Tajemnica czarnego pokoju
Wczoraj zakończyła się jubileuszowa Jesień z hukiem i przytupem: dwa dzieła o Zmartwychwstaniu (nie wiem czemu, bo przecież Jesień nie umarła), wiele hałasu, owacyjnie przyjęta Gubajdulina (hm, zaimponowało mi, że można ponad godzinę używać trzech elementów) i nadspodziewanie świeża druga część Jutrzni Pendereckiego. No i dobrze. Ale wczoraj też, cicho i skromnie, w Zamku Ujazdowskim w […]