Uczniowie nigdy nie są pełnoletni

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Kolejna grupa uczniów skończyła 18 lat i domaga się, aby nauczyciele to zauważyli. Pełnoletni wychowankowie oczekują, że będą traktowani jak dorośli, a nie jak dzieci. Żądają, aby szkoła respektowała ich prawo do decydowania o sobie i przestała każdą sprawę załatwiać z rodzicami.

Oliwy do ognia dolała decyzja szkoły, aby rodzice podpisali oświadczenie, że biorą odpowiedzialność za zachowanie swojego dziecka, nieraz 19-letniego, na studniowce, a jeśli zechce wyjść wcześniej z imprezy, to tylko za pisemną zgodą mamy i taty. Uczniowie zbaranieli, że muszą uzgadniać z rodzicami, o której wyjdą ze studniówki. Przecież są dorośli, więc mogą, kiedy chcą.

To tylko czubek góry lodowej spraw, z którymi nie zgadzają się pełnoletni uczniowie. Dlaczego ich nieobecności muszą usprawiedliwiać rodzice? Dlaczego szkoła nie pyta, czy pełnoletni człowiek zgadza się, aby nauczyciel omawiał jego sprawy z rodzicem? Dlaczego dorośli uczniowie muszą przynosić pisemną zgodę rodzica, że mogą jechać na szkolną wycieczkę? Nauczyciele albo nie wiedzą, jakie prawa posiada 18-letnia osoba, albo świadomie je łamią.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Braun nie piłuje pazurów. Jaki jest, każdy widzi. Skąd tak dobry wynik wyborczy?

Pierwsze spekulacje na temat sporego niedoszacowania prawicowego radykała w sondażach zaczęły krążyć w piątek rano. Ale nikogo, kto obserwuje polskie społeczeństwo, czwarte miejsce Grzegorza Brauna nie powinno dziwić.

Mateusz Mazzini

Jako nauczyciel obserwowałem wiele takich buntów. Nie pamiętam, aby którykolwiek się udał. Uczniowie powiadamiali media, pisali do wszelkich możliwych instytucji, prosili prawników o interpretację praw szkolnych – wszystko na nic. Pamiętam prawnika, praktykującego adwokata i wykładowcę akademickiego, który po przeczytaniu statutu szkoły określił ten dokument jako „zbrodnię prawniczą”. Pamiętam dziennikarza, który napisał o pełnoletnim uczniu mojej szkoły, który szczególnie zażarcie walczył o swoje prawa (tekst tutaj). Wszystko na nic. Dla szkoły uczniowie zawsze są dziećmi, które trzeba otoczyć opieką, a pełnoletnie dzieci nawet jeszcze większą.

PS Jutro studniówka, pamiętajcie o kartkach od rodziców, inaczej będziecie czekać, aż was odbiorą.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj