Krakowska „Traviata” zaskakuje

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

…na plus. Zwłaszcza wokalnie. Co do inscenizacji Krzysztofa Nazara, jest po bożemu. Rzecz się dzieje na tle absolutnie minimalistycznych dekoracji Marka Brauna (zasłyszany komentarz: może teatr potrzebuje dotacji, bo ta scenografia to jakby jej nie było), choć parę „nowomodnych” (czyt. już staromodnych) odniesień jest, jak filmiki i zdjęcia rentgenowskie, ale na szczęście mało i dyskretnie, a także czarna skórzana sofa – tylko w pierwszym akcie, no i widać, że towarzystwo na pierwszym z balów dało sobie raczej w żyłę niż poszło za radą Alfreda (Libiamo…). Ale tak poza tym jest do wytrzymania, stroje są albo współczesne, albo przestylizowane (drugi bal; czerwonofioletowa kolorystyka sukni przypomina mi jedną ze znanych inscenizacji). Jednak akcja ustawiona jest porządnie, trochę tylko śmieszy maniera, że ciągle ktoś czymś ciska o ziem lub o ścianę – a to płaszczem, a to szlafrokiem, a to butelką z wodą (!). To taki znak: o, ileż tu emocji. Jednak już wolę to niż nieuzasadnione wygłupy.

Ale przede wszystkim spektakl satysfakcjonuje pod względem muzycznym. Edyta Piasecka-Durlak jest Violettą bardzo spontaniczną, obdarzona jest aparycją i głosem w sam raz do tej roli. Dawno jej nie słyszałam i muszę powiedzieć, że się rozwija. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie Adam Zdunikowski w roli Alfreda; swego czasu postawiłam już na nim krzyżyk, gdy rozchałturzał się na rozmaitych Turniejach Tenorów czy Galach Operowych… Teraz pokazał naprawdę kawałek głosu i gry aktorskiej (a nawet zwinności fizycznej – w pewnym momencie z radości wywija gwiazdę, skacząc przez ową czarną sofę). A największym zaskoczeniem był dla mnie ojciec Germont w wykonaniu Zenona Kowalskiego, którego dotąd pamiętałam jedynie z pobocznych ról w teatrach Warszawy i Łodzi. Naprawdę to była klasa. Ponoć praca z solistami była ciężka, ale zaprocentowała w pełni.

Druga obsada (niestety już na niej nie będę) również zapowiada się interesująco – rolę tytułową zaśpiewa Katarzyna Oleś-Blacha, która mnie ostatnio zaciekawiła jeszcze bardziej, odkąd usłyszałam, że i barok świetnie śpiewa. To zawsze jest świadectwo wszechstronnej muzycznej inteligencji.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama