Co jeśli to błąd kardynalny?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Jeśli pisałeś dzisiaj maturę z polskiego i martwisz się, że popełniłeś błąd kardynalny, na 99 proc. się mylisz. To nie jest „kardynał”, lecz zwykły błąd rzeczowy. Jeżeli masz wątpliwości, pytaj fachowców.

Na egzaminie maturalnym można popełnić – choć się nie powinno – wiele różnych błędów, m. in. logiczny, kompozycyjny, językowy, ortograficzny, interpunkcyjny, graficzny oraz rzeczowy. Bardzo poważny błąd rzeczowy – tylko dotyczący lektury obowiązkowej poznawanej w całości – może zostać uznany przez egzaminatora za kardynalny, czyli główny, co oznacza wyzerowanie wypracowania. Za inne błędy odejmuje się punkty, ale nigdy nie zeruje pracy.

O „kardynałach” krąży wiele legend, które wzięły się z tego, że nauczyciele straszą nimi uczniów i uczennice. Sami też chętnie zerują szkolne wypracowania za wykroczenia, które wcale nie są kardynalne, a jedynie denerwujące. Zdarzyło mi się wyzerować pracę za to, że uczeń nazwał „Wesele” Wyspiańskiego powieścią, a to przecież dramat. Zrobiłem to „dla dobra” ucznia, czyli żeby zmusić go do nauki. Na egzaminie takich rzeczy się nie robi.

Trzeba by naprawdę mocno namieszać w powoływaniu się na przykłady z lektury, aby egzaminator uznał to za błąd kardynalny. Uczeń musiałby mieć zerową wiedzę o utworze, aby jego praca została wyzerowana. Egzaminatorzy zakładają, że jeśli z kilkudziesięciu lektur maturzysta wybrał tę jedną, to musi ją chociaż trochę znać. 

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Wilno kocha Ukrainę

Rosja traktuje Polskę jak wroga, a Litwę jak własność, która tylko chwilowo wymknęła się spod kontroli. Dlatego Litwini szykują się na najgorsze.

Jakub Halcewicz

Zatem błędy, które popełnił, nie mogą być kardynalne. Trzeba by mieć wielkiego pecha i naprawdę napisać coś totalnie głupiego, np. że – uwaga błąd! – Telimena była matką Tadeusza – a potem na podstawie tego głupstwa budować argumentację i wyciągać wnioski, aby dostać zero punktów.

Jednak nawet zero za wypracowanie nie oznacza niezdanej matury. Arkusz egzaminacyjny z polskiego od tego roku jest tak skonstruowany, że wymagane 30 proc. można osiągnąć bez wypracowania. Wystarczy dobrze rozwiązać test. Czyli kto wie, może tragedii nie ma.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj