KUL też przeciwko reformie oświaty

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Wydawało się, że uczelnie katolickie w sprawie reformy staną murem za PiS, tymczasem jest inaczej. Prof. Sławomir Jacek Żurek z KUL-u wyjaśnia, że jest u nich „bardzo duża grupa pracowników naukowych, którzy – posługując się rozumem – patrzą, analizują sytuację i mają swoje zdanie”. Niestety, zdanie bardzo krytyczne (źródło tutaj).

Opinia prof. Żurka to nie jest krytyka reformy, to nokaut. Profesor rzucił na deski podstawy programowe, a autorów zmian nazwał aroganckimi ignorantami. Mówiąc mniej profesorskim językiem, można by rzec, że to nadęte jołopy. Tacy ludzie – zdaniem pracownika KUL – decydują o przyszłości oświaty.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Prezydent nie wszystkich Polaków

Pojawił się znikąd i trafił na szczyt. To będzie zapewne najbardziej konfrontacyjna prezydentura ze wszystkich dotychczasowych, której skutkiem może być paraliż państwa. Tylko czy Karol Nawrocki faktycznie jest mocarzem, na jakiego pozuje?

Rafał Kalukin

Anna Zalewska na ogłoszenie reformy wybrała w czerwcu Toruń, a nie Lublin. KUL mógł poczuć się pominięty. Zresztą nie chodzi tylko o ten gest. Chodzi o znacznie większe lekceważenie. Środowisko lubelskie zapewne nie może się pogodzić, że KUL nie jest najważniejszą uczelnią dla władzy. Dlatego pracownicy poszli po rozum do głowy i zaczęli krytykować PiS-owską reformę.

Krytyka prof. Żurka, choć bardzo fajna, jest fatalnie spóźniona i przez to znaczy niewiele. Niestety, jeśli chodzi o rząd dusz, Lublin i jego kadry naukowe do pięt nie dorastają Toruniowi. Takie są fakty, choć trudno w to uwierzyć.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama