Dyrektor dyrektorem

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

W Łodzi mamy nowego dyrektora wydziału edukacji. Został nim Krzysztof Jurek, który do tej pory rządził w gimnazjum. Mam nadzieję, że to dobra wiadomość dla dyrektorów szkół. Swój swojego powinien rozumieć (zob. info).

Do tej pory bywało z tym różnie, czasem fatalnie. Nieraz patrzyłem na swojego dyrektora, gdy wracał po rozmowie z szefem wydziału edukacji. Po czymś takim robiło się z niego pół człowieka i kłębek nerwów. Rzadko który włodarz miał w ogóle pojęcie o tym, co się dzieje w szkołach. Równie dobrze oświatą mógł kierować kosmita, efekt byłby podobny.

Z dyrektorami wydziału edukacji miałem zwykle do czynienia dopiero wtedy, gdy już kończyli kadencję. Wtedy stawali się przystępni i dostępni. Wyjątkiem była Beata Jachimczak, dotychczasowy szef, która wpadła do mojego liceum na jedną z imprez szkolnych. Zabrała publicznie głos, pogadała z uczniami, wymieniła się wrażeniami z nauczycielami, obejrzała szkołę. Wszystkim szczęka opadła, bo chyba od półwiecza coś takiego się nie wydarzyło.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight

Po skończeniu kadencji odwiedził nas niejeden były dyrektor. Na przykład po to, aby poprowadzić szkolenie i podzielić się wiedzą, którą pozyskał na kierowniczym stanowisku. Nie powiem, to bardzo potrzebna wiedza. Szkoda tylko, że przekazywana w formie opowieści o minionych czasach. Wolałbym, aby dobrze było od razu, a nie dopiero we wspomnieniach.

PS Nowemu dyrektorowi wydziału edukacji łódzkie środowisko zgotowało ostre przyjęcie, tutaj uwagi prof. B. Śliwerskiego.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj