Fajnie byłoby mieć geja w klasie

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Z rodzicami lepiej się w szkole nie pokazywać. Nikt nie zrobi większego obciachu jak starzy. Czasem jednak nie da się załatwić jakiejś sprawy bez mamy czy taty. No i wtedy jest problem. Tak jest chociażby przy potwierdzaniu woli nauki w liceum.

Rekrutacja dobiega końca. Ogłoszono wstępne listy przyjętych. Teraz musi przyjść rodzic, najlepiej z dzieckiem, i potwierdzić wolę nauki w danej szkole. Dostarcza też oryginały dokumentów, składa podpisy, wybiera etykę albo religię. Przy okazji rodzic stoi w kolejce i gada. Na przykład matka mówi do syna, a pół sali słucha: „Zobacz, jakie ładne dziewczyny będziesz miał w klasie. Teraz to już chyba jakąś sobie znajdziesz”.

Dzieci najczęściej odpowiadają rodzicowi w ten sam sposób: „Mamo, proszę cię, przestań” albo „Mamo, cicho”. Wstyd dziecku przynoszą też ojcowie, np. opowiadają, jakie przypadłości ma potomek, co mu dolega, jakie zaświadczenia są potrzebne, aby był z czegoś zwolniony, np. z ćwiczeń fizycznych. Niektórzy potrafią pół życiorysu opowiedzieć. A dziecko zwija się ze wstydu i nie wie, czy ojca bądź matkę palnąć w łeb, czy samemu zapaść się pod ziemię.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zapomniane smaki

Makaron z truskawkami, który Iga Świątek nazwała smakiem dzieciństwa, stał się globalnym kulinarnym hitem. W Polsce kojarzy się raczej ze smakiem PRL: kuchni siermiężnej, pogrążonej w niedoborach i „przejściowych” trudnościach z zaopatrzeniem.

Joanna Podgórska

Zdarza się, że dziecko przychodzi bez rodziców. Ma wszystkie dokumenty, ma też upoważnienie od rodzica, że samo może decydować. Niestety, niepełnoletni nie może. Musi zadzwonić po rodziców i powiedzieć, że upoważnienia nic nie dały. Rodzic musi przyjść i podpisać. Tylko tato, mamo, proszę cię, nie rób obciachu/ nie rób siary – słownictwo nastolatków jest bardzo bogate. A rodzic przychodzi i jest sobą. Ze szczęścia gada czasem straszne głupoty.

Gdyby dzieci mówiły otwarcie przy rodzicach, też pewnie narobiłyby im wstydu. Jednak nastolatki się pilnują, aby przy starych o pewnych sprawach nie gadać. Co innego w towarzystwie rówieśników. Usłyszałem, jak dwie świeżo przyjęte do liceum dziewczyny, mówiły, że ten chłopak (co mu matka wskazywała ładne koleżanki w klasie) to może gej. Fajnie byłoby mieć geja w klasie. Niesamowicie fajnie. Dobrze, że mama tego nie słyszała.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama