Marsz dla muzyków
22 lipca kojarzy się tym, co żyli w PRL, z manifestem PKWN i z „dawniej E. Wedel”. Ale jest to też data rozpoczęcia wywózki z getta warszawskiego do Treblinki. Tego dnia maszerujemy w Marszu Pamięci – w tym roku bohaterami byli muzycy.
Był to częsty zawód wśród warszawskich Żydów. Wielu było czynnych w instytucjach takich jak filharmonia, wielu robiło karierę, ale daleko więcej tworzyło życie artystyczne na różnych poziomach, muzykę teatralną (dla teatrów żydowskich), kabaretową czy filmową. Na różne sposoby kontynuowali tę działalność w getcie, póki można było. Wstrząsającym przykładem była działalność Żydowskiej Orkiestry Symfonicznej, której skład po kolejnych akcjach wciąż się zmieniał i zmniejszał, aż ostatecznie ją rozwiązano, a skrzypek i dyrygent Szymon Pullman, jeden z patronów dzisiejszego marszu, założył wówczas w zamian kwartet smyczkowy, który przetrwał parę miesięcy – potem wszystkich wywieziono.
W broszurce przygotowanej przez Żydowski Instytut Historyczny, który jest organizatorem Marszów Pamięci, zamieszczono listę muzyczek i muzyków „przebywających w getcie warszawskim”, na której widnieją 372 pozycje. Mnóstwo tu nieścisłości, jest np. wymieniona wybitna pianistka Róża Etkin-Moszkowska, laureatka III nagrody na I Konkursie Chopinowskim, z nieznanymi datami urodzin i śmierci – w rzeczywistości są znane (1908-1945), a artystka z mężem nie przebywali w getcie, tylko ukrywali się i wpadli. Jak już przy Konkursach Chopinowskich jesteśmy, to w getcie był także Leon Boruński (młodszy brat aktora Włodzimierza), który na II Konkursie otrzymał VII nagrodę.
Jako patronów marszu wymieniono siedem osób: obok wspomnianego Pullmana – poetkę Polę Braun (która tworzyła również muzykę do swoich wierszy, niestety nie zachowaną); pianistkę Janinę Familier-Hepner, też bardzo przed wojną cenioną; spopularyzowane od niedawna cudowne dziecko getta Josimę Feldschuh; Jakuba Glatsztejna, autora piosenek (nie mylić z poetą o tym samym imieniu i nazwisku, który tak samo i w tym samym roku urodził się w Lublinie); znanego autora muzyki rozrywkowej Artura Golda (Jesienne róże, Szkoda twoich łez) oraz jedynego z tej grupy, który przeżył wojnę – Władysława Szpilmana. Nie wiem, czemu akurat taki wybór; są jeszcze inne wybitne nazwiska: niedawno odkryty kompozytor Joachim Mendelson, wiolonczelista, kompozytor i dyrygent Marian Neuteich (założyciel i szef Żydowskiej Orkiestry Symfonicznej) czy wiolonczelista Eli Kochański (brat Pawła, przed wojną koncertmistrz wiolonczel Filharmonii Warszawskiej).
Trasa marszu prowadziła dziś obok miejsc, w których odbywały się w getcie koncerty, takich jak teatr Femina (ulica Leszno była w ogóle nazywana „Broadwayem getta”) czy dawny gmach Biblioteki Judaistycznej, gdzie obecnie mieści się ŻIH. Miejscem docelowym był Park Krasińskich, gdzie zorganizowano koncert. I tu trochę był niewypał – można było go lepiej ułożyć, a już finałowa improwizacja Ani Karpowicz i Dominika Strycharskiego na fletach z elektroniką do pociętych kawałeczków piosenek z przedwojennej wytwórni Syrena Records była zbyt długa i nużąca dla tej publiczności. Wcześniej Adam Kośmieja zagrał Mazurka Szpilmana (przypomnę, że to część większego utworu Jej pierwszy bal dla Wiery Gran) i własne interpretacje piosenki gettowej Warszawo ma (do melodii Miasteczka Bełz) oraz hymnu powstańców Zog niszt kiejnmoł. Później dwie piosenki Artura Golda, śpiewane przez Martę Wryk trochę za bardzo operowo. Jedno, co miało wartość szczególną, to prawykonanie dwóch pieśni Jakuba Glatsztejna, których nuty znalezione zostały w Archiwum Ringelbluma.
Komentarze
Dowód, że PK na marszu faktycznie była https://www.facebook.com/photo/?fbid=10236743177781027&set=pcb.10236743220062084
🙂 Natka jeszcze zrobiła mi zdjęcie, jak siedzę na ławce i słucham koncertu.
Tak Też się załapałam na jej zbiorowe zdjęcie.
Lato to pora festiwali. Właśnie za kilka dni powraca po pięciu latach przerwy Letnia Filharmonia AUKSO, więc jeśli ktoś spędza urlop w rejonie Sejn, może posłuchać tej wspaniałej orkiestry m.in. z Dorotą Anderszewską, Michałem Nagy czy Andrzejem Jagodzińskim. Szczegóły tutaj: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/2309073,1,xxi-letnia-filharmonia-aukso–wigry-2025.read
Ja natomiast wybieram się w miejsca, gdzie dawno nie byłam: do Świdnicy i do Dusznik.