Ziobro bliżej aktu oskarżenia?
Michał Woś z podejrzanego stał się oskarżonym. Skoro wiceminister został postawiony przed sądem za zakup Pegasusa, to możemy w najbliższym czasie oczekiwać zarzutów dla jego szefa – za brak właściwego nadzoru nad działaniami podwładnego, co doprowadziło do szkody wielkich rozmiarów w majątku publicznym.
Zbigniew Ziobro nigdy nie przyznał publicznie, że wydał swojemu podwładnemu formalne polecenie zakupu dla CBA systemu inwigilacyjnego w ogóle – ani konkretnie Pegasusa – z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Jednak zeznając przed pegasusową komisja śledczą, wielokrotnie mówił, że widział potrzebę zakupu takiego systemu. Np.: „Zwróciłem się też do pana ministra Wosia, by rozpoczął pracę w tym kierunku i żeby zajął się tym tematem już od strony roboczej. Wobec informacji, że nie ma innego źródła w finansach publicznych, które mogłoby sfinansować tego rodzaju zakup, w ten sposób ta decyzja o przekazaniu środków Funduszu została podjęta”.
Zaprzeczył, że wiedział o negatywnej opinii ABW i ekspertów Policji co do bezpieczeństwa systemu Pegasus w związku z tym, że dane zbierane za jego pomocą trafiają na serwery izraelskiej firmy, która sprzedawała licencje na jego używanie. Twierdził, że „konkluzje ostateczne (…) kierownictwa ABW były takie, że jest to system w pełni bezpieczny, zgodny z polskim prawem i należy go stosować” – co stoi w sprzeczności z ustaleniami komisji. Jednak nawet gdyby otrzymał ustną opinię od jakiegoś funkcjonariusza ABW o bezpieczeństwie systemu, to w obliczu formalnej negatywnej oceny bezpieczeństwa systemu można mówić o niedopełnieniu obowiązków przez dysponenta Funduszu Sprawiedliwości, którym był minister Ziobro.
Akt oskarżenia wiceministra Michała Wosia dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z przekazaniem CBA 25 mln zł z Funduszu na zakup systemu inwigilacyjnego Pegasus. Konkretnie: oskarżony jest o działanie „w celu osiągnięcia korzyści osobistych i politycznych dla siebie, wyrażających się w uzyskaniu dla swojej działalności publicznej przychylności i zaufania osób pełniących istotne funkcje publiczne (…). Tym działaniem nie dopełnił powierzonych mu obowiązków nadzoru nad Fundusze.
Po pierwsze: przekroczył uprawnienia, zawierając z szefem CBA umowę o przekazaniu 25 mln zł na dofinansowanie realizacji zadania niezgodnego z ustawowymi celami Funduszu (z inicjatywy Ziobry do celów Funduszu opisanych w kodeksie karnym wykonawczym dopisano tuż przedtem: „wykrywanie i zapobieganie przestępczości”), „wiedząc jednocześnie, iż ta służba specjalna nie spełniała warunków do uzyskania takiego wsparcia finansowego z Funduszu Sprawiedliwości”. Prokuratura uznała więc, że treść art. 4 ustawy o CBA: „Działalność CBA jest finansowana z budżetu państwa” wyklucza finansowanie jej z jakiegokolwiek innego źródła. Tę interpretację od początku podważa Ziobro i inni zainteresowani. Brak słowa „wyłącznie” przed „z budżetu państwa” może być argumentem na rzecz nieprecyzyjnego sformułowania przepisu i otworzyć drogę sądowi do zadania pytanie prawnego Trybunałowi nie-Konstytucyjnemu. Odpowiedź łatwo przewidzieć. Oczywiście sąd może też skorzystać z prawa dokonania własnej interpretacji tego przepisu. Sąd odwoławczy może podzielić ten pogląd, mieć inny lub zwrócić się do Trybunału nie-Konstytucyjnego. A sprawa i tak dotrze do Sądu Najwyższego. I tu znowu: na dwoje babka wróżyła.
Po drugie: wiceminister Woś nie dopełnił obowiązków, bo zawierając umowę z CBA o przekazaniu 25 mln, nie zapewnił sobie możliwości kontroli ich wydatkowania, choć jako odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości miał obowiązek kontrolowania wykonania przez beneficjentów sfinansowanych z niego projektów. Jak wynika z komunikatu Prokuratury Krajowej, w umowie z CBA wyłączono jawność realizacji zadań finansowanych z tego funduszu operacyjnego, co skutkowało uznaniem, że w dniu zawarcia umowy dotacja dla CBA została rozliczona w całości. A to spowodowało szkodę w majątku Skarbu Państwa wysokości 25 milionów złotych. Wiceminister Woś, a więc i jego przełożony Zbigniew Ziobro powinni byli zadbać o możliwość kontroli wydatkowania przekazanych CBA środków. To, że operacyjny fundusz CBA jest niejawny, nie oznacza, że osoby z najwyższym certyfikatem bezpieczeństwa nie mogą skontrolować tej jego części, która została sfinansowana z Funduszu Sprawiedliwości, skoro zasady rozliczania dotacji z Funduszu przewidziane są w ustawie (kodeksie karnym wykonawczym).
Oczywiście podziemne państwo PiS nie śpi: 15 września Trybunał nie-Konstytucyjny w składzie legalnym, bez dublerów, rozpatrując wniosek szefa NIK, stwierdził, że rozporządzenie ministra Ziobry, które umożliwiło zawarcie umowy wyłączającej kontrolę nad przekazaną dotacją z Funduszu, jest zgodne z ustawą i z Konstytucją.
Orzeczenie TnK – jak wszystkie inne od przejęcia władzy przez koalicję 15 października –nie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw, więc od sądu będzie zależało, czy uzna je za obowiązujące. A jeśli tak, to czy weźmie je pod uwagę. Pamiętajmy, że Sąd Najwyższy oddalił kasacje Mariusza Kamińskiego i innych od wyroku za prowokację wobec Andrzeja Leppera mimo – opublikowanych i wydanych w prawidłowych składach – wyroków Trybunału nie-Konstytucyjnego, uznających, że prezydent może ułaskawiać na każdym etapie postępowania karnego. SN uznał, że Trybunał Konstytucyjny nie może decydować w sprawach sądzonych przez sądy.
Zobaczymy, co zrobi sąd. Albo nie zobaczymy, jeśli sprawa nie rozpocznie się przed wyborami, bo po ewentualnej zmianie władzy prokuratura może wycofać akt oskarżenia.
Zobaczymy też, czy Zbigniew Ziobro dostanie zarzut za niedopełnienie obowiązku czuwania nad Funduszem i Michałem Wosiem, któremu go powierzył.
A sprawa jest niezwykle polityczna, cokolwiek by nie mówić o racjonalności aktu oskarżenia. I na tej właśnie politycznej symbolice gra PiS i oskarżony Michał Woś: „Na uczciwy proces nie liczę. Właśnie po to Żurek zmienił rozporządzenie – aby sędziów wskazywać palcem, a nie losować. Mam jednak nadzieję na pełną jawność procesu i zapraszam każdego na salę rozpraw, by zobaczyć skalę bezprawia, jakiego dopuszcza się Tusk wobec opozycji”.
Sprawy pierwszoinstancyjne zasadniczo sąd sądzi jednoosobowo, więc sprawy Wosia i – ewentualnie – sprawy Ziobry nie dotyczy rozporządzenie ministra Waldemara Żurka. Chyba że wylosowany do niej sędzia uzna ją za szczególnie zawiłą lub o szczególnej wadze – wtedy rozpatruje się ją w składzie trzech sędziów albo jednego sędziego i dwóch ławników. Dodatkowych sędziów rozporządzenie pozwala wyznaczyć prezesowi sądu według wcześniej ustalonych z Kolegium sądu reguł. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ich, ze względu na wagę i zawiłość sprawy, wylosować.
Komentarze
No tak jak…wydanie 25 milionów było bezprawne czy w pełni legalne
skoro ustawowo ten fundusz mógł być użyty w celu zwalczania i zapobiegania przestępczość…?
Przecież to się w żaden sposób nie klei.
Media uparcie powtarzają wierutną bzdurę jakoby fundusz był jedynie (?) dla ofiar przestępczości.
No tak jak…wydanie 25 milionów było bezprawne czy w pełni legalne
skoro ustawowo ten fundusz mógł być użyty w celu zwalczania i zapobiegania przestępczości…?
Przecież to się w żaden sposób nie klei.
Media uparcie powtarzają wierutną bzdurę jakoby fundusz był jedynie (?) dla ofiar przestępczości.
Jest też zarzut kupna systemu mimo ostrzeżeń ABW o tym, że nie gwarantuje on bezpieczeństwa zbieranych danych