Co trzeci nauczyciel przekracza drugi próg podatkowy. Ale tylko w grudniu
Rząd pochwalił się, że co trzeci nauczyciel przekracza drugi próg podatkowy. Podchwyciły to media, złapali się za głowę zawistni rodacy. To w szkole zarabia się aż tak dobrze?
Spieszę więc z wyjaśnieniem, że dotyczy to tylko ostatniego miesiąca roku. Rzeczywiście w grudniu co trzeci nauczyciel będzie musiał zapłacić wyższy podatek dochodowy. Aż o 20 punktów procentowych wyższy, czyli 32 proc. zamiast 12 proc. To prawie trzy razy więcej wydatków podatkowych niż w poprzednich miesiącach (więcej o nauczycielskich kokosach tutaj).
Z powodu wyższego podatku grudzień będzie dla nauczycieli miesiącem z najniższą pensją w roku. Niektórzy nie spodziewali się takiego obrotu spraw, dlatego nie odłożyli na święta i teraz mają problem. Dzieci przyzwyczaiły się, że rodzic, choć nauczyciel, zarabia trochę więcej, więc nie trzeba tak mocno zaciskać pasa. W grudniu znowu trzeba. Nauczyciele nie mogą się doczekać Nowego Roku, kiedy znowu będą płacić niższe podatki.
Komentarze
@gospodarz
Są nauczyciele, którzy podają, że mają przekroczony we wrześniu.
Gospodarzu drugi próg przekracza tylko 8 procent pracowników w Polsce. Po osiągnięciu określonego pułapu w ciągu roku. W takim momencie w jakim przekroczą ten pułap.
Próg przekracza ponad 55 proc. nauczycieli dyplomowanych.
82 proc. pracowników go nie przekracza. Mają współczuć nauczycielom grudnia?
Czy rzekomo łapiący się za głowę to zawistnicy, czy tylko ludzie, którzy nie chcą już słuchać ciągle powtarzanej frazy, że nauczyciele zarabiają minimalne wynagrodzenie, jaka płaca taka praca, za takie pieniądze to żadnej reformy itp.
&Gospodarz
Zwracam uwagę, że to nie tylko kwestia pracy na 1,5 etatu. Wielu czynnych nauczycieli to jednocześnie emeryci więc im się szkolne zarobki sumują z emeryturą. No ale nikogo INNEGO na ich miejsce NIE MA … 😉
@belferxxx
Zgłoszonych ofert jest w tej chwili niecałe 6 tys., wiadomo, że w tym jest masa nauczycieli wspomagających, psychologów, pedagogów. Nauczycieli przedmiotu mało. To jest przecież 1 proc. Dużo więcej nauczycieli jest na rocznym UdPZ.
Gdzie pracuje więcej procentowo młodych nauczycieli – w dużych miastach, gdzie są wysokie koszty życia i lepszy rynek pracy czy w mniejszych miastach i wsiach?
A jednak w dużych. Jak to możliwe? Jest pełno wpisów nauczycieli, którzy mówią, że poza nimi etaty szkolne są zabetonowane, nauczyciele chcą pracować pobierając emeryturę, nauczyciele 50 letni chcą ponadwymiarowe, żeby wyrobić sobie dobre emerytury. Dyrektor zgłasza wakat, bo musi, bo ma obowiązek zgodnie z KN, ale te godziny chcą nauczyciele pracujący w szkole. Wakat wisi, chętnym mówią, że nie ma wakatu. Samorządom to pasuje.
Mniej niż 6 tys., w tym również oferty na 2-3 godz. Nawet na jedną. Dosłownie 1.
Gdybym o tym wiedział, to kilkadziesiąt lat temu zostałbym nauczycielem.
Średnie wynagrodzenie nauczycieli ustalane jest zgodnie z art. 30 ust. 3 Karty Nauczyciela, poprzez pomnożenie kwoty bazowej przez określone współczynniki. Jeśli chodzi o funkcję nauczyciela dyplomowanego, zarobki wynoszą w 2025 roku średnio 10 000,07 zł brutto, co daje „na rękę” kwotę około 7300 zł.
oraz (KN)
Organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego, uwzględniając przewidywaną strukturę zatrudnienia, określa dla nauczycieli, w drodze regulaminu: (…) wysokość i warunki wypłacania składników wynagrodzenia, o których mowa w ust. 1 pkt 4, o ile nie zostały one określone w ustawie lub w odrębnych przepisach, – w taki sposób, aby średnie wynagrodzenia nauczycieli, składające się ze składników, o których mowa w ust. 1, odpowiadały na obszarze działania danej jednostki samorządu terytorialnego co najmniej średnim wynagrodzeniom nauczycieli, o których mowa w ust. 3.
Jeśli więc dobrze rozumiem, nic tylko pracować na wsi jako dyplomowany. Uczniów mało, a 10 patyków (średnio, na obszarze działania danej jednostki samorządu terytorialnego) i tak musi wlecieć.
Część nauczycieli zarabia dobrze. To ci dyplomowani. Część pracuje na 1,5 etatu. Fakt. Inni, ci na niższych szczeblach kariery zawodowej, zarabiają mniej od tych dyplomowanych.
W każdej instytucji (no, w prawie każdej) jest ścieżka rozwoju kariery. Najpierw zarabia się mniej, bo jest się na niższym stanowisku, potem (jeśli wszystko dobrze pójdzie) zarabia się więcej.
Nauczyciele nie należą do najmniej zarabiającej części naszego społeczeństwa.
I oczywiście nie powinni, bo mają niezwykle odpowiedzialną i ważną robotę do wykonania.
Ciągłe narzekanie na zarobki nauczycieli jest już nudne.
Przy okazji: pozdrawiam wszystkich nauczycieli (zwłaszcza tych dobrych), w tym wielu moich przyjaciół.
@Róża
WAKATÓW jest 6 TYSIĘCY, co wynika właśnie z faktu, że część nauczycieli, żeby wakatów nie było więcej, pracuje na PÓŁTORA ETATU i więcej. Na dodatek, żeby WAKATÓW było TYLKO 6 tysięcy, kuratorzy dali zgodę na pracę ludziom o, powiedzmy, NIEPEŁNYCH KWALIFIKACJACH . Ale już WYMUSZONA praca nauczyciela (zresztą nie tylko!) na PONAD PÓŁTORA ETATU nie jest zbyt wiele warta… 🙁
@Róża
No i jeszcze oczywiście WAKATÓW jest TYLKO tyle ze względu na tłumy EMERYTÓW , którzy JESZCZE pracują na emeryturze ! No a gdyby PRZESTALI… 😉
Mam cichą nadzieję, że Ci zaskoczeni wyższym podatkiem nauczyciele to wszystko humaniści albo od WFu i po prostu nie potrafią podzielić 120 tys przez 12 i zsumować swoich miesięcznych zarobków.
To nie jest jakaś magia, to jest prosta matematyka. Wystarczy oszacować, nie trzeba nawet sięgać po exela, żeby wiedzieć kiedy się wpadnie w drugi próg i ile nam „system” zabierze.
W internecie jest za trzęsienie kalkulatorów, które to policzą co do grosza. Nie trzeba nawet umieć liczyć procentów.
Swoja drogą znam ludzi po zawodówkach, którzy z brutto na netto potrafią przeliczyć uzględnaijąc po drodze wysztkie zaokrąglenia i wytknąć kadrowej, że nim koszty za małe uzględniła?
Naprawdę, nauczyciele nie mają żadnej kontroli nad tym, ile zarabiaja _w jednym miejscu_ i wzrost stawki jest dla nich niespodzianką?
Bo przypomnę, że jeżeli się przekroczy I próg w UoP w grudniu, to za grudzien podatek jest 12%, dopiero w rocznym zeznaiu się to wyrównuje.
Ci którym nagle zabrali więcej w grudniu, weszli w drugi próg podatkowy w listopadzie.
Swoja drogą, to jest system podatkowy który obowiązuje wszystkich, tysiące ludzie ma ten „problem” co roku i sobie radzą, planują, liczą.
Czy Szanowny Pan zdaje sobie sprawą, że przedstawia nauczucleli jako życiowe niedojdy tym biadoleniem?
@belferxxx
Belferxxxie ale to nauczyciele mówią, że ci nauczyciele nadgodzinowcy blokują etaty, że chcą te godziny.
To jest prosty mechanizm, jeżeli jest szansa dorobić, to ludzie dorabiają, tak jest w każdej branży. A w tej jest niskie pensum.
Nie widzi Pan, że świadczy o tym ten większy procent młodych nauczycieli w dużych miastach, a nie na prowincji. I to, że od momentu podwyżki liczba wakatów spadła. I w zeszłym roku, i w tym roku.
Nauczyciele wiedzą, że jak wezmą te nadgodziny to mają szanse na wynagrodzenie roczne na poziomie II progu (a tylko 8 proc.pracowników wbija w ten próg), i przełożenie na emeryturę. Gdyby ktoś był zmuszany, to wakat powinien wisieć, w momencie znalezienia chętnego, ten zmuszany emeryt czy nauczyciel z nadgodzinami mógłby sobie odpuścić.
Pierwsze województwo jakie przeglądałam – dolnośląskie – wyskakuje pierwsze, sprawdzałam wakat dla matematyka w szkole publicznej. Czyli najważniejszy przedmiot, dużo godzin w każdej klasie, egzaminacyjny, biznes otwarty na absolwentów. Tam wychodzą pojedyncze godziny, 1 cały etat oraz 1 wakat, który wygląda pięknie – 18 godz.w Polonii Belgijskiej, ale jak w to weszłam, to jest napisane, że to jednak na zastępstwo od 1 stycznia.
@Róża
Coś się w Twojej logice nie zgadza – skoro MIMO tych pracujących na 1,5 i więcej etatu, tych z niepełnymi kwalifikacjami (mówiąc oględnie!) i EMERYTÓW, to skąd te 6 TYSIĘCY wakatów ??? 😉 Odpowiedź jest dość prosta – jest Polska wiejsko-małomiasteczkowa – z małymi klasami, znanymi (to ważne!) dziećmi, często NADAL z dodatkiem wiejskim (10%) oraz wysoką wartością złotówki. Nawet prestiż ma swoją rynkową wartość. Tam rzeczywiście etaty(!) są rozdzielane po znajomości i koneksjach rodzinnych – nie tylko w szkołach. I jest Polska wielkich miast, gdzie wartość nabywcza złotówki niska, klasy liczne, rodzice roszczeniowi itd. I masa konkurencyjnych ofert pracy. Tam nauczycieli BRAK … 😉
@Róża
I jeszcze jedno – Polska prowincjonalna jest demograficznie zdecydowanie STARSZA.
@belferxxx
I w tej wielkomiejskiej jest więcej procentowo młodych nauczycieli. I więcej nauczycieli zatrudnianych w prywatnych szkołach tylko na rok – coś ZNP o tym pisze.
Czy bardziej pasuje konstrukcja logiczna
– jest coraz mniej wakatów, bo coraz bardziej brakuje nauczycieli
czy np.
– jest coraz mniej wakatów, bo coraz więcej chętnych na ponadwymiarowe
@belferxxx
Czy w Polsce wielkich miast może pracować 55,7 procent wszystkich nauczycieli dyplomowanych – taka część weszła w II próg?
@Róża
WAKATY, na których nie pracuje NIKT są nadal – to gdzie te tłumy poszukujących etatów???
U mnie w szkole w stolicy uczą, formalnie nieuprawnieni, absolwenci (inna rzecz, że po olimpiadach ze stosownych dyscyplin), dojeżdżają ludzie skądinąd zatrudnieni również np. w Siedlcach, gdzie mieszkają. Nie dlatego, że taka masa chętnych …. 😉
@Róża
W wielkich miastach UCZY SIĘ, szczególnie w szkołach średnich, b. wielu uczniów spoza nich. No i ktoś ich musi uczyć … 😉
@belferxxx
Akurat jeżeli chodzi o uczenie w Pana szkole, to gdyby miał Pan uczciwie odpowiedzieć jaki procent z tych 500 iluś tam tysięcy polskich nauczycieli nadawałby się do uczenia w niej, to w życiu by Pan publicznie nie odpowiedział.
Ona nie jest dobrym miernikiem. Bo nietrudno się domyślić jak ma się poziom tych niewykwalifikowanych uczących po olimpiadach do poziomu wielu tysięcy „wykwalifikowanych” i to nie tylko z podyplomówek.
Wydaje mi się, że Pan wie, że w tej chwili w sprawie tych progów i wynagrodzeń to nauczyciele przekonują już tylko samych siebie. Wydaje mi się (bo jest jeszcze opcja, że Pan nie wie, wrócę do niej na koniec).
Te argumenty o biednym grudniu- mają przekonać tych, którzy stanowią 82 proc.nie łapiących się na II próg czy tych, którzy łapią się za głowę myśląc „nie wierzę, oni liczyć nie potrafią, mają mniejsze pojęcie o podatkach od calutkiej reszty społeczeństwa”?
Argumenty o ponadwymiarowych – a kogo kiedykolwiek obchodziło ile godzin na swoje dochody pracuje kurier, aktor, lekarz, kelner, informatyk czy architekt? Ile godzin ROCZNIE?
Argumenty o pracy na dwa etaty – budzą tylko westchnienie – mają fajnie, przy normalnym 8 godz. etacie nikt nie może pracować na dwa etaty.
A ta 1/3 ogółu czy 55,7 proc. dyplomowanych w II progu z wynagrodzeń z systemu publicznej edukacji to przecież nie wszystko. 1/3 uczniów jest na korepetycjach, są w obiegu jeszcze pieniądze za korki od 1,5 mln uczniów.
Reakcje na to wszystko przecież Pan zna. Jest tu powyżej ujęta grzecznie i krótko w którymś komentarzu – ciągłe narzekanie na zarobki stało się już tylko nudne.
A teraz wrócę do opcji, że może Pan jednak tego nie wie, że przekonujecie już tylko samych siebie.
To też jest troszeczkę możliwe, w końcu jest Pan w fanklubie mojego ulubieńca, więc jeśli Pan wierzy w jego fikołki…
@ Róża
No niejeden lekarz pracuje na więcej niż DWA etaty ( albo ekwiwalent!)- da się!!! Tylko często kończy się tragicznie dla lekarza, pacjenta albo OBU … 🙁
@belferxxx
Lekarze pracowali bardzo dużo od zawsze.
I nikt się nie rozczulał nad nimi. Spędzał Pan kiedyś wakacje z lekarzami albo weekend? – ja tak, kiedyś liczyliśmy ile kto ma przez weekend telefonów, odebranych, nieodebranych. Nikt nie pobił wyniku jednego z lekarzy, który na co dzień przemieszczając się z jednego miejsca pracy do drugiego zasypia za kierownicą czekając na zmianę świateł.
Nie obliczamy ile pracują na swoje pieniądze inni ludzie, przedstawiciele różnych branż, to po prostu nikogo nie interesuje.
Nie liczymy za ile godzin przepracowanych w ciągu roku wychodzi im ich roczny dochód.
@ Róża
Ja znam sporo lekarzy, najczęściej b. uczniów, również szefa NIL Jankowskiego. I wiem ile i jak zarabiają… 😉 Wiem też, że wizyta prywatna u lekarza w stolicy – specjalisty – kosztuje OD 300 zł, a na tą z NFZ czeka się min. (!) pół roku … 😉