Supermoce
To coś, co najwyraźniej posiadł Wayne Coyne. Można było tak pomyśleć choćby przy The Yeah Yeah Yeah Song (With All Your Power) i pewnie jeszcze w kilkunastu momentach wczorajszego show The Flaming Lips w Berlinie. To powód spóźnienia z tym wpisem i mój piąty raz z tym zespołem na żywo. Wrażenie euforii we wspólnym przeżywaniu smutnych piosenek się nie zaciera. Co więcej, wszystkie poprzednie występy grupy z Oklahomy, które widziałem na przestrzeni 26 lat, odbywały się na festiwalach (Roskilde, Benicassim, Pukkelpop i wreszcie Off Festival). Ten był pierwszym samodzielnym koncertem TFL, na którym byłem: 3 godziny muzyki podzielonej na część poświęconą płycie Yoshimi Battles The Pink Robots (odegranej w całości), zestaw największych przebojów i dwa bisy, w tym True Love Will Find You In The End Daniela Johnstona. Do tego feeria psychodelii i wszystko, co Coyne proponował na swoich koncertach, tyle że w formacie XXL – jeszcze więcej konfetti, jeszcze więcej psychodelicznych barw na ekranie, dmuchanych elementów scenografii i tańczących przebierańców na scenie. Nawet ograniczona mocno sekwencja zorbingu Coyne’a w nadmuchiwanej kuli, podobno stanowczo zakazywana mu przez otoczenie. No i więcej czasu dla lidera na opowieści o historii, którą przeżyła Kacey Musgraves podczas tripu na kwasie czy o sensie śpiewania bardzo ponurych piosenek opakowanych w show o cyrkowo-musicalowym rozmachu. Trudno chcieć więcej. A jeszcze trudniej stwierdzić, który z oglądanych przeze mnie dotąd występów tej grupy był najlepszy.
Supermoce również coś, co ma Little Simz, brytyjska raperka, która nagrywa z dużą regularnością i nie zaliczyła od co najmniej sześciu lat słabej płyty. Ta najnowsza, opublikowana dziś, jest lepsza niż poprzednia (No Thank You), ale w całości nieco mniej imponująca niż Sometimes I MIght Be Introvert. To miejsce, w którym Simbi Ajikawo z łatwością ściąga na swoje albumy fantastycznych gości – tu m.in. Michaela Kiwanukę, Samphę czy Obongjayara (z którym wprost rapuje o supermocy). Nowa scena brytyjskiego R&B i hip-hopu trzyma się razem podobnie jak ta jazzowa i ta rockowa. I wypada równie porywająco, także dzięki marce Forever Living Originals, a do tego środowiska należy też Simbi. Lotus różni się jednak od poprzednich dwóch płyt brzmieniem – to płyta bardzo upbeatowa, utrzymana w wysokim tempie, żywiołowa i pełna partii żywych instrumentów, w większości programu taneczna, kłaniająca się momentami brytyjskim klasykom pokroju The Streets. I Skinnera, i Little Simz zobaczymy w tym roku w Polsce. Szkoda, że dla The Flaming Lips zabrakło odpowiedniej sali i/lub zainteresowanego promotora. Gonimy teraźniejszość, przeszłość nam umyka.
Swoją drogą – tkwimy już kolejny tydzień w przeszłości pod względem oferty premierowej. Tym razem mamy More grupy Pulp, o którym tu już tylko wspominam (choć to wybitny powrót do nagrań po 24 latach), ale pisałem o tym albumie na łamach POLITYKI. Odsyłam więc na Polityka.pl. Zgodnie z oczekiwaniami zameldowało się już w sieci więcej fanów tej grupy „od lat 90.” niż realnie ich wtedy było. To zjawisko podobne do zwielokrotnionego fandomu Oasis, który teraz w milionach (i z milionami w kieszeni) oczekuje na letnią trasę Gallagherów. Ale mocno naznaczone polską rzeczywistością. Proponuję posłuchać tej płyty samemu, a wszelkie oceny starych fanów traktować pobłażliwie. W większości dowiedzieli się o znaczeniu zespołu Jarvisa Cockera od młodszych o pokolenie kolegów lub koleżanek. Spośród wszystkich największych britpopowych składów ten był w Polsce w latach 90. najbardziej niezrozumiany i niedoceniony – w prasie, w radiu, ale też przez tzw. szerokiego słuchacza, na spotkanie z którym także muzycy Pulp powinni mieć szansę, ale w tym roku jej nie ma. I to nie publiczność ją przegapiła, tylko promotorzy, z tego samego pokolenia, które kiedyś w dużej mierze nie doceniło potencjału Cockera, obok Albarna konsekwentnie najlepszego z songwriterów tamtej brytyjskiej generacji. Ktoś pisał coś o supermocach?
LITTLE SIMZ Lotus, AWAL 2025
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
1.06 Jerome Deupree / Sylvie Courvoisier / Lester St. Louis / Joe Morris Canyon, Fundacja Słuchaj
1.06 John Butcher & John Edwards This Is Not Speculation, Fundacja Słuchaj
5.06 BUK – Jachna/Kołacki/Topolski Krajobrazy, Pocket Flower Records LP, CD, BC
6.06 Activity A Thousand Years In Another Way, Western Vinyl
6.06 Addison Rae Addison, Columbia
6.06 Azymuth Marca Passo, Far Out
6.06 B4 Mazut, Poli5
6.06 Beatie Wolfe & Brian Eno Luminal, Verve
6.06 Ben LaMar Gay Yowzers, International Anthem
6.06 Błoto Grzyby, Astigmatic
6.06 Brian Eno & Beatie Wolfe Lateral, Verve
6.06 Chaka Chawasarira Useza, Nyege Nyege Tapes
6.06 Dan Weiss Unclassified Affections, Pi Recordings
6.06 Dawid Podsiadło & Kaśka Sochacka Tylko haj EP
6.06 Death In Vegas Death Mask, Drone
6.06 Elisabeth Klinck Chronotopia, Hallow Ground
6.06 Gabriel Da Rosa Cacofonia, Stones Throw
6.06 Harry the Nightgown Ugh, Leaving
6.06 Hayden Pedigo I’ll Be Waving As You Drive Away, Mexican Summer
6.06 Holy Scum All We Have Is Never, Rocket
6.06 Josef Leimberg Mystic Journey, Alpha Pup
6.06 Jozef van Wissem and Jim Jarmusch The Day the Angels Cried, Incunabulum
6.06 Kaonashi I Want to Go Home, Rude
6.06 Lateena X Bony Fly Wicked Girl Era, Les Disques Bongo Joe
6.06 Lifeguard Ripped and Torn, Matador
6.06 Lil Wayne Tha Carter VI, Young Money
6.06 Little Simz Lotus, AWAL
6.06 Marianne Faithfull Burning Moonlight EP, Decca
6.06 Marina Princess of Power, Queenie
6.06 McKinley DIxon Magic, Alive!, City Slang
6.06 Nadah El Shazly Laini Tali, One Little Independent
6.06 øjeRum Til Vinden I Dine Øjne, Room40
6.06 Phoebe Rings Aseurai, Carpark
6.06 Pulp More, Rough Trade
6.06 Purelink Faith, Peak Oil
6.06 Salem 66 Salt, Don Giovanni
6.06 Soccer Mommy Evergreen (Stripped), Loma Vista EP
6.06 Turnstile Never Enough, Roadrunner
6.06 VA Anthems: A Celebration of Broken Social Scene’s You Forgot It in People, Arts & Crafts
6.06 Wavves Spun, Ghost Ramp
6.06 Wet Ink Ensemble, Nick Dunston, Katherine Young, Mette Rasmussen, Charmaine Lee, Nina Guo, Lester St. Louis & Weston Olencki Reverse Broadcast, Carrier
Komentarze
Wavves ostatecznie przesunięty o dwa tygodnie. Z Little Simz trochę się wstrzymam, ale McKinley Dixon w życiowej formie.