gdy w mediach była przestrzeń i czas, żeby opowiadać o muzyce. Nic się jednak dwa razy nie zdarza w samej muzyce i powrót Kur do stylistyki opisywanego tu P.O.L.O.V.I.R.U.S.A, po rocznicy, wznowieniu oryginalnego albumu i jeszcze po filmie dokumentalnym Najgłupsza płyta świata, nie może przecież być tym samym, ani skończyć się tak samo, bo cały świat, w tym uczestnicy tego przedsięwzięcia, są dziś zupełnie gdzie indziej. Uno lovis party zrealizowane w producenckim trio Tymona Tymańskiego, Olafa Deriglasoffa i Szymona Burnosa, jest więc rodzajem przybliżenia: swobodną, elektro-jazzową, klezmersko-szansonistyczną i głupio-mądrą płytą z piosenkami.
Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Uno lovis party nie jest już wielogatunkowym pastiszem, tylko raczej przebieżką tropem motywów z kultowej płyty sprzed ćwierćwiecza, zrealizowaną zresztą z pełną świadomością tych odniesień – stąd np. Wiosenny szał zamiast Jesiennej deprechy. Mniej jest aktualności, choć pojawiają się sztuczna inteligencja i teorie spiskowe, teraz może motyw mniej zabawny, bo mocno znormalizowany. O tym, że Ziemia jest płaska (motyw z Kwantów, wracający jeszcze później), mówią przecież regularnie w telewizji, rzecz brzmi jak copy-paste 1:1 z najnowszej edycji programu Hotel Paradise. Atmosfera bełkotu medialnego dogoniła dziś w realu to, co na P.O.L.O.V.I.R.U.S.I.E wydawało się przegięciem. Fabryka gównotreści pracuje dzień i noc – jak słyszymy na Uno lovis party. Jak przystało na kooperację Tymańskiego z Deriglasoffem jest trochę o penisach, trochę o niedomaganiach różnego rodzaju (A ja Tourette’a mam – i chuj). Znajdzie się też przenoszony o 12 lat dowcip z czasów Krainy lodu (Mocz). Nie ma tylko – albo może po prostu mniej jest – jadu. Bo album sprzed ćwierćwiecza był jednak bardziej bezkompromisowy w rozjeżdżaniu nie tylko konkretnych postaw, ale i konkretnych osób. Refleksji za to w całym tym nowym programie więcej.
Muzycznie rzecz brzmi bardzo solidnie, paradoksalnie jednak słychać w tym zestawie to, że przestrzeń po tamtych starych Kurach się wypełniła – harmonicznie imponujące i archaiczne w brzmieniu Memento Amoris czy Pieśń o pleśni mogłyby się znaleźć na którymś z albumów Mitch & Mitch, a może i na płycie formacji Jantar. To miejsce na jeszcze jedno powiedzenie: życie nie znosi próżni. Co zatem Kury wciąż wyróżnia? Pewnie nonszalancja, z jaką potrafią zrealizować pozornie głupawy, a ostatecznie bardzo dobry pomysł (tu z kolei mają następców w postaci Franka Warzywa, czy raczej vgtbl.pl, dziś wydali debiutancką płytę!) – jak w Dziękuję wam, przyjaciele, gdzie reklamują (a zaraz potem realizują) akcję „miejsce na twoją solówkę”. Uśmiałem się i wyobrażam sobie, że to pewnie hajlajt dzisiejszych koncertów Kur, które zespół – w epoce stadionowych występów Sanah i Podsiadły – gra ciągle w niezbyt wielkich klubach. Pod tym względem słowa Szymborskiej nie mają zastosowania. Widać noblistka nie bardzo się orientowała w estradowych realiach.
KURY Uno lovis party, S7 2025
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
15.09 Balimaya Project meets Discos Pacifico All-Stars Calima, Jazz Re:freshed
15.09 Grotta Veterano Series of Room, Facture
15.09 Marta Forsberg Archaeology of Intimacy, Warm Winters Ltd.
15.09 The Dwarfs Of East Agouza Sasquatch Landslide, Constellation
17.09 Molok Mun L’orientation, Antenna Non Grata
18.09 Johnny Sais Quoi Love On Ice, Music From Memory
18.09 Khoury / Sehnaoui / Yassin TAQATO3
19.09 ALA.NI Sunshine Music, No Format!
19.09 Atmosphere, Slug & Ant Jestures, Rhymesayers
19.09 Benny Sings Beat Tape III, Stones Throw
19.09 Biffy Clyro Futique, Warner
19.09 Black Lips Season of the Peach, Fire
19.09 Blisspoint Left Respected, Orange Milk
19.09 Boo Boos Young Love, PIAS
19.09 Bovska Jestem wierszem, Agora
19.09 Bram Gielen New Service
19.09 Brent Faiyaz Icon, ISO Supremacy
19.09 Buckingham Nicks Bickingham Nicks, Rhino reed
19.09 Cardi B Am I the Drama?, Atlantic
19.09 Ciśnienie (Angry Noises)
19.09 clipping. Death Channel Sky Plus, Sub Pop
19.09 F.S. Blumm & Nils Frahm Handling, Leiter
19.09 Igorrr Amen, Metal Blade
19.09 Joan Shelley Real Warmth, No Quarter
19.09 Joanna Duda Trio Delighted, Byrd Out
19.09 Joanne Robertson Blurrr, AD 93
19.09 Johnny Marr Look Out Live!, BMG
19.09 Kieran Hebden + William Tyler 41 Longfield Street Late ‘80s, Eat Your Own Ears
19.09 Kury Uno lovis party, S7
19.09 Lola Young I’m Only F**king Myself, Island
19.09 Milo Korbenski Sex Angel, Phantom Limb
19.09 Múm History of Silence, Morr Music
19.09 Nation Of Language Dance Called Memory, Sub Pop
19.09 Nine Inch Nails Tron: Ares OST, Interscope
19.09 Oasis Boom Cactus Bus, Dur & Doux
19.09 Paradise Lost Ascension, Nuclear Blast
19.09 Patrick Shiroishi Forgetting Is Violent, American Dreams
19.09 RGG & Robert Więckiewicz Planet LEM, Music Corner
19.09 Simon Pomery Skin String Sine, The Tapeworm
19.09 The Alien Dub Orchestra Plays the Breadminster Songbook, Alien Transistor
19.09 The Divine Comedy Rainy Sunday Afternoon, Divine Comedy
19.09 vgtbl.pl Vegetables Worldwide!
19.09 Wednesday Bleeds, Dead Oceans
19.09 Weston Olencki Broadsides, Outside Time
19.09 Wilder Maker The Streets Like Beds Still Warm, Western Vinyl
19.09 Yasmine Hamdan I remember I forget, Crammed Discs
19.09 Zëro Never Ending Rodeo, Ici d’ailleurs
Komentarze
Tak to właśnie wygląda
„nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.”
„you can’t repeat the class in summer:
this course is only offered once.”
MARUJA – Pain to Power – zdecydowanie warto.
Mocny post (jazz?) punkowy debiut.
Koszmar o moim mieście zatytułowany myląco Najlepsze Miasto Świata – dziś w Operze!
Rabbi Yisroel Goldstein i Charlie Kirk mówią jednym głosem o wielkiej wadze dnia sabatu pojawiającego się w każdym tygodniu
https://www.youtube.com/watch?v=A5KuLuCvYGQ
Interesujące jaki będzie dobór muzyki dla oprawy wielkiego pogrzebu Charlie Kirka dzisiaj w USA, transmisje via ytb.
Na pewno mało kto wie; ostatni song niedzielnej ceremonii na stadionie w Phoenix (Feniks) bardzo przypadł do gustu prezydentowi Trumpowi, który zapowiedział z pokładu Air Force One że włączy go do opraw swoich imprez politycznych.
Kultura kłamstwa – alarmuje generał na łamach Polityki. Właśnie takie wrażenie, taka poruszająca diagnoza ogólnospołeczna, stała się moim udziałem w sobotni wieczór w Teatrze Wielkim Operze Narodowej, gdy początkowe autentycznie niemrawe oklaski przez te 2-3 minuty swego potrwania interesująco rosły i rosły, nawet do wymiaru standing ovation na połaciach zasłużonej dla kultury sali.
Jest taka silna 21-wieczna psychologiczna tendencja bycia bardzo pozytywnie zadowolonym wręcz dumnym ze swoich decyzji o miejscu spędzenia wolnego czasu…
Socjologiczna kreacja generała „przez swoje alarmistyczne intuicje i obawy ma za zadanie uchronić i poprowadzić do normalności”. Tak jak twórczość Warszawskiej Jesieni 2025; cytat pochodzi z autoprezentacji festiwalu.
Piosenka dla lotników obecnie strzegących bezpieczeństwa ziem europejskich
„Czas powierzony nam”
Wysoko w górach ostry wiatr
Rozdane chmurom całe niebo
Świat bez miłości, rok bez dat
Zdarzeń wartki nurt
Czas powierzony nam
Nam, czuwającym codziennie
Czas powierzony nam
Nam kochającym te ziemie
Czas powierzony nam
Żołnierskim sercom