Znowu najczęściej zerowano na maturze z języka polskiego

Rok temu na maturze rozszerzonej z języka polskiego wyzerowano aż co piątego zdającego, w tym roku tylko co dziesiątego. To znacznie mniej, jednak wciąż na polskim daje się najwięcej zer. Egzaminatorzy dzielą nimi bez opamiętania.

Na większości rozszerzeń zero otrzymuje mniej niż co setny maturzysta (tak jest na biologii, chemii, a nawet na fizyce). Wyjątkiem jest matura z matematyki, gdzie zero dostaje aż siedem procent zdających. To jednak nic w porównaniu z egzaminem z języka polskiego. Tutaj odbywa się prawdziwe szaleństwo dyskwalifikowania zdających. Tegoroczne 10 proc. zer to i tak mało w porównaniu z zeszłoroczną maturą. Podejrzewam, że niektórzy egzaminatorzy mają tak wysokie oczekiwania wobec poziomu rozszerzonego, że najchętniej zdyskwalifikowaliby wszystkich.

Egzamin powinien być tak skonstruowany, aby zero było rzadkością. I tak jest na innych przedmiotach, tylko nie na polskim. Arkusz powinien też dawać szansę na uzyskanie maksimum punktów przez najlepszych. Mistrzowie z mojej szkoły, w tym także z mojej klasy, pokazywali mi wynik 97 proc. na poziomie rozszerzonym. Do pełnej setki zabrakło im jednego punktu (mieli 34 punkty na 35 możliwych). Nie dość, że pożałowano im tego jednego punktu do maksimum, to jeszcze zaokrąglono w dół. Świństwo!

Wyniki tutaj. Arkusz z języka polskiego na poziomie rozszerzonym tutaj.

Reklama