Wycieczka z dorosłymi uczniami

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Jadę na kilkudniową wycieczkę z pełnoletnimi uczniami. Będą jednak traktowani jak dzieci. Cały czas pod czujną kontrolą nauczycieli.

Nie ma mowy o czasie wolnym, o samowolnym oddalaniu się od grupy. Nawet na wyskoczenie do sklepu, który jest za rogiem, trzeba mieć zgodę opiekunów. Uczniowie są przyzwyczajeni do takiego traktowania, pytają więc o wszystko, a my zgadzamy się tylko na rzeczy, które są zgodne z przepisami, czyli prawie na nic.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

7 scenariuszy ratunkowych

Mimo triumfalizmu PiS po inauguracji prezydentury Karola Nawrockiego ekipa Donalda Tuska nie przegrała jeszcze wyborów w 2027 r. Wciąż ma sposoby, by odrzucić narzucaną przez prawicę opowieść o pewnej klęsce i nieuchronnym odwecie. Wymaga to jednak zrozumienia, na czym polegają dzisiaj reguły politycznej gry.

Mariusz Janicki

Ponieważ tak się nie da żyć, wszyscy wypracowali strategię udawania. Uczniowie udają, że się słuchają nauczycieli. Pytają się o wszystko, aby zachować pozory, natomiast i tak robią swoje. Opiekunowie zaś udają, że tego nie widzą. Niby na nic nie pozwalają, ale przymykają oko na to i owo.

Działa to idealnie, o ile nie dojdzie do przesady. Trafia się czasem uczeń, który myśli, że wszystko może i nic nie musi. Trafia się czasem opiekun, który sądzi, że nie musi sprawować żadnego nadzoru. No i jest jeszcze trzecia możliwość, czyli przykra niespodzianka. I właśnie ze strachu przed niespodziankami, niefrasobliwymi kolegami z pracy oraz trudnymi uczniami niektórzy nauczyciele nie jeżdżą na żadne wycieczki. Na razie należę do klubu tych, co jeżdżą. Obym po tej wycieczce nie musiał zmieniać barw klubowych.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama