Egzaminy bez egzaminatorów. Jak kontrola NIK popchnie reformę edukacji do przodu
NIK skontrolowała egzaminy maturalne w idealnym czasie. MEN szykuje reformę, która bardzo ograniczy udział egzaminatorów w egzaminach, a być może nawet usunie ich zupełnie. Kontrola NIK pomoże nam tę rewolucyjną zmianę zaakceptować.
Kontrola pokazała, że egzaminatorzy, oceniający arkusze maturalne, popełniają liczne błędy. Nie tylko techniczne (np. źle zsumowali punkty), ale też merytoryczne (właściwą odpowiedź uznali za niepoprawną). Popełnianie błędów rzeczowych przez egzaminatorów podważa ich kompetencje. Wychodzi na to, że nie nadają się do pracy, którą wykonują.
NIK rekomenduje zmiany organizacyjne, np. realne szacowanie ryzyka błędnego oceniania oraz zwiększenie kontroli nad egzaminatorami. Problem w tym, że MEN szykuje rewolucję w egzaminach. Jaki jest więc sens inwestować w system, które za chwilę zostanie zmieciony przez reformę? Lepiej skupić się na nowej maturze i wymyślić ją tak, aby egzaminatorzy nie popełniali błędów.
Kilkanaście dni przed ogłoszeniem przez NIK wyników kontroli (objęła egzaminy przeprowadzone w latach 2021-2024, czyli organizowane przez poprzednie kierownictwo CKE) dr Tomasz Gajderowicz, zastępca dyrektora IBE, ekonomista, uchylił rąbka tajemnicy, jaka może być nowa matura. Jest pomysł, aby wyprowadzić ją ze szkół i przenieść do specjalnie stworzonych centrów egzaminacyjnych. Uczniowie podchodziliby do matury jak do egzaminów językowych, czyli wielokrotnie w dowolnym czasie. Powstałby wielki bank wystandaryzowanych zadań. Rozwiązania sprawdzane byłyby cyfrowo (więcej o pomyśle T. Gajderowicza tutaj, krytyczna ocena tutaj).
Na tę zmianę potrzeba mnóstwa pieniędzy. Sprawozdanie pokontrolne NIK nie pozostawia wątpliwości, skąd zostaną wzięte: „Nie pomogło nawet [w poprawieniu jakości oceniania – DCh] podniesienie w 2024 wynagrodzenia egzaminatorom o 30 proc.”. Podnoszenie wynagrodzeń nic nie daje, trzeba więc egzaminatorów zwolnić, a wszystkie procedury maturalne (przygotowywanie zadań i ocenianie rozwiązań) oddać w ręce urzędników IBE, CKE i OKE. Pieniądze są w systemie, tylko trafiają w niewłaściwe ręce.
Szanuję kontrole NIK, ale ta przyszła za późno i ma zbyt oczywisty cel polityczny: mamy zaakceptować totalną reformę, jaką szykuje MEN. Więcej o kontroli NIK tutaj oraz tutaj.
Komentarze
@Gospodarz
Gajderowicza, którego szef Jakubowski zrobił „mordą” pozorowanej „reformy” Nowackiej, o edukacji, również egzaminach, nie ma zielonego pojęcia, co najwyżej o pomiarze opinii(!) wraz ze statystyką. Na Wydziale… Ekonomii UW specjalizuje się w … promocji … 😉
Leszek Miller był przekonany że Nawrocki zostanie zmieniony w wyścigu wyborczym. To pokazuje jak wysoki poziom reprezentuje genialny strateg – nawet czołowy polityk III RP nie nadążył za genialnym strategiem.
Więcej Nike na nogach, mniej Adidasów w USA? Adidas has warned that US tariffs will cost the German sportswear giant a further €200m (£173m) and confirmed that it will raise prices for American customers.
które -> który (literówka, 3. akapit)
Moze sprawdzanie po 12 godzin dziennie skrócić do 8?
Moim zdaniem warto zwrócić uwagę poza zagajeniem
W Radiu Wrocław Janusz Zaleski były wojewoda, specjalista od powodzi, opowiadał o prowadzonych działaniach przeciwdziałających zalewaniu miast i osiedli. Kiedy, zapytał dziennikarz. Nie tak szybko odpowiedział radiowy gość. Najpierw trwa dyskusja, rozmowy z mieszkańcami. Dwa lata muszą upłynąć aby powstał projekt. Potem przetargi i wreszcie realizacja. Na to wszystko potrzeba pieniędzy których nie ma, opowiadał interesująco były wojewoda co z niejedną powodzią miał do czynienia, poczynając od największej co nawiedziła Dolny Śląsk w 1997 roku.
Głuchołazy, miasto położone przy granicy z Czechami, takich perspektyw zabezpieczenia przed powodzią nie mają. Tam napływają wody z sąsiedniego kraju, który ma własne kłopoty. Trwają wprawdzie od lat rozmowy co mogą zrobić Czesi, ale chwilowo zostały zawieszone do czasu wyborów, a te u nich mają się odbyć we wrześniu. Nie mamy przełożenia na Czechy powiedział gość audycji.
W Głuchołazach ubiegłoroczna powódź dała się we znaki. Trwa usuwanie szkód. Czasem telewizja pokazuje zniszczenia spowodowane przez powódź. Najlepiej byłoby ustalać granice państwowe według zlewni. Wówczas każdy miałby swoje wody i swoje zmartwienia
W nocy z 28 lipca na 29 lipca dwóch młodych Polaków, w Głogowie, z maczetą napadło właściciela lokalu z kebabem , który od lat legalnie mieszka w Polsce z żoną i dziećmi.
Tylko nie mówcie potem, że o niczym nie wiedzieliście, niczego nie widzieliście.
Prezydent elekt jest mańkutem, czyli walczy z odwróconej pozycji.
To wspaniale. Clinton, Obama, Reagan, Duda – wszystko mańkuci.
To zmienia mój stosunek do Łęckiej i Lalki jako powieści:
Lalka” nie jest opowieścią o buncie przeciwko starym zasadom. Jest dokładnie na odwrót: to powieść o tym, że świat stoi w miejscu i choćby nie wiem, jak nim potrząsać, ostatecznie się nie zmienia.
Porządek społeczny w „Lalce” się nie rozpada?
– Rozpada, ale w specyficzny sposób. Nie eksploduje, tylko zapada się w sobie jak bardzo stary budynek, który jest w koszmarnym stanie i powoli się osuwa.
Prus bardzo krytycznie oceniał ten porządek, w tym wpisany w niego sposób wychowywania kobiet. Przy czym robił to ze specyficznej pozycji. Pozytywiści uważali, że kobiety powinny się uczyć i pracować, bo widzieli w nich niewykorzystany zasób. Kobiety z klas wyższych miały przestać być bezwolnymi lalkami, żeby wraz z mężczyznami budować siłę i zasobność Polski – co miało ostatecznie doprowadzić do odzyskania niepodległości.
Ich osobiste szczęście się nie liczyło?
– Na pewno było mniej istotne niż społeczna przydatność. Choć dostrzegała je np. Eliza Orzeszkowa, która podkreślała, że satysfakcja zawodowa przynosi też satysfakcję osobistą. Również była wobec kobiet z klas wyższych bardzo krytyczna. Pisała, że są nieznośne, płaczliwe, rozchwiane emocjonalnie, niedojrzałe – ale dlatego, że nic nie potrafią i zwyczajnie się nudzą. Nie mają żadnych głębszych myśli, bo nikt nie dał im szansy takich myśli wykształcić. (…)
Owszem, tragedia Izabeli polega na tym, że nie odnajduje się w społecznych ramach. Ale nie dlatego, że pragnie wolności, nawet w XIX-wiecznym rozumieniu, ale dlatego, że wskutek odebranego wychowania jest osobą niedorozwiniętą emocjonalnie i psychicznie. Nie ma narzędzi, żeby odnaleźć się w dorosłym życiu. Dlatego robi takie głupoty jak flirtowanie ze Starskim, choć stawia na szali dobro rodziny.
Izabela wie, że to niebezpieczne, bo akurat w tej kwestii nie jest naiwna. Zna swoją pozycję na rynku matrymonialnym i sytuację finansową. Na początku „Lalki” pyta ciotkę, czy naprawdę musi wybierać między sprzedażą siebie a serwisu. A ciotka mówi: szkoda rodzinnych pamiątek. (…)
Nie ma w „Lalce” postaci, która zostałaby za przestrzeganie patriarchalnych zasad nagrodzona. A karane bywają bardzo okrutnie jak Małgorzata Minclowa. Całe życie ciężko harowała jako kupcowa, kiedy jej mąż umarł, wyszła za mąż za swojego subiekta, czyli Wokulskiego, i została uznana za obleśną babę, która ślini się do młodego chłopca. Wiesz, ile miała lat? Czterdzieści dwa. A Wokulski trzydzieści osiem. Do tego Rzecki pisze, że w kręgach kupieckich Minclowa była pięknością i wszyscy się w niej kochali. Czyli tak: Wokulski ożenił się ze starszą o kilka lat piękną wdową – wcześniej miał z nią romans, więc wiemy, że pociągała go seksualnie – która dała mu pieniądze, sklep i pozycję, a i tak gardził z tego powodu nią i sobą. Minclowa umiera w wyjątkowo upokarzający sposób: po nieudanej kuracji kosmetycznej, którą podjęła, by bardziej podobać się mężowi.
Jest jeszcze Marianna, pracownica seksualna, którą Wokulski spotyka w kościele. Przez chwilę wydaje się, że jej się uda. Dostaje od Wokulskiego posag, wychodzi za mężczyznę, który zna jej przeszłość, ale i tak ją kocha. Tylko że mąż szybko stwierdza, że jednak jej tej przeszłości nie może zapomnieć.
Czyli „Lalka” pokazuje więcej kobiecych perspektyw niż niejedna współczesna powieść, nie mówiąc już o serialu.
– Tak, i myślę, że z tego punktu widzenia jest powieścią feministyczną. Ale Prus równie dobrze opisuje nieszczęśliwych mężczyzn.
I wiele innych fantastycznych spostrzeżeń:
https://wyborcza.pl/7,147648,32101935,jesli-ktos-chcial-nakrecic-serial-o-mlodej-emancypantce-nie.html
Warto zapisać i dawać młodzieży jako materiał edukacyjny.
„Platforma to jest jałowe pole na którym nic nie wyrasta. I do tej jałowości doprowadził Donald Tusk” – takich przekazów słucha młody polski wyborca w przebogatych dzisiaj internetowych serwisach politycznych.
20 lat temu nie było tych politycznych serwisów na ytb, młody człowiek sobie obejrzał Szkło Kontaktowe i wiedział w którym kierunku, a teraz…
Moja mama ex-polonistka ogląda TVN, za pół roku skończy 90 lat, i wytłumaczyła mi rok temu że najpierw Tusk rozliczy a zaraz potem pojedna. Wszystko klarownie ma ułożone. Głosowała na Rafała Trzaskowskiego i to dwa razy! Na chodzie!
Jacku, „nie” z rzeczownikami w znaczeniu rzeczownikowym pisze się łącznie. Popularne przykłady:
niedebil, niećwok, niealfons, niećpun, nie dziękuj.
Jacku, jako konfederata jesteś przecież za wolnością w doborze lektur, prawda?
Bardzo pouczające dane z GUS dzisiaj
Kobiety żyły w zeszłym roku średnio 82 a mężczyźni 75 lat. Oznacza to, że przeciętne trwanie życia dla Polaków jest najwyższe w historii. Względem poprzedniego roku wydłużyło się o 0,3 roku, a od 1990 r. wzrosło o 8,7 roku dla mężczyzn oraz 7 lat dla kobiet. Od kilku lat zmniejsza się też różnica w długości życia kobiet i mężczyzn. Obecnie wynosi 7,3 roku i także jest najniższa od lat. Dla porównania jeszcze w 1991 r. mężczyźni żyli o 9,2 roku krócej od kobiet.
Mentzen z Platformą chyba, prawicowcy, a wszystkie postępowe siły gdzie indziej
Oburzenia nie krył dziś także Przemysław Czarnek. „Drogi Panie Pośle Sławomirze Mentzenie, oszalał Pan? Granice nawet niekulturalnej polemiki zostały przez Pana przekroczone wielokrotnie w tej wypowiedzi. Być może jak Pan ochłonie, to dojdzie Pan do wniosku, że warto przeprosić…itd.
Trump ukarał Indie za importowanie rosyjskiej ropy, z rana. Amerykański przywódca ogłosił swoją decyzję w porannym wpisie na własnym portalu społecznościowym Truth Social.
Sztuczny nie rozumie zasad pisowni nazw marek samochodów. Kiedy Fiat, a kiedy fiat. Ja mu się nie dziwię.
Kochani, TV REPUBLIKA kolportuje fejka o tym, że resort edukacji planuje ograniczenie liczby lektur w szkołach podstawowych. Sprawę zdementował już rzecznik rządu i sam resort edukacji. Czy TV REPUBLIKA przeprosi za rozsiewanie kłamstw? Nie wiem, choć się domyślam.
I co, Jacku, łyso?
Co się zmienia w kanonie lektur? Nic.
Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów a nie działaniem MEN.
Barbara Nowacka
Zapomniałem, Jacek nie kłamie. On tylko kłamstwa rozpowszechnia, a to nie to samo!
Tymczasem, wojna Rosji z Ukrainą nie ustaje
Jakże upokarzające dla Rosji było gdy udane ataki dronów Kijowa na Sankt Petersburg spowodowały, że Władimir Putin odwołał paradę marynarki wojennej ze względu na obawy dotyczące jego własnego bezpieczeństwa. Teraz pojawia się pytanie dla strategów wojennych: jaki kolejny krok musi podjąć prezydent Trump, jeśli naprawdę chce zakończyć tamtą wojnę?
@Gospodarz
Reforma sposobu przeprowadzania egzaminów, szykowana przez MEN, wydaje się być dzisiaj sporą koniecznością. Krytykowanie jej za wczasu może przynieść efekt odwrotny od spodziewanego. Co innego konstruktywna praca nad wprowadzeniem reformy.
Dziękuję Gospodarzowi za opinię!
Jacku, czytałeś Quo Vadis? I to w ósmej klasie? Poza warstwą przygodową, plastikowymi postaciami i katolicką propagandą – tam nie ma nic.
Jaki jest sens męczyć w szkołach podstawowych młodzież Panem Tadeuszem czy Dziadami – pojęcia nie mam.
Pisze polonistka z podstawówki, Emilia Achcińska:
Przerabiałam „Dziady” z uczniami i to była katastrofa.
Klasa zupełnie nie rozumiała, dlaczego dzieci – Józio i Rózia – choć są niewinne, nie mogą dostać się do nieba. Dlaczego Zosia jest karana za to, że nie chciała „zamęścia”? Dziewczyny podczas lekcji wprost mówią, że nie rozumieją, dlaczego główną ambicją Zosi miało być znalezienie sobie męża. Cała reszta? Głosy chórów, wywoływanie duchów, jakieś ziarnko gorczycy… Niezrozumiałe, nieaktualne, niepotrzebne.
Już szybciej bym zostawiła „Zemstę”. Nudna, komizm przestarzały, ale można na przykład zaangażować uczniów do przedstawienia scenek i jakoś to przejdzie.
To co do wyboru?
– Bardzo cieszę z sugestii dr Białek w kwestii Mrożka. To zawsze fantastycznie się czyta w szkole. Problematyczny wydaje się za to Orwell. Problematyczny dla rodziców, nie nauczycieli. Przemyciłam go w ósmej klasie i okazało się, że zaprotestowali niektórzy rodzice. Zarzucili mi uprawianie polityki. Jakby nie zauważyli, że ich dzieci mają już często bardzo wyraziste poglądy polityczne.
Cha, cha, cha. Orwell to polityka, ale wujcio Sienkiewicz już nie.
Jacku, mam propozycję: przeczytaj Quo Vadis z pozycji feministycznych.
Bertold Kittel, „Sutenerzy Trójmiasta”, 2025, już w przedsprzedaży!
Książka reporterska o sutenerskiej mafii Trójmiasta. Jak zaczęła się kariera Karola Nawrockiego?
https://sutenerzytrojmiasta.pl/
P.S.
Zastanawiałem się, w jakim wydawnictwie to się ukaże. Wyszło mi, że to samoróbka! KAŻDY, kto ma trochę oleju w głowie i klika, kilkanaście tysięcy złotych gotówki lub kredytu, może dziś założyć wydawnictwo ze sklepem internetowym! Tzn. do założenia wydawnictwa potrzeba pewnie co najwyżej klika stówek, kilka, kilkanaście tysięcy to koszt przygotowania do druku i sam druk. Czy tysięcy będzie kilka, czy kilkanaście zależy tylko od nakładu.
Jakby tak ułatwić młodzieży lekturę klasyki polskiej prozy i przepuścić jej perły prze Sztucznego? Oto próbka, kto zgadnie, z czego to?
Wokół wznosiły się jodły o spłaszczonych wierzchołkach, przypominających strzeliste wieże, niedokończone u szczytu. Ich sinawe pnie lśniły w mroku. Stare mchy zwisały z potężnych gałęzi. Wrośnięte między głazy, w ogromną ławicę skał, sięgającą głęboko do skalnego podłoża, jodły zakorzeniły się mocno, wczepiając boczne korzenie w każdy skrawek ziemi i wysysając każdą kroplę wilgoci. Od wieków, wśród mgieł Łysicy, ich królewskie korony chwiały się w podmuchach wiatru. Tu i ówdzie stała samotna jodła, której uschłe gałęzie sterczały niczym szczeble obcięte toporem. Jedynie jej jasnozielony wierzchołek, ozdobiony szyszkami wzniesionymi ku górze, przypominał bocianie gniazdo, kołyszące się nad przestworzem. Gałęzie świerków, obciążone grubą warstwą śniegu, wyginały się ku ziemi w łagodne łuki. Kosmate, rozłożyste konary, pokryte białym puchem niczym perłową macicą, zdawały się czaić w milczącej zasadzce. Radosna zieleń młodych, końcowych igieł lśniła jak wysunięte pazury. Co chwilę, pod naporem własnego ciężaru lub muśnięciem wiatru, z gałęzi osuwały się puszyste kłęby śniegu, znikając w podściółce bez śladu, jak krople deszczu w jeziornej toni. Ze szczytów jodeł opadał drobny pył śnieżny, niemal niewidoczny, tak lekki, że długo unosił się w powietrzu, migocząc kryształami, zanim powoli opadł na ziemię.
Gospodarzowi na pewno kapcie spadną po przeczytaniu prostej wymiany zdań ze Sztucznym:
Ja: Skąd wiesz, co w tym tekście oznacza „krzyż”?
Sztuczny:
W podanym tekście słowo „krzyż” w kontekście „nie wyprowadzone do samego krzyża” odnosi się do architektonicznego lub symbolicznego elementu wieńczącego strzelistą konstrukcję, taką jak wieża. W XIX-wiecznej polszczyźnie, zwłaszcza w literaturze opisującej naturę lub architekturę, „krzyż” często oznaczał zwieńczenie, szczyt lub element zamykający budowlę (np. wieżę kościelną), który przypominał krzyż w sensie kształtu lub funkcji. W tym przypadku autor porównuje spłaszczone wierzchołki jodeł do wież, które nie zostały zwieńczone typowym, strzelistym „krzyżem” – czyli nie mają ostrego, smukłego zakończenia, jakie kojarzy się z gotyckimi wieżami zwieńczonymi krzyżem.Moja interpretacja opiera się na analizie kontekstu literackiego i historycznego użycia słowa „krzyż” w polskiej literaturze, szczególnie w opisach przyrody i architektury, charakterystycznych dla stylu epoki (np. u Żeromskiego czy Orzeszkowej). Jeśli tekst pochodzi od konkretnego autora lub z określonego dzieła, mogę dokładniej zweryfikować znaczenie, analizując źródło lub kontekst kulturowy. Czy możesz podać więcej informacji o tekście, np. autora lub utwór, z którego pochodzi? To pozwoliłoby mi potwierdzić lub doprecyzować interpretację.
I jeszcze z komentarza Sztucznego do jego poprawek:
Uwagi do poprawek:
Język i styl:
Zachowano poetycki, plastyczny charakter tekstu, ale usunięto archaiczne sformułowania (np. „jakoby”, „zuchelek”) na rzecz bardziej naturalnych i współczesnych odpowiedników, które nie burzą literackiego tonu.
Płynność:
Poprawiono szyk zdań, aby uniknąć nadmiernej rozwlekłości i zapewnić lepszy rytm (np. „wrósłszy między głazy, w niezmierną ławicę skalisk aż do gruntowej posady serdecznym korzeniem” zmieniono na bardziej zwięzłe i klarowne sformułowanie).
Obrazowość:
Wzmocniono plastyczność opisów, np. przez dodanie „łagodne łuki” czy „milcząca zasadzka”, aby podkreślić nastrój i dynamikę sceny.
Spójność:
Ujednolicono metafory (np. „kosmate łapy” i „perłowa macica” pozostały, ale ich kontekst został wygładzony dla lepszej czytelności).
Uniknięcie powtórek:
Zredukowano powtarzające się określenia (np. „szczyty” w różnych kontekstach) na rzecz synonimów, gdzie to możliwe.
Jeśli masz dodatkowe wskazówki lub preferencje dotyczące stylu albo chcesz, abym wprowadził inne zmiany, daj znać!
Łukasz Rogojsz wczoraj wieczorem na portalu interia.pl („”Mają polecieć wszyscy”. Alarm w resorcie, koalicjanci stawiają się Tuskowi”):
„W Ministerstwie Zdrowia nastały tzw. czasy nowej miotły. Jolanta Sobierańska-Grenda dostała od premiera Donalda Tuska zielone światło na odpolitycznienie kierownictwa resortu, przez co przyszłość co najmniej trójki wiceministrów stanęła pod dużym znakiem zapytania. Z informacji Interii wynika jednak, że koalicjanci – Lewica, Polska 2050 i PSL – nie zamierzają łatwo poddać się w walce o swoich ludzi.
– Mamy w rządzie osoby, które są polityczne, ale niekompetentne i one dziwnym cudem ocalały w tej rekonstrukcji. Zarówno na czele resortów, jak i na stanowiskach wiceministrów. A nie wykazały się specjalnymi kompetencjami i przyniosły temu rządowi więcej szkód niż pożytku – nie gryzie się w język osoba z władz Lewicy, gdy pytamy o pomysł odpolitycznienia resortu zdrowia….
Z rozmów Interii z prominentnymi politykami Lewicy, Polski 2050 i PSL wynika jednak, że partnerzy Tuska z rządu wcale takim obrotem spraw zadowoleni nie są. I nie zamierzają biernie przyglądać się sytuacji. – Pani minister Sobierańska-Grenda może mieć u siebie ekspertów, wszyscy to rozumiemy, ale powinna mieć też wsparcie polityczne – stanowczo kontruje jeden z liderów ludowców. Jego zdaniem, „to właśnie w tym resorcie może być najpotrzebniejsze polityczne wsparcie, przywództwo i kierownictwo”….
Gdy o sprawę i stanowisko szefa rządu pytamy w Koalicji Obywatelskiej, słyszymy, że decyzyjność i odpowiedzialność za przyszłość, także kadrową, Ministerstwa Zdrowia należą do jego nowej szefowej. – Skoro pani minister podjęła się olbrzymiego wyzwania, jakim jest kierowanie tym resortem, to musi mieć określoną swobodę działania – przekonuje nas dobrze zorientowana w sytuacji posłanka KO. I dodaje: – Nie możemy zapominać o tym, że to jest resort tak niewdzięczny, jak to tylko możliwe. Nikt jeszcze na nim politycznie się nie zbudował.”
Tak, „Mamy w rządzie osoby, które są polityczne, ale niekompetentne i one dziwnym cudem ocalały w tej rekonstrukcji”…
Wszyscy koalicjanci zawsze twardo podkreślają, że nie chodzi im o stołki, ale dziwnym trafem każdorazowo okazuje się, że właśnie o stołki chodzi…
Prenumeratorka GWyborczej reaguje na bezczelny artykuł „Platforma dojrzewa do zmiany lidera” – Knucie nad pozbyciem sie DTuska. GWyborcza schodzi… – czas sie pożegnać.”
Sztuczna Inteligencja to Ona, nie on
Świat to on – Sztuczne zęby, sztuczny świat
Sierpień jest jednym z dwunastu miesięcy w roku.
Obfituje w liczne rocznice.
W radiu ekspert amerykanista odniósł się do bieżących wydarzeń. Niezależnie od tego co myślimy o sąsiadach powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo, powiedział o pomocy dla Ukrainy.
Umowę handlową zawartą przez UE z USA ocenił perspektywicznie. Z jednej strony jest najlepsza jaka mogła być, ale z drugiej najgorsza jaka mogła nas spotkać.
Takich ekspertów należy docenić bowiem nikt nie zaprzeczy, że nie mają racji.
Arkadiusz Gruszczyński dzisiaj rano na portalu „Gazety Wyborczej” („”Ale po co pan drąży?”. Platforma dojrzewa do zmiany lidera. Kto weźmie władzę po Tusku?”):
„Donald Tusk kocha władzę i nie ma zamiaru z nikim się nią dzielić. Ale nawet gdyby chciał, to nie za bardzo może.
– Z takim politykiem jak Donald Tusk nie ma mowy o zmianie na stanowisku lidera ani za dwa, ani za pięć lat – mówi mi jeden z posłów młodego pokolenia, z którym rozmawiam we wtorek w Sejmie.
Tego dnia w budynku parlamentu przy ulicy Wiejskiej w Warszawie nie za wiele się dzieje: nie ma posiedzenia Sejmu, Senat zapadł w wakacyjną drzemkę, na sali plenarnej trwa niewielki remont przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Spokojnie jest też w sejmowej restauracji, której pracowniczki niejedno widziały. Siedzimy w niej ja i dwóch strażników straży marszałkowskiej. Wziąłem kanapkę, oni tłuste kiełbaski i tosty.”
Z olbrzymiej ilości – w większości negatywnych – komentarzy wybrałem ten (tyle samo głosów ZA jak i PRZECIW):
„Tusk ma wiele zalet: jest inteligentnym, mądrym, oczytanym, elokwentnym, pracowitym, świetnym politykiem a także budzącym zaufanie, a nawet sympatycznym, dowcipnym, czarującym człowiekiem. Ma jednak kilka wad, które przesądzają o porażkach w wyborach. Pierwszą jest zadufanie w sobie, przekonanie, że wszystko rozumie i zna się na wszystkim najlepiej, nie potrzebuje rad ekspertów, jakichś doktorów, czy profesorów. A w marketingu politycznym nie potrzebuje żadnych profesjonalistów, firm od tego, także w dobie sieci społecznościowych oraz AI. Tymczasem Kwaśniewski wygrał wybory, bo zatrudnił Francuzów, a Nawrocki, bo Kaczyński wynajął Amerykanów (może to też być skąpstwo Tuska). Druga wada to kiepska ręka do ludzi. Największe porażki: wspomniana Kopacz, Bodnar, Nitras jako szef kampanii wyborczych. Trzecią wadą jest bezideowość, brak wizji jakiej Polski chce, lekceważenie tego, że ludzie pragną wiedzieć dokąd władza i państwo zmierza. Czwartą wadą jest poddawanie się fobiom konserwatywnej, prawicowej połowy społeczeństwa, nie wspieranie progresywnej, proeuropejskiej połowy. Mam na myśli brak działań w kierunku wprowadzenia euro, małżeństw LGBT, świeckiego państwa, odejścia od rozdawnictwa (800+), itp. Wcześniej kokietował prawicowców umieszczając na listach PO w wyborach Krzaklewskiego i Dorna (obydwaj polegli).”
Inny internauta uzupełnia powyższą wypowiedź:
„Porażką też jest Nowacka jako MEN.”
Z wymienionymi wadami generalnie się zgadzam; rzekomych „wielu zalet” w większości nie dostrzegam…
@grzerysz
>Tak, „Mamy w rządzie osoby, które są polityczne, ale niekompetentne i one dziwnym cudem ocalały w tej rekonstrukcji”…<
Taka Nowacka&Co na przykład albo Henning-Kloska(vel Klęska)&Co … ;-), dr od produkcji mleka w proszku Kulasek albo pogromczyni Dnia Chłopaka ZIOŁO-Pużuk 😉
@PR
Tak, tak – tatuś Kittla zdobywał poważne tajemnice naukowo-techniczne, a jego synek dla chlebusia – tajemnice „pracownic seksualnych” Trójmiasta … 😉 De facto żyje z nierządu … 😉
@PR
Tyle, czyli NIC jest warta „reforma” Nowackiej za NASZĄ kasę … 🙁
https://wyborcza.pl/7,75398,32110399,dyrektor-o-reformie-edukacji-rzadzacy-powinni-zaprosic-do-wspolpracy.html
https://www.tygodnikprzeglad.pl/poltora-roku-ministry-nowackiej/
Niezastąpiony, wyrósł ponad partię –
W badaniu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” KTO powinien być premierem Koalicji największy odsetek uczestników wskazał na premiera Donalda Tuska (38 proc.). Drugie miejsce zajął wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski (17 proc.). Podium zamyka prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (13 proc.).
@satrustequi 31 lipca 2025 11:01
Tusk jest w KO niezastąpiony bo wcześniej profilaktycznie(!) WYRŻNĄŁ z KO ludzi, którzy mają cień POTENCJAŁU by go zastąpić – Olechowski, Rokita, Piskorski, Gowin i wielu wielu innych … 😉
„Czekałam na zniesienie tego idiotyzmu przez trzy lata”. Nauczyciele o opóźnionej zmianie w szkołach
https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,32139109,czekalam-na-zniesienie-tego-idiotyzmu-przez-trzy-lata-nauczyciele.html
@PR
A KTO tę zmianę opóźnił – Baśka o małym rozumku Nowacka … 😉
Przed chwilą o lekturach zamieszczono, nowoczesna audycja kształtująca nieemerytów
https://www.youtube.com/watch?v=p8Vy9_D3Knw
@belferxxx
Za Gowina podziękuję, Rokitę Niemcy bili w samolocie, wokół Piskorskiego były jakieś klimaty majątkowe niezbyt przejrzyste, a Olechowski, który jest ok, ma niestety 77 lat.
Zaglądamy do „Radia Erewań”.
@Kalina 31 LIPCA 2025 9:40
„Nie wygra szachista przeciwko graczowi w cymbergaja.”
Kto niby jest tym szachistą? Donald Tusk? A może pan o twarzy mocno poobijanego boksera? Bo chyba nie Barbara Nowacka, Marcin Kulasek czy Paulina Hennig-Kloska? A może ma Pani na myśli Kingę Gajewską, Monikę Rosę albo Sławomira Nitrasa?
„lukipuki 31 LIPCA 2025 13:00
@Kalina 30 LIPCA 2025 17:19
„Jak czytam takie Twoje teksty jak wyżej to wciąż zastanawiam się – kim jesteś?”
No właśnie. I co Pani odpowie temu biednemu @lukipuki?
I znowu @lukipuki:
„Chandra Unyńska 31 LIPCA 2025 8:18
@lukipuki
Byliśmy tacy piękni, umyci i demokratyczni, i nagle nie wiadomo skąd, napadły nas demony: ksenofobii, antsemityzmu, faszyzmu.”
Tak, „Byliśmy tacy piękni, umyci i demokratyczni”…
A głupi nie byliśmy? A pamiętamy wywiad Grzegorza Sroczyńskiego z profesorem Marcinem Królem?
Jakieś dwanaście lat temu profesor Grzegorz Kołodko tak pisał w dzienniku „Rzeczpospolita”:
„W świetnie poprowadzonym przez redaktora Grzegorza Sroczyńskiego wywiadzie [w „Gazecie Wyborczej” – grzerysz], którego samokrytyczny tytuł zajmuje pół strony [„Byliśmy głupi” – grzerysz], prof. Marcin Król, filozof i historyk idei związany z „Solidarnością”, powiada: „Głupi byliśmy. W latach 80. zaraziliśmy się ideologią neoliberalizmu…
To dobrze, że pojmują to kolejni luminarze nauk społecznych. Trochę gorzej jest wciąż z politykami i tzw. ekonomistami, o których prof. Król powiada: „nie wierzę im jak psom”. Osobiście nie mam tego problemu, bo sam jako ekonomista opieram swoje poglądy na wiedzy, a nie na wierze, ale jeśli już, to zdecydowanie bardziej ufam psom.
Mija akurat 25 lat od pamiętnego 1989 roku, który zmienił bieg dziejów; nie tylko w naszej części świata, choć tu w największym stopniu. Ale przecież już wtedy, ćwierć wieku temu, nie brakowało głosów krytycznych wobec tzw. bezalternatywności neoliberalnego kursu.
Liczni inni autorzy przestrzegali przed neoliberalnym kierunkiem polityki, opierającym się na w istocie reakcyjnej ideologii, nieodosobnieni myśliciele – światli filozofowie, socjolodzy, politolodzy i ekonomiści. W Polsce chociażby profesorowie Łagowski, Jarosz, Kowalik; na świecie między innymi Chomsky, Giddens, Posner, Stiglitz. Jest ich dużo, dużo więcej, również w gronie tworzących za granicą polskich ekonomistów, że wymienię tylko profesorów Łaskiego, Dembińskiego, Podkaminera, Poznańskiego, Pysza.
Zaliczyć do tego grona wypada również wybitnego kolegę po fachu profesora Króla – też historyka idei i filozofa – profesora Andrzeja Walickiego…”
@grzerysz
31 LIPCA 2025
14:15
Proszę nie przesadzać, np. min. Bodnar – bardzo porzadny człowiek, którego uczciwość zmarnowała sie przez te dwa lata, bo z czeredą sabotazystów należało postąpic inaczej.
Co do biednego @lukipuki – odpowiedziałam mu, jak umiałam i oczywiscie po raz nie wiem który przedstawiłam się:)))
Co do pamietnego wywiadu ś.p. Marcina Króla – to ja byłam głupia, ze wierzyłam w niego jak w Najswietsza Panienkę:)))
@grzerysz
100/100
Ale od 1989 roku minęło TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ lat … 😉
@Róża
Mówimy o tle … 😉 W roli premiera(nie szefa partii!) ci ludzie nie byliby gorsi od Tuska. Co do Olechowskiego i jego wieku – sprawdź kiedy Adenauer został kanclerzem, ile lat miał Biden, a ile Trump, ile lat ma Modi … 😉 Piskorskiemu wyszukano cokolwiek żeby się go pozbyć pod pretekstem – mimo, że Gronkiewicz w stolicy urządziła polowanie z nagonką na tzw. piskorczyków nic mu NIGDY nie udowodniono, podobnie jak Gilowskiej wyrzuconej w tym samym stylu, pod pretekstem, że synowa po ślubie z synem Gilowskiej nie przestała pracować w jej biurze poselskim itp. itd.
@Róża
Na tle senatorów np. Gawłowskiego czy Grodzkiego (też z PO!) wymienieni są czyści jak lelije … 😉