Zaaacznij od Baaachaaa…
…śpiewał Zbigniew Wodecki. Dzień od Bacha zaczynał też, jak wiadomo, Chopin. A tegoroczne Chopieje zaczął od Bacha Fabio Biondi.
Dlaczego w tym roku Bach jest tym, na którego padł główny programowy akcent? Jest przecież ważna rocznica Ravela, więc czemu nie on? Tylko jedno jego dzieło znalazło się w programie festiwalu: Koncert D-dur na lewą rękę, który jutro z Sinfonią Varsovią wykona Vadym Kholodenko. Dobre i to, choć szkoda, że tak mało.
Bach pasował szefowi artystycznemu festiwalu z powodu kilku projektów, które zostaną tu pokazane. Stanisław Leszczyński wyznał dziś, że marzyło mu się kolektywne wykonanie Wohltemperiertes Klavier, w którym każdą z par preludiów i fug wykonałby inny wybitny pianista/pianistka. Niestety to się okazało niemożliwe, nawet nie tyle ze względów organizacyjnych, co dlatego, że wszyscy chcieli grać z grubsza to samo…
Było więc wykonanie całego cyklu WK przez Ewę Pobłocką, co ułatwiła firma Kawai chcąc zareklamować swój instrument Shigeru Kawai i w związku z tym zasponsorowała oba recitale. W tym roku usłyszymy także cały cykl, oba tomy, na dwóch klawesynowych recitalach Władysława Kłosiewicza na Zamku Królewskim. A że ten cykl stał się inspiracją dla innego – Szostakowicza, również tegorocznego jubilata (i niegdysiejszego uczestnika Konkursu Chopinowskiego) – usłyszymy go też w dwóch częściach w wykonaniu Yulianny Avdeevej. Inspiracje poniekąd również Bachowskie, choćby w tytule, sięgają Partity Witolda Lutosławskiego, której transpozycji na wiolonczelę z orkiestrą dokonał (i ją wykona) Andrzej Bauer. Co do transkrypcji, to jeszcze nie koniec, bo będzie i sam Bach transkrybowany: gambowa Sonata G-dur w wersji na altówkę z fortepianem (Krzysztof Chorzelski/Avdeeva). A „czysty” solowy Bach będzie i na zakończenie – zamknie finałowy recital wiolonczelowy Roela Dieltiensa w Bazylice św. Krzyża.
W tym miejscu odbył się też pierwszy koncert festiwalowy. Stają się już tradycją solowe recitale Biondiego na inaugurację. I wspaniale, bo jednak artysta ten jest przede wszystkim wybitnym skrzypkiem. Jako dyrygent wystąpi również – jutro, prowadząc koncert utworów chóralnych Rossiniego. To będzie jedyny akcent wokalny na tej edycji i ktoś mnie już spytał, czy nie dziwi mnie, że nie ma w tym roku niczego więcej z tej dziedziny. Ano nie dziwi – przyszedł czas na zmianę. I dobrze, raz można inaczej.
A do recitalu Biondiego wracając – znów nas zachwycił. Grał dwie Sonaty Bacha, g-moll i C-dur, a między nimi dwie Fantazje Telemanna, D-dur i a-moll. O ile Bach był bardzo serio (choć, zwłaszcza podczas drugiej z sonat, solista uśmiechał się do tej muzyki), to Telemann był żywiołowy, nawet momentami żartobliwy. Były też dwa bisy: Sarabanda z Suity d-moll Bacha i Passacaglia Bibera.