Po słowach Lubnauer Polacy dyskutują o zarobkach nauczycieli
Katarzyna Lubnauer w radiowej Trójce zapewniła, że nauczyciele zarabiają 10 tys. zł brutto. Wiceministra powołała się na dane SIO (System Informacji Oświatowej), które nie kłamią. Tyle przeciętnie pozyskuje z pracy polski nauczyciel.
Gdyby ktoś dał wiarę słowom Lubnauer i zatrudnił się w szkole, zdziwi się bardzo, gdyż dostanie brutto zaledwie połowę tej kwoty, a dokładnie 5153 zł (po odliczeniu podatków będzie miał jakieś 3800 zł na rękę). Teraz musi przekonać dyrekcję, aby dała mu dodatkowe pół etatu. Gdy pracuje na półtora etatu, ma już 7730 zł brutto. W jednej szkole raczej półtora etatu nie dostanie, będzie więc musiał zatrudnić się w drugiej, potem biegać od szkoły do szkoły, wtedy zarobi 7730 zł brutto. Nie każdego stać na taki wysiłek.
Teraz trzeba poprosić dyrekcję o dawanie zastępstw doraźnych, czyli lekcji za chorą koleżankę czy kolegę. Na wiele liczyć nie można, gdyż chętnych do tych godzin jest więcej niż chorujących nauczycieli. Jak miesięcznie wpadnie 300 zł brutto, to już dużo. W pierwszym roku na więcej bym nie liczył. W kolejnym można dostać dodatek za wychowawstwo (300 zł brutto) oraz motywacyjny (300 zł). Do 10 tys. wciąż jednak daleko, brakuje ok. 1400 zł. Żeby je otrzymać, trzeba poczekać kilkanaście lat. Dojdzie dodatek stażowy (maksymalny to 20 proc. po 20 latach pracy). Awans na nauczyciela mianowanego podwyższy pensję zaledwie o 157 zł brutto.
10 tys. zł brutto to nie jest pensja, jaką rząd oferuje nauczycielom. To jest wynagrodzenie uciułane z pracy na półtora etatu, często w dwóch szkołach, po wielu latach uprawiania tego zawodu, po uzyskaniu awansu na nauczyciela mianowanego, a potem na dyplomowanego. Katarzyna Lubnauer powinna się wstydzić, że nauczyciele muszą pracować na półtora etatu, aby przeżyć. To nie jest zasługa rządu, że nauczyciele potrafią wypracować 10 tys. zł brutto, to jest raczej wina rządu, poważne przewinienie, że pedagodzy są zmuszani do pracy znacznie ponad etat. Wiceministra jednak tego nie rozumie, dlatego wygaduje głupoty o wysokich zarobkach. Ustami takich ludzi jak Lubnauer rząd kopie sobie porażkę w najbliższych wyborach. Polacy zazdroszczą nam zarobków, a nauczyciele zgrzytają zębami i obiecują, że tej zniewagi nie darują.
Wypowiedź Lubnauer tutaj.
Komentarze
@Gospodarz
A potem będzie zdziwienie, że ponad milion pracowników edukacji – a mają też rodziny – czegoś koalicji rządzącej nie lubi, szczególnie KO … 😉 Oraz marudzenie, że POWINNI rozumieć, że dla Tuska&Co nie ma alternatywy 😉
@gospodarz
W tym wywiadzie to powiedziała, że mają wysokie zarobki?
Bo w zalinkowanym skrócie tego nie ma.
Jest tylko, że powiedziała – dyplomowani, których jest 60 proc., z nadgodzinami zarabiają średnio ok.10 tys. brutto.
Dyplomowani, z nadgodzinami, ciężko pracując. Czyli powiedziała to samo co Pan rozpisał.
@belferxxx
Hołowni nie ma, PSL pod kreską.
Sama PO nie nazbiera większości cokolwiek by nauczycielom dała lub nie dała.
A jakby miała o coś walczyć akurat w edukacji, to bardziej opłaca się podlizywanie rodzicom. Z czym nie kryje się Konfederacja i prezydent.
@Róża
Kiedy szef mówi, że u niego ludzie zarabiają 10 tys. (na półtora etatu), to znaczy to coś zupełnie innego niż gdy pracownik mówi, że musi pracować na półtora etatu, aby zarobić 10 tys. Szef się chwali, a pracownik żali, gdyż chciałby pracować na jeden etat i z tego godnie żyć.
Pozdrawiam
Gospodarz
@ Róża
Świat nie jest taki prosty – przy względnej równowadze milionik w jedną czy drugą ma znaczenie. Edukacja to nie jest jedyny obszar olany przez Tuska… I będzie milionik tu, milionik tam … 😉 I to nie z realnych powodów, a głupiego gadania… Co nie znaczy, że tych realnych nie ma… 😉 BTW Lubnauer NIKOMU się nie podlizała , nikogo nie pozyskała ! A od rodziców oni po łbie dostaną za inne rzeczy… 😉
@Róża
I jeszcze jedno – wyborca zniechęcony to nie to samo co wk…ny. Ten pierwszy po prostu zostaje w domu, ten drugi – głosuje na przeciwników czyli się PODWAJA … 😉
Tu jest lepszy artykuł na ten sam temat: https://www.money.pl/gospodarka/pensje-nauczycieli-w-gore-men-ujawnia-skale-i-wskazuje-date-7210724686465984a.html
Sztuczny podpowiada:
Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto nauczyciela w Polsce w 2025 roku wynosi 6672,31 zł dla nauczyciela początkującego, 7826,14 zł dla mianowanego i 10000,07 zł dla dyplomowanego. Wynagrodzenie zasadnicze może być niższe, ale średnie stawki uwzględniają wszelkie dodatki, takie jak dodatek stażowy. Wypłaty wraz z wyrównaniem od stycznia 2025 r. nastąpiły w kwietniu 2025 r.
Wynagrodzenia średnie brutto w 2025 roku
Nauczyciel początkujący: 6 672,31 zł
Nauczyciel mianowany: 7 826,14 zł
Nauczyciel dyplomowany: 10 000,07 zł
Przypominam, że pojęcie wynagrodzenia średniego zapisano w Karcie Nauczyciela i że naprawdę tyle co najmniej kosztuje samorząd każdy nauczyciel na danym stopniu awansu zawodowego.
Prosty rachunek (13. pensja i 20% za staż pracy i 20% pond pensum, czyli ok. 4 godziny):
6211*1,2*(13/12)*1,2 = 9689,16
Jeśli więc ŚREDNIO nauczyciel pracuje 18+3,6 godzin w tygodniu, to mamy te 10 tys. brutto. A przecież dodatki za wychowawstwo, „wczasy pod gruszą” i inne dodatki wskazują, że tych nadgodzin jest mniej niż 3.6 ŚREDNIO.
Dodajmy, że pensum 18 godz. w tygodniu jest obiektywnie za małe, ale nikt tego nie ruszy, bo skończyłoby się jak z podwyższeniem wieku emerytalnego. Więc te nadgodziny, które znikają i będą znikać, to takie nieformalne jego podwyższenie bez drażnienia zainteresowanych.
(W moich rachunkach jest oczywiście błąd – nadgodziny są tańsze niż godziny w etacie, ale idea jest chyba jasna).
Bardzo ciekawe są te słowa:
W 2015 roku wydatki na edukację były w wysokości 2,3 procent PKB. W roku 2023, czyli w ostatnim roku rządów PiS-u, było już tylko 1,87 procent PKB. W tej chwili na rok 2026 potrzeby oświatowe, czyli te wydatki, które idą na edukację i są zapisane w wydatkach, o których decyduje Ministerstwo Finansów i MEN, już jest 2,6 procent PKB
Tu prawdopodobnie chodzi o wydatki budżetowe, co by znaczyło, że KO „zdejmuje” część wydatków oświatowych z samorządów. No ale przykro, że czytelnik takich rzeczy musi się domyślać. Z punktu widzenia szkół tego wzrostu wydatków pewnie nie widać.
Warto jeszcze pochylić się nad tymi słowami:
Lubnauer zaznaczyła, że wzrost wydatków na edukację w ciągu trzech ostatnich lat wyniósł 73 procent, a następnie wymieniła wzrost płac dla pedagogów w tym samym okresie. – W przypadku nauczycieli początkujących skumulowana podwyżka, łącznie z tą przyszłoroczną wynosi 43 procent, a w przypadku nauczycieli mianowanych i dyplomowanych jest to 40 procent – wskazała.
To są łatwo weryfikowalne dane i trudno zakładać, że Lubnauer je sobie skonfabulowała. Znowu nie wiemy, o jakie/czyje wydatki chodzi, gdy ona mówi o 73%. Te 40% to też fakt. Że nauczyciel ich nie odczuwa, to ja się nie nie dziwię, bo wzrost płac w gospodarce w tym okresie to minimum 30%, być może więcej, a nauczycielskie płace startowały z żenująco niskiego poziomu „czarnkowego”.
@belferxxx
To do jakiej koalicji Pan dolicza te 20 proc. Konfederacji i Brauna?
Bo wbrew rozczarowaniom nauczycieli PO ma cały czas ok. 30, tak samo jak było w wyborach 2023.
@PR
A wie Pan, że jest dodatek, którego nie wlicza się do średniego wynagrodzenia nauczycieli
– 10 procentowy dodatek wiejski
@ Róża
Ani Braun ani Mentzen/Bosak nie pójdą z PO… 😉 A wk…nie ludzie zagłosują na KOGOKOLWIEK byle już tej Nowackiej& Lubnauer nie było… 😉 Tak jak głosowali na Nawrockiego PRZECIW Kanału Trzaskowskiemu i Tuskowi… 😉 Tylko więcej ich będzie…
@belferxxx
To yaka wiara w magię słowa i puste gesty: „order dla Breżniewa”, „sondażowa Prezydentura Trzaskowskiego”. To także powoływanie się na szemrane badania o nieprzydatności zadań domowych: tylko Szwajcarzy i Francuzi tacy głupi, że nie znają tych wyników i drukują oraz sprzedają zbiory zadań z matematyki i gramatyki j. francuskiego na wakacje.
Oczywiście „taka wiara” – przepraszam. 🙂
@belferxxx
No właśnie to napisałam.
PO ma taki wynik jaki miała. Nie straciła.
Ale koalicja będzie PiSu z Konfederacją, Braunem.
@PR
Co do pensum w szkołach średnich, to byłabym ostrożna. Nasze nie odbiega jakoś szczególnie, raczej wydaje mi się, że polscy nauczyciele szkół średnich (uczniowie również), biorąc pod uwagę dziką liczebność klas w wielu szkołach, są tym elementem systemu, który ponosi koszty tego co się dzieje w SP. To nawet było widać w nakładach w przeliczeniu na ucznia, które kiedyś Pan znalazł.
Ale jaki byłby krzyk, gdyby Lubnauer powiedziała prawdę do końca o SP. O tym, że nakłady w przeliczeniu na ucznia są wyższe niż w innych państwach, średnia liczebność klas w najniższych granicach stawki na tle innych państw, a pensum najniższe, tak niskie, że nawet z przeciętną liczbą nadgodzin mieści się w przeciętnym pensum innych państw. A takiego kuriozum jak pensum nauczycieli michałków w SP nie ma nigdzie. Przy czym nauczyciele naszych 7 i 8 kl. to zazwyczaj w innych państwach niższy stopień szkół średnich i mają pensum tak pomiędzy SP i liceum.
Nauczyciele szkół średnich powinni mieć jakieś odrębne związki zawodowe, które mówiłyby prawdę, bo obecne reprezentują większość z SP. W mediach to samo, jak ktoś się wypowiada, to zazwyczaj dyżurni przedstawiciele z SP.
Jest u nas ładny zwyczaj, że do nauczyciela w liceum mówi się panie prof., a w innych państwach, to rozróżnienie nauczycieli nie odnosi się tylko do kurtuazyjnego zwrotu.
@Róża
No w tych nakładach są WYJĄTKOWO w PL wysokie (nawet 5 i więcej razy wyższe niż standardowe) subwencje na uczniów z orzeczeniami, które skądinąd w wielu wypadkach są efektem korupcji, szczególnie w niepublicznych poradniach. Oraz utrzymywane zgodnie(!) dla wiejskiego elektoratu przez PSL i PiS wiejskie szkółki z kilkunastoma w sumie uczniami i klasami paroosobowymi. To TEŻ jest drogie – w dużo bogatszych krajach jest po prostu busing … ‚;-)
@belferxxx
A to musielibyśmy znać jakieś liczby, bo edukacja włączająca nie jest naszym wymysłem, w innych państwach też są zatrudnieni dodatkowi nauczyciele do tych dzieci.
I podobnie z tymi malutkimi szkołami, klasami. Są w wielu innych państwach, w terenach z niskim zaludnieniem, górzystych, utrzymuje się je, żeby nie doprowadzić do depopulacji wsi. Edukacyjnie inne niż u nas, bo jeden nauczyciel uczy większości przedmiotów w klasie mieszanej wiekowo, co na pewno oznacza, że są tanie. Ale nie przetrzymuje się w nich uczniów do 15 roku życia.
A u nas jest cyrk, pamiętam taki artykuł w Newsweeku o szkole, w której w I kl. jest jeden uczeń, w III jeden, jak ten z I dłużej chorował, to dyrektor nie wiedział co ma zrobić z nauczycielką, nie miał dla niej żadnego zajęcia. W innej szkole połączonej z przedszkolem jest ponad 20 nauczycieli, a dzieci 50. I wójt mówi, że utrzymuje szkołę dla nauczycieli, w której praktycznie płaci za nauczanie indywidualne, a wyniki ma najgorsze w województwie.
Na zachodzie też są malutkie szkoły, dzieci młodsze mają szkołę blisko, chodzą same pieszo, ale 10 latki nie mają w 4 kl. 11 nauczycieli od 11 przedmiotów.
@Róża
PO też straciła SWOICH wyborców, tyle że część wyborców koalicjantów się do nich przeniosło … 😉
Z półtora etatu dyplomowany belfer nie wydusi 10 tys. brutto. Za godziny ponadwymiarowe nie dostaje się dodatku stażowego – ten jest tylko do wysokości etatu. A te godziny nierzadko uciekają z racji różnego rodzaju wolnych dni. Jeśli ma ze dwa wychowawstwa i dodatek motywacyjny z Warszawy to da radę. No i oczywiście to jest średnia wszystkich nauczycieli. Czy to dużo? Cóż, nikt za bardzo nie garnie się do tej roboty. Ci, co przychodzą, to też nie orły. A poza tym, belfer, jak wiadomo, to sługa suwerena. A sługa to sługa – jak pan każe, sługa musi…
A suweren, jak to suweren. Żąda godności i pomyślności.
Widać, że Pani Lubnauer należy do tego zastępu KałOwskich durniów co R. Trzaskowski (cudowny komentarz po ,,wyjęciu” z systemu chronicznie niedofinansowanego finansowania usług medycznych 4 5mld pln pod postacią obniżki składki zdrowotnej dla kontraktów B2B i samozatrudnionych ,,Szpitale będą wreszcie musiały racjonalniej gospodarować posiadanymi środkami”).
Mam nadzieję, że Pan nie ,,przeżera” wszystkiego ze swoich królewskich apanaży ale odkłada też coś na ten czas gdy i ,,racjonalne gospodarowanie posiadanymi środkami” będzie musiało zawitać do resortu edukacji (np. pod postacią ulg dla korzystających z edukacji domowej/prywatnej/indywidualnej).
Potem będą nasi liberałkowie zgrzytać zębami na głupie, niedorosłe społeczeństwo ,,do wymiany”.
@Azefalista
Zawsze można pracować w DWÓCH szkołach na nie więcej niż etat w każdej – wtedy stażowe liczy się w OBU … 😉 A potem dziatki i rodzice będą biadolić nad brakiem zaangażowania belfrów w misję, nudę, brak indywidualizacji i takie tam …. 😉
@Róża
Ja to w ogóle nie rozumiem, dlaczego pensum nie jest zróżnicowane zależnie od przedmiotu. Polonista powinien – nie wiem, czy raz w miesiącu, czy w semestrze – sprawdzić minimum jedną pracę pisemną. Starannie, z uwagami dla ucznia. Toż to koszmarna praca (bo przecież klas prowadzi kilka), której nigdy nie wykona geograf czy historyk, nie mówiąc o WF-istce.
Myślę, że prace pisemne powinny być też niezwykle ważne na poziomie licealnym na przedmiotach zmatematyzowanych, czyli głównie na matematyce i fizyce. I to też powinno mieć swoje odbicie w pensum.
Na przykład mnie polonista zabierał do teatru. Pod przymusem lufy, fakt, ale krzywdy w sumie nie miałem. Nikt inny nigdzie mnie nie zabierał.
Czy jemu te wyjścia – częste – wliczały się do pensum? No żarty przecież…
@PR
No do „rewolucji” „”S” w roku 1981 pensum w SP i LO się różniło – tu 26, a tam 22 godziny jak w cywilizowanych krajach. No a potem wprowadzono wolne soboty i pod hasłem „równych żołądków” wyrównano powszechnie pensum do 18, nawet była do tego ideologia … 😉
Marcin Kędzierski, „Kiedyś to było”. O złudzeniu polskiej edukacji
https://wiez.pl/2025/10/14/kiedys-to-bylo-o-zludzeniu-polskiej-edukacji/
@PR
W przypadku fizyki czy chemii ew.biologii to jest jeszcze kwestia PRACOWNI (jej sprzętu) oraz przygotowania jej do DOŚWIADCZEŃ i regeneracji PO. Do wielu eksperymentów trzeba coś tam, często b.taniego, DOKUPIĆ … 😉
Temat wpisu to przypomnienie skutków rady b. Prezydenta RP:
„Weź kredyt i zmień pracę”. Ministra Lubnauer powiedziała w gruncie rzeczy to samo: nauczyciel dyplomowany ma w umowie o pracę 7000 brutto. Na skutek naszych działań może sobie pracować dodatkowo, dzięki czemu zarabia 10 000 brutto. Dzięki temu, według nas nauczyciel zarabia godnie i bardzo dobrze: my jesteśmy gotowi na każde poświęcenie Polaków.
Czego zabrakło w słowach ministry? Refleksji nad tym, co powiedziała. Gdyby pomyślała, że mówiąc np. o kasjerkach, dajmy na to w „Biedronce”, że też mogą wziąć dodatkową pracę i będzie im się lepiej żyło dzięki takim staraniom ministrów, że wywoła powszechne oburzenie tychże kasjerek, być może zrozumiałaby, jak wielki błąd popełniła.
Tylko misie o bardzo małych rozumkach mogą sądzić, ze to nie przełoży się na decyzje wyborcze. Tych, których chciało się pozyskać stwierdzą: co to za głupi rząd, że aż tyle płaci tym nauczycielom za 18 godzin w tygodniu. Z kolei nauczyciele utwierdzą się w przekonaniu, że każdy inny rząd, byle nie ten. Oczywiście pozostanie grupa twardogłowych, zachwyconych każdą głupią wypowiedzią polityków. Co można przeczytać i na blogu. 🙂
@PR
Bo tak jest w wielu państwach, pensum zależy od poziomu szkoły, przedmiotu, w niektórych państwach nauczyciel z dużym stażem ma trochę niższe. Ale nie ma chyba rozbicia, że np. język ojczysty niższe pensum, a historia wyższe, tylko wyższe dla przedmiotów artystycznych, technicznych, w-f. No i nigdzie nie ma takich sytuacji, że 10 latek może mieć więcej nauczycieli niż kolegów w klasie. To jest obłęd.
@Róża
W USA np. odpowiednik naszego szefa zespołu przedmiotowego ma POŁOWĘ standardowego pensum. Dyrekcja nie ma godzin dydaktycznych WCALE i koncentruje się na zarządzaniu szkołą … 😉
@Róża
@PR
Ludziom się może poparcie odmieniać – nawet TAKIM… 😉
Zmarła właśnie legenda KOR&”S”, twórca podziemnej oficyny wydawniczej „Nowa” (przy okazji syn bohaterki udanego zamachu na Kutscherę i innych gestapowców w stolicy za okupacji!) Mirosław Chojecki (hymn pochwalny o nim można znaleźć u Hartmana). A dziś z nekrologu jego koleżanki z podziemia, znanej z GW Ewy Milewicz w stołecznej GW można się dowiedzieć, że w 2005 roku był w komitecie wyborczym Tuska. A w 2025 już … Karola Nawrockiego, a nie Kamali Trzaskowskiego …. 😉
@belferxxx
A czy ja mówię, że nie może się odmieniać?
Mówię tylko, że jeżeli nauczyciele chcą mieć rząd PiSu z Konfederacją i Braunem to będą mieli.
Jeżeli nie chcą, to i tak będą mieli.
I będzie to MEN bardziej prorodzicielskie niż obecne, bo prezydent jest bliżej Konfederacji w tych sprawach, prawo rodziców do wychowania będzie bardzo eksponowane. Prezydent ma przed sobą jeszcze II kadencję. I o poparcie głosujących na Konfederację będzie dbał. A dla uczniów i tak ani teraz, ani potem dużo się nie zmieni.
Szanowny belferxxx,
racz pamiętać, czyją zasługą jest ta sytuacja. I to nie nauczyciele gonią za zatrudnieniem w kilku szkołach, tylko dyrektorzy gonią za nimi, bo dzięki pani Z., miłośniczce OZE i gimnazjów oraz sześcioletnich pierwszoklasistów ciągle mamy nadmiar uczniów w stosunku do możliwości zapewnienia im zarówno belfrów, jak często miejsca w szkołach. Zarabiaj dalej na „słusznej krytyce”, a jeśli to nie kwestia pieniędzy, to poprawiaj sobie samopoczucie.
@Azefalista
Stolica jest bogata (co roku MILIARDOWE nadwyżki budżetowe!), nauczycieli, jak nigdzie indziej – BRAK. Za czasów HGW(jakbyś nie wiedział – PO-KO) ustanowiono DZIESIĘĆ lat temu dodatek motywacyjny 600 zł na etat. Wtedy to było sporo. A wyobraź sobie teraz, że za Kamali Trzaskowskiego (rządzi już SIEDEM LAT – też PO-KO i też wiceprezes!) tej kwoty nie podniesiono bo … są pilniejsze potrzeby. A teraz opowiadaj dalej bajki, że wszystko przez Zalewską, której w MEN nie ma już siedem lat … 😉
@Róża
NAWET Lenin powiedział : „Nie jesteśmy utopistami. Wiemy, że nie każdy robotnik, nie każda kucharka, z dnia na dzień będą potrafili rządzić państwem.”
A tu takich kucharek i kucharzy w MEN sztuk 5 (było 6) z ministrą na czele. I w wielu innych resortach podobnie – te wszystkie Leszczyny, Hennig-Klęski, Kotule, Zielińskie, Szłapki, Nitrasy, … 🙁
Rozumiem, że rządzący mają problem z pogodzeniem SPRZECZNYCH interesów różnych grup, ale tylko IDIOCI z poziomu Kaliguli&konia mogą BEZ POTRZEBY konfliktować ze sobą DUŻĄ grupę WŁASNYCH wyborców … 😉
@Azefalista
Widzisz – zmarły Chojecki też nie chciał pamiętać czyja to zasługa, a był z SALONU od stóp do głów, z rdzenia UD-UW-PO … 😉 Odsyłam do blogu Hartmana …
@Azefalista
I jeszcze jedno – likwidacja gimnazjów nie zmieniła ani liczby szkolnych budynków ani liczby nauczycieli oraz uczniów w stolicy . Więc nie widać ŻADNEGO powodu by to z TEGO powodu był w Warszawie problem z nauczycielami/szkołami. Nauczycieli brakuje, bo średnia płaca w stolicy jest o wiele wyższa od średniej krajowej, ale i CENY również, szczególnie mieszkań – więc płace nauczycielskie (nawet +600 brutto) są NIEKONKURENCYJNE . Zalewska nie ma tu NIC do rzeczy …;-)
No, co o nauczycielach sądzi Domniemany można sobie było już poczytać
https://www.money.pl/gospodarka/37-podpisow-nawrockiego-jakie-beda-pierwsze-decyzje-prezydenta-7191627554511456a.html
Ewentualne wątpliwości Nawrockiego ma budzić pomysł likwidacji przez MEN tzw. godzin czarnkowych (jedna godzina tygodniowo, podczas której nauczyciel prowadzi konsultacje z uczniami lub ich rodzicami – red.). – To była dobra zmiana ministra Czarnka, polscy nauczyciele należą do najmniej zapracowanych w Europie, jeśli chodzi o liczbę przepracowanych godzin zegarowych – przekonuje rozmówca z Pałacu.
Jest taki pomysł od lat, by nauczycielom zlikwidować trzynastkę, wliczając ją do pensji podstawowej. Jak by jeszcze to samo zrobić z wysługą lat, to u dyplomowanego spokojnie wychodzi 8000. Specjalnie dla Pana Krzysztofa, który nie wierzy, że w Polsce nauczyciel dyplomowany zarabia miesięcznie średnio ok. 10 tys. zł brutto.
A co ze sprawą wakacji uczniów we wrześniu, październiku? A co sprawą prac domowych? Wieczne analizy MEN i żadnych konkretów ze strony MEN. Co w sprawie kryteriów sprawdzania matury z polskiego (szczególnie na poziomie rozszerzonym)? Co z podnoszeniem sprawności fizycznej uczniów? Co z automatami w szkołach (batony i słodkie napoje wciąż do kupienia)? Co z religią na pierwszej lub ostatniej lekcji? NIC z niczym.
@Azefalista
A tu jeden z wielkich belferskich bojowników z Czarnkiem&PiS Paweł Łęcki na fb w 2 rocznicę zwycięstwa podsumowuje :
>Postanowiłem zebrać największe osiągnięcia MEN, bo należy przecież doceniać, a nie tylko oceniać. Kolejność przypadkowa, bo trudno określić, które sukcesy są większe i bardziej spektakularne.
1. Raport NIK, który dotyczył fatalnej kondycji CKE i potężnych problemów systemu egzaminacyjnego – jeden strzał rolki Katarzyny Lubnauer na Facebooku i pyk – unieważniony. To było mistrzostwo świata, żaden Czarnek by się na to nie zdobył. Aż takich kłamstw nawet on nie był w stanie z siebie wygenerować. A to jest naprawdę wielki sukces, nie oszukujmy się, mistrzowie prymitywnej propagandy ponoszą przy naszej wiceministrze totalną porażkę.
2. Godziny ponadwymiarowe: suspens jak u Hitchcocka. Ciało pedagogiczne oczekuje na komunikat MEN, liczy te wszystkie godziny, może jednak ciału się coś dostanie, ale jednak nie: sukces – jest komunikat, bez żadnego przepraszam, że po czasie, bo tylko słabi przepraszają, generalnie nie płacimy, jak nie masz ucznia – uczeń sobie gdzieś poszedł – twoja strata, nie zarobisz.
3. Katarzyna Lubnauer i podwyżki pensji nauczycieli o 40 procent – mega bomba, nagłówki mediów oszalały. Nieroby w końcu zarobią dobrze, może przestaną się czepiać. Kłopot w tym, że chodzi o połączone podwyżki z ostatnich lat, obecnych to w zasadzie nie będzie, to znaczy będą spokojne, bo budżet się nie spina, ale sumarycznie to klękajcie narody – szok i niedowierzanie.
4. Prace domowe – Donald Tusk załatwił, to znaczy na wiecu chłopak powiedział, że ma nie być. I nie było. To znaczy są, ale nie ma. Ale może będą. Choć może nie. Eksperci w IBE zastanawiają się, jak to ogarnąć. Może ogarną, może nie.
5. Mobbing w IBE – nie ma już, nie wracamy do takich niezręcznych tematów. Mobbing w szkołach – po co drążyć – uśmiechajmy się.
6. Rzeczniczka prasowa MEN. Edukacyjne Yeti. Niby wiemy, że jest, ale nikt wie na pewno. Może ma jakieś zadania, ale jakie konkretnie, to nie wiadomo. Jakiś pan z ministerstwa ogłaszał, że z pensjami nauczycieli to nie da się za dużo zrobić. Musi być tak, jak jest. Czy coś. Dlaczego nie ogłosiła tego rzeczniczka? To tajemnica.
7. Noblowska strategia komunikacyjna ministerstwa z ciałem pedagogicznym. Żaden tam László Krasznahorkai. MEN i Barbara Nowacka: W MEN robimy wszystko, by polska oświata była na najwyższym poziomie. Chcemy, by codzienne doświadczenia uczniów i uczennic oraz współpraca szkół z rodzicami były jak najlepsze. Naszą misją jest przywrócić nauczycielom należną dumę – by zawód nauczyciela był symbolem zaufania, powiedziała ministra. Najbardziej zajebisty doktor wszechczasów, czyli dr Gajderowicz z IBE ogłosił, że będziemy najlepszą edukacją na świecie. W Polsce nie tylko Sławosz poleciał w kosmos.
8. Najlepsze wprowadzenie na świecie nowego przedmiotu, czyli edukacji zdrowotnej. Brak przygotowania, kadry, absurdalny pośpiech, Kamysz zadecydował, że to będzie przedmiot nieobowiązkowy, biskupi i prawica coś tam bełkotali, ale młodzi nie zapisali się, bo nie chcą dłużej siedzieć w szkole. Kto winien? Episkopat. W żadnym razie rząd i ministerstwo. Mistrzowska strategia odwracania uwagi. Sukces! I porażka! Ale jednak sukces!
9. Kółka absolwenta za trzy miliony złotych. Nikomu niepotrzebne, kompletnie bez znaczenia, ale są i są ładne, w trzech wersjach. I można je sobie obracać. I w ogóle się na nie patrzeć. To jest super. Chyba największe osiągnięcie. Cóż można zrobić więcej?
10. Fajny pomysł ekspertów od podstawy programowej do języka polskiego w szkołach podstawowych? – To nie eksperci podejmują decyzje, to ministerstwo – ogłosiła Barbara Nowacka z PiS, to znaczy z PO, czy Nowoczesnej, czy z jakiejś jeszcze innej partii, oni teraz się łączą, ale nie mogą połączyć, trudno się rozeznać.
11. Prestiż. W zasadzie prestiż to powinien być na pierwszym miejscu. Nauczyciele powinni czuć się prestiżowo. Ten obowiązek należy wpisać do konstytucji. Każdy członek ciała pedagogicznego jest prestiżowy. I ma się tak, kurw@$, czuć. A nie jakieś marudzenie. MEN wyda na to około 10 milionów złotych, żeby IBE sprawiło, abym czuł się jako członek społeczności ważnej i prestiżowej. I zapoznał się z broszurami, które pozwolą mi wprowadzić kolejną reformę oświaty.
12. Kolejna reforma oświaty. My, Polacy, lubimy reformy. Jak nie jedni, to drudzy nas deformują, w sensie reformują. Kompas 2026. Najbardziej na tę reformę czekają nauczyciele coraz bardziej się starzejący, czyli luka wdrożeniowa, jak ogłosiło IBE, nowych nie ma, ale to spoko, bo zarządzeniem nakażemy młodym iść na studia nauczycielskie, choć nie mamy pomysłów na nowy system kształcenia nauczycieli, więc ci starzejący się, często wypaleni zawodowo, przemęczeni, uzupełniający luki w kadrze, mający mnóstwo nadgodzin, tak bardzo się cieszą z tej reformy, że nawet nie są w stanie wyartykułować tej radości – zwłaszcza wtedy, gdy medal od ministerstwa otrzymało Prawo Marcina. Za zasługi dla edukacji.
13. W edukacji zawodowej i technicznej – super. Nieliczni już coraz bardziej nauczyciele przedmiotów zawodowych mają po 30-40 godzin, więc cieszą się jak miód w pasiece. Jak umrą, to będą duchowo nauczali, bo przecież w Polsce religia nieustannie łączy się z państwem. No i pamiętajmy o tym, że jak masz 45 lat pracy niezależnie od typu szkoły, to masz bonus jubileuszowy od ministerstwa. Nie warto umierać!
14. Nauczyciele przedszkoli też są zachwyceni – najbardziej byli wtedy, gdy ministerstwo chciało ich zastąpić, w sensie dziury w kadrze każdym, kto coś wie na temat dzieci. A że w Polsce w zasadzie każdy zna się na wszystkim, to w przedszkolach mógłby pracować każdy.
15. Stabilność MEN. Żadnych zmian w CKE, w złej rekrutacji do szkół średnich, nieustannie ta sama niechęć wobec edukacji domowej, która realnie część rodziców i młodych skrzywdziła, wycofywanie się ze zmian w sprawie rad szkół, rzeczników praw ucznia, bo nie pykło, no i przede wszystkim – brak jakichkolwiek kompetencji. To nasza narodowa tradycja. Podobno każdy rząd, gdy obejmuje władzę to musi ustalić, kto jest najgorszy z członków tego rządu i na niczym się nie zna – jak już ustalą, kto to, to wtedy uroczyście rząd obchodzi święte wybory władz Ministerstwa Edukacji Narodowej.
16. Nadal nie wiemy, czy uczeń może wyjść do toalety w czasie lekcji, czy jednak nie. Ten niepokój i ta niejednoznaczność nieustannie powodują, że ludzie chcą przyjść do tego zawodu – choćby po to, żeby się dowiedzieć, jakie jest rozwiązanie tej największej zagadki wszechświata. W polskiej szkole jest jak w najlepszym kryminale.
Jeśli o jakimś sukcesie ministerstwa zapomniałem, to przepraszam i proszę Kamysza, to znaczy ministerstwo o wybaczenie – ciągle zapominam, jak bardzo wzrósł mój prestiż. Ostatnio nawet banki i sklepy zaczęły przyjmować to jako gotówkę. W Żabce mam za to dodatkowe punkty w aplikacji, a na lekcjach żadnych komórek, problemów wychowawczych, żadnej przemocy wśród ludzi młodych, żadnego wzrostu opinii i orzeczeń, nie ma potrzeby istnienia żadnych nauczycieli wspomagających, psychologów mam na pęczki, gdyż przybywają z kosmosu, nie istnieje rozwarstwienie edukacyjne, wszyscy uczniowie są zachwyceni i zainteresowani, zmotywowani do rozpuku, rodzice są wręcz w ekstazie, absolutnie nigdy nie są bez sensu roszczeniowi, bo taka ta nasza polska szkoła wspaniała, taka doskonała, a będzie jeszcze lepiej. A jak ktoś myśli, że to wyraz tęsknoty za byłą koszmarną władzą, to mam tylko jedną odpowiedź:
Nie. To tęsknota za zdrowym rozsądkiem, za kompetencjami, za odłączeniem edukacji od żenujących polityków. Tylko tyle i aż tyle.<
KSZTAŁCĄCEJ lektury! 😉
Uczeń powiedział o pracach domowych i „zadziałało” . Może teraz jakiś uczeń powie premierowi o zmianach? Uczeń na forum to świętość. Po co MEN? Uczeń wystarczy.
@belferxxx
100/100
@ Płynna rzeczywistość
Za dwa tygodnie kończę 65 lat i czas na emeryturę oraz aktywności w wymiarze połowy etatu: @belferxxx opisał powyżej pudrowanie trupa. Pan ciągle chce prowadzić spór o kolor i jakość pudru: wszystkiego najlepszego. Dla mnie stan spraw w edukacji jest odwzorowaniem stanu państwa.
@belferxxx
Jak Pana zdaniem powinna wyglądać rekrutacja do liceum?
@Róża
Na pewno nie powinno w niej być punktacji za paski i różne średnie ocen z SP bo są NIEPORÓWNYWALNE oraz różne szemrane konkursiki czy pseudowolontariaty. Tylko egzamin po SP(oczywiście POPRWIONY) i Konkursy Kuratoryjne/olimpiady ogólnopolskie oraz, w specyficznych szkołach i do specyficznych klas – szkolne egzaminy KIERUNKOWE … 😉
@belferxxx
A tak bardziej szczegółowo:
1. Zostają (oprócz olimpiad) konkursy kuratoryjne, ale nadal wolny wstęp dają do każdego profilu bez względu na przedmiot konkursu? Laureat (laureat z ostatniego miejsca biorącego tytuł) konkursu humanistycznego wyprzedza finalistę konkursu zgodnego z profilem do klasy ścisłej?
2. Te egzaminy kierunkowe to rozumiem, że ograniczone wyłącznie do klas sportowych, artystycznych, językowych (IB, dwujęzyczne) i tych z matematyką akademicką, a nie że do każdego profilu egzamin?
3. Jak poprawiony E8? Chodzi o lepszy np. z matematyki, np. z dodaniem jakichś zadań na tyle trudniejszych, że umożliwiają rozróżnienie uczniów, którego teraz nie ma? Czy to plus dodatkowy np.z przedmiotów przyrodniczych?
@Róża
Oczywiście jeszcze parę uwag można dołożyć – np. że banderowski/białoruski laureat konkursu z ROSYJSKIEGO (często się zdarza!) może iść tylko do klasy humanistycznej, a nie mat-fiz, biol-chem czy podobnej … 😉 Podobnie z laureatami konkursów z historii, WOS czy geografii …
E8 powinien zawierać komponent humanistyczny/przyrodniczy do wyboru i jego JAKOŚĆ powinna być wyższa. M.in. powinien zawierać zadania dające możliwość WYKAZANIA się tym lepszym jak w krajach cywilizowanych… 😉 Póki co nie jestem ministrem, więc nie muszę wchodzić w szczegóły …
@belferxxx
Konkrety już omówiliśmy, wyczytałam je sobie z Pana.
„Komponent przyrodniczy” to po prostu egzamin z przedmiotów przyrodniczych. Czyli coś co bardzo próbował wycisnąć kto? Dr Dudek – Różycki.
A kto jest temu bardzo przeciwny? Pana koledzy –
panowie Pytlak i Mankiewicz, ten drugi z tej okazji jak potłuczony wyzywa nawet pana Dudka – Różyckiego.
A jaki pomysł ma pan Lęcki na rekrutację? O panie…
„Mądry bilans edukacyjny młodego człowieka” (xd wystarczy użyć takich słów, żeby tysiące naiwnych lajkowało bez opamiętania). Czyli jakiś rodzaj corocznego testowania ze wszystkiego – „gdybyśmy testowali uczniów na różnych etapach byłoby znacznie lepiej i dla uczniów i dla szkół”. Jak miałoby to w praktyce wyglądać? O w to już nie wchodzimy, bo są realnie 2 możliwości
– albo coroczne egzaminy z wielu przedmiotów, nazywane testem, diagnozą, mądrym bilansem młodego człowieka czy jeszcze inną fikuśną nazwą, sprawdzane zewnętrznie czyli obecne E8 przeprowadzane przez kilka kolejnych klas (od której klasy – 4, 6 ?) i z większej liczby przedmiotów (czyli paraliż szkół),
– albo oceniane przez nauczyciela uczącego przedmiotu czyli w praktyce dokładnie tak samo nieobiektywny miernik w rekrutacji jak obecne oceny, tylko stresu i mordęgi dla uczniów, nauczycieli i rodziców jeszcze więcej.
Poza tym jest zwolennikiem matury ustnej z polskiego, jakoś zmienionej, ale „sztuka mówienia jest bardzo ważna i przydatna w życiu”.
Z kolei nowy autorytet, który tak jak przewidywałam wykosił popularność pana Pytlaka w tej roli, ma jeszcze bardziej odjechane pomysły. Naprodukuje masę tych banałpostów codziennie, a jak przychodzi co do czego i przypadkiem pokaże prawdziwą głębię swoich przemyśleń to …
Otóż pan OKE czyli okiem… uważa, że
– powinny wrócić egzaminy wstępne na uczelnie (widać, że facet nie był na porządnych studiach, z solidnym nepotyzmem rekrutacyjnym, xd)
– w szkołach powinny być matury ustne
– z czego – a ze wszystkiego, USTNE z każdego przedmiotu egzaminacyjnego, on to naprawdę napisał !!!!
– a jako uzasadnienie co podaje – że przecież obecne matury ustne z polskiego nie budzą żadnych obiekcji. Xd
Tak to jest jak z okrągłych banałów, pełnych frazesów trafiających w gusta samotnych facetek od plastyki, trzeba przejść do konkretów.
@ Róża
Masz ” boski” stosunek do ludzi – muszą mieć rację zawsze i w 100% albo WCALE… 😉 A na świecie ludzie czasem mają rację, a czasem nie i zwykle nie w 100 %! Vide motto do „Zniewolonego Umysłu” Miłosza… 😉
@belferxxx
Mam taki sam jak Pan. Dokładnie taki sam. Tylko do innych osób mamy słabość. Różni nas gust, a nie stosunek do ludzi. W Pana guście jest np. OKE, w moim np. Borodzik, co trafiam gdzieś na jego komentarz, to bardziej. Kto z nas ma gust z wyższej półki? Xd
Mam tak bardzo taki sam stosunek do ludzi jak Pan, że ja w takich osobach jak Borodzik widzę to co Pan w swoich znajomych z harcerstwa – ideały, uczciwość.
A co do powyższych pomysłów na rekrutację – łatwo jest popisać ojoj ministra (minister) niedobra, jedna, druga, pięćdziesiąta, zebrać lajki facetek od plastyki (również rodziców, którzy boją się, że ich dziecko położy e8), ale trudniej zaproponować coś mądrego.
@ Róża
Z Borodzikiem czasem się zgadzam, czasem nie, podobnie z OKE, prof.Mankiewiczem czy Jarkiem Pytlakiem. Dudka-Różeckiego uważam za opłacanego przez IBE i żądnego rozgłosu karierowicza, ale TEŻ się z nim CZASEM zgadzam … 😉 Dla mnie nie ma AUTORYTETÓW – są ARGUMENTY i ich zgodność z RZECZYWISTOSCIĄ … 😉
@belferxxx
A co to za zarzut „żądnego rozgłosu”?
A te wszystkie pisaniny na fejsach i blogach to co?
Nie żądza rozgłosu, żeby potem określać się mianem „eksperta”?
Gdyby Pan coś tak konkretniej napisał.
Bo z tą żądzą rozgłosu to taki słaby argument w obecnych czasach nadprodukcji banałów w mediach społecznościowych i zbierania lajków, liczenia obserwujących.
@Róża
No fakt, że Dudek-Różecki po prostu sławi „dokonania” MEN&IBE za KASĘ czerpaną z różnych projektów tych instytucji, więc jego opinie nie są BEZINTERESOWNE … 😉
@belferxxx
https://psnpp.org.pl/aktualnosci/propozycje-na-temat-nauczania-przedmiotow-przyrodniczych/
A nie mówi niezmiennie mniej więcej tego co w tym liście?
@belferxxx
https://www.edziecko.pl/edziecko/7,198459,32319896,edukacja-dwoch-portfeli-konkursy-kuratoryjne-wygrywaja-dzieci.html
Pan OKE mówi, że w tych „prestiżowych” szkołach nie pracujecie z uczniami, „rankingi są niewiele warte”, bo „KAŻDE dziecko z tej szkoły, OD PIERWSZEJ klasy chodzi na korepetycje”.
@Róża
Takie rzeczy mówią głównie ci, którzy sukcesów nie mają, bo im „nie przydzielili” zdolnych uczniów – czemu oni SAMI do tych BEZ SUKCESÓW jakoś nie poszli nie wspominają. BTW Pan OKE mało się zna – WYŁĄCZNIE kuratoryjne konkursy przedmiotowe (i olimpiady) dają wolny wstęp do LO. Pozostałe dają tylko PUNKTY. Podobne rzeczy wypisuje też p.Pezda w ramach walki z „wyścigiem szczurów” w Newsweeku (kiedyś GW) tylko u niej w czołowych szkołach wszyscy biegają, dla urozmaicenia, od psychiatry do korepetytora, a nie tylko na korepetycje … 😉
@Róża
Dudek-Różecki kiedyś, tym listem z oczywistościami(problemem nie jest CO, ale JAK zrobić!) , chciał wyciągnąć korzyści z „opozycyjności” (vide adresaci!), a teraz wyciąga i „chwali Pana” za różne korzystne dla siebie udziały w … oraz, generalnie, to co Pan i słudzy jego, też za kasę i to niezłą, tworzą … 😉
@Róża
Prof.Mankiewicz jest pełnym profesorem z międzynarodowym dorobkiem w zakresie fizyki teoretycznej i współtwórcą CFTPAN,w zakresie popularyzacji wypromował w PL program „Hands on Universe” oraz Khan Academy.
Jarosław Pytlak jest znany, stworzył szkołę i zrobił wiele innych rzeczy, pisywał o harcerstwie/edukacji jeszcze w PRL. Oni naprawdę nie potrzebują rozgłosu dla rozgłosu, natomiast, owszem, WYRAŻAJĄ SWOJE ZDANIE – mają taką potrzebę … 😉
@belferxxx
Jak to? Sugeruje Pan, że pan OKE jak ma powiedzieć coś od siebie konkretnego, poza tym banałpostem, który pisze kilka razy dziennie ciągle o tym samym, to jest jakby z lekka ograniczony?
No niemożliwe, no kto by się spodziewał…
@belferxxx
Chce mi Pan powiedzieć, że gdyby powstała jakaś KEN, to pan Pytlak ani trochę, ani troszeczkę nie chciałby w niej być?
To, że pisze i że jest znany w ramach jakiejś bańki (i tylko bańki) nie oznacza, że jego pomysły wzbudziłyby zachwyt nauczycieli, uczniów i rodziców.
To pan Pytlak jest podpisany pod pomysłem siatki godzin, w której jest przyroda w kl. 4-6. Cała masa nauczycieli jest temu przeciwna, uważają, że to upadek biologii i geografii, petycje jakieś pisali.
Nienawiść za to kierują w stronę Dudka – Różyckiego, którego podpisu tam nie ma, ale bierze to na siebie.
Kolejny pomysł to tydzień ferii w listopadzie, ale za to zabranie jednego tygodnia ferii z ferii zimowych.
Wielu nauczycieli tego nie chce, bo mówią, że potrzebują zimą 2 tyg., żeby się zresetować. Rodzice tygodnia ferii w listopadzie nie chcą, bo nikt nie chce wykorzystywać tygodnia urlopu w listopadzie czyli najmniej urlopowym miesiącu. Uczniowie absolutnie nie chcą tracić ferii zimowych.
I ten durny Protest z wykrzyknikiem jeszcze się oburzał, że MEN nie posłuchał ekspertów i tego nie wprowadził.
Ekspertem od ferii może być każdy? Nawet osoba, która nie ma w tej sprawie poparcia tych, których dotyczyłyby jej pomysły, poza tym zerowe pojęcie o funkcjonowaniu branży turystycznej.
Pamiętam też jak pan Pytlak obwieścił w Rzeczpospolitej, że zgłosił się do zespołu pana Brzoski do spraw deregulacji. Z zamiarem uregulowania/zderegulowania sprawy wyjść do toalety. Po czym z zespołu pana Brzoski wyszła deregulacja zatrudniania psycho/pedagogów w szkołach prywatnych (i tylko prywatnych), która oburzyła ZNP. W ramach tych ustaw podpisywanych przez prezydenta w sierpniu to była zmiana przeciwko, której protestowały związki i o tym cały czas mówiły.
A co do rzekomej re/deregulacji spraw wyjścia ucznia do łazienki (przedstawionej jako cel wstąpienia do zespołu p. Brzoski) – niczego już pan Pytlak nie miał potem do powiedzenia.
Więc pisanie blogów nie oznacza, że potem jest się autorem pomysłów akceptowanych przez tych, których miałyby dotyczyć.