Rada pedagogiczna

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Kończy się pierwszy semestr nauki w szkołach. Nauczyciele spotykają się na radach pedagogicznych, nieraz kilkudniowych i bardzo długich. Ktoś mógłby pomyśleć, że musi to tyle trwać, gdyż trzeba omówić postępy wszystkich uczniów. Niestety, o uczniach mówi się bardzo mało albo wręcz wcale.

W mojej szkole zaplanowane zostały dwa posiedzenia. Jedno długie, a drugie jeszcze dłuższe. Już sam plan zebrania budzi grozę, tyle jest rzeczy do omówienia. Groza jest tym większa, że o uczniach wiele się nie będzie mówiło. Głównym problemem dzisiejszej szkoły jest bowiem skuteczne administrowanie – budynkiem, zasobami ludzkimi i finansami. Uczeń jako człowiek jest tak mało ważny, że szkoda na niego cennego czasu.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight

Pamiętam czasy, kiedy rada pedagogiczna polegała głównie na omawianiu wyników poszczególnych uczniów. Wychowawca najpierw wyczytywał oceny zachowania, a nauczyciele wymieniali zalety bądź wady każdego ucznia, co zrobił, a czego nie zrobił. Było to męczące, ale człowiek miał poczucie, że jest wychowawcą. Obecnie mówi się o średnich, najczęściej średnich wynikach klasy i jej pozycji w szkole. Dziecko musiałoby chyba spalić szkołę, aby na posiedzeniu padło jego nazwisko. Liczby zastąpiły żywego człowieka.

Wielu kolegów próbuje porozmawiać o swoich wychowankach, ale ten styl kompletnie wyszedł z mody, więc ludzie nie podejmują rozmowy. Od nauczyciela wymaga się, aby ucznia opisał, sklasyfikował i zhierarchizował, wbił w odpowiednią ramkę i ustalił dla niego stosowne średnie, złożył na ręce dyrekcji liczne wydruki, a podczas rady nie przeszkadzał. Gadanie o uczniach to fanaberia, na którą współczesna szkoła nie może sobie pozwolić.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama