Kwartetowe zabawy Uriego Caine’a
Bardzo warto było przyjechać specjalnie na ten koncert do Wrocławia. Zresztą na występy Uriego Caine’a zawsze warto się wybrać.
Dziś w NFM w Sali Czerwonej pianista znów wystąpił z polskimi muzykami, ale inaczej niż w przypadku koncertu, z którego urodziła się pamiętna płyta szpilmanowska, tym razem nie grał w ogóle sam. Już cztery lat temu świetnie mu się współpracowało przy okazji wrocławskiego festiwalu Jazztopad z Kwartetem im. Lutosławskiego, z którym zagrał m.in. napisane specjalnie na tę okazję, na zamówienie Wrocławia, 4 Caprices. Teraz, nie w ramach Jazztopadu jednak (który dopiero za parę tygodni się rozpoczyna), znów zagrał z wrocławskim zespołem, i znów w programie znalazły się Kaprysy, z jedną różnicą: cztery lata temu grał z nimi na koncercie jeszcze perkusista Ben Perovsky, teraz obeszło się bez perkusji, i było to zupełnie naturalne.
Cały czas zastanawiam się, jak określić ten rozdział twórczości Caine’a (jak wiadomo, artysty wszechstronnego)? Na pewno nie da się go zaszufladkować. Bez perkusji, z kwartetem, utwory te brzmiały o wiele bardziej klasycznie. Tj. współcześnie – może nawet mogłyby zabrzmieć na Warszawskiej Jesieni. Wszystkie właściwie utwory, które były dziś wykonane, choć napisane były z myślą o różnych kwartetach, zawierają podobne cechy. Równie naturalnie pojawia się tu rozwichrzenie rodem z free jazzu oraz kanciaste, motoryczne rytmy wzięte z neoklasycyzmu (ale i z jazzu), łagodne kontemplacyjne fragmenty i ostre, dynamiczne, dysonansowe fragmenty. No i oczywiście zarówno błyskotliwa inteligencja, jak poczucie humoru. Choć Caine znany jest chyba najbardziej powszechnie z autorskich opracowań klasycznych tematów, na dzisiejszym koncercie z tej dziedziny usłyszeliśmy tylko w jednym z utworów nawiązanie do akordu tristanowskiego. Poza tym – język całkowicie osobisty.
Zadziwiające, jak bardzo osobisty. Utwory kwartetowe Caine’a – niektóre o zabawnych tytułach, jak Calibrated Thickness, Succubus, cykl Jagged Edges, a najśmieszniejszy to I’m Meshuggah for my Sugah and my Sugah’s Meshuggah for me – są zanotowane tak, jak autor zapisuje wszystkie swoje dzieła do wykonywania z innymi instrumentalistami, czyli bez partii fortepianu. Po prostu – są to utwory na kwartet smyczkowy, większość zresztą o dość gęstej fakturze, a on stawia sobie tę partyturę na pulpicie i dogrywa do niej swoje. Brzmi to tak, jakby było organicznie związane z tą zawartością, i – co ciekawe – jak mówią muzycy z kwartetu, na próbie też grał mniej więcej podobnie, nie mieli wielkich niespodzianek. Cóż za orientacja i pamięć. A przy tym pianista wytwarza świetną, pełną luzu atmosferę: sam ubrany w sweterek z rombami jak w odwiedzinach u mamusi, w skarpetkach, namówił kwartet również do zdjęcia butów; rozumieją się fantastycznie, co widać gołym okiem i słychać gołym uchem. Myślę zresztą, że on taką atmosferę wytwarza we współpracy ze wszystkimi muzykami, z którymi zdarza mu się współpracować, przynajmniej z moich obserwacji to wynika, a słyszałam go już w różnych zestawach.
Nie dziwię się jednak, że współpraca z Kwartetem im. Lutosławskiego spodobała mu się na tyle, że zapragnął nagrać z nim płytę. Koncert nagrywany był przez reżyserów z CD Accord; noc też ma minąć na nagraniach. Nie wiadomo jednak jeszcze, kto będzie płytę firmował – może właśnie CD Accord wspólnie z NFM, ale ponoć pianista coś przebąkuje, żeby może sprzedać to nagranie firmie, z którą stale współpracuje – Winter&Winter. Z jednej strony była by to świetna sprawa dla chłopaków z Kwartetu im. Lutosławskiego, z drugiej płyta taka, jak to w tej firmie, byłaby raczej na kieszeń zamożniejszego melomana…
Komentarze
Pobutka urodzinowa (155) No 1 – dla tych, ktorzy wstaja z gracja
https://www.youtube.com/watch?v=c-zLYxbuGBU
Pobutka urodzinowa No 2 (161) – dla tych, ktorzy do wstania w piatek potrzebuja czegos a biglem
https://www.youtube.com/watch?v=2uNh3Um7LaM&list=PLDPFhipZUTUoVV_MSPx-UiyIovUP4A35w
Dzień dobry
Wczoraj było jej dużo, ew_ka może potwierdzić.
Najważniejsze to wstawać z dobrą energią, jeśli to tylko możliwe
Czy w ogóle byłu tu gdzieś podniesione, że Kwartet Lutosławskiego nagrał na Naxosie komplet kwartetów smyczkowych Grażyny Bacewicz?
nie „gdzieś”, a „kiedyś”.
Jeszcze nie, ale obiecuje, ze podniose. Dostalam te dwie plytki i musze je przesluchac.
To co prawda nagranie sprzed paru lat, jeszcze z Kuba Jakowiczem, ale wyszlo w tym roku dopiero.
Tak, z 2012 roku. Zobaczyłem płytę w empiku i zdziwiłem się mocno, że umknęły mojej uwadze, ale jak widać wytwórnia przetrzymała nagrania.
OGŁOSZENIE
Jutro o 19:30 w NOSPR jest recital Kate Liu. Dziś mnie zawiadomiono, że zarezerwowano trzy miejsca dla mnie oraz chętnych zaprzyjaźnionych. Jadę więc, druga będzie Tereska, jeśli ktoś jeszcze chce, niech daje znać
Ha, ktos mnie wyreczyl!

Pobutka No1
https://www.youtube.com/watch?v=CcZ3PWN6zNc
Tu jest cala scena – w powyzszej skladance jest tylko fragment – zal mi bylo opuszczonej czesci. (Nie) trzeba byc szalonym/szalona aby wysluchac w sobote rano calosci

https://www.youtube.com/watch?v=ipFzZA_Crak
Jeszcze jest Ophelia, ale to bylaby trzecia pobutka – po drugiej chyba juz wszyscy sa na nogach
PS W youtubie sa dziesiatki skladanek „11 massive high notes”, „the top high D” etc ale to juz nie to.
Dzień dobry
ale nie wysłucham, bo zaraz idę na dworzec.
Jestem trochę szalona
http://www.salzburgerfestspiele.at/spielplan
Dzień dobry,
trochę inny temat, ale może niektórych zainteresuje.
Właśnie pojawił się dokładny plan Salzburger Festspiele 2016 i jest już możliwość zamawiania biletów (jak na razie, niestety, bez gwarancji ich otrzymania…)
Spokojnego, muzycznego weekendu wszystkim Dywanowiczom!
Pobutka urodzinowa (132) – dla tych, ktorzy potrzebuja czegos mocniejszego, zeby wylezc z lozka w niedziele – i to na 7/4
https://www.youtube.com/watch?v=V8-GqU–Pbo