Kardynałowie bronią migrantów

Drugi ważny w Kościele polski kardynał ujął się za migrantami. Najpierw kardynał Grzegorz Ryś wydał list pasterski do wiernych w swojej archidiecezji. Odniósł się do sporu podgrzewanego przez prawicę przeciwko rządowi Tuska. Nazw PiS czy Konfederacja Ryś nie wymienia, ale wszyscy wiemy, o co tu chodzi.

W liście odczytanym w kościołach archidiecezji łódzkiej padają mocne słowa. Spór i działania, w których jest powoływanie się na chrześcijańskie motywacje, „w istocie rzeczy z chrześcijaństwem nie mają wiele wspólnego” i godzą w „inicjatywy prawdziwie ewangeliczne”, jak np. centra pomocy migrantom i uchodźcom prowadzone od czasu napaści na Ukrainę.

I dalej: „hejt, strach przed obcym, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne”. A przecież katolicka nauka społeczna (na którą tak wielu się powołuje) wyraźnie stwierdza, że każdy człowiek ma prawo wybrać sobie miejsce do życia; i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze. Chrześcijaństwo nie jest religią plemienną, lecz objawieniem „jedności rodzaju ludzkiego”.

Ryś zaznacza, by jego listu nie traktować jako ingerencji w bieżącą politykę, tylko „prośbę o nawrócenie języka dyskusji publicznej”. Czyli apeluje do prawicy politycznej i kościelnej, aby jej język był zgodny z językiem i przesłaniem Jezusa, gdy dotyczy tematu uchodźców i migrantów. A jeśli prawica nie jest w stanie tego apelu przyjąć, to przynajmniej niech „nie dokłada ognia do tak rozpalonej rzeczywistości”.

Apelu, jak łatwo się domyślić, prawica nie podjęła, a na kardynała wylała się fala hejtu. Zapewne tego się spodziewał, bo przecież wie, na co stać polską prawicę, kiedy czuje, że ma poparcie sporej części katolickiego społeczeństwa. Co tam Ryś i ewangelia, liczy się katolicki nacjonalizm. I wykluczające innych hasła: tylko pod krzyżem Polak jest Polakiem, Polska dla Polaków, całkowite zaprzeczenie chrześcijańskiego uniwersalizmu.

A teraz głos kardynała Konrada Krajewskiego. Również mocny i jednoznaczny. Tym razem z Rzymu, gdzie odbywa się zlot młodzieży katolickiej z całego świata, w tym Polski, w ramach roku jubileuszowego, ogłoszonego jeszcze za papieża Franciszka. Krajewski do polskiego kontyngentu wygłosił kazanie. „Gdy ktoś mówi: Polska dla Polaków , to znaczy, że nie ma w niej miejsca dla Jezusa”. Jezus znalazł schronienie w Egipcie, co by było, gdyby wówczas maszerowano tam pod hasłem „Egipt dla Egipcjan”?

Krajewski wyznał, że bardzo go zabolały te słowa o Polsce dla Polaków. Bo 10 mln Polaków mieszka poza Polską, w samym Chicago około miliona. „Wyjechali za chlebem i tam ich przyjęto”. Nie krzyczano „Ameryka dla Amerykanów!” czy „Włochy dla Włochów!”. I podobnie jak kardynał Ryś Krajewski zaznaczył, że to nie jest „logika Ewangelii”.

Niestety, nie jest tak dobrze, bo dziś i w Ameryce, i we Włoszech, i wielu innych krajach słyszymy te złowróżbne skandowania, że wara „obcym” od naszego plemiennego terytorium. A w polskiej dyskusji pojawił się głos, że ksenofobia to dobra rzecz. Nie, wykluczający nacjonalizm i rasizm to są rzeczy złe i groźne, bo, jak powinniśmy pamiętać choćby z nowszej historii Europy, prowadzą do przemocy i wojny.

Nie muszę dodawać, że i na Krajewskiego wylał się hejt na antymigranckiej prawicy. A przecież przedstawia się ona jako katolickie okopy św. Trójcy w „lewackiej” Europie. Polscy kardynałowie to dla nich żaden autorytet. A przecież Ryś i Krajewski nie bronią migrantów o złych zamiarach, tylko soborowej doktryny katolickiej.

Te dwa głosy polskich dygnitarzy kościelnych warto odnotować, choć wydaje się, że reprezentują mniejszość w Kościele w Polsce w obecnym momencie. Nie szkodzi. Ważne, że dali swoje świadectwo ludziom wierzącym. Kaczyński zwołujący na jesień manifestację przeciwko migrantom, aby atakować Tuska, nie może już udawać, że ma w tym poparcie całego episkopatu. Nie musimy być katolikami, by podziękować kardynałom, że w tej sprawie „stanęli w prawdzie” przeciwko prawicowym manipulacjom Kościoła i Kościołem. Tu także każdy głos się liczy.

Reklama