Dyrektorzy, jaki macie plan?
Skoro minister edukacji dał dyrektorom sporo władzy, warto z niej skorzystać. I to nie tylko wtedy, gdy trzeba będzie zamknąć szkołę z powodu wykrycia przypadków zarażenia koronawirusem. Należy tak rządzić, aby zapobiegać. Choćby przez stworzenie dobrego planu lekcji.
W liceach już rok temu, z powodu kumulacji dwóch roczników, rozważano rozciągnięcie planu i pracę na dwie zmiany. W końcu jednak tak ściśnięto uczniów, wykorzystując na cele lekcyjne każde pomieszczenie, że praca na dwie zmiany najczęściej nie była potrzebna. Teraz jednak może okazać się konieczna, jeśli w ogóle chcemy pracować stacjonarnie.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Prezydent nie wszystkich Polaków
Pojawił się znikąd i trafił na szczyt. To będzie zapewne najbardziej konfrontacyjna prezydentura ze wszystkich dotychczasowych, której skutkiem może być paraliż państwa. Tylko czy Karol Nawrocki faktycznie jest mocarzem, na jakiego pozuje?
Uczniowie są przyzwyczajeni do ścisku, nauczyciele też. Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione. Nawet powstała teoria pedagogiczna, że liczba uczniów w zespole nie ma wpływu na wyniki nauczania. Może to prawda, a może nieprawda. Z Covid-19 tak jednak nie pogadasz. Tu właśnie potrzebne są grupy nieliczne. Także w budynku szkolnym nie mogą przebywać tłumy. Dlatego potrzebne jest rozciągnięcie planu na tyle, na ile to tylko możliwe.
Oczywiście, nikomu nie pasuje praca w godzinach wieczornych. Nauczyciele już się buntują, gdy trzeba pracować po 16:00. Są też tacy, którzy chcą kończyć o 14:00. Powodem może być praca w drugiej szkole albo też chęć udzielania korepetycji. Nie wnikam, sam też nieraz prosiłem o korzystne ułożenie planu, bo miałem powody. Teraz jednak sytuacja jest nieco inna. Jeśli dyrektorzy nie będą mieć pomysłu na taki plan lekcji, który zmniejszy ścisk w szkole, nic nie będzie z nauczania stacjonarnego. Szybko przejdziemy na online. I może o to chodzi. Przynajmniej niektórym.
Komentarze
„Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione.” Doprawdy?
2018/19:
– wieś – średnio 15 uczniów w klasie;
– miasto – średnio 21 uczniów w klasie.
Czy to jest przepełnienie: brak uczniów i nadmiar nauczycieli?
W latach 90 mieliśmy w 16 oddzialach po 30 dzieci, teraz mamy 12 klas i o połowę mniej dzieci. Niemal w całej Polsce podobna sytuacja… O czym pan pisze, o jakim przepełnieniu klas?
file:///C:/Users/r_jas/Downloads/oswiata_i_wychowanie_w_roku_szkolnym_2018_2019_korekta_12-02-2020%20(1).pdf
@ontario
W Łodzi i innych wielkich a bogatych miastach – podobnie. Bo ich (bogate!)samorządy PO nie chcą łożyć na SWOICH uczniów … 
Warszawa – LO(całe!) 34-36 uczniów klasie …
@ontario
Wszędzie jest inaczej. Żona jak zaczęła pracę w latach 80-tych w jednym z większych miast dolnośląskich miała w klasie nawet 39 uczniów. Szkoła zaprojektowana na 900 miała ich ok. 3 000. Jak przenieśliśmy się na wieś , gdzie była typowa gomułkowska wiejska 1000-latka licząca nieco ponad 200 uczniów. Dano jej do wyboru mniejszą ( 13 uczni ) lub większą ( 16 uczniów ). Po dziesięciu latach gmina wybudowała nową szkołę gdzie były pod jedną dyrekcją przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum, bo liczba ludności we wsi zwiększyła się ponad 3-krotnie. Kiedy dobudowano nowy segment, bo zaczęło się robić ciasno zlikwidowano gimnazja i mają teraz luz.
To, że u was maleje ilość uczni ( bo zapewne młodzi uciekają i coraz mniej jest dzieci ) nie znaczy, że wszędzie tak jest. Dość powszechna jest ucieczka młodych z centrów wielkich miast na peryferie czy do okolicznych gmin więc władze samorządowe muszą działać elastycznie. Gmina ta, w stosunku do innych z powiatu ziemskiego była opóźniona, bo w latach 90-tych Rada Gminy zdominowana była przez działaczy Samoobrony, którzy sprzeciwiali się „otwarciu wrót” firmą z branży pozarolniczej. Na szczęście na czele gminy stoi wójt – „dobry gospodarz”. Od 30 lat ten sam !
kaesjot 10 SIERPNIA 2020 15:51
Nie przeczę. Jednak podałem średnią krajową, wiadomo, co to oznacza. Natomiast pan autor tego bloga nie pisał o średniej w kraju, ale napisał tak: „„Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione.”
To ćwierćprawda. Ale co dla autora znaczą fakty? Autor może miec w nosie fakty, ale nauczyciel…
Średnia na wsi: 15. To oznacza, że są klasy i po 11 uczniów, np. u nas niedawno…
belferxxx 10 SIERPNIA 2020 15:20
Raczej nie musiały łożyć, natomiast na pewno oszczędzają na oświacie. Co zrobiły samorządy PO rządzące Łodzią i Warszawą z budynkami po gimnazjach?
No, ale rządzi PO, a to nietykalni.
Oświata kosztuje samorządy coraz więcej, a w dobie koronoawirusa koszty wzrosły, ale nie subwencja. W mojej miejskiej gminie (współrządzi PiS) w ramach oszczędności mają być łączone klasy, a liczba uczniów w klasie do 30 osób. Na wsiach małe szkoły są likwidowane, część z nich przejmują stowarzyszenia
Jest plan! Oto on: dyrekcje kupują duży zapas czipsów, a potem naśladują ministerstwo:
Nie wiemy, czy wraca tradycyjna forma edukacji. Wiemy tylko to, co powiedzieli urzędnicy ministerialni. Patrząc na ich działania, nie tylko podczas pandemii, to tam chyba decyzje są losowane w paczkach chipsów. … Edukacją zdalną zajmują się osoby kompletnie niekompetentne – dodał.
Kto co dodał? Ano tu odpowiedź jest: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/przemyslaw-staron-edukacja-zdalna-zajmuja-sie-osoby-kompletnie-niekompetentne/0mm8ne4,79cfc278
(to jest film, jeśli się nie wyświetla, to trzeba wyłączyć blokowanie reklam).
Wysłuchać do końca, zwłaszcza jeśli jet się nauczycielem, uczniem lub rodzicem.
@El-ka
Samorządy są różne – rządzone przez PO warszawski, wrocławski, trójmiejski, łódzki czy poznański są wyjątkowo bogate (b. wysokie dochody mieszkańców więc i podatki, gigantyczne inne źródła dochodów etc.). W mniejszych miastach bywa różnie …
El-ka 10 SIERPNIA 2020 21:00
W mojej gminie zlikwidowano 6 szkół (w sensie: budynki). ostatnią z nich na pocz. XXI. Likwidację zaś zaczęto jeszcze w za Gierka, gdy realizowano idealnie idealną idę: postawić dużą zbiorczą szkołę, rozwalić małe szkoły.
Subwencja powinno stale rosnąć, bo stale coraz większe powiniśmy płacić podatki.