Filolog i filozof mogą uczyć historii

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Krystyna Szumilas poszerzyła krąg osób, które w liceum mogą uczyć historii i społeczeństwa. Przypomnę, że będzie to obowiązkowy przedmiot w klasach niehumanistycznych. Minister edukacji zezwoliła, aby historii i społeczeństwa uczyło dwóch lub więcej nauczycieli, z których jeden musi być historykiem, a drugi może być filologiem klasycznym, filozofem albo nauczycielem z uprawnieniami do nauczania wiedzy o kulturze lub wiedzy o społeczeństwie (zob. info).

Jeszcze ciekawiej jest w przypadku przyrody. Przedmiot ten w liceum będzie obowiązkowy w klasach humanistycznych. Prawo do jego nauczania Krystyna Szumilas dała biologowi, chemikowi, fizykowi oraz geografowi. Godziny można dzielić na czterech albo dać wszystkie jednemu nauczycielowi. Znowu wszystko w rękach dyrekcji.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Śledztwo „Polityki”. Anżelika, tajny agent i dziwny wyjazd na Kubę. Nowe kulisy zniknięcia opozycjonistki

Czy Aleksiej Witalewicz Łobiejew i Anżelika Mielnikawa znali się wcześniej? Czy ich spotkanie na Kubie było grą operacyjną służb? Jaka była rola Oksany Sawczenko? Umawiała córkę z agentem czy była kimś w rodzaju zakładniczki?

Paweł Reszka, Timur Olevskiy, Evgenia Tamarchenko

Rozporządzenie minister dopuszcza zatem sytuację, że w jednej klasie przyrody będzie uczył tylko chemik, w drugiej biolog, w trzeciej wyłącznie fizyk, a w czwartej geograf. Obawiam się, że decydować będą nie potrzeby uczniów, tylko nauczycieli. Już teraz szefostwo musi się dwoić i troić, aby wykroić dla każdego pracownika etat. Nowe prawo daje dyrekcji duże pole manewru. Jeśli fizykowi zabraknie godzin, to dostanie przyrodę. Jeśli zabraknie chemikowi, to przyrodę weźmie właśnie on. Oczywiście, przyroda w rękach chemika to chemia, u geografa zaś to geografia itd. Reforma wprowadza więc nowy przedmiot – przyrodę, ale wykonanie pozostawia w gestii szkół. U jednych będzie to biologia, a u innych fizyka. Zgodnie z zasadą, jaki pan, taki kram. Świadectwo ukończenia liceum będzie niewiele mówiło. Trzeba będzie sprawdzać, kto uczył przyrody, a kto historii.

Nie krytykuję decyzji minister. Zwracam uwagę na konsekwencje. Zresztą po co mam krytykować, skoro sam na tym zyskuję. Legitymuję się dyplomem ukończenia studiów filozoficznych. Cieszę się więc, że otrzymałem prawo do nauczania historii i społeczeństwa w liceum. Jeśli tylko dyrekcja zechce, może mnie powołać. Jestem do dyspozycji. Co na to historycy? Chyba będą głodować.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj