Klasyczna płyta na dziwne czasy
Nowa płyta Natalie Mering nie sprawdzi się na playliście. Ładne single ginęły gdzieś w tłumie innych, demonstracyjnie długie, delikatne. Za to w całości trudno to wyłączyć. Może nawet przesadnie rozciągnięte dla niektórych, mają te utwory bezapelacyjnie czar przenoszący w inną przestrzeń. Wydaje się, że słuchamy żeńskiej odpowiedzi na najlepsze nagrania Johna Granta, ale koncept zakłada […]