Bilion Waszczykowskiego

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Oglądałem przedwyborczą debatę Merkel z Schulzem. Lider SPD jej nie wygrał i pewno to przesądzi, że przegra też w nadchodzących wyborach do Bundestagu. A gdyby jakimś cudem wygrał, to PiS jeszcze zatęskni za Merkel.

Schulz nie musiał się w debacie samoograniczać, tak jak urzędująca szefowa rządu, i to on napiętnował po nazwisku Kaczyńskiego i Orbána jako hamulcowych utrudniających wypracowanie skutecznej wspólnej polityki unijnej w kwestii kryzysu migracyjnego. Kanclerz Merkel broniła swej linii działania, w krytyce węgierskich i polskich hamulcowych nie licytowała się z rywalem.

Ale pisowski rząd nie odpuszcza. Minister Waszczykowski nie wyklucza, że Polska zażąda reparacji wojennych od Niemiec w kwocie nawet biliona dolarów. Szacunek wzięty z sufitu, ale nie szkodzi. Chodzi przecież o dolanie benzyny do ognia. Stosunki pisowskiej Warszawy z Berlinem są tak złe, że na razie nie da się ich naprawić. PiS nie robi nic, by je ratować, tak jakby nie zależało na tym nikomu w rządzie.

Prezydent Duda starym zwyczajem unika zajęcia stanowiska, przerzucając odpowiedzialność za kryzys reparacyjny na Szydło i Waszczykowskiego. A powinien uderzyć w stół. W obecnej sytuacji granie kartą reparacyjną jest sprzeczne z polskimi interesami gospodarczo, politycznie, wizerunkowo. Potwierdza w Unii opinię, że Polska zeszła z kursu i ścieżki, odsuwa się od unijnego centrum na peryferie.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

7 scenariuszy ratunkowych

Mimo triumfalizmu PiS po inauguracji prezydentury Karola Nawrockiego ekipa Donalda Tuska nie przegrała jeszcze wyborów w 2027 r. Wciąż ma sposoby, by odrzucić narzucaną przez prawicę opowieść o pewnej klęsce i nieuchronnym odwecie. Wymaga to jednak zrozumienia, na czym polegają dzisiaj reguły politycznej gry.

Mariusz Janicki

Dyplomaci unijni odnotują drobny, ale wymowny szczegół. Oto wiceminister edukacji Marzena Machałek w obecności ojca Rydzyka oświadczyła, że polską młodzież należy wychowywać do wartości katolickich, a nie europejskich. To chyba pierwsza tak jednoznacznie antyeuropejska wypowiedź tak wysokiego urzędnika państwa polskiego.

Dokąd zatem zmierza PiS? Czemu służą żądania reparacyjne, których Niemcy przecież nie spełnią, a Unia na Berlinie nie wymusi? Sianiu zamętu, podburzaniu, konsolidacji elektoratu. Ale jest większa zagadka: czemu minister Waszczykowski nie żąda biliona od Putina? A co z reparacjami za potop szwedzki i najazdy tureckie?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama