Egzaminy bez egzaminatorów. Jak kontrola NIK popchnie reformę edukacji do przodu

NIK skontrolowała egzaminy maturalne w idealnym czasie. MEN szykuje reformę, która bardzo ograniczy udział egzaminatorów w egzaminach, a być może nawet usunie ich zupełnie. Kontrola NIK pomoże nam tę rewolucyjną zmianę zaakceptować.

Kontrola pokazała, że egzaminatorzy, oceniający arkusze maturalne, popełniają liczne błędy. Nie tylko techniczne (np. źle zsumowali punkty), ale też merytoryczne (właściwą odpowiedź uznali za niepoprawną). Popełnianie błędów rzeczowych przez egzaminatorów podważa ich kompetencje. Wychodzi na to, że nie nadają się do pracy, którą wykonują.

NIK rekomenduje zmiany organizacyjne, np. realne szacowanie ryzyka błędnego oceniania oraz zwiększenie kontroli nad egzaminatorami. Problem w tym, że MEN szykuje rewolucję w egzaminach. Jaki jest więc sens inwestować w system, które za chwilę zostanie zmieciony przez reformę? Lepiej skupić się na nowej maturze i wymyślić ją tak, aby egzaminatorzy nie popełniali błędów. 

Kilkanaście dni przed ogłoszeniem przez NIK wyników kontroli (objęła egzaminy przeprowadzone w latach 2021-2024, czyli organizowane przez poprzednie kierownictwo CKE) dr Tomasz Gajderowicz, zastępca dyrektora IBE, ekonomista, uchylił rąbka tajemnicy, jaka może być nowa matura. Jest pomysł, aby wyprowadzić ją ze szkół i przenieść do specjalnie stworzonych centrów egzaminacyjnych. Uczniowie podchodziliby do matury jak do egzaminów językowych, czyli wielokrotnie w dowolnym czasie. Powstałby wielki bank wystandaryzowanych zadań. Rozwiązania sprawdzane byłyby cyfrowo (więcej o pomyśle T. Gajderowicza tutaj, krytyczna ocena tutaj). 

Na tę zmianę potrzeba mnóstwa pieniędzy. Sprawozdanie pokontrolne NIK nie pozostawia wątpliwości, skąd zostaną wzięte: „Nie pomogło nawet [w poprawieniu jakości oceniania – DCh] podniesienie w 2024 wynagrodzenia egzaminatorom o 30 proc.”. Podnoszenie wynagrodzeń nic nie daje, trzeba więc egzaminatorów zwolnić, a wszystkie procedury maturalne (przygotowywanie zadań i ocenianie rozwiązań) oddać w ręce urzędników IBE, CKE i OKE. Pieniądze są w systemie, tylko trafiają w niewłaściwe ręce.

Szanuję kontrole NIK, ale ta przyszła za późno i ma zbyt oczywisty cel polityczny: mamy zaakceptować totalną reformę, jaką szykuje MEN. Więcej o kontroli NIK tutaj oraz tutaj

Reklama