Czy Manowska zadba o wiarygodność wyniku wyborów?
Wiarygodność zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich leży w ręku pierwszej prezeski SN Małgorzaty Manowskiej.
By ogłoszenie przez Sąd Najwyższy wyniku wyborów nie budziło wątpliwości, kluczowe jest, aby nie rozstrzygała tego Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN. Została bowiem uznana w szeregu wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE z grudnia 2023 (C‑718/21) za organ niespełniający wymogu niezawisłego sądu. Powodem jest nie tylko to, że orzekają tam sędziowie nominowani przez neo-KRS, ale także fakt, że 13 na 18 (72 proc.) sędziów tej Izby zostało przez prezydenta mianowanych mimo zawieszenia przez NSA, do czasu rozpatrzenia skarg na przebieg konkursu, nominacyjnej uchwały neo-KRS.
W tej sytuacji wielu prawników – i nie tylko – wzywa Małgorzatę Manowską, aby skorzystała ze swoich uprawnień pierwszej prezes SN i skierowała sprawy wyborcze do Izby Pracy, która zajmowała się nimi do 2018 r.
Tymczasem prezes IKN Krzysztof Wiak odsunął od orzekania dwóch sędziów IKN (Leszka Boska i Krzysztofa Żmija), którym wcześniej zdarzyło się składać zdanie odrębne od rozstrzygnięć IKN z argumentacją odwołującą się do wyroków ETPC i TSUE. Jeśli jest to odpowiedź na apele o przekazanie kontroli protestów wyborczych do niebudzącej zastrzeżeń prawnych izby SN, to może budzić zdziwienie. Dlaczego bowiem Małgorzata Manowska, dotąd praktycznie zawsze podejmująca decyzje nienaruszające interesów PiS, tym razem działa na szkodę „niezależnego” kandydata tej partii, nie dbając o wiarygodność jego wyboru?
Z wyników rozpatrzonych do tej pory protestów wyborczych nie uskłada się taka liczba zakwestionowanych głosów, żeby obalić ogłoszone dzień po wyborach zwycięstwo Karola Nawrockiego. Wyjątek stanowi jedynie protest wyborczy dr. Krzysztofa Kontka, który dotyczy 500 komisji i oparty jest na ułożonym przez niego algorytmie wykrywania anomalii. Zakłada on, że jeśli w sąsiadujących komisjach wygrał kandydat X ze średnim poparciem np. 53 proc., a w jednej z nich wynik znacząco się różni – to jest to anomalia, którą należy zbadać, przeliczając w niej głosy ponownie.
Podobne rozumowanie zastosował do znacznego wzrostu lub spadku poparcia dla kandydatów w drugiej turze. Dr Kontek wytypował w ten sposób 5543 komisje, w których należy przeliczyć ponownie głosy. I obliczył, że Rafałowi Trzaskowskiemu należałoby doliczyć między 315 a 457 tys. głosów. Stwierdzona przez PKW różnica na rzecz Karola Nawrockiego wynosi 369 tys. głosów, a więc gdyby wyliczenia dr. Kontka były prawidłowe, możliwe byłoby podważenie wyników wyborów.
Dziś (środa) rano, bez czekania na stanowisko prokuratora generalnego, który przystąpił do sprawy, protest dr. Kontka został rozpatrzony przez trzyosobowy skład IKN i pozostawiony bez rozpoznania jako niespełniający wymogów formalnych. Jakie są wymogi formalne oprócz tego, żeby protest nie był anonimowy i pochodził od wyborcy? Przede wszystkim musi zawierać zarzuty z uzasadnieniem i dowodami. Zarzuty zaś mogą dotyczyć dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów albo naruszenia kodeksu wyborczego: zasad głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, jeśli mają wpływ na ich wynik (art. 82, par. 1 kodeksu wyborczego). Wydaje się, że protest dr. Kontka mieści się w pojęciu „ustalenia wyników głosowania”. Pytanie, czy wynik zastosowania nieformalnego algorytmu można uznać za dowód.
Prokurator generalny Adam Bodnar wystąpił do Sądu Najwyższego o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1472 obwodowych komisjach wyborczych: w Krakowie, Oleśnie, Mińsku Mazowieckim, Strzelcach Opolskich, Grudziądzu, Gdańsku, Kamiennej Górze, Bielsku-Białej oraz Mysiadle. Wszędzie tam prokuratura dopatrzyła się „anomalii”: nadmiernego poparcia dla jednego z kandydatów, nienaturalnego przyrostu liczby głosów między turami, odwrócenia wyniku wbrew lokalnym trendom oraz niewiarygodnego spadku liczby głosów na jednego z kandydatów. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwa.
Czy IKN zarządzi przeliczenie głosów, choć oznaczałoby to odroczenie ogłoszenia ważności wyborów? Zobaczymy. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby prokuratura tam, gdzie podejrzewa przestępstwa wyborcze, sama zarządziła przeliczenie głosów. Tyle że orzeczenie SN o ważności (lub nie) wyborów nie wiąże się z zakończeniem przez prokuraturę śledztw. Prokuratura zaś będzie badać wyniki tych blisko 1,5 tys. komisji wyborczych zapewne co najmniej kilka tygodni. Potem zaś, w razie stwierdzenia nieprawidłowości, miesiące zajmie ustalanie, czy były one skutkiem przestępstwa. A więc wyniki tych śledztw, nawet (co wydaje się nieprawdopodobne) gdyby zmieniły kolejność kandydatów, nie są w stanie wpłynąć na ważność wyborów ogłoszoną już wcześniej przez Sąd Najwyższy.
W tej sytuacji przede wszystkim w interesie PiS jest, by Sąd Najwyższy ogłosił ważność wyborów prezydenckich w niebudzący wątpliwości prawnych sposób, a więc po wyjaśnieniu zarzutów do przebiegu wyborów, i przez Izbę Pracy lub cały skład SN z wyłączeniem członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej. To ostatnie zależy od prezeski Manowskiej. To jej odpowiedzialność wobec państwa i wyborców. Na przeszkodzie może jej stanąć co najwyżej partykularny interes grupy zwanej neosędziami SN, do których się sama zalicza.
Komentarze
A mój protest w sprawie wyborów samorządowych w Polsce. Kiedy, w niektórych komisjach wyborczych PSL uzyskał ponad 100% głosów? Wówczas cicho, sza
Sugestie o sfałszowaniu wyborów są wielce zabawne. Odpowiedzialne za utworzenie obwodowych komisji wyborczych są samorządy gminne. W związku z tym musiałby to być spisek ponad podziałami, obejmujący również osoby rekomendowane przez komitety Magdaleny Biejat czy Szymona Hołowni. Takie porozumienie byłoby zjawiskiem niezwykle kuriozalnym. To obraza dla tysięcy ludzi, którzy w tych obwodowych komisjach wyborczych pracowali. Sądzę, że jest to szok pourazowy tych, którzy wybory przegrali. Myślę tutaj przede wszystkim o Donaldzie Tusku, Romanie Giertychu
Apeluje Pani Redaktor do poczucia ludzkiej przyzwoitości osoby, która nie potrafi zadbać (nie przykłada wagi) o swój, godny urzędnika na wysokim stanowisku państwowym i urzędu, wygląd osobisty, czyli nie poczuwa się do obowiązku odpowiedniego, z szacunkiem do współpracowników oraz interesantów, wyszykowania się do pracy, więc do osoby niechlujnej elementarnie. Daremny trud, niestety.
” Na przeszkodzie może jej stanąć co najwyżej partykularny interes grupy zwanej neosędziami SN, do których się sama zalicza.” Znakomite clou. Dziękuję