Zamykają szkoły i kościoły

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Nie tylko szkoły cierpią na niedostatek uczniów. Także kościoły się wyludniają. Rzadko bywam na mszy, więc nie zdawałem sobie sprawy, jak pusto może być w nawach. Pamiętam z dawnych lat, że podczas ważnego święta czy w niedzielę na południową mszę waliły tłumy. Wszystkie miejsca siedzące zajęte, mnóstwo osób stało. A obecnie pustki.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Prezydent nie wszystkich Polaków

Pojawił się znikąd i trafił na szczyt. To będzie zapewne najbardziej konfrontacyjna prezydentura ze wszystkich dotychczasowych, której skutkiem może być paraliż państwa. Tylko czy Karol Nawrocki faktycznie jest mocarzem, na jakiego pozuje?

Rafał Kalukin

Oczywiście, kościół kościołowi nierówny. Jeden świeci pustkami, a w innym tłumy. Dokładnie tak samo jest ze szkołami. Tylko że szkoły z powodu braku uczniów likwidują, a kościoły na razie nie. Wydaje mi się to bardzo niesprawiedliwe. Uważam, że należałoby wprowadzić zasadę, że jak nie ma chętnych, to trzeba zamknąć: szkołę, pocztę, restaurację, kościół. Nie ma różnicy. Niech przynajmniej na dziesięć zlikwidowanych szkół przypada jeden zlikwidowany kościół.

Proboszcz parafii, w której mieszkam, wyliczył, że na msze przychodzi mniej niż co dziesiąty wierny. Pusto w kościele, pusto w kasie, nie ma za co utrzymać budynku i pracowników. Wypisz wymaluj szkoła. Jest tylko jedna różnica. Pusto, ale o likwidacji ani słowa. No to ja pierwszy powiem: nie ma chętnych, to zamknąć i zlikwidować, księży przenieść do innej placówki, a nielicznym wiernym kazać chodzić dalej.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama