Jak daleko Polsce do ,,Iranu”?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Po Bożym Ciele nie milkną głosy, że Polska idzie w stronę teokracji, czyli katolickiego ,,Iranu”.
To echo protestu lidera SLD przeciwko fragmentowi kazania kard. Dziwisza, że ,,prawo boże” ma pierwszeństwo przed stanowionym przez ludzi, a parlament nie ma prawa zmieniać porządku moralnego w tym bożym prawie zapisanego. To jest zgodne z nauką katolicką, ale czy jest zgodne z demokracją liberalną?

W Polsce klasyczna tradycja liberalna jest mało znana, za to często zniekształcana przez jej wrogów na lewicy i na prawicy, w tym przez biskupów i księży katolickich.

Nigdy dość powtarzania, że liberalizm nie jest libertynizmem czy permisywizmem. To gęba dorabiana mu przez Kościół i konserwatywną prawicę. W bliskiej mi anglosaskiej tradycji politycznej inspirowanej przez Locka i Milla  miejsce liberalizmu jest szczególnie wysokie. To pewna filozofia polityki, społeczeństwa, prawa i ekonomii.

Nie chodzi w niej apologię wolnego rynku, ani o walkę z etyką chrześcijańską. Chodzi w nim o prawa i swobody poszczególnych obywateli, moje i twoje, nasze i wasze, oraz o równość przed prawem jako fundamenty wolnego i przedsiębiorczego społeczeństwa i sprawiedliwego praworządnego państwa.

Chodzi o ukrócenie despotyzmu państwowego, wtrącającego się w życie obywateli tam, gdzie nie powinno, bo nic złego nie robią, tylko żyją jak chcą, ale nie łamiąc prawa ani nie naruszając wolności innych.

Polska nie jest z pewnością Iranem w tym sensie, że nie jest teokracją. Wystarczy poczytać konstytucję III RP. Ale w Polsce mamy problem z zapędami teokratycznymi u niektórych duchownych i polityków. Nie w wersji irańskiej, ale w wersji urzędowego uprzywilejowania jednego Kościoła i jednej wiary religijnej.

Na razie do tego nie doszło w sensie formalno-prawnym, ale często dochodzi w sensie praktycznym na najwyższych i najniższych szczeblach państwa, samorządu i społeczeństwa.

Przed wojną skrajna prawica lansowała hasło katolickiego państwa narodu polskiego. Chcieli, by Kościół był busolą etyczną wszystkich Polaków, a państwo służyło mu według jego potrzeb i swoich możliwości.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Prezydent nie wszystkich Polaków

Pojawił się znikąd i trafił na szczyt. To będzie zapewne najbardziej konfrontacyjna prezydentura ze wszystkich dotychczasowych, której skutkiem może być paraliż państwa. Tylko czy Karol Nawrocki faktycznie jest mocarzem, na jakiego pozuje?

Rafał Kalukin

Tak radykalnych postulatów dziś raczej nie słyszymy. Nie znaczy to, że nie ma problemu. W demokracji liberalnej prawo nie może odwoływać się do prawa religijnego jako źródła norm prawnych. Ludzie religijni przez swych demokratycznie wybranych przedstawicieli i w debacie publicznej (także w kazaniach)  mogą za to próbować wpływać na stanowione prawo.

Tylko tyle i aż tyle. A zatem Polska ,,idzie w stronę Iranu” wtedy, gdy przestaje działać jako demokracja liberalna.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama