Pijana szkoła

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Trafiłem na nauczyciela, który prowadzi 45 lekcji w tygodniu. To tylko 9 dziennie, więc da się wytrzymać. Trzeba jedynie znaleźć sposób.

Kolega wziął te wszystkie godziny, gdyż dyrekcja naciskała. Gdyby nie wziął, uczniowie nie mieliby lekcji z tego przedmiotu. Nie udało się znaleźć innych chętnych do pracy w szkole.

Dzisiaj wróciłem do domu po dziewięciu lekcjach (oprócz zajęć obowiązkowych prowadziłem jeszcze koło zainteresowań). Tyle godzin intensywnej pracy tak mi dało w kość, że mój umysł kompletnie odleciał. 

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Samodzielność nie znaczy samotność

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik

Pod koniec czułem się, jakbym był pod wpływem narkotyków albo leków ogłupiających. Gdybym tak pracował codziennie, czułbym się na okrągło pijany. Nawet miłe uczucie.

Wszedł na moją lekcję wychowawca klasy. Tak był nakręcony, że uczniowie zaczęli podejrzewać, iż jest pod wpływem alkoholu. Zapewniam, że nie wypił ani kropli. Tak na umysł działa intensywna praca intelektualna. W tym roku będziecie mieli okazję jeszcze wiele razy zobaczyć „pijanych” nauczycieli, a wychowawcę szczególnie.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj