Długi cień Wołynia
Straszna jest bezsilność Europy względem tragedii Ukrainy. Codziennie oglądamy wojenne obrazy z miejscowości zaatakowanych przez rosyjskie drony i rakiety. Codziennie słyszymy, że tak zmasowanych ataków na Kijów dotąd nie było. Coraz więcej jest ofiar cywilnych, coraz więcej zniszczeń w dzielnicach mieszkaniowych i w infrastrukturze potrzebnej do normalnego życia i funkcjonowania społecznego.
A u nas coraz mniej jest solidarności z Ukraińcami. Ktoś to ujął tak, że Polacy są za Ukrainą, ale przeciw Ukraińcom. Zwłaszcza tym przybyłym do Polski po napaści Rosji. Polska spontaniczna akcja solidarności z uchodźcami zaimponowała Europie niechętnej imigrantom i bieżeńcom. A u nas wydawało się, że przeszliśmy jakiś Rubikon we wzajemnych relacjach. I w państwowych, politycznych, i w społecznych, wśród zwykłych obywateli.
Po ostatniej kampanii prezydenckiej stało się jasne, że to pobożne życzenie. Ukrainożercza nacjonalistyczna prawica ze wsparciem ruskich trolli i putinistów naszego rodzimego chowu zdołała zmienić pozytywne nastawienie większości Polaków. Kupili negatywny przekaz antyukraińskich polityków, nacjonalistycznych działaczy i mediów o braku „wdzięczności” zarówno ze strony państwa ukraińskiego, jak i uchodźców.
Prawica narzuciła dodatkowo wątek wołyński. I to na najwyższym szczeblu. Oto odchodzący z urzędu prezydent Duda w rozmowie z prawicowymi redaktorami – tej samej, w której orędował za wieszaniem zdrajców – tak się wypowiedział na temat tragedii wołyńskiej: „My nie oczekujemy tego, że międzynarodowo zostanie stwierdzona zbrodnia ludobójstwa. Nie bójcie się, że chcemy odszkodowań. Chcemy dobrosąsiedzkich relacji”. Tylko co miałyby oznaczać „dobrosąsiedzkie relacje”, gdy skrajna prawica i PiS, skąd wywodzi się Duda, powtarzają mantrę o „niewdzięczności”? I skąd pewność odchodzącego prezydenta, że Nawrocki też tego pragnie. Otaczają go przecież ludzie radykalnie antysystemowi. A dobre relacje polsko-ukraińskie to część systemu po 1989 r.
Co gorsza – z punktu widzenia tych radykałów – rzecznikiem tej linii jest Donald Tusk, którego oni nienawidzą za całokształt, podobnie jak radykalna lewica Zandberga. Mam nadzieję, że dopóki mamy rząd koalicji demokratycznej, linia „za wolność naszą i waszą” będzie kontynuowana. Ale czy będzie kontynuowana, jeśli za dwa lata PiS wróciłby do władzy i sformował ze skrajną prawicą rząd, może z jeszcze silniejszym poparciem?
Także na lewicy zdarzają się nacjonaliści, którzy mogliby sprzymierzyć się ze skrajną prawicą przeciwko linii Giedroycia, kontynuowanej przez Tuska, lecz to nie oni wytyczaliby politykę ukraińską w epoce Nawrockiego i Mentzena, tylko ci dwaj bliżej nieznani wybrańcy nowej radykalnej prawicy. Kierując się rosyjską i ukraińską polityką Trumpa, ich idola i mentora.
Na dziś lekcja jest taka: Ameryka Trumpa nie pomoże Europie rozwiązać problemu. Nie pomoże też nowy papież, który powiedział Zełenskiemu w Rzymie, że gotów jest być gospodarzem spotkania prezydenta Ukrainy z Putinem. Leon XIV nie kluczy w stylu Franciszka w sprawie Ukrainy. Nazywa ją „męczennikiem w bezsensownej wojnie”. Rosjanie oferty nie podjęli.
Watykański komunikat po najnowszym spotkaniu Zełenskiego z papieżem mówi wyraźnie, że papież modli się za ofiary, a naród ukraiński jest mu bliski. Zełenski zgłosił gotowość skorzystania z oferty Leona. Podziękował za pomoc dyplomacji watykańskiej w organizacji wymiany jeńców wojennych i w zabiegach Kijowa o umożliwienie powrotu dzieci ukraińskich wywiezionych przez najeźdźców do Rosji. Część z tych, które udało się sprowadzić do ojczyzny, może wracać do formy fizycznej i psychicznej na wakacjach we Włoszech pod patronatem Watykanu.
W drugiej w ciągu dwu miesięcy rozmowie Zełenskiego z papieżem pojawił się wątek greckokatolickiego metropolity Andreja Szeptyckiego, kandydata na ołtarze w Kościele rzymskokatolickim. Podczas okupacji niemieckiej Szeptycki nakazał, by w klasztorach żeńskich ukrywano dzieci żydowskie. Ocalał dzięki temu m.in. przyszły minister spraw zagranicznych RP Adam Rotfeld i powojenny naczelny rabin Wojska Polskiego Dawid Kahan.
Szeptycki dla ukraińskich grekokatolików jest świętym i patriotą sprawy ukraińskiej. Dla propagandy sowieckiej był kolaborantem Hitlera i zajadłym antykomunistą, dla wielu polskich katolików i kresowiaków – renegatem sprawy polskiej. Te niedające się pogodzić wersje są do dziś wykorzystywane w antyukraińskim przekazie polskiej prawicy.
To samo w moim odczuciu dotyczy tragedii Wołynia. Oba narody chciały niepodległości i wolności. W ówczesnej sytuacji politycznej te dążenia musiały się zderzyć. Wolna Polska i wolna Ukraina były nie do przyjęcia dla nazizmu i stalinizmu. Miało nigdy nie dojść do zbliżenia Polaków z Ukraińcami, bo to uderzałoby w interesy obu imperiów. W ich interesie było potęgowanie konfliktu polsko-ukraińskiego, ciągłe podsycanie złych emocji, epatowanie krwawymi zbrodniami, przemilczanie zbrodni po swojej stronie. Te metody komunistów przejęli po upadku bloku sowieckiego prawicowcy i nacjonaliści. Kreml bardzo liczy na polskich ukrainożerców i wciąż dostarcza im propagandowego żeru.
Gdyby politycy i politykierzy po obu stronach nie mieszali się do badań i dialogu rzetelnych historyków po obu stronach, może kiedyś dałoby się ustalić pełną prawdę – do przyjęcia przez obie strony. Musiałaby ona jednak wyjść do ludzi, „trafić pod strzechy”, a na tym nie zależy politykom.
Komentarze
Powoli Gospodarz dojrzewa do tego, że nie da się niczego napisać bez wspomnienia o Razem. Oczywiście – negatywnie. Znalazł się ,,czrny lud” winien porażki ,,tego, który prezydentem być powinien”
Niby mowa o ludobójstwie na Wołyniu, o jego i instrumentalizacji skrajną (PiS i Konfedrastia) prawicę. O narastającej antyukraińskiej fali ale, uff, udało przy okazji dolepić…nie polskich przedwojennych żandarmów pacyfikujących ukraińskie wsie, nie polskich nacjonalistów wyznających rasistowskie poglądy ale… Razem. Niby na bazie, rzekomej nienawiści wobec premiera Tuska? Zachowywanie własnych pryncypiów ideowych, poglądów, chęć zachowania podmiotowości politycznej, to…,,nienawiść do Tuska”? Chyba raczej demokracja? Pluralizm?
A to już wyborne: ,,Także na lewicy zdarzają się nacjonaliści, którzy mogliby sprzymierzyć się ze skrajną prawicą przeciwko linii Giedroycia,” Jakieś nazwiska? Znaczące persony w lewicowym (zapewne: pół)światku? A może Razem to też kryptoukrainożercy? Gotowi na pohybel Tuskowi na wszystko? Nawet na sojusz z Brałnem?
Wołyń to ogromna tragedia, która była latami zagrzebana. Najpierw komuniści ją zagrzebali by oficjalnie nie przypominać, że za Bugiem kiedyś też była Polska i Polacy, by iść zgodnie z linią komunizmu jako związku ,,bratnich narodów”. Potem sprawa leżała odłogiem i…zagospodarowała ją skrajna prawica. Potem zajęli się tym prawdziwi naukowcy ale co tam nauka w czasach gdy liczą się tzw. narracje. Dominuje ta (skrajnie) prawicowa – konfrontacyjna.
Wołyń to zbrodnia nacjonalizmu. Tu akurat ukraińskiego ale nie oszukujmy się…Historie różnych krajów pokazują…
Wołyń nie był ani taką kresową Arkadią jak ją rysują środowiska post ziemiańsko-kresowiackie, ani takim piekłem by usprawiedliwić bestialstwo UPA.
Tragedią dzisiejszej Ukrainy jest to, że w spokojniejszych czasach nie przepracowała albo choćby ruszyła tematu wołyńskiego ludobójstwa. Dlatego teraz ukrainożercy – tu nie oszukujmy się: benzyny dolewa Rosja) mają pożywkę. Symbolika UPA, patroni i pomniki z przywódcami ludobójców? Ktoś mógłby powiedzieć, że to przeczulica, tym bardziej że Ukraina ma znacznie większe problemy ale wyobraźmy sobie, że na froncie (oby hipotetycznej) wojny bohoaterskich czynów dokonują broniąc i nas np. niemiecka brygada im. H. Himmlera albo R. Heydricha w czołgach ozdobionych dwoma piorunami a główna ulica np. Drezna nazywa się Adolf Hitler Str. Tych ludobójców różni tylko skala…
Ale i u nas facet, który obalił demokrację, pozwalał na ohydne czyny aż do mordów włącznie w imię swojej władzy, zezwolił na otwarcie obozu kkncentracyjnego ma główne ulice i place.
@slawczan
Źle Pan odczytuje moje intencje. To wyraz głębokiego rozczarowania tym odłamem polskiej lewicy. Nigdy nie pomyślałbym, że w ramach antyliberalnej radykalizacji i ścigania się z radykalizmem prawicowym dla jakiejś formacji na polskiej lewicy będzie do pomyślenia taktyczny sojusz z prawicowym autorytarnym populizmem. Oczywiście Razem odrzuca takie interpretacje, ale prawda jest taka, że aż 16 proc. jej elektoratu w 2. turze poparło nacjonalistę Nawrockiego, a sam Zandberg nie chciał wezwać swych wyborców do głosowania na Trzaskowskiego, czym prawdopodobnie kolejny raz pomógł wygrać wybory Kaczyńskiemu. To w mojej ocenie kompromituje Razem politycznie i jest nie do pogodzenia z tradycją polskiej niepodległościowej lewicy socjalistycznej(PPS) i socjaldemokratycznej po 1989 r. Programu społecznego Razem i tak nie będzie mogło realizować pod przywróconymi rządami PiS, bo zablokuje je Mentzen. Tak więc efekty radykalizmu Zandberga są opłakane dla prób naprawienia zniszczeń po ośmiu latach PiSu. Zandberg tylko utrudnia depisyzację polityki polskiej.
Gdy Anglicy, Francuzi, czy Holendrzy przepraszaja swoje dawne kolonie za swoje „panowanie“, w Polsce nikomu nie przychodzi na mysl, ze przeciez w Ukrainie realizowalismy nasz Drang nach Osten. Niemcy coraz bardziej wypychali nas ze Slaska, Wielkopolski i Pomorza, my zajmowalismy coraz wiecej terenow w Ukrainie, Bialorusi, nawet na przyjacielskiej Litwie, stajac sie z racji lepszej sytuacji ekonomicznej „nielubianymi“ osadnikami. Nie chce ze wstydu dodawac, ze obserwujac poziom kultury osobistej wsrod ludu bozego mozna sobie wyobrazic stosunki miedzy mieszkancami tych wiosek.
Wołyń to cząstka historii mojej rodziny, o której w domu się mówiło zawsze. Dlatego pozwalam sobie zabrać głos w tej dyskusji. Napisze rzeczy niepopularne, narażę się ukrainozercom , ale napisać muszę .
Nikt jakoś nie zwrócił uwagi, ze ci którzy mordowali na Wołyniu byli obywatelami polskimi. Nawet Stepan Bandera i Roman Szuchewycz do końca życia mieli obywatelstwo polskie.
Przedwojenne państwo polskie solidnie zapracowało sobie na tragedie 1943 r.Dyskryminacja Ukraińców gdzie tylko się dało , burzenie cerkwi, jednym słowem , wyhodowano nienawiść , która wybuchła z ogromna siła.
Dziś , dla doraźnych celów politycznych, robimy to samo, hodujemy nienawiść , która kiedyś wybuchnie.
Wspomniał Pan Redaktor Andrzeja Szeptyckiego. Dla jednych kandydat na ołtarze , dla innych wróg . Mało kto wie, ze był on rodzonym wnukiem Aleksandra Fredry, a jego brat był polskim generałem . W tamtych czasach, na tamtych terenach, nic nie było proste ani oczywiste, nawet narodowość , tak jak ja dziś rozumiemy.
Na koniec sprawa najważniejsza. Domaganie się szerokich ekshumacji, w chwili gdy na Ukrainę lecą rosyjskie bomby i rakiety, to potworna głupota . A co będzie jeśli w polska ekipę ekshumacyjne trafi jakaś bomba czy dron? Czy to znów będzie wina Ukraińców ?
@ Slawczan 12 lipca 2025 0:04
Każdy naród walczący o swoją suwerenność potrzebuje mitu założycielskiego, więc przywoływanie – nawet w imię praw ludzkich czy sprawiedliwości społecznej – faktów mających te mity burzyć nigdy nie doprowadzi do zgody czy konsensusu. Zarówno UPA dla Ukraińców jak i Piłsudzki dla Polaków takimi właśnie mitami są i pozostaną, w przeciwieństwie do również przywołanej III Rzeszy dla Niemców – od kiedy się przekonali że z eksportu swojej myśli technicznej można żyć lepiej niż podbojów z bronią w ręku.
A „ludobójstwem” stoi, Sławczanie, historia ludzkości – jego skala zależy wyłącznie od aktualnych potrzeb oraz możliwości i środków technicznych koniecznych do realizacji….
Nieodmiennie mnie irytują oceny moralne faktów historycznych dokonywane nie w duchu etyki i moralności obowiązujących w czasie kiedy zaistniały, a w duchu dziś obowiązujących norm.
Historia własna Polakom nie jest dobrze znana .[?]Podobieństwa w politycznych działaniach były. W okresie ,,Napoleońskim” zawsze usprawiedliwiała miłość do ojczyzny. Chluba polskich szwoleżerów przy pacyfikacji Hiszpanii np . Samosierra. Nie wiem czy Hiszpanie to pamiętają . Rzeź Saragossy czy inne ? Legię Naddunajską Bonaparte wysłał do tłumienia buntu na Hajti. Hitler i jego aparat znali doskonale konflikty narodowe w Europie. Wróg mojego wroga ..jest moim sojusznikiem ! Narzędziem!
Bohaterowie narodowi zawsze przelewali krew niekoniecznie w słusznej sprawie. Relacje z Ukraińcami są bardzo skomplikowane i krwawe. Naród bez ojczyzny i tożsamości ma zawsze skomplikowane krwawe dzieje.
Ukraińcy podobnie jak Polacy szukali wsparcia i wzrostu . Niemcy nie byli wspólnym wrogiem dla Polaków i Ukraińców. W okresie buntów kozackich na kresach Rzeczpospolitą targały różne wstrząsy ale nawet wtedy Ukraińcy nie mieli poczucia odrębności narodowej. Nacjonalizm ukraiński nasilił się jak i inne nacjonalizmy w czasie przed Wielką Wojną. Trudno sobie jednak wyobrazić Ukraińca pilnującego obozów koncentracyjnych lub jenieckich w tamtym czasie.
Terror narodowców jest zawsze czynnikiem państwowotwórczym”. Kurdowie terroryści bez kraju to aktualny ale nie jedyny przykład. Unicki kościół na Ukrainie był akuszerem narodowych rzezi.
Anglicy mieli kiedyś problem ze Szkocją i Irlandią . Jak oni teraz tak mogą? Czy ktokolwiek widział naród bez
Nacjonalizmu? Proszę wymienić. Kto zna ?
@handzia
Jednym z nielicznych Polaków przytomnie, a nie nacjonalistycznie, patrzącym na relacje polsko-ukraińskie był przedwojenny dwukrotny wojewoda wołyński Henryk Józewski. Rozumiał, że politykę polską w tej sprawie trzeba prowadzić tak, by Ukraińcy wybrali współpracę z Polską zamiast z Sowietami. Został przez faszyzującą sanację odsunięty.
@Jackiewicz
Słabo Pan zna historię polskich Kresów i historię wogóle, skoro Pan ni z gruszki, ni z pietruszki łączy germanizację Dolnego Śląska, rozbiory i polskie rzekome „parcie na Wschód”:))) Nawet mi się nie chce komentować…
@Handzia55
Ukraińcy w latach 40. mordowali w myśl hasła „Ukraina dla Ukraińców”. To były czystki etniczne dokonywane na polskich sąsiadach, z którymi ukraińscy mieszkańcy wsi przed wojną mieli przyjacielskie stosunki. To była realizacja programu politycznego, a nie zemsta za wielowiekowe krzywdy że strony polskich „panów” Były przypadki, że ojciec-Ukrainiec wraz z synami szanującymi autorytet ojca wieszali matkę-Polkę. A teraz konkluzja: dobrze byłoby, żeby środowiska wysuwające hasło „Polska dla Polaków” zastanowiły się, do czego to prowadzi.
I jeszcze wspomnienie rodzinne: siostra mojej babki wyszła za mąż za polskiego, kresowego ziemianina – wdowca z trzema córkami. Pewnego dnia pojechała do miasta z chorą pasierbicą do lekarza. Gdy wróciła, dwór był spalony, a w zgliszczach odnaleziono spalone zwłoki trzech osób z poderżniętymi gardłami. Wymordowana została też ukraińska służba. Wszystko to działo się jeszcze za wojewody Józewskiego.
Każdy z nas chyba zna to głupie uczucie – coś zrobiliśmy, dziesięć osób nas za to pochwali, a jedna skrytykuje i… ta jednostkowa krytyka bardziej nas uwiera niż podbudowują pochwały od wszystkich pozostałych. Jak obserwuję (po amatorsku, przyznaję) dzisiejsze polsko-ukraińskie relacje, to zauważam, że widzimy wypasione drogie auta na ukraińskich rejestracjach, natomiast nie widzimy tych ukraińskich uchodźców, którzy mają problem z uciułaniem kasy choćby na bilet autobusowy. Pamiętamy opowieści znajomego, że zatrudnił do remontu domu ekipę Ukraińców i że totalni spartolili oni swoją robotę, natomiast zapominamy szybko, że natrafiliśmy na mnóstwo osób tej samej nacji, które swoją robotę wykonały bardzo dobrze, albo przynajmniej poprawnie. Zwracamy uwagę na awanturujących się na ulicy pijanych Ukraińców, ale tą samą ulicą codziennie przechodzą rzesze ich rodaków, jak najbardziej spokojnych i nawet nie wiemy, kim oni są, bo przecież żaden z nich nie ma na czole napisu „Ukrainka” czy „Ukrainiec”.
A to wszystko… przypomina mi sytuację w Anglii, gdzie mnóstwo Polaków też zachowywało się niezbyt elegancko. A także, niestety, niektórzy z nich dopuszczali się różnych przestępstw, z morderstwami włącznie. I w UK był podobny problem – Brytyjczycy zauważali tych „trudnych” Polaków, natomiast ci spokojni, bezproblemowi byli dużo słabiej zauważalni, choć przecież liczniejsi. Ba! Choć sam na Wyspach nigdy nie byłem, to mam sporo znajomych, którzy spędzili tam lata i zaprzyjaźnili się z tubylcami. A niektórzy z tych tubylców (w tym jeden profesor socjologii), w trakcie szczerych rozmów z moimi znajomymi, twierdzili, że to Polacy – mimowolnie – budząc u Anglików niechęć, stali się tym języczkiem u wagi, który sprawił, że w tym nieszczęsnym referendum zwolennicy Brexitu minimalnie wygrali ze zwolennikami pozostania w UE.
Kochani rodacy, przez swój niemądry stosunek do Polaków Anglicy spaprali swoją przyszłość, doprowadzając do Brexitu. Nie pozwólmy, żebyśmy my, przez swój niemądry stosunek do Ukraińców, jeszcze bardziej spaprali swoją przyszłość, doprowadzając do Polexitu.
PS. Przewaliła się niedawno (także tutaj) dyskusja o Jedwabnem. Moim zdaniem: kto idzie w zaparte i nie chce przyznać, że to Polacy są winni zbrodni w Jedwabnem, ten sam siebie pozbawia moralnego prawa do pouczania Ukraińców w sprawie Wołynia.
@Adam Szostkiewicz
Historia Henryka Jozewskiego to kolejny dowód na to, ze w Polsce rozum zawsze przegrywa z głupota.Teraz tez.
@ handzia55 12 lipca 2025 9:39
cyt: „Wołyń to cząstka historii mojej rodziny, o której w domu się mówiło zawsze.”
Mojej też! – dla porządku przypomnę, raz jeszcze, polskich osadników wojskowych, którzy – nie wszyscy co do jednego oczywiście – są do dziś z dużą niechęcią na Wołyniu wspominani. Zasłużeni w bojach Legionów i wojny z bolszewikami podoficerowie dostawali na Kresach ziemię i zadanie krzewienia polskości. Próbowali więc – bo inaczej nie umieli – wprowadzać koszarową dyscyplinę i hierarchię władzy, w której oczywiście im przypadała rola rozkazodawców, co w miłujących kresowe wolności miejscowych wywoływało protesty i bunty, które potem niestety krwawo zaowocowały.
handzia55
12 lipca 2025
9:39
Na koniec sprawa najważniejsza. Domaganie się szerokich ekshumacji, w chwili gdy na Ukrainę lecą rosyjskie bomby i rakiety, to potworna głupota . A co będzie jeśli w polska ekipę ekshumacyjne trafi jakaś bomba czy dron? Czy to znów będzie wina Ukraińców ?
Mój komentarz
Też tak sądzę.
W tym „zdecydowanym” działaniu restytucjonalistów polskich odnośnie zbrodni wołyńskiej widać wyraźnie działanie na rympał, odwetowość, mściwość i parcie na porządkowanie spraw przy pomocy jedynych narzędzi jakie znają – przymusu (w sytuacji kopania leżącego) i nienawiści.
Taktyka zbierania korzyści z nienawiści przez nawrockistów i dudzistów (od Dudy wieszatiela) jest tym, co kompromituje polską przemyślność, z której tak dumni są PiSowcy i inni wściekli, co wskazuje na przewrotność i niski poziom namysłu politycznego partii politycznej mającej duży posłuch u obywateli „dopiero co” i który powinien wybiegać wszerz i wzdłuż, w przeszłość i przyszłość, a tymczasem koncentruje się na instynktach, nienawiści i banalnej, populistycznej autorytaryzacji.
Jest to postępowanie mało inteligentne, wyższościowe, na rympał, przez „zaoranie” ofiary, pójście na udry, polowanie metodą na wnyki.
TJ
Dzisiaj na forum taka wiadomość
Na Lwów spadły bomby. Nikt nie ucierpiał bo ludzie byli w schronach.
W Polsce temat zabezpieczeń jest realizowany stopniowo. Powstają plany. Do końca roku ma być rządowa instrukcja przed czym i przed kim mamy się bronić. Dokąd się udać.
Ogrodzenie na granicy z Białorusią nie chroni nawet przed migrantami. Na granicy z Niemcami, Litwą i Ukrainą nie ma żadnych umocnień.
O schronach trudno mówić. Były jakieś poniemieckie, ale gdzie są i w jakim stanie trudno powiedzieć.
Powszechny plan umocnień jest konieczny, łącznie z realizacją
volter
12 LIPCA 2025
10:57
„Czy ktokolwiek widział naród bez
Nacjonalizmu? Proszę wymienić. Kto zna ?”
Nacjonalizm jest pochodną ze słowa naród i dlatego nie ma państwa zwanego narodem w którym by nie było nacjonalizmu.
Mniej więcej to był powód, że byłem i jestem za stworzeniem wspólnoty ludzkiej opartej na społecznościach ludzkich, w których narodowość nie ma znaczenia, a jedynie i aż człowiek, który nie staje się wilkiem tak, jak ma to miejsce w narodach, czyli w nacjonalizmie.
To był i jest generalny powód, że jestem zwolennikiem federacji opartej na wartościach ludzkich i człowieczeństwie, a nie na wartościach narodowych, które jedynie zabijają w człowieku człowieczeństwo w wyniku nacjonalizmów narodowych.
Według mnie UE nie ma szans na przetrwanie z przyczyn dla mnie oczywistych -jest oparta na wspólnocie narodów, czyli na szerzącym się nacjonalizmie.
Gdyby UE była federacją opartą na wspólnocie ludzkiej, miałaby szanse przetrwać, a nawet zapoczątkowałaby drogę do wspólnoty ludzkiej na całym naszym globie.
Wszystkie wojny które dziś mamy (Bliski Wschód czy za naszą wschodnią granicą) mają jedną przyczynę – nacjonalizm czyli narodowość.
Wpuszczenie do Europy ludzi z różnych kultur wcale nie było błędem.
Europa pokazała światu, że można żyć we wspólnocie ludzkiej. Atakują Europę tylko ci, dla których nacjonalizm czyli narodowość najważniejsze. Dla mnie nie jest ważna narodowość. Jest ważny człowiek, który ma prawo żyć na tym świecie.
Jeśli kiedykolwiek rozwalimy się wzajemnie to tylko z przyczyń nacjonalistycznych czyli narodowościowych.
Chyba my jako ludzie jeszcze nie jesteśmy na etapie człowieczeństwa gdzie prawo do życia ma każdy człowiek, a nie tylko nacjonalizm w człowieku.
Jackiewicz
Powtarzasz bezmyślnie prlowską propagandę o niemieckim „drang nach Osten“, mającą usprawiedliwiać przejęcie przez Polskę z łaski Stalina po II wojnie światowej , Niemiec Wschodnich , jako rzekomych prastarych ziem piastowskich, stanowiących obecnie mniej więcej 1/3 terytorium obecnej Polski. Te ziemie z nikłymi wyjątkami nigdy nie były częścią jakiegoś państwa polskiego i nigdy zainteresowania tego państwa nie wzbudzały i bez stalinowskiej poręki prawdopodobnie przy tym by pozostało. Dobrze też jest pamiętać o tym, że „świadomość narodowa” jest stosunkowo nowoczesnym wymysłem i przez wieki nie odgrywała żadnej roli politycznej, aż bardziej „uświadamiani” doszli do wniosku , że trzeba rżnąć z tego powodu sąsiadów..
Teraz milowymi krokami powracamy do tej idei.
Czasami może dobrze jest się otrząsnąć z starych, bzdurnych naleciałości?
@luki
Tak, jedyna sensowna forma organizacji rodzaju ludzkiego na naszej małej zagubionej w otchłani kosmosu planecie to rząd światowy i handel bez granic, ale ludzkością rządzą plemienne emocje zadane przez biologię, a wraz z postępem cywilizacji zadane także przez ideologie, w tym nacjonalizm. Jeszcze w średniowiecznej chrześcijańskiej cywilizacji europejskiej, kompletnie nieznany. Narodził się de facto w XIX wieku, tak jak marksizm. Te dwie siły naznaczyły tragicznie bieg wydarzeń w XX wieku. W XXI w. świat jest widownią i ofiarą rywalizacji radykalnej prawicy z radykalną lewicą. Przestrzeń dla idei i projektów uniwersalistycznych, wychodzących z założenia, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi albo jedną rodziną ludzką, skurczyła się dramatycznie. To wielki krok wstecz. Oby nie skończyło się to wszystko wojną globalną, tak jak rywalizacja totalitaryzmu hitlerowskiego i liberalno-demokratycznym Zachodem. Nacjonalizm zwykle prowadzi do wojny.
OT, ale tego nie wolno puścić płazem…
Biszkopt, znany infantyl i pasożyt, publicznie oznajmił na brunatnej górze:
– podkreślił, że przyjmowanie nielegalnych migrantów nie mieści w porządku miłosierdzia. Modlił się również za członków Ruchu Obrony Granic powołanego przez Roberta Bąkiewicza.
„Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic, tych w mundurach, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic, tych, którzy bezinteresownie organizują patrole. To odpowiedź polskich parlamentarzystów i patriotów zatroskanych sytuacją z zachodniej granicy, gdzie niemieccy policjanci przerzucają na naszą stronę nielegalnych emigrantów” – mówił.
Kundel – ze zrytym beretem – rzucił ziarno dla kundli i faszystowskiej gówniarzerii i cwaniaków umysłowej tępoty.
—
Jeden z niewielu roztropnych ojców tej samej konfesji skomentował ten kolejny – nie pierwszy i nie ostatni – wybryk biszkopta infantyla:
– Biskup Długosz powiedział rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, z Ewangelią, bredził jak potłuczony i to naprawdę jest delikatne określenie w stosunku do tego, co mogliśmy od niego usłyszeć. Po prostu powtarzał propagandę partyjną, odwołując się do najniższych ludzkich instynktów i na to trzeba kochani reagować. To nam się rozlewa po Polsce, ta brunatna fala – podkreślił dominikanin.
– „Odwoływanie się przez faszystów, neofaszystów, nacjonalistów, neonacjonalistów, tych, którzy balansują na krawędzi pomiędzy rzekomo zdrowym narodowym podejściem a Ewangelią, tych wszystkich ludzi trzeba dzisiaj wyraźnie postawić do pionu i powiedzieć, „nie macie nic wspólnego z Ewangelią”. Ani troszeczkę nie macie wspólnego z Ewangelią i jest rzeczą kłamliwą i obrzydliwą, kiedy odwołujecie się do Boga czy do Ewangelii, tłumacząc swoje działania przeciwko migrantom. To jest poważny problem…(…)
————————
Inny zbok ks. Natanek z Grzechyni sprzedaje „cudowną wodę Królowej Polski Wniebowziętej”, przekonując przy tym, że produkt posiada właściwości lecznicze i nadaje się dla dzieci oraz chorych. Sprzedawana jest ona w szklanych butelkach o pojemności 0,9 litra.
Podczas uroczystości Ducha Świętego, kapłan poświęcił źródełko, z którego pochodzi woda.
Dzieci, oto powstaje nasze sakramentalium, cudowna woda, nazywa się Asumpta Wniebowzięta, cudowna woda Królowej Polski Wniebowziętej – ogłosił podczas kazania.
Sanepid ostrzega.
Żyją w Polsce miliony ludzi. Także mniejszość pochodząca z terenów wschodnich. To nasi sąsiedzi.
Nie ma powodów do sporów. Niech wszyscy żyją w pokoju i korzystają z dobrodziejstw cywilizacji.
Politycy niech pójdą po rozum do głowy i zachowają się przyzwoicie.
Może z tamtej strony też postąpią podobnie.
Szanowni Państwo; ilekroć słucham(czytam) te zajadłe krytyki pod adresem Ukraińców, choćby Kosiniaka (nie mówiąc już o kretyńskich wypowiedziach Kaczyńskiego, czy Dudy),że Ukraińcy nie pozwalają teraz na ekshumacje, to krew mnie zalewa, bo to absolutna głupota, żeby teraz w czasie wojny pchać się na pola w Ukrainie. Ale to jest coś więcej, niż czysta głupota, bo jest to podłe dokuczanie biednym Ukraińcom, którzy teraz nie znają dnia, ani godziny. Może rzeczywiście prezydent Ukrainy powinien głośno obiecać Polsce, że po wojnie sprawa ekshumacji zostanie załatwiona po myśli rodzin polskich i w ten sposób odebrałby amunicję tym wszystkim, którzy napuszczają Polaków na Ukrainę, ale robienie teraz z tych ekshumacji paliwa przeciw Ukrainie, to moim zdaniem jest draństwem i czystą głupotą. Piszę to,co powyżej napisałem, bo mam do tego prawo moralne. Mój ojciec w noc z 29 na 30-go grudnia 1945r we wsi Nowosielce koło Sanoka został złapany przez bojówki UPA, które prawie doszczętnie zniszczyły wszystkie polskie domostwa we wsi (nasz rodzinny dom został całkowicie spalony, a mojej rodzinie pozwolono tylko wyprowadzić z obory krowę-żywicielkę i nic poza tym), i miał być rozstrzelany. Uwolnił go znajomy Ukrainiec, który striłciom objaśnił, że ten Polak nie był szkodliwy dla mołojców. I ja ,teraz oświadczam, że Ukraińcy, podobnie, jak Polacy, popełniali różne zbrodnie na sąsiadach. I jedni i drudzy powinni być za to potępieni, ale poczekajmy na zakończenie wojny w Ukrainie, wojny zwycięskiej dla Ukrainy. Bo jeśli jednak wygra Rosja, to marny będzie los Polaków, gdy Rosja wcieli do ruskiej armii wszystkie wojska ukraińskie. Wtedy „walczyli” o samostijnu Ukrainu, a teraz będą odreagowywać te wszystkie upokorzenia, których doznają od polskich durnych i prostackich nacjonalistów. Ta bezgraniczna durnota u Polaków-nacjonalistów nie ma granic. Niczego dobrego nie potrafią zbudować, a potrafią tylko jątrzyć. Odrażająca jest ta głupota Dudy, Kaczyńskiego i całej tej zgrai prawicowców(a w PSL-u też jest ich dużo).Popieram te wszystkie wypowiedzi, tu, na blogu Gospodarza, które krytykują nacjonalistyczne, antyukraińskie wypowiedzi, bo one są w skutkach równocześnie antypolskie. Ktoś ,kto tego nie rozumie, to dureń
Widać wyraźnie antyukraińską narrację przy jednoczesnym zaniku opinii dotyczącej Rosji. To jest szczególnie charakterystyczne u zwolenników Konfederacji. Przecież, nawet jeżeli ktoś widzi w Ukrainie wroga na tym poziomie co w Rosji, to sama skala Ukrainy, mniej więcej porównywalna do Polski, pokazuje że nawet hipotetyczny konflikt jest nie do wygrania, zwłaszcza przy umocowaniu Polski w NATO i UE. Ale nie w przypadku 140 milionowej Rosji wspartej przekonwertowaną Ukrainą i Białorusią. Taki prosty arytmetyczny argument, jak ostatnio się przekonałem, w ogóle nie trafia, jest zbywany milczeniem.
W mojej opinii, powodem antyukraińskich postaw, szczególnie młodych mężczyzn z Konfederacji jest ogromny lęk przed konfliktem z Rosją. Mają świadomość, że to oni zostaną powołani do armii, i to oni w ciągu 2-3 lat wojny, jaką widzimy na Ukrainie, w 80% nie wrócą do domów, a jak wrócą to okaleczeni fizycznie i psychicznie. Wolą zatem, aby Ukraina przegrała de facto wojnę, podporządkowała się Rosji, bo to im da może kilkanaście lat spokoju. Co więcej, jeżeli Polska wyjdzie UE a następnie z NATO, i wejdzie w orbitę wpływów Rosyjskich, to właśnie tacy jak Konfederacja będą rządzić taką PRL-bis-Polską. W podsumowaniu, zachowają życie i uzyskają władzę.
Teatr cieni, nie wiem czy istnieje jeszcze w Pradze „Czarny teatr“, tu polityczny teatr cieni trwa od lat. Bezsilnosc Europy widoczna jest między innymi w ilości, ciągle jeszcze importowanej ropy i gazu z Rosji. Na dozbrojenie Europy i uniezależnienie się od importu z Rosji brakuje czasu . Poza tym Europejczycy przyzwyczajeni do pokoju i względnego dobrobytu, nie chcą wojny z Rosja, tu ; boją się takiej wojny. Pozostaje pytanie czy słusznie. Oczywiście dyplomatyczna droga wydaje się najsłuszniejszą. Drugie pytanie, jak długo.
Wszyscy , którzy tak jak Trump uważają, że Ukraina powinna uznać prawo silniejszego i zawrzeć „pokój” pod moskiewski dyktat, powinni pamiętać o tym , że taki niesprawiedliwy pokój zawsze prowadzi do rewanżyzmu i ani prawdziwego pokoju, ani spokoju nie przyniesie.
Rosyjski XIX wieczny i bezsensowny imperializm w największym kraju na świecie, przynosi i przyniesie tylko nieszczęście i to także dla Rosji.
Obecne czepianie się przez polskich nacjonalistów Ukrainy, to nic innego jak kopanie leżącego i niech się nikt nie dziwi, że zamiast domaganej wdzięczności , tak w Ukrainie będzie widziane.
@pielnia11
12 LIPCA 2025
20:07
@lalecznik
12 LIPCA 2025
20:48
Całkowicie wspieram Panów opinie. Panu @pielni wspomnę tylko, ze Duda, Kaczyński i inni PiS-owcy nie sa durniami, a wybrali narrację antyukraińska nie z braku wyobraźni, tylko z obranej strategii obliczonej na wyjście z UE i zblizenie z Rosją. Wiedza, ze nastroje społeczne im sprzyjają, wiec i beda mieli wsparcie przy najblizszych wyborach.
Droge Kalino, nie powiedzialem ani slowa o zaborach. Nie czytalas dokladnie co napisalem a Twoja wiedza historyczna bierze sie zapewne z harcerskich piesni o „straznikach stanic „ i filmu o Wolodyjowskim. Jesli uwazasz, ze to byly ziemie rdzennie polskie, to dlaczego ludnosc mowila tam po ukrainsku?
———————————————————————-
Z dystansu,
Przeczytaj, jak dlugo Slask byl niemiecki i odpowiedz, dlaczego w Niemczech, tuz za granica Polski zyja slowianie mowiacym staropolskim jezykiem. Dlaczego w Mecklenburg-Vorpommern odkrywane sa slowianskie osady?
Dlaczego domagamy się teraz, zapytał tutejszy komentator o ekshumacje na Wołyniu?
W dzisiejszych programach publicystycznych podniesiono tą kwestię. Odbyły się ostatnio na Ukrainie za zgodą władz ekshumacje żołnierzy niemieckich i rosyjskich poległych w czasie wojny. Dlaczego zabraniają pochówku ofiarom ludobójstwa, pytano.
To chyba uzasadnione pytanie bo chodzi przecież o polskich obywateli, kobiety i dzieci.
Szanowny Panie @Sławczan, zgadzając się generalnie co do pańskich wpisów, to jednak nie można zakłamywać historii tj. faktów o tym jak było. Należy pokazać całą prawdę a nie półprawdy czy wręcz kłamstwa. Nawet najgorsze traktowanie obywateli II RP o narodowości ukraińskiej nie usprawiedliwia bestialstwa jakiego dokonano przez banderowców; nie usprawiedliwia nabijania niemowląt na sztachety płotów, wycinania dzieci z łona ciężarnych kobiet, zarzynania ludzi piłami do drewna. To jest niewyobrażalne okrucieństwo. Ludobójstwo. Etniczne unicestwienie narodu.
handzia 55
napisała:
Przedwojenne państwo polskie solidnie zapracowało sobie na tragedie 1943 r.Dyskryminacja Ukraińców gdzie tylko się dało , burzenie cerkwi, jednym słowem , wyhodowano nienawiść , która wybuchła z ogromną siłą.
Kwintesencja wszystkich na tym forum głosów rozsądku
tejot
napisał:
W tym „zdecydowanym” działaniu restytucjonalistów polskich odnośnie zbrodni wołyńskiej widać wyraźnie działanie na rympał, odwetowość, mściwość i parcie na porządkowanie spraw przy pomocy jedynych narzędzi jakie znają – przymusu (w sytuacji kopania leżącego) i nienawiści.
Sanacji nie ma , ale jak widać jej zgubna polityka nie umarła
„To niepojęte dlaczego Braun nie siedzi, dlaczego nie siedzi faszysta Bąkiewicz? Wszak w Konstytucji mamy zapisane (art.13), że działalność faszystowska i oparta na nienawiści narodowościowej jest zakazana. Ciekawi mnie też, dlaczego nie siedzi biskup Długosz i inni hierarchowie zachwyceni działalnością faszystów i – przede wszystkim – latami budujący grunt jeśli nie pod polski faszyzm to pod polską ksenofobię. Dlaczego państwo pozwala, by w ramach demokracji działała organizacja skrajnie nacjonalistyczna, ksenofobiczna i w dodatku obfitująca w przestępstwa seksualne? Kiedy jakiś rząd zrozumie, że kościół trzeba kontrolować: i pod względem głoszonej ideologii, która nie ma nic wspólnego z wiarą, i pod względem ekonomicznym, i pod względem etycznym, bo zbyt często za maską „miłości bliźniego” kryje się zwykła tępa chuć przestępców w sutannach”… (MŚ)
——————————
Brałni – to groźny zakompleksiony psychol mitoman mający się za „proroka”… nie może przeżyć tego, że jego normalna siostra ujawniła publicznie, iż jego praprapradziadek był ślusarzem z Kalisza. Wyszedłszy z absolutnych nizin społecznych, był nieślubnym dzieckiem wyrobnicy. (…) Ale Braunowie wierzyli w legendę, że był szwoleżerem i bił się pod Somosierrą”.
W połowie ciemnym jak noc bezksiężycowa plemieniu ma szansę zostać ich samozwańczym „prorokiem” i wyprowadzić ich w pole.
Tacy – jak uczy historia – żyją krótko, ale co namieszają to namieszają.
@Jackiewicz
Niestety, nigdy nie byłam w harcerstwie:)))
Co do wiedzy historycznej – ma Pan za złe Niemcom, że germanizowali Wielkopolskę, i jakoś nie kojarzy Pan, dlaczego. Otóż informuję, że Wielkopolska wchodziła do 1918 w skład ziem zaboru pruskiego. Chcąc nie chcąc, wspomina więc Pan o zaborach:))))
Co do Śląska Dolnego – dostał się Królestwu Czeskiemu w XVII w., a tam mówiło się po niemiecku, zaś Czechy wchodziły w skład Rzeszy. I tak już zostało do 1945.
Co do dziejów wczesnośredniowiecznych Brandenburgii – osadnictwo słowiańskich Obodrzyców padło łupem margrabiów niemieckich i tak już zostało nawet po 1945.
Co do polskiego „parcia na wschód” – przypominam, że ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego, czyli dzisiejsza Litwa i Białoruś, od XIV w. były związane z Polską. Zaś tereny dzisiejszej Ukrainy – też od XIV w. za Kazimierza Wielkiego. Część wschodnia po wojnach kozackich została poddana Rosji, część zachodnia jako wojewodztwo kijowskie została przy Polsce, po czym weszła w skład ziem zaboru austriackiego. Ludność Rusi Halickiej, potem Galicji była mieszana: polska/katolicka i rusińska/prawosławna. Szlachta ruska mówiła o sobie: gente Rutenus, natione Polonus, czyli: z urodzenia Rusin, należę do polskiego narodu. Rusinami byli słynni wodzowie jak Żółkiewski i Wiśniowiecki. Rusinami byli królowie Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan Sobieski. Nie pamiętam dokładnie, ale wielkie rody Potockich i Czartoryskich też były ruskie chyba. O Litwinach na polskim tronie chyba wspominać nie muszę, podobnie jak o wielkich rodach, jak Radziwiłłowie.
Piszę z pamięci, więc nie pamiętam dat, ale Pan powinien zajrzeć choć do Wikipedii, skoro książki nudzą
Wiesio Mehring też z biszkoptowni znowu się odezwał, a mógł chociaż milczeć, a tak publika ujrzała jego pustkę ćwierćinteligenta… taki oto kler niepolski kombinuje jakby tu wprowadzić zakamuflowanych faszystów do władzy w Polsce…
Gott mit uns
Bóg z nami – Nobiscum deus – Mt 1,23
Od 1861 roku jest to dewiza króla Prus Wilhelma I oraz dewiza Pruskiego Orderu Korony
Potem było tylko gorzej.
BTW
Ad maiorem Dei gloriam et beatissimae Virginis Mariae honorem” to łacińska sentencja, która dosłownie oznacza:
„Na większą chwałę Bożą i ku czci Najświętszej Maryi Dziewicy”. Jest to dewiza Towarzystwa Jezusowego (Jezuitów).
Ad maiorem Dei gloriam – dewiza KKP (Brauna)
Kurka wodna…!
Nałęcz
13 lipca 2025
12:29
” Nawet najgorsze traktowanie obywateli II RP o narodowości ukraińskiej nie usprawiedliwia bestialstwa jakiego dokonano przez banderowców; nie usprawiedliwia …..”
Oczywiście, nie usprawiedliwia.
Również w ówczesnej Polsce traktowanie Ukraińców jak rabów podbitego kraju nie jest usprawiedliwione
Dziś jest pytanie: czy z powodu tamtych okrucieństw powinniśmy przez następne 1000 lat skakać sobie do gardeł ?
Ma Pan jakieś propozycje ?
Jackiewicz
Obojętnie jak bardzo będziesz się starał , to nie uda ci się wmówić Serbów- Łużyczanom , że są Polakami.
Co do Śląska , to nigdzie nie napisałem, że zawsze był niemiecki, ale że zanim został podarowany przez Stalina Polsce, nigdy nie był częscià jakiegoś państwa polskiego i Polska nigdy nie wykazyała nim zainteresowania , poza niewielką wschodnią częścią Górnego Śląska.
Co do śladów rzekomych słowiańskich osad gdzieś, to nie są one żadnym dowodem na to, że jej mieszkańcy mieli już wówczas polską świadomość narodową.
Szkoda czasu na polemikę z twoją post prlowską , nacjonalistyczną , pseudo wiedzę historyczną.
@Adam Szostkiewicz – nie rozumiem tego obwiniania Zandberga. Nie mógł poprzeć liberała Trzaskowskiego, bo straciłby wiarygodność na lewicy. Lewicowy i świecki elektorat Zandberga i tak głosował tak, jak zakładano- większość poparła Trzskowskiego. Te 18%, które zagłosowało na Nawrockiego, głosowało na Zandberga w I turze przeciw Tuskowi, a nie za programem „Razem”. I tak by żadnego apelu nie posłuchało.
A co do antyukraińskich haseł prawicy- nie po raz pierwszy interes Rzeczypospolitej jest poświęcany dla korzyści w polityce wewnętrznej. Politycy ścierają się o te kilka, może kilkanaście % głosów motłochu, który nienawidzi każdego obcego.
Pani @Kalino:Pisze pani, że : „Duda, Kaczyński i inni PiS-owcy nie sa durniami, a wybrali narrację antyukraińska nie z braku wyobraźni, tylko z obranej strategii obliczonej na wyjście z UE i zbliżenie z Rosją”. No i właśnie dlatego są durniami, bo jeśli nie są durniami, to są zdrajcami interesu polski , no bo co da Polsce wyjście z UE i zbliżenie z Rosją? Przecież „zbliżenie” z Rosją ćwiczyliśmy ,jako Polacy przez 123 lata od Stasia Poniatowskiego do 1918r,a potem przez okres 1945-1990.Jeśli im marzy się inne „zbliżenie” z Rosją, niż tamte „zbliżenia”, to znaczy, że są naiwni, czyli są durniami. Pani, jako historyczka z wykształcenia i zawodu wie to chyba lepiej ode mnie. Wystarczy popatrzeć na Białoruś. Polska ,gdy wyzwoliła się z uścisku bratniej Rosji po 1990r zrobiła kolosalny skok w rozwoju gospodarczym i społecznym (zajmowałem się inwestycjami rozwojowymi przez ponad 30lat,w tym przez ponad 16 lat po 1990r, więc wiem, o czym mówię). Im marzy się odwrót od Zachodu i powrót do tamtej Polski? Nie! oni mają w dupie Polskę! oni chcą być przy korycie, a w tym im przeszkadza UE. Przecież to jest tak oczywiste, że aż szkoda słów
@barnaba
Czyli radykalna lewica – bo przecież nie cała, część nie wyszła z koalicji Tuska, dla Razem to pewnie łże-lewica – woli być w opozycji z pisowcami i nacjonalistami, a nawet głosować z nimi w Sejmi, bo ego Zandberga tak jej każe.
@ Adam Szostkiewicz
Tak, jedyna sensowna forma organizacji rodzaju ludzkiego na naszej małej zagubionej w otchłani kosmosu planecie to rząd światowy i handel bez granic, ale ludzkością rządzą plemienne emocje zadane przez biologię, a wraz z postępem cywilizacji zadane także przez ideologie, w tym nacjonalizm.
Mądre słowa panie Adamie, współgrające w wymiarze pojedynczej jednostki z wpisem Ciorana w długoleżącym na jego biurku, zawsze zamkniętym zeszycie:
„Garstka przyjaciół rozproszona po świecie, rozmaitych narodowowości. Bardzo mało Rumunów. Trzeba otrząsnąć się z poczucia przynależności do jakiegoś plemienia. Po co przywiązywać wagę do przypadku narodzin, do miejsca, w którym przyszło się na świat. Człowiek nie powinien powoływać się na żaden kraj, żaden naród, żadną rasę. Mądrość jest kosmopolityczna; dobrze rozumieli to stoicy…”
W podobnym tonie, bardziej ogólnie, wypowiada się Thomas Ligotti w „Spisku przeciwko ludzkiej rasie”:
Kiedy my i nasi praszczurowie byliśmy częścią świata, nasze życia miały w sobie równie niewiele fabuły, co poczynania ziemskiej flory i fauny. Później, wraz z pęcznieniem świadomości , coraz badziej oddalaliśmy się od przyrodzonego. Nasze ciała zostały w miejscu, umysły zaś wybrały się na poszukiwania opowieści z lepszymi fabułami, obfitującymi w coś więcej niż przetrwanie, reprodukcję i śmierć. Opowieści te musiały mieć fabuły oderwane od biologii.
Cokolwiek byśmy nie mówili, nie wierzymy, że jesteśmy tylko organizmami. W lustrze widzimy człowieka , który potrzebuje diety z opowieści utwierdzających go w przekonaniu, że jest czymś więcej niż sumą zwierzęcych części. Obfity zapas składników tej diety pochodzi z jednego tylko źródła – naszej świadomości, która upiększa walkę o przetrwanie mitami pełnymi zatargów między mrowiem ludzi. Jednak tak naprawdę opowieści tego rodzaju nie oddalają się zbytnio od przyrody. Wszystkie te historie o fizycznych bądź psychologicznych starciach między nami; czy naporawdę różnią się od walki o przetrwanie w królestwie przyrody? Nie, nie różnią się. To wciąż natura, brutalna i krwawa. Te nasze opowieści o wojnach i zwycięstwach albo dramaty ludzkie z prawdziwego zdarzenia, oplecione utkanymi przez świadomość złudzeniami, żeby sprawiać wrażenie wyjątkowo ludzkich, jakościowo nie różnią się wiele od analogicznych wydarzeń z dziczy.”
Tak więc widok okładających się piąchami kiboli pod batutą przyszłego prezydenta, popisy Barauna te z gaśnicą i w innych sceneriach, antysemickie wrzaski Bonkiewicza widok rosyjskich żołdaków wymontowujących sedesy z ukraińskich domów by umieścić je w swoich siedzibach bez kanalizacji, niezborny bełkoczący Trump, uczepiony władzy, cwany bandzior Putler odpowiedzialny za śmierć milionów swych rodaków i Ukraińców, wszystkie zbrodnie, matactwa, grabieże od zarania dziejów . – mogą zapewne wielu szokować ale nie powinny dziwić mając na względzie rodowód ludzkiej małpy.
@ Z dystansu 13 lipca 2025 22:08
Przypomnę (z pamięci) fragment „Konopielki”:
„A ty jesteś Polak? – Nie!, To może Niemiec? – Nie! ….. To kim jesteś? – Ja jestem MIEJSCOWY!
Prócz jednostek należących do elit chcących wpływać na historię, jeszcze do niedawna każdy pytany praktycznie na całym świecie z pełnym przekonaniem tak odpowiadał . Tu się urodził on , tu groby jego przodków, stąd pan któremu podatek się należy, więc dopiero kiedy synów do wojska brali, człek się dowiadywał do której to armii. Nacjonalizmy to stosunkowo późny wynalazek, lekarstwem miała być globalizacja, nie wypaliło….
@aborygen
🙂
Nie mam czasu czynnie uczestniczyć w życiu bloga (i obawiam się, że tak już zostanie), ale staram się czytać wpisy i choćby po łebkach komentarze. W kwestii migrantów i ich integracji natrafiłem ostatnio na podcast – wypowiedź prof. Gościwita (imię w sam raz dostosowane do tematyki) Malinowskiego (Instytut Studiów Klasycznych UWr) – https://www.youtube.com/watch?v=h9UYQg8v1Cc
Nie wysłuchałem, bo organicznie nie cierpię podcastów, filmowanych wywiadów, wszelkich gadających głów, które uważam za marnotrawstwo mojego czasu, bo czytam o wiele szybciej i znacznie uważniej niż słucham – ale zainteresowała mnie tzw. „zajawka”, którą pozwolę sobie in extenso zacytować:
Rzymianie, którzy wygrywali tysięczne bitwy i wojny w historii swej republiki i cesarstwa, nie poradzili sobie nie z najazdem, lecz z problemem uchodźczym, jaki stanowili Goci, na początku Terwingowie, a potem pozostałe plemiona, uciekające w panice przed atakami ze strony Hunów. Najpierw sami Rzymianie pomogli przetransportować masy Gotów na drugi brzeg, obiecując im ziemię i status foederati, sprzymierzonego ludu, służącego zbrojnie imperium. Rzymianie mieli za sobą kilka wieków doświadczeń z najmowaniem barbarzyńców na służbę i osiedlaniem ich w imperium, tym razem jednak nie docenili skali przedsięwzięcia, tego, że takich mas Gotów nie będą w stanie zasymilować do służby państwu rzymskiemu. Tym bardziej, że te masy Gotów były z jednej strony całkowicie niekontrolowalne, a z drugiej strony wydane na pastwę skorumpowanych, krótkowzrocznych urzędników rzymskich, którzy postanowili się wzbogacić kosztem rzymskiego fiskusa, traktując Gotów wyjątkowo niesprawiedliwie. W Gotach wezbrało poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, a zarazem szybko zyskali świadomość własnej siły i zwrócili się przeciw, goszczącym ich Rzymianom. Klęska, jaką zadali wojskom rzymskim i samemu cesarzowi Walensowi pod Adrianopolem, uzmysłowiła Gotom własną potęgę, a spóźnione i zarazem podstępne i zdradzieckie akcje obronne Rzymian, w stylu tej podjętej przez Juliusza w prowincjach azjatyckich, który doprowadził do wymordowania wszystkich Gotów, służących w armii rzymskiej, tylko uświadomiły Gotom, że nigdy nie zostaną zaakceptowani i zasymilowani jako pełnoprawni obywatele imperium i że w służba w rozproszonych garnizonach rzymskich jest dla nich drogą do zatracenia. Że jedyną szansą jest tworzenie własnych silnych skoncentrowanych oddziałów wojskowych, które będą pertraktować z Rzymianami warunki koegzystencji na rzymskiej ziemi z pozycji siły. Będą wchodzić w skład armii rzymskiej jako foederati, albo zwalczać tę armię rzymską jako zbuntowane wojsko, zależnie od tego, co dobre dla Gotów, a nie dla imperium Romanum.
Po Adrianopolu i rzezi wojsk gockich dokonanej przez Juliana nie było już odwrotu dla Gotów. Nie mieli dokąd wracać, ich ziemie na północ od Dunaju zajęli Hunowie i inne ludy, a kilka lat uchodźstwa na rzymskiej ziemi, przekonało ich, z jak interesownym i niesprawiedliwym traktowaniem mogą mieć do czynienia w imperium. Nie było też odwrotu dla Rzymian, którzy uświadomili sobie, że mają do czynienia z tak wielką i z tak skonsolidowaną, głównie przez błędy rzymskiej polityki, grupą uchodźczą, nad którą państwo rzymskie nie jest w stanie trwale zapanować, a która na trwałe znalazła się w granicach imperium i którą można było co najwyżej relokować z jednej prowincji do drugiej, oddając zarazem te prowincje na spustoszenie i pełną kontrolę ze strony gockich migrantów. Przyjęcie mas uchodźców gockich rozpoczęło trwający pokolenia proces przejmowania władzy w poszczególnych częściach imperium przez germańskie grupy zbrojne, składające się zarówno z uchodźców jak Goci, jak i z najeźdźców, jak Wandalowie, Swebowie czy Burgundowie, którzy przemocą przedarli się przez rzymskie granice i rozpoczęli swoją rozbójniczą odyseję po rzymskich prowincjach.
@aborygen
@red. Szostkiewicz
I cóż poradzić, skoro człek wzrasta w określonej kulturze – systemie wartości i mentalności. Miejsce urodzenia i granice państwowe nie mają tu nic do rzeczy, bo i tak człowiek mieszka na ogół w jednym miejscu, tam się uczy, pracuje i tam ma znajomych i przyjaciół. Mamy też przykłady wspólnot kulturowych ponad granicami, jak diaspora żydowska, która obietnicę państwa otrzymała w 1917, a państwo realne – po II wojnie. Wprawdzie „Żyd – wieczny tułacz”, ale przez lata, jeśli nie przez wieki łączy Żydów poczucie wspólnoty niekoniecznie religijnej i – to zarzut wszystkich antysemitów:))) – uczucie solidarności ponad granicami państwowymi.
@Adam Szostkiewicz
14 lipca 2025
9:24
@aborygen
Rzeczywistosc, predzej czy pozniej, falsyfikuje nierealne teorie, oczekiwania, marzenia…
I bardzo dobrze! Bo tylko tak, przez sprawdzenie i akceptacje, ze cos jest falszywe, jest mozliwy wszelaki postep: technologiczny, kulturowy, polityczny. Porazka jest szansa, aby wymyslec cos lepszego! Bo rzeczywistosc mozna zmieniac. Ale nie dowolnie.
Jaki ch… wielu jasno widzi
niejeden ich się brzydzi i wstydzi
Znów kundel ujada i planuje ponownie przejąć prokuraturę, a „jak będzie w legalnych rękach”, to szafot za „zamach stanu”…
@babilas
Proszę znaleźć trochę więcej czasu dla bloga. Smutno tu bez Pana:)))