Przyłbice dla nauczycieli

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nauczyciele wołają o przyłbice. Niestety, w szkołach dostępne są tylko jednorazowe maseczki, w których nie da się długo pracować. Do tego używane są wielokrotnie, nieraz przez parę dni, gdyż za chwilę mogą się skończyć. Mówi się, że trzeba oszczędzać, inaczej tę ostatnią będziemy nosić do następnej dostawy.

Potrzebne jest więc coś trwałego, wielorazowego i praktycznego, czyli przyłbice. Pewnie wyszłoby taniej kupić po jednej każdemu nauczycielowi, niż codziennie dostarczać jednorazowe maseczki. Od pracodawcy jednak się nie doczekasz. Jedni nauczyciele kupują przyłbice za swoje, a inni – dla zasady – domagają się od dyrekcji.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Samodzielność nie znaczy samotność

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik

Pracodawca jednak nie ma środków na przyłbice, może jedynie pomóc znaleźć sponsora. Byle nie rodziców. Ci mają dość wydatków związanych z rozpoczęciem roku szkolnego. Potrzebny jest sponsor z prawdziwego zdarzenia, czyli instytucja, której zależy na edukacji.

Na razie sponsorem postanowił zostać ZNP. Przekazuje w województwie łódzkim 10 tysięcy przyłbic dla nauczycieli (szczegóły tutaj). Gdyby drugie tyle dał Urząd Miasta Łodzi, byłoby już czym dzielić. To jednak marzenie. Podobno w magistracie jest taki burdel, że każdy pracownik marzy tylko o tym, aby przetrwać 8 godzin bez podejmowania jakichkolwiek decyzji. Nawet nie ma sensu o cokolwiek prosić.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj