Pełnoletni uczeń może zakazać rodzicom dostępu do swoich ocen. I co jeszcze?
Zwyczajowo szkoła nie dzieli uczniów na pełnoletnich i niepełnoletnich. Wszystkich traktuje jednakowo jak dzieci. Informuje na przykład rodziców o ocenach ucznia, który skończył 18 lat. Powiadamia też o zagrożeniu oceną niedostateczną, wagarach, problemach wychowawczych. Od nowego roku szkolnego może się to zmienić.
MEN chce, aby uczeń pełnoletni miał prawo decydować, czy szkoła może informować jego rodziców o ocenach oraz innych sprawach związanych z nauką i wychowaniem. Gdy złoży oświadczenie, że się nie zgadza, jego rodzice nie mogliby przychodzić nawet na zebrania z wychowawcą. W moim liceum zdarzało się, że pełnoletni uczeń przychodził na takie zebranie zamiast rodzica. Inni rodzice byli zdumieni.
A co z prawem do upoważnienia przez pełnoletniego ucznia innej osoby do uzyskiwania takich informacji? W mojej szkole zdarzyło się, że uczennica natychmiast po uzyskaniu pełnoletności wyprowadziła się do swojego pełnoletniego chłopaka. Sprzeciw rodziców nic nie dał. Dziewczyna chciała, aby jej partner mógł przychodzić na zebrania z wychowawcą, miał dostęp do e-dziennika i miał prawo rozmawiać z nauczycielami w jej sprawie. Inny pełnoletni uczeń żądał, aby wszelkie informacje o nim szkoła przekazywała tylko babci. A rodzicom ani słowa!
Barbara Nowacka musi mieć świadomość, że nie skończy się na prawie ucznia pełnoletniego do zakazywania dostępu do swoich ocen. To dopiero początek tego, co zgodnie z prawem może zrobić dorosły wychowanek w szkole. Na razie tak się zachowywali jedynie najbardziej zdesperowani uczniowie, po zmianie prawa każdy może chcieć dać bana rodzicom. Czy ministra jest przygotowana na tę rewolucję?
Więcej o ww. planach MEN tutaj.
Komentarze
@Gospodarz
Nowacka ma móżdżek Króla Maciusia I i takież POmysly … 😉
Przystojny Robert Duchniewicz, Polak, który jako jedna z trzech osób miał szansę zostać premierem Litwy, wycofał się z wyścigu.
Utalentowany polityk zauważył opening dla siebie w Polsce…
Proszę bardzo (jako PS)
https://kurierwilenski.lt/2024/07/18/robert-duchniewicz-spotkal-sie-z-ambasador-usa-kara-mcdonald/
Bardziej martwi mnie, czy nauczyciele są przygotowani na to, że wszystkie nieobecności dorosłego ucznia są z automatu usprawiedliwione?
Problemu (w tej skali) by nie było, gdyby Legutko-Zalewska nie cofnęła sześciolatków do pampersów.
Prawo oświatowe już teraz ok. 90 razy odróżnia prawa i obowiązki ucznia pełnoletniego i niepełnoletniego. Ale i tak na końcu każdej takiej zmiany stoi regularny dresiarz, więc nie ma powodu do spinki.
Ponad 10 razy więcej uczniów z autyzmem w 10 lat. Zmiany w przepisach mogą ten wzrost jeszcze przyśpieszyć
Ministerstwo Edukacji Narodowej zmieni zasady wydawania orzeczeń o kształceniu specjalnym. Z nowych przepisów wynika, że rodzice nie będą już mogli ukryć orzeczenia przed szkołą. Jest w nich też mowa o edukacji domowej.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,32155555,10-lat-i-ponad-10-razy-wiecej-uczniow-z-autyzmem-men-wprowadza.html
W latach 1811–1813 w Anglii narodził się ruch robotniczy nazywany luddyzmem. Luddyści gromadzili się nocami i w ramach protestu atakowali zakłady produkcyjne i niszczyli maszyny, przede wszystkim mechaniczne krosna do produkcji tkanin. Straty w przemyśle, jakie spowodowali luddyści, szacuje się na ok. 1,5 mln ówczesnych funtów.
Dziś inni robotnicy, ci wykształceni, od pracy głową, z podobnych pobudek, za to w biały dzień, wybierają sobie na wodza przygłupa lub gangusa, jeźdźca bez głowy lub alfonsa bez krzty empatii, wyobraźni i sumienia.
@belferxxx
Trochę logiki w traktowaniu młodych ludzi nie zaszkodzi.
Teraz 18 latek nie może sam zajmować się swoimi ocenami, ale wystarczy, że jest harcerzykiem, to może nawet ludziom dzieci potopić.
To co wymaga większej dojrzałości – zajmowanie się cudzymi dziećmi czy swoimi cyferkami w dzienniku? Przecież to co jest- jest nieprawdopodobnie głupie.
Anatomia organizacyjnego upadku, przypadek warty studiowania
Decyzja o wycofaniu z osiedli pojemników na używaną odzież wynika z powiązanych ze sobą czynników:
Zmiany w przepisach!: Wprowadzenie nowych przepisów dotyczących segregacji tekstyliów spowodowało, że do kontenerów zaczęły trafiać duże ilości odzieży i innych materiałów, które nie nadają się do ponownego użycia. Zamiast ubrań w dobrym stanie, ludzie często wrzucają do nich tekstylne śmieci.
Pogorszenie jakości odzieży – nowe koszty: W rezultacie do kontenerów trafia odzież w złym stanie, zniszczona lub brudna. Tego typu tekstylia nie mogą być sprzedawane ani przekazywane potrzebującym, za to ich utylizacja jest kosztowna.
Bałagan: Przepełnione i traktowane jak śmietniki kontenery generowały bałagan i skargi mieszkańców, co skłaniało władze lokalne do usuwania pojemników.
@Stary Profesor
W moim mieście Warszawie, z braku GOSPODARZA, gigantyczna i świetnie opłacana z MOICH podatków mafia urzędnicza NIC nie robi poza rutyną i WYSYSANIEM kasy (mojej!) pod POZOREM różnych „słusznych” ideologicznie działań, głównie via zaprzyjaźnione NGO-sy różnych krewnych i znajomych królika czy raczej królików … 🙂 Twój idol Kamala Trzaskowski ani ich nie mobilizuje ani dyscyplinuje w swoim ŚNIE o wyższych celach do których jest stworzony …
O Tusku nie żaden pisior czy konfederata tylko bardzo słuszny i lepszy od ciebie profesor Paweł Śpiewak (później dyrektor ŻiH!) powiedział na podstawie doświadczeń posła PO w kadencji 2005- 2007, że NIGDY nie spotkał równie MAŁOSTKOWEGO i jednocześnie MŚCIWEGO człowieka!!! Z takim mogą wytrzymać wyłącznie zdesperowani karierowicze bez kręgosłupa, bez kwalifikacji i bez poczucia własnej wartości, SYMULUJĄCY jedynie wielkie zaangażowanie w dzieło „wodza”. Jak może, na dłuższą metę, coś realnego dla mnie osiągnąć w polityce człowiek, który „jak mówi to mówi”, który przed wyborami zbiera podpisy za JOW by PO nich oddać je do niszczarki, który jest za NIELEGALNYMI imigrantami (ci biedni ludzie szukający swojego miejsca na Ziemi) i przeciw zaporze na granicy z Białorusią, a po wyborach przeciwnie i każe zaporę wzmocnić , przed wyborami walczy z CPK (mamy lotnisko w Berlinie) by po wyborach zmienić zdanie, człowiek który uwielbia przed kamerami i NA POKAZ walczyć a to z dopalaczami, a to z alkotubkami , a to z powodzią ??? 😉
To że Polska świetnie się rozwinęła w tych dwóch dekadach, a młody Niemiec wczoraj pisze że metro w Warszawie jest jak pałac, gdy u nich raczej jak śmietnik (!)
a poza tym – to wszyscy podkreślają – w Polsce jest bezpiecznie jak nigdzie (wg międzynarodowych badań 2 razy bezpieczniej niż w Niemczech, 3 razy bezpieczniej niż w Kanadzie i nawet o małe oczko bezpieczniej niż w Japonii) – to wynik organizacyjnych decyzji, które błyszczały trafnością.
Czyli grzerysz zagłosował za tępym nacjonalizmem jako najlepszą gwarancją pokoju? A no to gratuluję szerokiej wyobraźni!
@PR 6 sierpnia 12:39
Serio? Nie słyszałeś, że w Polsce są 4-letnie TECHNIKA, a po branżówce stopnia I można trafić do branżówki stopnia II … 😉
@Róża
Po pierwsze harcerzykiem z ZHR bombowego harcmistrza Dworczyka, gdzie nawet Suszek nie dał do myślenia i mamy ciąg dalszy 🙁
Po drugie akurat 15-letniego Dominika, ze względów ideolo – żeby było jak 100 lat temu – utopił przede wszystkim drużynowy lat DWADZIEŚCIA JEDEN, czyli mógłby już np. mieć LICENCJAT, a po drugie ratownik lat DZIEWIĘTNAŚCIE … 😉
@Róża
Po trzecie KOMENDANT obozu, który musiał być starszy, a o którym i jego odpowiedzialności – ciekawe czemu – CISZA … 🙁
@Płynna rzeczywistość 6 SIERPNIA 2025 14:18
Czy pan jest naprawdę taki tępy? Czy tylko gra głupka?
PS.
Powyższe słowa są niemal dosłownym cytatem z pewnego filmu. Kojarzy pan z jakiego?
Dla ułatwienia – wypowiada je SS-Obersturmbannführer Kleist (Witold Pyrkosz) do SS-Sturmbannführera Lohse (Gustaw Lutkiewicz), a odnoszą się one do porucznika Klossa (Stanisław Mikulski).
@belferxxx 6 SIERPNIA 2025 14:10
100/100 🙂
Dzisiaj Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi bardzo nie spodobała się wypowiedź prezydenta, że Polska jest gospodarstwem pomocniczym UE i czas z tym skończyć.
A przecież – według Kosiniak-Kamysza – Polska jest w awangardzie Europy i dynamicznie się rozwija.
@Kalina 6 SIERPNIA 2025 11:04
„Red. Szostkiewicz jest publicysta, a nie historykiem i kieruje się racją swoich sympatii.”
Niestety, redaktor Szostkiewicz nie ma żadnych kompetencji, aby zajmować się tematyką, jaką porusza na swoim blogu.
O nieznajomości i nierozumieniu historii już nawet nie wspomnę. On nawet podważa istnienie neoliberalizmu… 😉 😉 😉
Ależ pięknie na Krakowskim – maszeruje wojsko, idzie para prezydencka, ochrona, i rzesze rodaków Machaja na chodnikach – pokazuje transmisja. Oj żałujcie że to nie Rafał z zoną, byście mieli piękne chwile.
Z Katedry ze mszy za Ojczyznę do Pałacu Prezydenckiego Nie Wszystkich Polaków, na piechotę.
Para prezydencka zgrabna taka, pierwsza dama juz w spodniach maszeruje.
Generał dowódca garnizonu warszawskiego składa meldunek Prezydentowi RP na pałacowym dziedzińcu, a słońce świeci…
Według naszych informatorów, pierwsza dama nie wraca do nauczania (w liceum). W nieoficjalnych rozmowach współpracownicy głowy państwa przyznają jednocześnie, że nie wiedzą, jakie będą przyszłe plany zawodowe żony Dudy i czym będzie się zajmować po wyprowadzce z Pałacu Prezydenckiego.
@satrustequi
Z warszawskim metrem to fakt – jest piękne i czyste. Ale jest nowe. Znane mi niektóre metra europejskie mają po więcej niż 100 lat. Są stare, ciasne i do tego brudne. Choć chyba nic nie przebije metra rzymskiego, taki tam syf i malaria:)))
@Płynna rzeczywistość
Kilka razy domagał się Pan zadań, których wymagano „kiedyś” w kl. V-VI SP, a których nie potrafią rozwiązać obecni maturzyści.
Podałem Panu, a Pan nie napisał nawet dziękuję. Co prawda usiłował Pan polemizować z zadaniem nr 2, ale okazało się, że nie odróżnia Pan płaszczyzny od przestrzeni. Czy oprócz wulgarnych epitetów używa pan słowa: „Dziękuję?”
@Róża
Tak to było z utonięciem Dominika na obozie … 😉 Drużyna imienia … „Brygady Świętokrzyskiej NSZ” …
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/dlaczego-utonal-15-letni-harcerz-wiedzialem-ze-w-tej-druzynie-stanie-sie-cos-zlego/v8m2zg1
@grzerysz
Nie przekonał mnie Pan. Myślę, że tak naprawdę nie chodzi o nieudolne rządy PO, tylko o dotychczas skrywaną a obecnie modną ideologię nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii, otoczoną tumanem dymu kadzidlanego, której emanacją jest Nawrocki Karol. Myślę ze Pan, jako człowiek wykształcony, nadal ma opory aby się do tego otwarcie przyznać.
@Jacek NH.
A to przepraszam, myślałem że czerpie Pan moc nie tylko z codziennej lektury brewiarza, ale przede wszystkim z bezwarunkowej miłości do PISu.
@belrerxxx
Mówiąc szczerze mam trudności ze zrozumieniem o czym Pan bredzi. Współczuję Pana uczniom.
Roman Imielski godzinę temu na portalu „Gazety Wyborczej” („Nad Polskę nadciągają czarne chmury. Prezydent Nawrocki idzie na konfrontację”):
„To będzie prezydentura zwarcia, a nie kohabitacji. To będzie prezydentura odwrotu od Unii Europejskiej i zwrotu ku antyliberalnemu nacjonalizmowi i populizmowi.
Karol Nawrocki kreśli dziś opowieść o tym, jak wbrew wpływowym grupom to głos ludu zdecydował, że został prezydentem. Wygrał wybory z imponującym wsparciem 10,6 mln obywatelek i obywateli.
Tymczasem wiele z tych osób głosowało na niego nie dlatego, że przekonał ich do siebie dotychczasową działalnością, osobowością czy programem. W wielu przypadkach głos oddany na Nawrockiego był głosem sprzeciwu wobec rządzącej Koalicji 15 Października, głosem rozczarowania wobec niektórych jej działań i wielu zaniechań, wreszcie głosem oddanym przeciwko Donaldowi Tuskowi i znienawidzonym elitom.”
Imielski „zapomniał” dodać, że wiele z tych osób zdecydowanie nie przekonał do siebie – dotychczasową działalnością, osobowością czy programem – Rafał Trzaskowski.
A nawet dotychczasową działalnością, osobowością czy programem („jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Wszystkie”) prezydent Warszawy mocno je zniechęcił… 😉
Marek Migalski na portalu dziennika „Rzeczpospolita” („Skłócić prezydenta z prezesem”):
„Wszystko wskazuje na to, że mentalnie i intelektualnie liderzy obecnego obozu władzy (o wyborcach nawet nie wspominając) nie są w stanie podjąć jakiejś gry z nową głową państwa, której efektem byłoby poróżnienie jej z liderem największej partii opozycyjnej.”
W czasie mszy świętej w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego, czytanie z „Księgi proroka Daniela” odczytała znakomita aktorka Halina Łabonarska (Teatr Nowy w Poznaniu, Teatr na Woli, Teatr Dramatyczny, Teatr Polski i Teatr Ateneum w Warszawie; świetna rola w „Aktorach prowincjonalnych” Agnieszki Holland (1978)).
Homilię wygłosił Adrian Galbas, arcybiskup metropolita warszawski. W jej trakcie zacytował bardzo mądry fragment z wystąpienia prezydenta Francji Emmanuela Macrona podczas ceremonii ponownego otwarcia katedry Notre Dame w Paryżu.
Nie wiek, lecz zdolność do samodzielnego życia , w którym jest całkowicie samowystarczalnym i nie wymaga żadnego wsparcia ze strony rodziców daje mu prawo odsunięcia rodziców od wpływu na życie dzieci.
@Kalina 6 SIERPNIA 2025 15:45
100/100 🙂
@Stary Profesor 6 SIERPNIA 2025 16:16
Pudło.
To był głos przeciwko marnemu Rafałowi Trzaskowskiemu oraz niekompetentnym i nieudolnym rządom Donalda Tuska.
@Stary Profesor
Trzeba było zostać spowiednikiem – dziś byś już był biskupem … 😉
A teraz, jak krowie na rowie, bo inaczej – wiek czy co – nie rozumiesz
Mnie, jak i większość ludzi zwanych wyborcami średnio interesują IDEOLOGICZNE OZDOBNIKI w których się lubujesz. Dla mnie, jak dla Teng Siao Pinga (pewnie nie słyszałeś – wygoogluj!) , ważny jest nie KOLOR kota, a to żeby ŁAPAŁ MYSZY. Trzaskowski i Tusk NIE ŁAPIĄ MYSZY (dla twojej prostoty – nie umieją EFEKTYWNIE rządzić i zarządzać !) więc lepiej niech utoną, dając miejsce innym po swojej(!) stronie. Nadal polecam Krasteva – skądinąd częstego gościa GW więc „koszernego” „Światło, które zgasło” – dokształć się NIEUKU … 😉 Gdyby Tusk i Kamala Trzaskowski byli KOMPETENTNI to by wygrali wybory – mieli wszystkie NARZĘDZIA !!! 😉
@belferxxx
Pomińmy specyfikę ZHR i specyfikę tych zrytych ludzi, którzy doprowadzili do utopienia.
W harcerstwie (nie tylko) można opiekować się dziećmi mając 18 lat.
Drużynowy może wyznaczać harcerzowi jakieś próby. Nieważne czy to ich wspólna decyzja, czy nie, bo dotyczy to dzieci. Próby nie są super bezpieczne.
Rodzice, którzy w szkole muszą podpisywać przeróżne zgody na wszystko co dotyczy ich nastoletniego dziecka np. samodzielny powrót z kina, nie muszą wyrażać zgody na próby, zdobywanie sprawności, nie są o nich nawet informowani.
To jest paranoja, że 18 latek w szkole traktowany jest jak osoba, która nie może zajmować się swoimi cyferkami w dzienniku, jednocześnie w harcerstwie może robić jakieś próby czyimś dzieciom, bez jakiejkolwiek kontroli.
A zdaje się, że nie trzeba mieć nawet 18 lat w harcerstwie, żeby mieć pod opieką młodsze dzieci.
To jak to wszystko razem się styka?
@belferzyca
Czyli każdy rodzic utrzymujący swoje dziecko na studiach może chodzić na dyżury dziekana, profesorów, nauczycieli akademickich pooglądać sobie oceny dziecka? Chyba, że studentka jest na utrzymaniu męża, to wtedy na dyżur idzie mąż?
@ Róża
1 . Co Ty wiesz o harcerstwie??? 😉
2. Nadal polecam Haidta o sejfetyzmie !!! 😉 Rozpieszczony umysł się nazywa… 😉
@ Róża
DOSTĘP do Librusa ma i rodzic i uczeń, tyle że osobno… 😉 Teraz dostęp, czyli INFORMACJE miałby wyłącznie uczeń …
@KC
1. Nie czytam wszystkich odpowiedzi, więc jeśli nie odpowiadam, to nie ze złej woli.
2. Tu jest spis treści polecanego przez Pana zbioru zadań dla klas V-VI:
https://sprzedajemy.pl/zbior-zadan-z-matematyki-dla-klas-v-vi-siedlce-4-402203-nr53205443
Jest w nim układ współrzędnych, ale tylko „na płaszczyźnie”. Jest i twierdzenie Pitagorasa, ale zapewne tylko dla geometrii płaskiej w oderwaniu od układu współrzędnych. Są nawet wektory, ale znów – tylko na płaszczyźnie.
Nie ma więc podstaw przypuszczać, że podane przez pana zadanie o punktach kratowych w przestrzeni odpowiadało podstawie programowej z czasów, w których powstał ten zbiór zadań. Innymi słowy, konfabuluje pan.
Pisze pan dalej: „Przecież Pan nie potrafi nawet odróżnić płaszczyzny od przestrzeni.
99% współczesnych maturzystów nie potrafi tego typu zadań rozwiązywać.”
Liczbę 99% wziął pan z czopka? Przecież ona jest absurdalna.
I jeszcze o płaszczyźnie i przestrzeni. Naprawdę uważa Pan, że uczniowie szkół podstawowych są dojrzali intelektualnie do problemów z geometrii przestrzennej? W dodatku problemów o podwójnej porcji abstrakcji, bo przecież samo pojęcie układu współrzędnych wymaga sporej dojrzałości umysłowej.
Nawet jeśli przytoczone przez pana zadanie było w zbiorze zadań z matematyki, to czy była przy nim gwiazdka lub dwie? Ilu uczniów wówczas było w stanie je rozwiązać? Ilu zrozumieć, nie znając pojęcia punktu w przestrzeni trójwymiarowej ani stosownego formalizmu matematycznego? Czy odwrót od reformy programu nauczania matematyki narzuconego przez matematyków akademickich w latach 70. ub. wieku wziął się z nieba czy z obserwacji, że on po prostu nie działa?
I na koniec, narzekając na różnice w poziomie zadań dziś i 40 lat temu trzeba (a) porównać całe programy, bo może we współczesnych coś usunięto, ale i coś dodano? (b) Mieć wgląd w stopień opanowania poszczególnych zagadnień kiedyś i teraz. Nie sztuka opracować ambitny program, którego realizacja będzie fizycznie dostępna dla nie więcej niż 10% najbardziej uzdolnionej młodzieży.
@belfwrxxx
Niewiele, byłam podrabianą harcereczką, nie zdobywałam żadnych sprawności, drużynowy był 3 lata starszy ode mnie i mocno zainteresowany zdobywaniem ze mną sprawności, których zdobywanie z nim mnie nie interesowało. Był zdecydowanie bardziej romantyczny niż ogarnięty i odpowiedzialny.
Co ciekawe jak po tym wypadku rozmawiam z ludźmi, którzy jeździli w latach licealnych na obozy, to mają dokładnie takie same wspomnienia jak ja. W nocy chodziliśmy po kryjomu na randki, a nie topić się w jeziorze. I było to ZHP.
Z tym, że my nie byliśmy zuchami, tylko jeździliśmy na obozy jako licealiści.
I dokładnie pamiętam, że o ZHP mówiło się, że było czerwone, w kontrze powstało ZHR, które od początku miało tę nutkę swojego nawiedzenia.
A my chcieliśmy mieć fajne wakacje.
@belfwrxxx
Haidt pisze o tym, żeby mama sprawdzała każdą ocenę 18 latka?
To nie mogę czytać. Bo ja nie sprawdzam.
@belferxxx
Przeczytałam artykuł. I teraz pomińmy klimat virtusiaków, wyklętych, zdjęć z Braunem, zaburzonej osobowości drużynowego.
Co zostaje?
1. W wieku 18 lat można być drużynowym?
2. „zgodnie z harcerskimi zasadami obie strony- oceniający próbę drużynowy i starający się o nią harcerz- wymyślili zadania i zapisali je w tzw.karcie próby”
3. drużynowy „dostał władzę nad dzieciakami, z której mógł korzystać do woli. Teoretycznie podlegał hufcowemu, który powinien kontrolować to co się dzieje w drużynie. W praktyce jego nadzór ogranicza się do zatwierdzenia planu pracy drużyny i przyjęcia corocznego spisu harcerskiego”.
4. „Przed wyjazdem na obóz rodzic podpisywał kartę kwalifikacyjną, w której wyrażał m.in. zgodę na wyjazd dziecka i w razie potrzeby upoważniał opiekunów do pełnienia opieki medycznej. Tu nikt nie bawi się w uzyskiwanie zgód rodzica na poszczególne aktywności typu nocne biegi po ciemnym lesie czy zasady przyznawania sprawności”.
5. Czy wniosek, że w wieku 18 lat można być opiekunem na obozie, wymyślać zadania na sprawności, przeprowadzać próby na dzieciach bez poinformowania rodziców tych dzieci i uzyskania ich zgody a jednocześnie w szkole mama tego 18 latka ma kontrolować jego oceny – jest wzięty z sufitu?
To jest chyba pierwszy polityczny blog gdzie od czasu do czasu pojawia się wyraz „przepraszam”.
Dzisiaj przypada 80. rocznica zrzucenia pierwszej bomby atomowej przez Amerykanów na Japonię. Cały świat pamięta o tym wydarzeniu.
W Polsce szerokim echem odbija się uroczystość zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego.
W telewizji analizowane jest każde zdanie z orędzia nowego prezydenta i padają krytyczne uwagi.
Nie powiedział niczego do rolników, mówi polityk PSL-u.
Wszedł w buty premiera, stwierdził polityk rządzącej partii.
Skrytykował rząd za budżetową dziurę, ale dalej wierci w finansach stawiając nierealne postulaty, zauważył polityk koalicyjny.
Ogólnie wiadomo, że nie będzie lekko. Dużo można zmienić jak jest zgoda na zmiany, a takiej zgody nie widzę.
Jest wprawdzie zapowiedź związku prezydenta z narodem, ale naród jest podzielony.
PS. W uroczystości zaprzysiężenia wzięła udział delegacja amerykańskiego rządu. Potrafią trzymać rękę na pulsie. Wszystko mają pod kontrolą.
@ Belferzycaxxx 6 sierpnia 2025 16:22
Sluszna uwaga.
Wiec ta rewolucja w szkołach nadchodziła nadchodziła aż nadeszła. Dzisiaj pełnoletni uczeń/uczennica szkoły średniej ma inne niż dotychczas prawa. Co z tym fantem robić?
Nie wszyscy chyba wiedzą. Ale jak to w życiu bywa, się dowiedzą. A wtedy znów wszystko będzie dobrze w ogrodzie.
@KSJ, @ Róża
Jeszcze nie tak dawno temu, mężczyzna poniżej 21. roku życia musiał uzyskać sądowną zgodę na zawarcie związku małżeńskiego, a kobiety poniżej 18. roku życia.
Umownie maturę traktowano, jako „egzamin dojrzałości” w wielu kontekstach, przede wszystkim „dojrzałości intelektualnej” do studiowania i „dojrzałości społecznej” do podjęcia pracy zarobkowej. Kierunek, w którym chce się rozwijać praktykę społeczną polegającą na prawnym poszerzaniu praw młodych ludzi bez wskazania powiązanych z nimi obowiązków, to przepis na katastrofę społeczną.
Edukację finansują rodzice i mają bezdyskusyjne, bo zwyczajowe prawo wiedzieć, jak ta edukacja przebiega. Przestrzeganie dobrego obyczaju, czyli właśnie prawa zwyczajowego jest ważniejsze nawet niż prawo stanowione. Prawne pozbawienie rodziców dostępu do takiej informacji to kolejny „zakaz zadawania prac domowych”.
Jakie korzyści będą z tego, że młody człowiek zabroni w tak krytycznym wieku rozwojowym informacji o ocenach? Interwencja rodzica w przypadku „jedynek” może decydować o tym, czy młody człowiek wykaraska się z problemów, czy też nie (korepetycje, rozmowa z dzieckiem i nauczycielami, zawieszenie „kieszonkowego”, odmowa opłacania abonamentu za telefon, etc.).
W umownie tzw. normalnych rodzinach taki problem nie istnieje – młodemu człowiekowi nawet do głowy nie przyjdzie, by robić z tego jakikolwiek problem.
@belferxxx
No i jaki w tym problem?
To dokładnie tak samo jak w przypadku studenta, też dostęp ma tylko pełnoletni student. Natomiast w przypadku niepełnoletnich (zdarzają się takie zawirowania w zw. z pójściem do szkół 6 latków) rodzice muszą coś podpisywać np.przy rekrutacji na studia.
Moi rodzice nie mieli dostępu do librusa, Pana rodzice nie mieli. W SP były dzienniczki ucznia, ale w LO nikt nie śledził na bieżąco ocen, a jak miałam 18 lat to oceny rodziców w ogóle nie interesowały. A wcale nie byli szczególnie liberalni w sprawach wykształcenia, przeciwnie, lista kierunków wartych studiowania była raczej krótka.
Wojna na Ukrainie trwa
W miarę zbliżania się terminu wyznaczonego przez Trumpa na osiągnięcie porozumienia pokojowego Putin sygnalizuje gotowość do spotkania z Zełenskim, ale nadal istnieją poważne przeszkody. Rzecznik Kremla Peskow potwierdził, że Putin rozważy spotkanie na szczycie, ale podkreślił, że musi ono doprowadzić do „ostatecznego rozwiązania”, co wymaga skomplikowanych działań dyplomatycznych.
Najnowsze oświadczenie pojawiło się zaledwie kilka dni po zdobyciu przez Rosję strategicznego miasta Chasov Yar, co wzmocniło pozycję negocjacyjną Moskwy. Warunki Putina dotyczące rozmów pozostają niezmienione. Obejmują one neutralność Ukrainy i ustępstwa terytorialne. Jednocześnie Ukraina nadal domaga się pełnego przywrócenia terytorium.
W związku z tym, że 50-dniowy termin wyznaczony przez Trumpa na rozmowy pokojowe wkrótce upływa, obaj przywódcy stoją w obliczu rosnącej presji. Zełenski twierdzi, że Ukraina jest gotowa do spotkania „w dowolnym momencie”, ale skrytykował „niejasne oświadczenia” Rosji, które nie przynoszą rzeczywistych postępów. Czy nastąpi przełom dyplomatyczny, czy jest to jedynie strategiczne pozycjonowanie?
@KC
W życiu nie przyszłoby mi do głowy z powodu ocen zabrać dziecku kieszonkowe albo tel.
W drugą stronę, czyli płacić za oceny, konkursy również.
I w jakim znowu krytycznym wieku rozwojowym?
18 lat? Krytyczny to okres dojrzewania.
Nie ma różnicy między maturzystą a studentem I roku. Różnica jest tylko w głowie niektórych ludzi.
Nie zrozumiem tego co Panowie piszą, ponieważ byłam wychowana przez mężczyznę, który wyprowadził się z domu po skończeniu szkoły podstawowej, na własny rachunek skończył wszystkie szkoły, włącznie z PW.
A Wy mi jakieś opowieści o tym, że mama ma pilnować cyferek w librusie 18 latka, bo inaczej świat się zawali.
Nie rozumiecie, że potem 40 proc. studentów rzuca studia. Głównie płci męskiej. Bo dziekan indeksu mamie nie chce pokazać.
Krakowskie liceum, w którym pracowała żona Andrzeja Dudy, nie udzieliło portalowi informacji, dotyczących powodu, dla którego była pierwsza dama nie wróci do nauczania w placówce.
WP nieoficjalnie podaje jednak, że szkoła miała nie wyrazić zgody na kontynuowanie przez nią pracy.
Portal opisuje sytuację, kiedy w 2019 r. w trakcie strajku nauczyciele z liceum, w którym pracowała Kornhauser-Duda, wysłali do niej list. Opowiedzieli w nim o swoich potrzebach. Żona ówczesnego prezydenta nie zareagowała na ich prośby.
Jest takie zwięzłe powiedzenie, ale są w nim aż dwa niecenzuralne słowa!
Ciekawe…
„rodzice i mają bezdyskusyjne, bo zwyczajowe prawo” – do czego?
Niewożenia własnych dzieci w foteliku samochodowym? Nieszczepienia ich? Lania z liścia i mokrą szmatą? Głodzenia wychowawczego? Wyzywania od *** i ***? Zamykania na 10 lat w piwnicy? Aranżowania małżeństw? A może do obrzezania dziewczynek?
Temat godny kolejnej lekcji etyki!
@ Płynna rzeczywistość
„Jest w nim układ współrzędnych, ale tylko „na płaszczyźnie”. Jest i twierdzenie Pitagorasa, ale zapewne tylko dla geometrii płaskiej w oderwaniu od układu współrzędnych. Są nawet wektory, ale znów – tylko na płaszczyźnie.
Nie ma więc podstaw przypuszczać, że podane przez pana zadanie o punktach kratowych w przestrzeni odpowiadało podstawie programowej z czasów, w których powstał ten zbiór zadań. Innymi słowy, konfabuluje pan.”
Proszę zajrzeć do linka, który sam Pan przytoczył. Można przeczytać:
Układ współrzędnych w przestrzeni, str.252.
Przytoczyłem zadanie 65.1 podpunkt A.
Konfabulacja to najcięższy i najbardziej obraźliwy zarzut jaki można postawić antagoniście dyskusji. Jeżeli więc zagląda Pan do spisu treści i nie potrafi odczytać tytułu rozdziału, to mam pewność, że nawet nie potrafiłby Pan znaleźć treści tego zadania, a jego rozwiązanie wykracza poza Pańskie zdolności intelektualne. Zalicza się więc Pan do 10% populacji, dla której jest to zbyt trudny problem. Czy to jest jednak powód, dla którego inni uczniowie nie mieliby się z nim zetknąć?
@ Róża
Zgodnie z Lex Kamilek KAŻDY wykładowca uczelni (!) MUSI dostarczyć kwit o niekaralności ze stosownego rejestru, a uczelnia – sprawdzić go w rejestrze pedofili bo studenci mogą nie mieć ukończonych 18 lat … 😉
BTW jeszcze w latach 70-tych niektóre uczelnie robiły wywiadówki dla rodziców – np . filia PW w Płocku… 😉
@ Róża
Dzieci i rodzice są RÓŻNI – nikt nie zmusza (jak!) rodziców do śledzenia Librusa 18 – latków, ale MOGĄ mieć taką potrzebę … 😉
Róża
7 sierpnia 2025
0:29
Ha, ha, ha! W punkt!
Problem szkoły z uczniami pełnoletnimi polega na tym, że fundamentem pracy wychowawczej w szkole jest strach i autorytet. I wcale jakoś mnie to nie dziwi, bo jak inaczej opanować z grupę 35 rozbrykanych młokosów. A tu nagle ktoś każe ucznia, o którym co niektórzy na tym forum myślą nie inaczej niż g….arz, z dnia na dzień, traktować po partnersku.
@belferxxx
I co z tego, że mogą mieć potrzebę śledzenia librusa 18 latka?
Mogą również mieć potrzebę śledzenia ocen studenta V roku. I co wtedy? Dziekan ma im pokazywać? Czy przyjmujemy jednak, że pełnoletni zajmuje się tym sam?
Nauczyciele akademiccy mówią, że te matki wytresowane przez szkoły do ciągłego śledzenia librusów, przychodzą potem na uczelnie.
I dopytują, i zgłaszają w imieniu dziecka różne przedziwne rzeczy np.dostosowania przy opiniach. No ale skoro utrzymują dziecko, to wg Panów, to normalne…
Librusa dawniej nie było. Rodzice nie śledzili każdej oceny, spóźnienia, nieobecności 18 latków.
To co się dzieje teraz jest nienormalne, a Panowie tego bronią jak niepodległości.
18 latek powinien sam zajmować się swoimi ocenami, mieć na koncie jakieś doświadczenia z dziewczynami i alkoholem, zarobieniem pierwszych pieniędzy, robić prawo jazdy.
Dokładnie tak jak to było opisane w jakimś artykule Klubu Jagiellońskiego, który niedawno linkował gospodarz.
@Róża
Dokładnie o tym i tak jak Ty pisze Haidt …. 😉 Tyle, że akurat skończenie 18 lat to jest najczęściej klasa maturalna – są uczniowie (BEZPROBLEMOWI zwykle!), których MĄDRZY rodzice już dawno pozostawili na „długiej smyczy” w kwestii Librusa etc. Ale są i INNI zarówno rodzice jak i uczniowie, dla których ta SAMODZIELNOŚĆ będzie szokiem, a tu matura … 😉
@PR 1:37
Czy rozróżniasz co jest wyjątkiem a co regułą?
@Róża
I CZEMU BĘDZIE SŁUŻYĆ, poza wizerunkowymi zabawami Baśki o małym rozumku Nowackiej w Króla Maciusia I, że uczeń na kilka-parę(!) miesięcy przed maturą odetnie rodziców FORMALNIE od szkolnej wiedzy o sobie??? Jakieś KONKRETY??? 😉
@PR
Szkoła w b.dużym stopniu robi z uczniów osoby nieporadne, nieodpowiadające za nic, podlegające pełnej kontroli, mają się wyuczyć kawałka podręcznika od do, i zaliczyć, potem kolejnego i zaliczyć. Nikt nie zastanawia się nad tym czy to ma być cel edukacji. W szkołach podstawowych nauczyciele nawet nie kryją się z tym, że to mama powinna siedzieć popołudniami i uczyć dziecko. W liceum KC nawet nie ukrywa, że mama ma śledzić oceny i w odpowiednim momencie zabrać pełnoletniemu człowiekowi tel. i załatwić korepetycje. Kto ma załatwić korepetycje 18 latkowi? Mama, o jezu… 18 latek kontrolowany przez mamę, nauczycielkę i korepetytorkę.
Nie dziwię się, że w tej sytuacji IBE wałkuje słowo sprawczość.
Tony hejtu wylewały się i wylewają na panią Dudzinę, a ja ją wezmę w obronę:))) To inteligentna, ładna i elegancka pani, wyróżniająca się na tle innych Pierwszych Dam, a jej jedyną przewiną był fakt, że sobie wybrała na męża pajaca i bezwolny obiekt manipulacji przez innych. Zarzut, że nie brała udziału w kompromitującej prezydenturze swego męża, zaliczam jedynie na jej korzyść. Zresztą dała wyraz radości, że ta męka dla niej się skonczyła. Jeśli rzeczywiście zamierzała wrócić do zawodu nauczyciela, a szkoła się nie zgodziła – uznam to za wyjątkową małość
@belferxxx
@wojtek ab
Tak do końca prawdy o stosunku nauczycieli do czarnkowych to Pan Wojtkowi nie napisał.
On napisał, że swobodny dostęp do nauczyciela przedmiotu wydaje mu się rzeczą pozytywną, być może to w szkole nowy zwyczaj, do którego uczniowie się jeszcze nie przyzwyczaili oraz że konsultacje to NAMIASTKA DARMOWYCH KOREPETYCJI.
Nie wyjaśnił mu Pan, że jak Lubnauer powiedziała kiedyś, że może to być czas, w którym uczniowie np.po chorobie mogą uzupełnić zaległe sprawdziany oraz aby uczniowie, którzy nie zrozumieli pewnych zagadnień mogli skonsultować się z nauczycielem i nadrobić brakujące treści – to nauczyciele, oczywiście na czele z polecanym przez Pana panem Pytlakiem, byli święcie oburzeni.
Oburzyli się, że to łamanie prawa, że to nie jest godzina dydaktyczna, na której może odbywać się jakiekolwiek douczenie.
Tak właśnie było.
Wojtek uważa, że potrzebna jest taka godzina darmowej pomocy, nauczyciele na czele z p. Pytlakiem byli tym oburzeni.
@belferxxx
Znowu mi się wysłało pod nickiem od Polityki Misiab.
@Stary Profesor
Prezydent Nawrocki „mebluje” swoją kancelarię. Oni są oczywiście bliscy mu politycznie, ale przy czołowych wymienia ich kwalifikacje i DOŚWIADCZENIE i nie są one bagatelne. Rok temu jeszcze nie wiedział, że będzie kandydował!!! 😉 Kamala Trzaskowski „przygotowuje się” już SIEDEM LAT – miał czas żeby zmontować superekipę, zwłaszcza, że „elity” raczej PiS nie kochają. A gdyby w czerwcu PRZYPADKIEM wybrał, to jakich FACHOWCÓW by zademonstrował – Baśka o małym rozumku Nowacka – pracowała WYŁĄCZNIE u tatusia(!) i tamże dostała pierwszy dyplom po 12 latach od matury; Sławek Nitras – kojarzony z dragami, kwalifikacje i doświadczenie zawodowe nieznane, Dorotka Łoboda – rzecznik – wykazała się znajomością bluzgów u Lempart, kwalifikacje właścicielki prywatnego żłobka z przedszkolem … Viola za PÓŁ MILIONA rocznie w stolicy – umie prowadzić kalendarz i rachunki kancelarii … Itp. itd. Od spraw zagranicznych NIKOGO by nie potrzebował jako „wielep” (wie lepiej!) CZEMU ??? A potem się dziwisz, że lud wybiera konkurencję i przypisujesz to jakimś „izmom”, kadzidłom itd. … 😉
@Stary Profesor
WYGRAŁ
Batyr pojawi się pod pomnikiem ludzkiej głupoty, czy nie pojawi?
Ucznia się karze, oczywiście. Karne kazanie.
Uzurbatyr – ładne, nie?
Chwalmy Pana na Cyprze – od dziś ceny prądu mniejsze o 30%!
@Róża
1. Zgodnie z zapisami ustawy na godzinie czarnkowej NIE WOLNO robić sprawdzianów. To że Kasia Lubnauer nie zna prawa tego nie zmienia.
2. Co do tłumaczenia ilu uczniom można coś JEDNOCZEŚNIE tłumaczyć jeśli są z różnych klas?
3 . Ta godzina miała być TEŻ dla RODZICÓW – to o której powinna być, jeśli uczniowie kończą lekcje około 15:00, a rodzice pracę najwcześniej o 17:00??? I po co wobec tego dni otwarte czy wywiadówki … 😉
@Róża
Mamy TAKIE przepisy i TAKIE nawyki WIELU rodziców(i INDUKOWANE – uczniów!), ale akurat TERAPIA SZOKOWA pod koniec KLASY MATURALNEJ to chyba nie jest dobry pomysł 😉
@belferxxx
1. No i widzi Pan- po co mi Haidt?
2. Bardziej niż Król Maciuś I chodzi mi po głowie Ferdydurke. To upupianie w szkole, pozbawianie samodzielności, infantylizacja dorosłych uczniów, tam był wątek nawet matek stojących gdzieś przy płocie szkoły i czuwających, podglądających. Ale może się mylę, pilną czytelniczką lektur szkolnych nie byłam.
3. Czemu miałoby służyć? No właśnie temu, że nie można dorosłych ludzi traktować jak dzieci. To im szkodzi bardziej niż słaby wynik z matury. Maturę można poprawić, wiele osób poprawia, co roku np. mnóstwo osób, które chcą się dostać na lekarski.
Ile będzie przypadków uczniów, którzy zabronią informowania rodziców? Niewiele
-uczeń ogarnięty, samodzielny nie popsuje się od tego, że mama nie będzie siedzieć w librusie,
-uczeń olewający, słaby i tak super nie zda tej matury, nawet jak go matka zaciągnie siłą do korepetytora. Korepetytor dostanie zblazowanego, niechętnego dorosłego (!), któremu na życzenie matki ma coś wbić do łba. Żadnego trwałego sukcesu z tego nie będzie,
– może się zdarzyć, że uczeń do tej pory nadmiernie kontrolowany, pilnowany, działający na pilocie matki- się postawi. W końcu się postawi. No i dobrze. Lepiej wtedy, niż później jako dorosły ma chodzić po jakichś psychoterapeutach uskarżać się na rodziców.
Szkoła nie może bronić jak niepodległości stanowiska, że najważniejszy jest wynik matury, a nie człowiek, który ma dorosnąć. Najwyżej będzie trochę niższy średni wynik szkoły. To nie jest koniec świata. Gorsze jest to ciągłe kontrolowanie, pozbawianie młodego, ale dorosłego człowieka prawa do własnej woli, popełniania błędów, do własnego życia. Poza tym jest to brzydkie wypychanie problemu- niech ta matka go dociśnie, wciśnie mu korki, w szkole niech nam nie zaniży wyniku, nie sprawia kłopotu, najwyżej później sobie odbije to dociskanie i zrezygnuje ze studiów, nas to już nie obchodzi. Szkoła ma przygotować do dalszego życia. W ramach przygotowania jest prawo do błędów. To nadal będą błędy popełnione w bezpiecznym szkolnym środowisku, z rodzicami zapewniającymi dach nad głową, więc lepiej teraz niż później.
@Kalina
Zgadzam się z Panią. Była najbardziej prymitywnie hejtowaną prezydentową, mimo, że nic złego nie zrobiła, w milczeniu zajmowała się działalnością charytatywną i społeczną, bo do tego sprowadza się rola żony prezydenta, a zbierała całą nienawiść jaką ludzie żywili do PiSu. Przy czym raczej nikt nie wątpi, że swoją rolę u boku męża w czasie wizyt międzynarodowych odgrywała w sposób właściwy.
Oczekiwania wobec niej były jakieś wydumane, czy ta „lepsza”, tolerancyjna i nowoczesna część społeczeństwa liczyła na to, że co chwilę będzie publicznie odcinała się od decyzji męża i jego partii?
@belferxxx 7 SIERPNIA 2025 12:24
Nawet tak inteligentnym ludziom jak @Stary Profesor wydaje się, że zawsze trzeba głosować na „swoich” – nie zważając na ich poziom niekompetencji i zawiedzionych oczekiwań.
Na portalu „Polityki” Jan Dziadul w swoim najnowszym komentarzu na blogu („I po resorcie przemysłu. Trwa sprzątanie”) pisze m.in.:
„Cóż szkodzi obiecać? – retoryczne pytanie z kampanii prezydenckiej, rzucone beztrosko przez posła PO Przemysława Witka, weszło już do klasyki złowieszczych zawołań politycznych. Jak to się ma do obietnicy rzuconej przez jego partyjnego szefa, który obiecał przed wyborami parlamentarnymi Ministerstwo Przemysłu na Śląsku? Trudno się czepiać – słowa dotrzymał. Jeśli jednak hasło posła Witka przypomina chytre słowne wygibasy pana Zagłoby, do których nie należy przywiązywać szczególnej wagi, to krótkotrwałość obietnicy premiera niepokoi.
Jedyny poza Warszawą centralny resort przetrwał 508 dni. Trwa właśnie sprzątanie po nim. Roboty dużo nie ma, bo ministerstwo było „kieszonkowe”, podobnie jak jego kompetencje. Trzymając się literackich przyrównań – na słowie premiera raczej nie da się polegać jak na Zawiszy….
Byłem na przedwyborczym spotkaniu z Donaldem Tuskiem w Bytomiu: „Nie ukrywam, że ta intencja, by Ministerstwo Przemysłu było w Katowicach, wynika z głębokiego przekonania, że Śląsk to są te wszystkie nadzieje, ale też problemy i zagrożenia, które trzeba traktować interdyscyplinarnie”….
Rzecz w tym, że to, co zostało zapisane, zostało na papierze….
Jakieś ogniwo tej obietnicy zawiodło, Panie Premierze, i ważne przedsięwzięcie trafił szlag….
Mam swoją teorię, spiskową rzecz jasna, co do kasacji ministerstwa na Śląsku. Wywodzę ją z wyników wyborów prezydenckich. W całym województwie wygrał Rafał Trzaskowski wynikiem 51,34 do 48,66. Ale już w okręgu rybnickim, tradycyjnie górniczym i tradycyjnie śląskim, tym z „ukrytą opcją niemiecką” – wygrał Karol Nawrocki 52,26 do 47,73 proc. To jedna z niespodzianek. Miała być „pierwsza dama Małgorzata Trzaskowska z Rybnika” – co podkreślano w kampanii do ostatnich chwil – i nie wyszło. Śląsk miał dać olbrzymią górkę przewagi Trzaskowskiego nad Nawrockim. Nie wyszło.
Jestem przekonany, że gdyby pierwsza dama była z Rybnika, to ministerstwo pozostałoby na Śląsku.”
Tak, „Miała być „pierwsza dama Małgorzata Trzaskowska z Rybnika”…
„Nie wyszło”…
@belferxxx
1. Nie bronię godziny czarnkowej, bo mi ona do szczęścia niepotrzebna. Ale zwracam na coś uwagę- Wojtek jest przekonany, podobnie jak większość społeczeństwa, że jeżeli uczeń czegoś nie zrozumiał, to nie powinien być zdany wyłącznie na korepetycje, tylko powinien móc zwrócić się o wytłumaczenie do nauczyciela. My naprawdę w to wierzymy, że nie można wymuszać na uczniach korepetycji.
2. Nigdy na czarnkowej uczniowie nie pisali u Pana zaległych sprawdzianów i popraw? Bo w wielu szkołach często pisali właśnie na czarnkowej, żeby nie tracić lekcji, mieć warunki zbliżone do tych, jakie były w I terminie. Czy to oznacza, że nauczyciele łamali prawo? I czyje prawo (uprawnienie)? Swoje czy ucznia?
3. Co do tego tłumaczenia uczniom- przecież identycznie jest na opisywanych przez Wojtka konsultacjach na uczelni, może nikt nie przyjść, może przyjść dużo osób i mogą mieć zupełnie inne pytania, inne problemy, z którymi sobie nie radzą.
4. Co do rodziców- można było czarnkową ustalić co drugi tydzień „pod ucznia”, co drugi „pod rodzica”.
A poza tym przekonywał mnie tu Pan jak bardzo ta nadaktywność rodziców jest niezbędna do przetrwania szkoły i ucznia w klasie maturalnej, a tymczasem brak chęci do spotkania z tym cudownie zaangażowanym rodzicem?
Nie byłam nigdy na czarnkowej, ale czytam, że nauczyciele są zawsze gotowi spotkać się i rozmawiać z rodzicami, że to robią stale, nieustannie, dlatego właśnie należy znieść czarnkowe, bo i tak to robią. To kiedy to się odbywa? Jak napisał Pan, że rodzice kończą pracę najwcześniej o 17, to o której?
Zebrania są co 2 miesiące, o dniach otwartych to ja jakoś nie słyszałam, więc jak to tak, bez kontaktu w sprawie dziecka przez calutkie 2 miesiące? Toż to terapia szokowa!
5. A teraz wracając do tych 18 latków i ich librusów- w wieku 18 lat uczeń może iść na imprezę do lokalu np.na 18-tkę i legalnie napić się alkoholu, jak każdy dorosły. I co? Terapia szokowa? Wcześniej nie mógł, teraz z dnia na dzień może. Czy po prostu życie? W klasie maturalnej(!) wchodzi do sklepu, baru i sprzedają mu alkohol, papierosy. Może sobie iść do lekarza po receptę na jakieś psychotropy. Nie przyjmują go do szpitala dziecięcego, tylko dla dorosłych, nie biorą tam żadnej zgody od rodziców. Ci wszyscy lekarze, barmani, sprzedawcy nie informują rodziców i nie widzą w tym problemu! Ferdydurke tylko w szkole.
Zamienił stryjek długopis na kijek…
https://pbs.twimg.com/media/GxrJ2hVXgAAQAq4.jpg
Jacku, znowu kłamiesz, tym razem w sprawie superwizji: https://samorzad.pap.pl/kategoria/edukacja/superwizja-dla-nauczycieli-wpisana-do-ustawy-prawo-oswiatowe-men-odpowiada
Konfederacki czyni Polskę great again! Górą Edek!
https://x.com/gfkot/status/1953513391621914776
Nowy prezydent ogłosił w swoim orędziu, że szczególną troską obejmie seniorów. Panie grzerysz, czy wzmocnił Pan zamki w swoim mieszkaniu?
Róża
Jeśli rolą małżonki lub małżonka prezydenta lub prezydentowej jest „w milczeniu zajmować się działalnością charytatywną i społeczną”, to po kiego grzyba pchała się na darmowe wycieczki zagraniczne, w ramach „pełnienia swojej roli u boku męża w czasie wizyt międzynarodowych”?
Nie odniosłem wrażenia, żeby była jakoś szczególnie hejtowana, ale może obracam się w niewłaściwej bańce. Na pewno mniej niż Komorowska (i Komorowski).
@Płynna rzeczywistość
„A tu nagle ktoś każe ucznia, o którym co niektórzy na tym forum myślą nie inaczej niż g….arz, z dnia na dzień, traktować po partnersku.”
Nie potrafi Pan przeczytać spisu treści w zbiorze zadań, popełnia rażące błędy ortograficzne, zwyczaje myli Pan z przestępstwami kryminalnymi, obrzucanie obelgami uważa Pan za dyskusję: polecam wizytę w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Niewiele pomoże, ale będzie Pan miał zaświadczenie i wniosek, żeby Pan traktować inaczej. 🙂
@Płynna rzeczywistość 8 SIERPNIA 2025 1:59
Czy pan jest naprawdę taki tępy? Czy tylko gra głupka?
PS.
Powyższe słowa są niemal dosłownym cytatem z pewnego filmu. Kojarzy pan z jakiego?
Dla ułatwienia – wypowiada je SS-Obersturmbannführer Kleist (Witold Pyrkosz) do SS-Sturmbannführera Lohse (Gustaw Lutkiewicz), a odnoszą się one do porucznika Klossa (Stanisław Mikulski).
@ Róża
1. Problem z godziną Czarnka była jej SZTYWNOŚĆ – ona musiała (!) być ustalona w planie tygodniowym nauczyciela! A tu są różne potrzeby zmienne w czasie.
2. Z tą absurdalną godziną robiono różne rzeczy, żeby nie marnować czasu, również sprzeczne z przepisami… 😉
3. Z tą pomocą jest mały problem. Nauczyciel uczy jakichś 300-400 uczniów. Niech tylko 10% ma z różnych powodów (nieobecności , choroby etc.) problemy -to 30-40 osób z różnych(!). Jak sobie taką godzinę pomocy wyobrażasz. Może jak klasy będą mniejsze…. 😉
4. Sklep z alkoholem „trochę” się różni od szkoły. Rok temu miałem 3 klasy maturalne – ponad 100 uczniów. I oni kończyli te 18 lat albo i nie kończyli w różnych momentach! No i teraz każdy (!) nauczyciel musi mieć 2 ZMIENNE listy uczniów do odrębnego (!) traktowania. Serio nie szkoda w maturalnej klasie marnować (!)
cennego czasu i energii akurat na to??? 😉
@ Róża
I nie o żadne upupianie tu idzie tylko o nadawanie DUPRELOM, przy generalnym (!!!) BRAKU zasobów, niesłychanej wagi, uzasadniającej totalne marnowanie tych zasobów właśnie na duperele 🙁
@Róża
Usiłuje Pani zwekslować rozmowę na inne tory. Prawo zwyczajowe, to pewien kompromis i rodzaj umowy społecznej wypracowany przez dziesięciolecia. Niektóre z nich zanikają w sposób ewolucyjny: przestają przystawać do ewoluującej rzeczywistości. Jest to jednak proces samoregulacji. Zwracałem uwagę w swoim wpisie na konieczność zachowania bardzo dużej ostrożności w próbach urzędniczej ingerencji w tradycję. Te, których dokonuje MEN, kończą się żałośnie i zamiast spodziewanych profitów przy urnach wyborczych przynoszą skutek odwrotny. Drożdżówki, praca nauczycieli w ferie, zakaz prac domowych – lista jest długa.
Każda mądra kobieta wie „jak kręcić szyją, pomimo istnienia głowy rodziny”, tak samo mądry polityk wie jak unikać nadmiernej pokusy urzędniczej ingerencji w prawo zwyczajowe.
W kwietniu, w klasie III LO dwie koleżanki i jeden kolega chcieli zrezygnować z nauki w naszym Liceum i pójść do pracy: przechodzili kryzys. Jako klasa zawarliśmy się wszyscy i tłumaczyliśmy, że to głupota. Porozmawialiśmy z wychowawczynią, poszliśmy do nauczycieli porozmawiać, pomogliśmy w nauce i skończyli klasę trzecią – obyło się nawet bez poprawki. Byli pierwszymi osobami w swoich rodzinach, które uzyskały maturę, pokończyli szkoły pomaturalne. O ich problemach i rozterkach dowiedzieliśmy się na „osiemnastakach” – przy winie i „żytniówce”. Jednocześnie te trójka to było 10% naszej klasy.
A teraz proszę się zastanowić jakie dobro chce Pani uzyskać tym rozporządzeniem, a jakie nieodwracalne szkody mogą z niego wyniknąć?
Lubiła Pani swoją szkołę, a teraz spora cześć młodzieży jej nie lubi. Wyśmiewała Pani rangę atmosfery w niej, po przemyśleniu tej kwestii natychmiast zmieniła Pani zdanie. Warto przemyśleć w tym kontekście taką kwestię: czy przypadkiem nieprzemyślane ingerencje urzędnicze w prawo oświatowe nie są przyczyną zamordowania dobrej aury w szkole?
Od 35 lat kilka osób każdego roku zgłasza się do mnie z prośbą o pomoc, ponieważ porzuciły szkołę tuż przed maturą.
Gdyby miała Pani trochę dobrej woli, przeczytałaby Pani mój wpis uważniej:
„świadectwo dojrzałości” rozumiane jako powiązana z tradycją inicjacja do samodzielności, a Pani wbrew mojej oczywistej intencji transponuje to na studia?
W życiu młodych ludzi są etapy rozwojowe i na każdym z nich inaczej są traktowani: przedszkole, SP, LO, studia, praca, życie w związku, rodzicielstwo, emerytura, bycie babcią czy dziadkiem. Za każdym razem te etapy dzieli przepaść i jednocześnie odrębność indywidualnej drogi życiowej każdego człowieka.
Miałem nadzieję, że uniknie Pani pułapki pochopnej i ideologicznej opinii. Naprawdę trzeba Pani tłumaczyć łopatologicznie”?
Powinno być „ta trójka” – Przepraszam.
Właśnie przeczytałem Pani wpis.
1.
27 stycznia rodzic umawia się z nauczycielem na konsultacje w dniu 5. lutego.
2.
Dziecko 31 stycznia w 3 klasie LO kończy 18 lat – jest dorosłe.
3.
1..lutego rodzic otrzymuje informację od nauczyciela:
„Pani pociecha wczoraj „przeszła w stan dorosłości” -spotkanie nieaktualne, gdyż nie otrzymałem pisemnej zgody ucznia na spotkanie z rodzicami. Pozdrawiam.”
@KC
Przede wszystkim nie potrafiłbym cieniutkiej książeczki w okolicach 2010 r. sprzedawać w za mniej więcej 92 zł, co nieźle odpowiada obecnym 180 zł za nieco grubszą autobiografię Dudy.
Odkąd wrócił Pan z urlopu, anie razu nie posłużył się Pan argumentem merytorycznym. Wszystkie – ad persona. Leży Pan na deskach!
Róża 8 sierpnia 2025 0:57
Ha, ha, ha, Róża na kolejną ministrę! Interlokutor wgnieciony w podłogę, aż szkoda patrzeć.
@Róża
Chcesz podziału (zmiennego) klas na dwie grupy RÓŻNIE traktowane i zmienne na dodatek. To jest masa pary w GWIZDEK i marnowanie ludzkiej energii na DUPERELE. Skoro już zaczęłaś o tym alkoholu. Maturzyści mają studniówki, na których ZWYCZAJOWO jest lampka szampana (wiek inicjacji alkoholowej w PL to około 15 lat jak wynika z badań!). No i teraz podzielić uczestników – jak – jednym czerwone czapeczki a innym żółte (???) na pijących i nie pijących. Na ślubach cywilnych w USC też jest ta lampka (która nikomu nie szkodzi, ale formalnie… 😉 ) – kelner(zy) ma(ją) sprawdzać dowody osobiste u młodych ludzi pod krawatami i dam uroczyście ubranych??? Czy TO nie będzie robienie z igły wideł??? I w przypadku szkolnym nie mówimy o LUDZKIM traktowaniu z szacunkiem lub bez tylko o FORMALNYCH DUPERELACH, które Król Maciuś I polskiej edukacji czyli Baśka o małym rozumku Nowacka chce uczynić [ w imię AUTOPROMOCJI a nie interesu uczniów!!! 🙁 ] epokowym problemem, dla którego warto WSZYSTKO poświęcić 😉 To może by się z Lubnauer zajęły JAKOŚCIĄ PRACY CKE/OKE bo oczywiście, jak rozumiem z Twojego tekstu, dla Ciebie „matura to bzdura”, ale dla wielu uczniów jej wyniki ROZSTRZYGAJĄ o ich życiowej drodze i to na niej, a nie DUPERELACH wolą się skoncentrować …
@KC
100/100
@PR
Nie wiem ZA CO sprzedajecie te dyplomy twojej SWGnG na twoim kieleckim za..piu, ale z wyjazdami żon głów państwa, premierów, szefów parlamentu itd. jest tak, że te NAJBARDZIEJ OFICJALNE i PRESTIŻOWE odbywają się WRAZ Z MAŁŻONKĄ (czy MAŁŻONKIEM) . W drugą stronę to też tak działa – przyjeżdża z małżonką gość-prezydent i I dama się tą małżonką zajmuje. To taki sam luksus jak wycieczki (atrakcyjne!) nauczycieli ze szkolną klasą – OBOWIĄZEK PROTOKOLARNY … 😉
W telewizji spór wokół CPK
Jestem przeciw CPK. Są w każdym województwie lotniska. W miarę możliwości należy inwestować tam gdzie się da na tym zarobić.
Podobnie z wiatrakami. Czy my zarabiamy czy producenci wiatraków?
Inwestycje PiS:
Przekop Mierzei Wiślanej. Gdzie zysk z tej inwestycji?
Liczne muzea. Tylko wydatki.
Trochę dróg. Tu też wydatki na utrzymanie i remonty.
Ale dużo gadania co oni zrobili przez lat dziesięć
Należy popierać rząd w sporze z prezydentem, ale wybiórczo, bo rząd też błądzi chociaż stara się trzymać jak pijany płota.
PS. Z kartą podarunkową w wys. 500 euro bez możliwości wypłaty pieniędzy. Tak włoski rząd chce wspomagać milion biednych obywateli.
W Polsce było ostatnio 2,5 miliona biednych. Taka karta podarunkowa to dobry pomysł. Wystarczy zapisać się na listę
@PR
Za chwilę w mediach (wszystkich!) będzie pełno o totalnym bałaganie jaki wywołała w szkołach i przedszkolach swoją nieporadnością organizacyjną Baśka o małym rozumku Nowacka. A potem ona, do końca września poleci w niebyt – dlatego jej przy reorganizacji (pardon – rekonstrukcji!) rządu nie wyrzucono … 😉 Tak, że miejsce się zwolni – razem z nią poleci Kaśka Lubnauer – CKE i „reformę” dwóch kółek za 3 miliony to ona w MEN nadzoruje … 😉
@belferxxx
1. Jest Pan pewien, że teraz wszystkie zaległe sprawdziany i poprawy będą pisane wyłącznie podczas lekcji?
2. Byłam na studiach z b.dużymi rocznikami, chyba ponad 200 osób na roku. Konsultacje były, chyba mówiliśmy na to po prostu dyżur. W każdym razie wiadomo było jaki dzień tygodnia i godzina, i staliśmy w kolejce. I tak samo jak w szkole na dyżur przychodzili tylko niektórzy, a nie wszyscy uprawnieni.
3. Powiedzonko mojego taty, na którym byłam wychowywana – No i z czego ty robisz problem?
Pasuje do sytuacji tych 18 latków i librusa. Jeżeli któryś powie, że rodzic ma nie otrzymywać informacji, to wystarczy przekazać to rodzicowi i odciąć dostęp do librusa. Nic więcej. Nie zbierać zgód od tego rodzica.
W tłocznym lokalu siedzi grupa młodych ludzi i kelnerka alkohol podaje tylko tym, którzy mają 18 lat. To oni zamawiają pozostałym, zwykła młoda kelnerka czy barman to ogarnia kto może, kto nie może zamawiać. Mimo tłoku, mimo tego, że widzi ich pierwszy raz. W klasie nauczyciel zna uczniów czwarty rok, z łatwością zapamięta jeżeli ktoś zastrzeże dostęp rodzicom. I nie musi im niczego wysyłać. Z czego tu robić problem?
4. Czy nie szkoda na to marnować czasu? Nie. Ani trochę, bo to nie jest marnowanie czasu. To ruch w stronę samodzielności, podejmowania decyzji, odpowiedzialności za nie. Jedna z najważniejszych umiejętności, która jest w szkole wdeptywana w ziemię m.in. przez stały dostęp do librusa i śledzenie każdego ruchu dorastającego człowieka. Chciałby mi Pan wmówić, że normalne jest to, że mama śledzi każdą ocenę, spóźnienie, tajemne znaki typu nb, np, bz 18 letniego faceta? Uda się?
5. Nikt tego nam nie robił. Byliśmy wolni od tej głupoty librusa i chorej kontroli. Przynajmniej 18 latkom dajmy to co sami mieliśmy wcześniej.
6. Nie mam w telefonie geolokalizacji dziecka. Wielokrotnie z tego powodu byłam bliska zawału. Mimo to stwierdziliśmy z mężem, że my nie chcielibyśmy, żeby nasi rodzice mogli śledzić nasz każdy krok, więc musimy to samo dać dziecku.
Niewygodę dla nas, normalność dla dziecka.
@Płynna rzeczywistość
8 SIERPNIA 2025
2:05
Jeszcze o pani Dudzinie. Była bardzo hejtowana z powodu swego milczenia w sprawach np. aborcji i praw kobiet. Pani Komorowska (nb. w młodosci sliczna dziewczyna) była hejtowana z powodu nadmiernej tuszy, co było chamstwem do szescianu. Na negacji pani Agaty usiłuje sie teraz wylansowac ponownie pani Kwasniewska chyba organizujac sobie publicity w mediach społecznosciowych, gdzie przedstawiana jest jako „ikona stylu”, „piekna kobieta”, „elegancka Pierwsza Dana” etc. Otóż była i jest brzydka prostaczka, ubrana jak na arene cyrkową, bez gustu i stylu. O jej komuszym móżdżku nie wspominam. Od pani Agaty różnia ja lata swietlne
@Płynna rzeczywistość
Nie używam argumentów ad personam, Pan zarzuca mi stosowanie argumentów „ad persona”, usiłując zwekslować tak polemikę by przykryć kardynalne błędy własnych wpisów 🙂
1.Prosił Pan o przykłady zadań z klas V-VI SP, których nie potrafią rozwiązać współcześni maturzyści.
2. Podałem Panu dwa przykłady, podając źródło.
3.Odnalazł je Pan, zalinkował, i zarzucił mi kłamstwo twierdząc, cytuję:
„Jest w nim układ współrzędnych, ale tylko „na płaszczyźnie”. Jest i twierdzenie Pitagorasa, ale zapewne tylko dla geometrii płaskiej w oderwaniu od układu współrzędnych. Są nawet wektory, ale znów – tylko na płaszczyźnie.”
Nie ma więc podstaw przypuszczać, że podane przez pana zadanie o punktach kratowych w przestrzeni odpowiadało podstawie programowej z czasów, w których powstał ten zbiór zadań. Innymi słowy, konfabuluje pan.”
4.Odpowiedziałem Panu, cytuję:
„Proszę zajrzeć do linka, który sam Pan przytoczył. Można przeczytać:
Układ współrzędnych w przestrzeni, str.252.
Przytoczyłem zadanie 65.1 podpunkt A.”
Gdzie tu jest argument ad personam: w moim czy w Pańskim wpisie.
Zamieścił Pan link do dodruku z r. 1995, mylnie przez WSIP określonego jako wydanie bodaj VIII. Skoro jest ono identyczne jak np. moje dwa egzemplarze sygnowane jako wydanie II z roku 1984 to był to jedynie dodruk i powinien być opisany jako dodruk wznowienia odpowiedniego wydania. To tak na marginesie.
Była to jedynie polemika z dwoma pierwszymi akapitami Pańskiego wpisu:
Skłamał Pan, co każdy łatwo może sprawdzić i zarzucił mi Pan konfabulację.
To jakiego w takiej sytuacji domaga się Pan potraktowania?
Ktoś, kto nie ma pojęcia o nauczaniu potrafi rozwiązanie tego prostego zadania sprowadzić do jakiegoś absurdu formalnego. Proszę zwrócić uwagę, że informacje w zadaniu pokazują trzy wymiary prostopadłościanu, w którym trzeba dwa razy zastosować twierdzenie Pitagorasa aby znaleźć długość jego przekątnej, a tym samym odległość punku A od początku układu współrzędnych.
Proste czy trudne?
Odpowiedź: zależy kto objaśnia. 🙂
@KC
1. Przytoczył Pan piękny opis jak, bez udziału rodziców i codziennej kontroli librusa z ich strony, ćwiczyliście w III kl. samodzielność i współpracę.
2. Fakt, że bardzo dobrze wspominam szkołę wynika z mojej sytuacji, cech osobistych, zaplecza rodzinnego.
Te same szkoły, tych samych nauczycieli część moich koleżanek i kolegów wspomina źle. Dobrze wspominają pierwsze przyjaźnie, pierwsze miłości, stosunki z rówieśnikami. Pewien rodzaj więzi z rówieśnikami, która pełniła funkcję ochronną przed zachowaniami nauczycieli.
Mój mąż chodził do szkoły, w której zdarzali się prymitywni nauczyciele, którzy bili uczniów. Jeden z nauczycieli został zwolniony dopiero po poważnym rozerwaniu komuś ucha. Wcześniej wychodził na korytarz i łapał jakiegoś ucznia, który był „niegrzeczny” czyli robił to co normalne dziecko robi na przerwie, śmieje się, biega itp., zaciągał go do klasy, zamykał drzwi i się znęcał. Na jednym uczniu połamał deskę z gwożdziami.
Na pytanie, które zadałam mężowi – a kto to był? Odp. mi – gruby ch.. od geografii.
Z kolei para nauczycieli od ZPT w jego szkole miała publicznie obciąć długie włosy chłopakowi.
Jego szkolne opowieści i moje to dwa różne światy.
3. Przeczytałam Pana wpis uważnie, po prostu się z nim nie zgadzam.
Mam inne zdanie, Pan ma inne.
Ja nie mam z tym żadnego problemu, a Pan?
@Róża
Mocno powątpiewam w Pani kreację „matki, co to nie zagląda do librusa własnego syna, bo onataki już musi być dorosły” i jednocześnie trawi Pani mnóstwo czasu na dotarcie do różnych źródeł nt. edukacji w każdym wieku, na dodatek zadziwiająco pokrywających się w Pani wpisach z agendą aktualnego szefostwa MEN-u, a nawet używanym przez nich językiem. A ci fachowcy z IBE co to mają zaprawiać młodzież do dorosłości, to „twardziel w twardziela”, co to latali na ustawki kibolskie niczym PP.Tusk i Nawrocki? Tyle tylko, że muszą siedzieć na państwowym garnuszku. Poradzili sobie w życiu 🙂
@Belferxxx
Zdumiewające, jak wielu ludzi chce zagospodarowywać czas pracy pozadydaktycznej nauczycieli, natomiast sami narzekają na brak czasu. 🙂
@Róża
Te zaległe sprawdziany itd. bywały pisane np. na okienku nauczyciela, po (albo przed) jego lekcjami – jak PASOWAŁO OBU stronom… 😉 Podobnie ze spotkaniami z rodzicami – niektórym np. pasowało PRZED lekcjami po przywiezieniu dzieci do szkoły. System szkolny musi być ELASTYCZNY … 😉
@Róża
Tak KONKRETNIE to KTO ma ten dostęp rodzica do Librusa ucinać w RÓŻNYCH momentach – w roczniku bywa i 300 maturzystów , a wychowawca np. takich uprawnień w Librusie nie ma. Na dodatek Librus służy też do korespodencji z rodzicami np. w sprawie organizacji studniówki albo KASY na różne rzeczy. A tu ZONK – uczeń ma lat 18 ale KASY nie ma na ogół … 😉
@Róża
Nie wiem na ilu studniówkach byłaś – na ogół KELNER roznosi na tacy po sali, a chętni/chętne biorą kieliszki, podobnie na ślubach (ew. jest stoliczek z szampanem) – szampan już opłacony przez organizatorów imprezy … 😉
„onataki” – było poprawnie „on taki”, a autokorekta poprawiła na „śmieszniej” i nie zauważyłem
@Róża
Pisała Pani o tych „zezwierzęconych” nauczycielach męża – teraz TAKICH już nie ma – siedzieliby za kratkami, ucznia też ze szkoły usunąć nie wolno. Czy to znaczy, że zginęli agresywni uczniowie – czasem nawet zabijają ??? Inni hejtują. A teraz np. Lex Kamilek wymaga żeby szkoła „cóś” z agresją rówieśniczą czy hejtem zrobiła – a zostały jej tylko kazania umoralniające – na niektórych(!) działają, ale … 😉 No i co Pani tym bitym i hejtowanym uczniom powie ??? 😉
@belferxxx
1. Studniówka i szampan to naprawdę nie są jedyne momenty, w których ludzie w okolicy 18 lat mają kontakt z alkoholem.
2. Oczywiście, że teraz takich nauczycieli nie ma, ale kiedyś się zdarzali. I ta przemoc była „prawem zwyczajowym”, nie ma jej, bo „prawo stanowione” obecnie w sprawie tego rodzaju przemocy ma pierwszeństwo w stosunku do dawnego zwyczajowego. Poza drastycznymi sytuacjami, jak te ze wspomnień mojego męża, byli nauczyciele, którzy „niby żartem” jako formę upomnienia stosowali pociągnięcie za włosy, ucho. Teraz barierę nieprzekraczalną dla tego zwyczaju stanowi prawo.
3. Tak jakoś nie dowierzam, że nie do przeskoczenia jest odcięcie od librusa np.za pomocą zmiany hasła.
A te informacje w sprawie składek, studniówki to przecież wystarczy podać uczestnikowi studniówki.
Czy do moich rodziców ktoś słał listy w sprawie studniówki? Czy do rodziców studentów ktoś wysyła ogłoszenia, nawet te związane z jakimiś składkami?
@belferxxx
W ogóle traktuje to Pan jakby to był jakiś zamach na kogoś, ale na kogo?
Zwykłe przejście na taki sam tryb, który dla nikogo w dziekanacie nie jest problemem. Przeciwnie, problem mają z zachowaniem w drugą stronę, jak rozmawiać trzeba nie tylko z samym studentem, ale i z jego matką.
Dlaczego w szkole wszystko się tak wyolbrzymia, robi problem z niczego. I tak strasznie odsamodzielnia tych uczniów. A potem narzeka, że są pokoleniem płatków śniegu. To jest takie fałszywe, zwiążemy im ręce, nogi, skontrolujemy każdy ruch, a potem winę za to co im robimy zrzucimy na nich.
@Róża
KTO ma zmieniać hasło rodzicowi – administrator systemu Librus??? No to on ma nawet 300 osób do śledzenia ich urodzin. O ile akurat do tego (RODO!) ma dostęp … 😉 Jak uczeń przyjdzie do rodzica po KASĘ, to ten niekoniecznie mu musi uwierzyć – a może zaćpać chce – tacy TEŻ bywają … 😉
Studiowałem na UW i uczelnia/wydział żadnych składek ode mnie nie chcieli. A szkoła – owszem!!! Nie KAŻDY 18 latek jest z DEFINICJI ogarnięty od dnia urodzin… 😉
@Róża
Ale studniówka&szampan czy ślub&szampan to są UROCZYSTOŚCI i to dość masowe – studniówka to jakieś 500 osób nawet może być. Dla których HURTEM zamówiono i opłacono tę ZWYCZAJOWĄ lampkę… I teraz clue tej uroczystości/CEREMONII uczynimy sprawdzanie kto miesiąc po 18 a kto miesiąc przed??? 😉
@Róża
A tu w DRUGĄ stronę – wśród studentów BYWAJĄ osoby poniżej lat 18 😉
https://www.tygodnikprzeglad.pl/tez-przyniescie-zaswiadczenia/
Autor to profesor prawa(!) UJ, wiceminister spraw wewnętrznych bodaj u Mazowieckiego, ambasador w Wilnie
@Róża
No i co z tymi agresywnymi aż do zabójstwa włącznie uczniami, co z hejterami, co z tymi np. w spektrum autyzmu – nie każdy uczeń po 18 jest IDEALNY i realnie(!) dojrzały … 😉
Tu morderca nie miał 18 lat, ale gdyby nie zabił … 😉
https://www.warszawa.pl/smierc-w-szkole/
@belferxxx
1. A więc jest jakiś administrator librusa- no prościej się już w tej sytuacji nie da, przychodzi uczeń, pokazuje mu swoje oświadczenie oraz dowód, że ma 18 lat. I już (!)
Nikt nie musi śledzić żadnych dat urodzin, to uczeń musi złożyć oświadczenie, nic nie dzieje się z automatu. I będzie dotyczyło tylko niewielkiej grupy uczniów, którzy będą chcieli z tego skorzystać.
2. To może my dlatego nie możemy się w tej kwestii porozumieć, że ja mieszkałam w akademiku i sobie radziłam ze wszystkim sama, bez żadnej kontroli rodziców.
3. A Pan pisze, że uczeń nie doniesie pieniędzy na studniówkę… to nie doniesie, to pożyczy albo nie pójdzie.
@belferxxx
Student prawa, ten z siekierą, też nie był idealny i realnie dojrzały. To co- wprowadzamy rodziców na uczelnie?
@belferxxx
Wie Pan, że im bardziej czytam pana argumenty, tym bardziej dochodzę do przekonania, że to szkoła ponosi winę za nieporadność uczniów, za te płatki śniegu.
Wy potrzebujecie tych helikopterowych matek, wy ich chcecie, są wygodne, mają kontrolować każdy ruch, każdy krok, udupić tych chłopaków, tylko mają robić to po cichu, nie podskakiwać, nie wychylać się, ale siedzieć w tym librusie i czuwać. Jak w Ferdydurke podglądać przez płot.
Co się dzieje po skończeniu szkoły, nieważne.
A przecież to nie tylko brak dostępu do ocen i frekwencji na studiach, to dla wielu studentów wyprowadzka z domu i życie w obcym mieście, wśród obcych ludzi. Od 1 października, a kilka miesięcy wcześniej – oj, a jak nie doniesie do szkoły składki na studniówkę….to co to będzie.
Nic.
40 proc. studentów rzuca studia. Ile to jest zmarnowanych pieniędzy. I pańtwa, i rodziców.
@Róża
Ten student prawa był akurat wyjątkowo „zaopiekowany” – rodzice PRAWNICY kupili mu mieszkanie w Warszawie i dali POCZUCIE BEZKARNOŚCI 🙁
@belferxxx
A zmieniając temat- uczeń z Polski zajął I miejsce, takie naprawdę I w olimpiadzie AI. Olimpiada w Pekinie, Chiny wypadły umiarkowanie.
@ Róża
To jest NOWA olimpiada – w Polsce miała dopiero 2 edycję… 😉
@Róża
1.W latach 70. zebrania z rodzicami odbywały się raz na semestr, czyli dwa razy w roku. Kolejni ministrowie zwiększali to częstotliwość: najpierw raz w miesiącu, a minister Czarnek wprowadził raz w tygodniu. To 20 razy więcej. Kolejni ministrowie w każdym z obszarów pozadydaktycznej, urzędniczej pracy w podobny sposób zwiększają urzędnicze obciążenia. Ponieważ na ocenę pracy nauczyciela największy wpływ ma papierologia, to MUSI się to przekładać na jakość pracy dydaktycznej większości nauczycieli.
2. @belferxxx pisał wielokrotnie, od lat, jaki wysyp olimpijczyków nastąpił we wszystkich regionach, w których zaczęto dobrze wynagradzać nauczycieli za tą część ich pracy. Niech Pani sobie zada pytanie: dlaczego każdy nowy minister w MEN, żądny sukcesów, tego zwyczaju nie chce kultywować? To przecież relatywnie niewielkie pieniądze.
Nie do końca rozumiem czy autor jest przeciw („i co jeszcze”) czy to ironia?
Ale jestem pewna ze wiele osób zapomina o jednym – cokolwiek zrobi MEN jest jedynie dostosowaniem przepisów do aktów wyższej rangi. M.in. konstytucji.
MEN nie może ograniczyć praw i swobód obywatelskich jakiejś grupie dorosłych tylko dlatego, że przypadkiem sprawuje kontrolę na instytucjami, w których te osoby się uczą a to ograniczenie będzie wygodne dla instytucji.
Całe prawo do informacji o dziecku opiera się na fakcie, że o te informacje występuje opiekun prawny. Prawo do podejmowania decyzji ws. dziecka opiera się na fakcie, że nie ma ono pełnej zdolności do czynności prawnych.
Uczeń z chwilą ukończenia 18 lat z mocy prawa TRACI OPIEKUNÓW PRAWNYCH i nabywa pełna zdolność do czynności prawnych. Nie potrzebuje niczyjej zgody, żeby spieprzyć sobie życie koncertowo i na tym polega dorosłość.
Szkoła średnia to nie jest jakieś eksterytorialne miejsce, gdzie zawieszeniu ulegają prawa pełnoletniego obywatela.
A jeżeli dziecko odcina się do rodziców jak tylko skończy 18 lat używając argumentów prawnych świadczy jak najgorzej o tych rodzicach. Coś koncertowo spie…li.
Skończyłam szkołę średnią 35 lat temu. Uczniowie którzy byli pełnoletni mieli prawo opuszczać teren szkoły kiedy chcieli i mieli prawo iść zapalić w czasie przerwy (ale tylko w zaułku za sala gimnastyczną, gdzie chodzili palic nauczyciele – nowy uczeń z papierosem był witany przez nich „o, kolega już dorosły” – dziś nie do pomyślenia). O tym ze jesteśmy dorośli, przypominano nam na każdym kroku. Kiedy coś zawaliliśmy, kiedy poszliśmy na wagary (mamusia Ci tego już nie usprawiedliwi) czasem w formie dość brutalnej „nie chcesz się uczyć -nie musisz, na budowie przyjmują do łopaty”, „nie każdy musi mieć maturę, droga wolna” itp.
Traktowano dorosłych jak dorosłych. Rodzice i tak dowiadywali się o wszystkim za naszym pośrednictwem jeszcze w podstawówce. Jak szkoła kontaktowała się bezpośrednio z rodzicem to już było grubo i poważnie.
Byliśmy mądrzejsi? Bardziej odpowiedzialni? Nie (całe moje pokolenie to cud ze przeżyło dzieciństwo i ma wszystkie kończyny, oczy i uszy – z małymi wyjątkami), ale jak cię traktują jak osobę rozumną to jakoś łatwiej być rozumnym.
Współczuję młodym żyjącym w tej permanentnej inwigilacji rodzicielskiej. Nic dziwnego, że w wieku 18 lat nagle chcą wyegzekwować tę swoja dorosłość.
I skoro szkoła i rodzice maja z tym problem, to znaczy ze polegli w wychowaniu tych młodych ludzi na całej linii.
A dłubanie w przepisach to tylko plasterek na złamanie otwarte.