Czyja to wina, że nauczyciele nie zrealizowali podstawy programowej?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

W szkołach trwa sprawdzanie, czy podstawa programowa została zrealizowana. A jeśli nie, to dlaczego. Nauczyciele zastanawiają się, co napisać w sprawozdaniu. Prawdę?

W anonimowych ankietach nauczyciele przyznawali się, że nie są w stanie zrealizować ok. 12 proc. treści (szczegóły tutaj). Gdy to samo napiszą w sprawozdaniu, dyrektor zapyta, co jest przyczyną opóźnienia. Prawda jest taka, że podstawy nie da się zrealizować. Jest bowiem nierealna. Wymyślili ją ludzie Czarnka, którzy nie znają się na pracy z dziećmi.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Niepoczytalni?

Stan umysłu Mieszka R., sprawcy okrutnego zabójstwa na UW, może być zupełnie inny, niż wskazują wycinkowe relacje internetowych serwisów. Przy okazji pojawiło się pytanie, gdzie przebiega granica poczytalności sprawcy, od czego zależy kara za zbrodniczy czyn.

Joanna Cieśla

Nauczyciele, którzy próbują zrealizować podstawę programową, muszą rezygnować z utrwalania materiału. Pędzą z programem i nie przejmują się, czy dzieci rozumieją, co się dzieje na lekcji. Ewentualne luki uzupełnią w domu z pomocą rodziców oraz na korepetycjach. Innego wyjścia nie ma.

Podstawa programowa ma więc ważną zaletę: napędza rynek korepetycji. Dlatego sporo nauczycieli pisze w sprawozdaniu, że podstawa jest ok, wszystko zostało zrealizowane, tylko dzieci są leniwe. Wiadomo, młodzież coraz gorsza, rząd wspaniały, a co do reszty, lepiej gębę trzymać na kłódkę.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj