Kogo pytać o e-podręczniki?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

MEN zbiera opinie na temat e-podręczników. Ankieta, jaką w tym celu przygotował Ośrodek Rozwoju Edukacji, kierowana jest niby do każdego zainteresowanego, ale przede wszystkim do nauczycieli i rodziców. Można ją wypełniać do końca października (zob. info).

Adresowanie ankiety do nauczycieli i rodziców wynika z założenia, że my, dorośli, elita intelektualna i wyrocznia, wiemy, co jest najlepsze dla dzieci i młodzieży. Uważam, że to duży błąd. Właśnie niski poziom obecnych podręczników jest skutkiem tego, że tworzą je dorośli „specjaliści” bez pytania małolatów, jakie są ich potrzeby. Jeśli chcemy poprawić jakość edukacji, ankietę w sprawie e-podręczników powinno się skierować przede wszystkich do uczniów. Oni po prostu wiedzą lepiej.

Pytać o podręczniki nauczycieli to tak, jakby pytać krowę, jakie mleko chce produkować. Niby jest w tym jakiś sens. Jeśli pragniemy, żeby mleko piła krowa, to jest w tym nawet wielki sens. Jeśli więc chcemy stworzyć podręczniki dla nauczycieli, to słusznie pytamy ich o zdanie. Wydaje mi się jednak, że są to publikacje dla uczniów. Od tego mleka ma rosnąć cielę, a nie krowa.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Prezydent nie wszystkich Polaków

Pojawił się znikąd i trafił na szczyt. To będzie zapewne najbardziej konfrontacyjna prezydentura ze wszystkich dotychczasowych, której skutkiem może być paraliż państwa. Tylko czy Karol Nawrocki faktycznie jest mocarzem, na jakiego pozuje?

Rafał Kalukin

Nie zapominajmy, że tu chodzi o e-podręczniki. W wielu szkołach działają już e-dzienniki. Co drugi nauczyciel podchodzi do tego e-potwora jak pies do jeża. A co trzeci nauczyciel bez pomocy ucznia nie potrafi nawet sprawnie wpisać tematu czy sprawdzić obecności. Gdybym miał pytać o e-dzienniki, to zacząłbym od uczniów. Oni bowiem wiedzą lepiej. Nawet zakładają swoim rodzicom konta, aby starzy mogli drogą e-mailową dostawać informacje od wychowawcy. Nieraz wygląda to tak, że uczeń wysyła (w imieniu nauczyciela) i ten sam uczeń odbiera (w imieniu rodzica). Oczywiście są nauczyciele i są rodzice sprawnie poruszający się w e-świecie, ale jest ich mniej, niż myślimy.

Uczeń może, jeśli chce, wypełnić ankietę na temat e-podręczników. Co z tego, skoro ankieta nie jest adresowana do niego. Po minucie stwierdzi, że to jakieś jaja. Tymczasem powinno się rozpocząć kampanię skierowaną wyłącznie do młodzieży. Niech uczniowie powiedzą, jak powinna wyglądać e-rzecz, z której będą się uczyć. Od tego powinno się zacząć i na tym skończyć. Nauczyciele i rodzice opiniowali wszystkie podręczniki papierowe. Jako nauczyciel wypełniłem setki ankiet. Niestety, myliłem się. W swojej arogancji myślałem, że wiem lepiej od uczniów, czego im potrzeba. Nauczony doświadczeniem myślę inaczej. Uważam, że MEN powinno w sprawie e-podręczników oddać głos uczniom. Niech wyrażą swoje problemy i potrzeby.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama