Pożegnanie z klasą

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Uczniowie klasy maturalnej zapytali, czy jest mi smutno, że odchodzą. Ponieważ nauczyciel powinien mówić prawdę, odpowiedziałem, iż odwrotnie – bardzo się cieszę. A może powinienem skłamać i udawać, że łzy ronię?

Oceny wystawiłem w czwartek, a już w piątek frekwencja spadła z 90 do 50, a dzisiaj do 30 procent. Nauczyciele i tak się dziwili, że w ogóle ktoś przyszedł. W tym wszyscy jesteśmy zgodni – cieszymy się, że to już koniec. Lubię swoją klasę maturalną, ale to niczego nie zmienia. Radość pożegnania jest naprawdę cudowna.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zgryz z gryzoniem

Szczury wróciły do największych miast świata. Służy im fatalne zarządzanie, ocieplenie klimatu i postępująca betonoza. Wstręt do nich uzasadnia skalę zadawanego im okrucieństwa.

Jędrzej Winiecki

Nauczyciele, ale uczniowie też, od paru tygodni nie mogli doczekać się końca. Jęczeli i jedni, i drudzy, kiedy wreszcie nastąpi upragnione pożegnanie. Jeszcze dwa tygodnie, jeszcze tydzień, jeszcze dzień, Boże, już…

Uczniowie oczekiwali, że ja będę się smucił, a oni poskaczą z radości. Cieszymy się wszyscy, nie ma co kłamać. Może nawet nauczyciele bardziej.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj