Matura BASIC i EXECUTIVE

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Trzeba się pogodzić z tym, że matura staje się coraz łatwiejsza. Ludziom średniego i starszego pokolenia nie mieści się w głowie, iż można napisać maturę z języka ojczystego w dwie godziny (po 100 minutach pierwsi maturzyści wychodzili z sali). Trudno też pojąć seniorom, dlaczego matura z języka ojczystego polega przede wszystkim na udowodnieniu, że się rozumie czytany tekst. I nie chodzi wcale o rozumienie naukowej rozprawy, tylko zwykłego tekstu literackiego, np. „Pana Tadeusza” (poziom podstawowy) czy wierszy Jana Kochanowskiego (poziom rozszerzony). Naprawdę nie sposób pojąć, jak można pisać maturę z tak łatwych treści.

Nie mogą tego pojąć także uczniowie z tzw. lepszych szkół. Sprawdzam nieomal co roku poziom umiejętności pierwszaków i zawsze wychodzi, że są przygotowani do zdania matury już na starcie. W pierwszej klasie mogliby zdać egzamin maturalny na całkiem przyzwoitym poziomie. Wystarczy zapoznać ich z procedurą wypełniania testów, co zajmuje nie więcej niż tydzień pracy, a już mogliby mierzyć się z maturą. Po co więc chodzą do szkoły średniej, jeżeli po gimnazjum są przygotowani do zdawania matury? Po co marnują czas w liceum?

Nie ma powrotu do starej matury. Pięć godzin pisania pracy stylistycznej to już przeszłość. Do lamusa odeszło także przepytywanie uczniów z czytania lektur. Stara formuła matury wrócić nie może. Nauczyciel musiałby posługiwać się pałką i kijem, aby zmusić uczniów do czytania lektur i pisania długich wypracowań (7-8 stron formatu A-4 było normą, sam napisałem maturę na 11 stron).

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Niepoczytalni?

Stan umysłu Mieszka R., sprawcy okrutnego zabójstwa na UW, może być zupełnie inny, niż wskazują wycinkowe relacje internetowych serwisów. Przy okazji pojawiło się pytanie, gdzie przebiega granica poczytalności sprawcy, od czego zależy kara za zbrodniczy czyn.

Joanna Cieśla

A jednak także obecna formuła matury nie powinna być utrzymywana. Taki system egzaminowania, jaki mamy, zabija motywację uczniów do pracy nad językiem ojczystym. Przecież do matury zdolni uczniowie mogą się przygotować w trakcie pisania matury. Niczego nie muszą czytać, niczego powtarzać ani też niczego wkuwać. Wystarczy na maturę przyjść.

Obecną formułę matury należy pozostawić i nazwać ją „poziomem BASIC”. Niech zdają ją uczniowie mniej ambitni, tacy, którzy nie podejmą walki o miejsce na prestiżowych kierunkach studiów. Natomiast dla uczniów ambitnych i zdolnych powinna być całkiem inna matura, nazwijmy ją „poziomem EXECUTIVE” (dla elity). Jeśli ktoś chce studiować prawo, medycynę czy inżynierię budowlaną itd. nie może być egzaminowany z umiejętności, które posiada już gimnazjalista. Dla zdolnej, ambitnej młodzieży poprzeczkę trzeba postawić wyżej, inaczej młodzież ta wypnie się nie tylko na edukację, ale także na nasz kraj. Zrezygnuje z matury polskiej, zacznie zdawać międzynarodową, za granicą też będzie studiować i pracować. Zostaną tylko ci, którym trudność będzie sprawiało obliczenie, ile jest dwa plus dwa, i udzielenie odpowiedzi na pytania, kto skonstruował silnik Diesla oraz kto odkrył promienie Roentgena.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj