Czasem lepiej zignorować
W przeddzień uroczystości w Jedwabnem z okazji 84. rocznicy mordu na Żydach na pobliskim prywatnym polu zrobiono coś w rodzaju wystawy. Na przywiezionych głazach umieszczono metalowe grawerowane tablice z napisami w językach polskim i angielskim.
Oto fragmenty: „Dowody i relacje świadków zadają kłam twierdzeniom o polskim sprawstwie mordu na Żydach w Jedwabnem 10 lipca 1941. W rzeczywistości zbrodni tej dokonał niemiecki oddział pacyfikacyjny pod dowództwem Heramnna Schapera”; „W wyniku rozbiorów Polska na 103 lata znika z mapy Europy. To, co dla wielu Polaków jest niewyobrażalną tragedią, dla wielu Żydów okazuje się źródłem zadowolenia. W oczach Polaków taka postawa to jawna zdrada. Przez cały okres rozbiorów tylko 1,5 proc. ludności żydowskiej poparło polskie powstania narodowe. To są wyliczenia żydowskich historyków”; „Opisując budowę muru wokół żydowskiej dzielnicy w Warszawie, żydowski historyk Emanuel Ringelblum napisał: To zamknięta dzielnica mieszkaniowa, która będzie zaopatrywana przez magistrat w artykuły żywnościowe”.
Post ze zdjęciami tablic i opisem pojawił się na facebookowej stronie „Miejsce Pamięci w Jedwabnem”, a inicjatywa niezidentyfikowanych narodowców adresowana jest – jak można się domyśleć – w równej mierze do mieszkańców Jedwabnego i do uczestników rocznicowych wydarzeń. W przypadku mieszkańców stanowi swoiste podżeganie do negacji udziału ich przodków w zbrodni, a co za tym idzie, do niechętnego czy nawet wrogiego przyjmowania osób pielgrzymujących do pomnika upamiętniającego zbrodnię. W przypadku gości jest obrazą ich uczuć.
I co dalej? Pole jest prywatne, grawerowane tablice mają niezaniedbywalną wartość materialną, więc próba ich usunięcia czy zniszczenia grozi odpowiedzialnością karną. Prokuratura będzie zapewne badać, czy napisy nie naruszają prawa. Na przykład czy nie są nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym (art. 256 kk), znieważeniem grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej (art. 257 kk) czy publicznym zaprzeczaniem zbrodniom nazistowskim, komunistycznym i innym (art. 55 ustawy o IPN).
Może to nie być proste, bo autorzy napisów powołują się na cytaty z dokumentów – prawda, że wyjętych z kontekstu, także historycznego, ale jednak dokumentów. Dla osoby znającej jakkolwiek ten kontekst napisy te są nielogiczne i absurdalne, ale adresowane są przede wszystkim do gości zagranicznych. Manipulację kontekstem widać szczególnie w dwu powyższych cytatach: o tym, że Żydów zamknięto w gettach, żeby zapewnić im lepszy dostęp do żywności podczas drugiej wojny (w domyśle: byli tacy sprytni, że dogadali się w tej sprawie z Niemcami), i w drugim: o tym, że Żydzi cieszyli się z rozbiorów Polski, na co dowodem ma być 1,5-proc. „poparcie” dla powstań narodowych. Co to znaczy „poparcie”? Czy tylu Żydów w badaniach ówczesnych sondażowni odpowiedziało „popieram powstanie”, czy może tylu uczestniczyło w powstaniu?
Pytanie: czy manipulacja cytatami bez kontekstów albo dziwaczne wnioski wysnuwane z „poparcia” dla powstania mogą być podstawą do aktu oskarżenia?
Zobaczymy. Miejmy jednak przede wszystkim nadzieję, że ta prowokacja nie przysłoni uroczystości w Jedwabnem i nie stanie się areną nowej wojny polsko-polskiej, jak swego czasu „krzyże oświęcimskie”, bo to tylko rozsławiłoby prowokację narodowców na Polskę i zagranicę.
Najlepiej rzecz całą zignorować, a prokuratura niech robi swoje.
Komentarze
Prawda w oczy kole, a Konfederacja i Grzegorz Braun zyskują zwolenników.
Czy Izrael szanuje Palestyńczyków?
O nie, tego nie wolno ignorować. Na ten zajadły antysemityzm musi się znaleźć skuteczna reakcja aparatu państwa.
Ciekawe, ze tacy „politycy“ nie widza szkod wyrzadzanych Polsce. Niemcy ciesza sie z takich prymitywnych sposobow „wyjasniania“ historii. Putin i prawicowcy niemieccy maja o wiele wieksze mozliwosci naglasniania swoich wersji i te polskie bidoki polityczne przemawiaja tylko do swoich. Jest to taki samogwalt informacyjny, ktory wywoluje tylko obrzydzenie.
Zignorować !? , czy Pani dobrze się czuje ? Polski konserwatyzm, psia mać. Jak Polakom ktoś coś to larum , ale jak Polacy coś komuś to cicho sza . Filozofia Kalego .
Do garów !