Zrób sobie partię
Prezydent Duda schodzi ze sceny w stylu skandalicznym, prawdopodobnie z całą tego świadomością. Chce się odgryźć krytykom swych dwóch kadencji, przykuć uwagę mediów żałosnymi występami. To, że wywołuje szok, w epoce Trumpa tylko mu służy w oczach prawicowej publiczności: „słychać wycie – znakomicie”.
Dla prawicy to „znakomicie”, że uznał, iż nacjonalista, bojówkarz, damski bokser zasługuje na częściowe grzechów odpuszczenie. Że na spotkaniu z polskimi dyplomatami zapewnił, że „jeszcze tu wróci”, wywołując konsternację agresywnym tonem i totalną krytyką polityki zagranicznej Tuska/Sikorskiego. Że wzywał do wieszania zdrajców i przedrzeźniał nestora polskiego świata prawniczego prof. Adama Strzembosza.
Te prowokacje mają przypominać o Dudzie teraz, gdy kończy urzędowanie, i po wyprowadzce z Krakowskiego Przedmieścia. Duda chce zadać kłam powszechnej opinii, że nic nie wskazuje, aby miał przed sobą przyszłość w polityce polskiej czy międzynarodowej. No więc robi te straszne, głupkowate miny przed kamerą, aby pokazać, że jest i będzie VIP-em. Od dawna krążą plotki, że „wiceprezydent” Mastalerek zagiął parol na Kaczyńskiego i popycha Dudę ku jakiejś nowej partii, którą by wspólnie stworzyli.
Ale czy dziś jest w Polsce miejsce na kolejną nową partię? Mamy ich w rejestrze blisko setkę, tyle że Polacy do nich się masowo nie garną. Wolą udzielać się w organizacjach i ruchach społecznych, szczególnie dobroczynnych. Partiom nie ufają, choć na nie głosują. A skoro nie ufają i nie garną się do nich, to czy będą płakali, jeśli wielopartyjna demokracja zostałaby znów zlikwidowana?
Była kiedyś trzymilionowa partia „robotnicza”, przeciwko której zbuntowali się robotnicy. Ale przed wojną i po 1989 r. żadna partia takich zasięgów nie miała. U progu drugiej wojny największą siłą polityczną w II RP było Stronnictwo Ludowe (ok. 150 tys.), prorządowy OZON skupiał ok. 10O tys., niepodległościowa i antykomunistyczna PPS – ok. 30 tys.
Według danych GUS w 2023 r. PSL liczył 73 tys. członków, PiS – 48 tys., PO – 25 tys., Nowa Lewica też 25 tys., Konfederacja – między 11 a 20 tys., licząc z sympatykami. Na tle innych demokracji europejskich Polska wyróżnia się najniższym zaangażowaniem obywateli w działalność partii politycznych.
Na prawicy nie widzę potencjału na stworzenie nowej siły. To miejsce jest już zajęte przez skrajną prawicę Mentzena, Brauna i Bosaka. PiS po sukcesie Nawrockiego nabrał wigoru trumpistycznego i tego będzie się trzymał do wyborów. Mentzen będzie redukował Bosaka i Brauna, bo już podpowiadają mu sykofanci, że może zostać premierem. To niestety niewykluczone, ale nie za dwa lata. Przynajmniej w takim układzie sił, jaki mamy w tej chwili. Następne wybory znów będą starciem obozu Tuska (KO) z obozem Kaczyńskiego.
Łydki podgryzać będą im mentzenowcy i zandbergiści. Reszta ugrupowań zejdzie pod wyborczą kreskę i zakończy polityczny żywot. Bo system paradwupartyjny większości Polaków na razie pasuje. Klasa ludowa, mniejszy biznes, ubożsi rolnicy, kler katolicki i część inteligencji mają reprezentację w PiS. Aspirująca klasa średnia, wielkie i średnie miasta, większy biznes, umiarkowana młodzież i inteligencja brzydząca się nacjonalizmem i ksenofobią mają reprezentację w PO/ KO. Tak to wygląda dziś.
Pokłosie wyborów prezydenckich wstrząsnęło sceną polityczną, ale nowa nie powstała. Mentzen i Zandberg zrobią wszystko, by osłabić Kaczyńskiego i Tuska. Zresztą robią to już od dawna jako opozycja w obecnym Sejmie. Z różnych pozycji ideowych, ale w tym samym celu: zniszczenia mniemanego „duopolu” PO/PiS.
Być może więcej miejsca dla nowej siły na naszej scenie jest po stronie nieprawicowej. Witold Gadomski w „GW” stawia surową tezę, że nasza demokracja wielopartyjna uległa feudalizacji. Główne partie rządzą się mechanizmami blokującymi zmianę pokoleniową i wyłonienie nowych skutecznych liderów.
Choć PiS Gadomski uważa za partię o wiele bardziej szkodliwą niż PO, to martwi go także kryzysowa kondycja koalicji demokratycznej – jej bezideowość i feudalne obyczaje. Widzi dwie opcje dla jej wyborców: „wstąpić do PO i pogonić wasali” albo założyć nową partię. Nie precyzuje, jaki miałaby mieć profil i program, ani jakie szanse w wyborach za dwa lata.
Piszemy o tym, co ważne i ciekawe
Życie po ekocydzie
Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce wywołało najpoważniejszą katastrofę środowiskową nowożytnej Europy. I uruchomiło wielki przyrodniczy eksperyment.
Na razie aktywni młodzi zapisują się do Razem albo maszerują z nacjonalistami, ksenofobami i rasistami przeciwko Polsce nie tylko dla Polaków. Czuć smród dzisiejszego polskiego faszyzmu, którego credo zawiera „piątka” Mentzena, a wciela je w życie jawny faszysta Braun. Marsze faszystów nie były liczne, ale zorganizowano je w wielu miastach. Protesty przeciwko faszyzacji Polski zgromadziły jeszcze mniej osób.
Nie ma w większości społeczeństwa przyzwolenia na faszyzację, ale nie ma też dostatecznej energii i determinacji, by stawić faszyzmowi skuteczny opór. To przede wszystkim rola demokratycznych liderów, partyjnych i obywatelskich. Nowej partii do tego nie potrzeba. Jeśli nie oni, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?
Komentarze
Pojawienie się na scenie politycznej nowej partii złozonej z osób znanych, tyle ze nie obciążonych dotychczasowa aktywnoscia polityczną i jeszcze niezuzytych daje szansę opcji przez nia reprezentowanej. To urok nowosci i nadzieja, ze tym razem nie bedzie tak źle. Dlatego nie byłabym od tego, aby powstała nowa partia demokratyczno-liberalna, w której byłby np. Radek Sikorski czy Roman Giertych. PO goni w piętkę, widac, słychać i czuć. Nie wiem tylko, kiedy trzeba byłoby wystartować z taka nowoscią. Juz czy przed wyborami?
Z grubsza
W ustroju demokratycznym wielopartyjnym zachodzi zawsze proces powolnego odzierania partii politycznych z popularności i zaufania społecznego poprzez znudzenie, zmęczenie zwykłością, wciąż tym samym, oraz poszukiwanie, wypatrywanie-oczekiwanie na pojawienie się nowej siły, która zaciekawi, pokaże perspektywę, da nam więcej i sprawi, że będzie lepiej, przywróci nam dobro i sprawiedliwość, a może i wielkość.
Stąd parcie niektórych polityków na nowości, na nowe niby idee, nowe partie, by spełnić zapotrzebowanie ludu na objawienie, zstąpienie, na polor, błysk i aureolę.
TJ
Według najnowszych sondaży z lipca 2025 roku, wybory parlamentarne w Polsce w 2027 r. zapowiadają się jako wyjątkowo zacięte i nieprzewidywalne.
Oto kluczowe wnioski:
Poparcie dla partii (średnie wyniki sondaży)
– Prawo i Sprawiedliwość (PiS): ok. 29–33%
– Koalicja Obywatelska (KO): ok. 28–33%
– Konfederacja: ok. 12–16%
– Lewica: ok. 5–7%
– Polska 2050: ok. 4–6%
– PSL: ok. 2–4%
– Konfederacja Korony Polskiej (KKP): ok. 4–5%
Możliwe scenariusze koalicyjne
Z badań opinii publicznej wynika, że żadna partia nie ma obecnie szans na samodzielne rządy. Dlatego kluczowe będą koalicje:
– Koalicja 15 października (KO + Polska 2050 + PSL + Lewica): preferowana przez 26,7% ankietowanych
– PiS + Konfederacja: 22,5% wskazań – potencjalny powrót prawicy do władzy
– KO + Konfederacja: 8,7% – mało prawdopodobny, ale rozważany wariant
– PiS + KKP: 7,2% – możliwa alternatywa dla PiS, jeśli Konfederacja nie wejdzie w koalicję
Co to oznacza?
Konfederacja wyrasta na języczek u wagi – bez niej trudno będzie stworzyć stabilny rząd. Aż 31% badanych wskazuje scenariusze, w których to właśnie ona współtworzy przyszłą koalicję.
Kto według sondaży ma największe szanse na zostanie premierem po 2027 roku.
Według najnowszego sondażu SW Research z lipca 2025 r., największe szanse na objęcie stanowiska premiera po wyborach w 2027 roku ma Radosław Sikorski, obecny minister spraw zagranicznych. Oto jak wygląda ranking kandydatów:
Preferencje Polaków co do przyszłego premiera
| Kandydat | Poparcie (%) |
| Radosław Sikorski | 18,6 |
| Sławomir Mentzen | 15,2 |
| Andrzej Duda | 12,6 |
| Donald Tusk | 12,2 |
| Przemysław Czarnek | 6,0 |
| Jarosław Kaczyński | 2,7 |
| Inny polityk | 14,5|
| Nie wiem/trudno powiedzieć | 18,1 |
Źródło: RMF24, Radio ZET, Onet
Zaskakujące jest to, że Donald Tusk, obecny premier, znalazł się dopiero na czwartym miejscu, a Jarosław Kaczyński – lider PiS – uzyskał zaledwie 2,7% wskazań.
Wysoki odsetek niezdecydowanych może oznaczać, że Polacy czekają na nowe twarze w polityce.
Na szczęście lub nieszczęście to tylko prognoza, a doświadczenie uczy, że bywa, iż prognozy są trafne albo nie !!!
A poza tym nie wykluczałbym „zamachu stanu” w stylu stanu wojennego z 13 grudnia 1981 roku. Był to stan nadzwyczajny, w którym władzę w kraju przejęło ówczesne Wojsko mało Polskie i Służba bezpieczeństwa, a jego celem była likwidacja opozycji, w szczególności „Solidarności” i utrzymanie reżimu komunistycznego.
Co przeszkodzi kurduplowi z gangusem i kościołem rk, by taką powtórkę zrobić w przyszłym roku dla ustanowienia pisdnego reżimu katofaszystowskiego…
corected
Według najnowszych sondaży z lipca 2025 roku, wybory parlamentarne w Polsce w 2027 r. zapowiadają się jako wyjątkowo zacięte i nieprzewidywalne.
Oto kluczowe wnioski:
Poparcie dla partii (średnie wyniki sondaży)
– Prawo i Sprawiedliwość (PiS): ok. 29–33%
– Koalicja Obywatelska (KO): ok. 28–33%
– Konfederacja: ok. 12–16%
– Lewica: ok. 5–7%
– Polska 2050: ok. 4–6%
– PSL: ok. 2–4%
– Konfederacja Korony Polskiej (KKP): ok. 4–5%
Możliwe scenariusze koalicyjne
Z badań opinii publicznej wynika, że żadna partia nie ma obecnie szans na samodzielne rządy. Dlatego kluczowe będą koalicje:
– Koalicja 15 października (KO + Polska 2050 + PSL + Lewica): preferowana przez 26,7% ankietowanych
– PiS + Konfederacja: 22,5% wskazań – potencjalny powrót prawicy do władzy
– KO + Konfederacja: 8,7% – mało prawdopodobny, ale rozważany wariant
– PiS + KKP: 7,2% – możliwa alternatywa dla PiS, jeśli Konfederacja nie wejdzie w koalicję.
Co to oznacza?
Konfederacja wyrasta na języczek u wagi – bez niej trudno będzie stworzyć stabilny rząd. Aż 31% badanych wskazuje scenariusze, w których to właśnie ona współtworzy przyszłą koalicję.
Kto według sondaży ma największe szanse na zostanie premierem po 2027 roku.
Według najnowszego sondażu SW Research z lipca 2025 r., największe szanse na objęcie stanowiska premiera po wyborach w 2027 roku ma Radosław Sikorski, obecny minister spraw zagranicznych. Oto jak wygląda ranking kandydatów:
Preferencje Polaków co do przyszłego premiera
| Kandydat | Poparcie (%)
| Radosław Sikorski | 18,6
| Sławomir Mentzen | 15,2
| Andrzej Duda | 12,6
| Donald Tusk | 12,2
| Przemysław Czarnek | 6,0
| Jarosław Kaczyński | 2,7
| Inny polityk | 14,5
| Nie wiem/trudno powiedzieć | 18,1
Źródło: RMF24, Radio ZET, Onet
Zaskakujące jest to, że Donald Tusk, obecny premier, znalazł się dopiero na czwartym miejscu, a Jarosław Kaczyński – lider PiS – uzyskał zaledwie 2,7% wskazań.
Wysoki odsetek niezdecydowanych może oznaczać, że Polacy czekają na nowe twarze w polityce.
Na szczęście lub nieszczęście to tylko prognoza, a doświadczenie uczy, że bywa, iż prognozy są trafne albo nie !!!
A poza tym nie wykluczałbym „zamachu stanu” w stylu stanu wojennego z 13 grudnia 1981 roku. Był to stan nadzwyczajny, w którym władzę w kraju przejęło ówczesne Wojsko mało Polskie i Służba bezpieczeństwa, a jego celem była likwidacja opozycji, w szczególności „Solidarności” i utrzymanie reżimu komunistycznego.
Co przeszkodzi kurduplowi z gangusem i kościołem rk, by taką powtórkę zrobić w przyszłym roku dla ustanowienia pisdnego reżimu katofaszystowskiego…
Duda jest tak żałosny że aż mi go żal, przecież zupełnie stracił kontakt z rzeczywistością, czy ktoś z jego bliskich nie może mu to powiedzieć? Przecież po to się ma rodzinę, przyjaciół aby czasem usłyszeć od nich słowa gorzkiej prawdy, a tu nic, klops. Może jednak to słuszna kara za dziesięć lat łamania Konstytucji?
Kalina, 11:35,
ale te nowa hipotetyczna partie musialby koniecznie poblogoslawic Kosciol Katolicki, bez tego nie bedzia miala szans.
No nie wstydz sie dopowiedziec…
Urok nowości w przypadku Sikorskiego i Giertycha raczeej nie zadziała.
Wartość obydwu polityków polega na jednoznacznej , twardej postawie wobec PiS, której rzekomo zabrakło Rafałowi Trzaskowskiemu
Hamletyzowanie, a w szerszym wymiarze brak rozliczeń prowadzący do zniechęcenia wyborców.
Mobilizację elektoratu wywołuje emocjonalny przekaz, a nie program.
Z jakim przekazem powinni wystąpić potencjalni liderzy nowej parti?
Zakładamy,że są oni zwolennikami liberalinego państwa, a wymiarze ekonomicznym zrównoważonego budżetu, likwidacji deficytu i walki z zadłużeniem. Zatem:
Koniec z rozdawnictwem, pieniądze przeznaczamy na dobrze zorganizowane usługi społeczne, podnosząc jakość kształcenia, służby zdrowia, komunikacji, Administracja państwowa jest niesprawna i droga – zakładamy zmniejszenie zatrudnienia o 50% w urzędach centralnych i administracji terenowej. Przeprowadzimy zmianę ustawy o samorządzie tertorialnym dotyczącą likwidacji powiatów.
Kościół katolicki i jego agendy są wrogie wobec liberalnego państwa, zdecydowany rozdział, koniec finansowania
Likwidujemy senat , powołujemy Izbę Gmin, Prezydenta powołuje parlament.
Racjonalne postulaty, usprawniające Państwo ,to gotowy przepis na wyborczą porażkę, W rezultacie wolę Tuska i PO.
@ mario 20 lipca 2025 15:45
Doceniam wkład pracy sondażowni i Twój, ale w obecnie tak niestabilnym świecie prognozowanie „procentów” w roku 2027 kojarzy mi się z prognozami pogody na sezon letni przygotowywanymi wczesną wiosną…. Tego roku (według Amerykanów) w Polsce miał być gorący i suchy lipiec.
I niech Duda z Mastalerkiem tworza nowa partie.Im wiecej partii na prawcy to i wiekszy balagan .Moze sie pokloca i wyjdzie cos sensownego.To tylko pobozne zyczenia,malo realne.
1. Obsesji anty Razem ciąg dalszy. Żal komentować.
2. Duda…Chłop jeszcze młody, po 15.10.2023 poczuł się ,,czymś” a jeszcze bardziej przyboczny Mastalerek bo na ,,kimś” brak mu (im) danych. Niech kleci swoją (i Morawieckiego) partię. Zawsze to kilka głosów prawackich w ,,bocznym kanale”.
@act
Nie wstydzę się, ma Pan rację. Póki co – w Polsce bez Kościoła ani rusz. Ale przecież jakoś można się dogadać, a Kościół jest w tym dobry
Dlaczego Zandberg ma zrobić wszystko, aby osłabić Tuska.?Może odwrotnie, Tusk powinien zrobić wszystko, aby wzmocnić PO.
Nowa partia z ogranymi politykami, obaj otarli się o PiS. Śmiechu warte.
@Kalina
Polsce jeśli już przydałby się Kościół nawrócony z Trydentu na Ewangelię i z nacjonalizmu na chrześcijański uniwersalizm. Tego Kościoła, jaki epatuje nas dzisiaj, potrzebują na prawicy, i prawicy on służy, lecz nikomu więcej, a ma służyć wszystkim. Widziałem różne twarze Kościoła w Polsce, biskupów typu Długosza czy Meringa i księży sekciarzy zawsze w nim nie brakowało, ale były też inne postawy, soborowe, ewangeliczne: Tischner, Musiał, wczesny Wojtyła, Zięba, Kłoczowski, Hryniewicz. Prawie nic z tego nie zostało. Twarzami są Rydzyk i Jędraszewski. Niedobitki Kościoła JP2 zepchnięte na margines, milczą lub są ignorowane, jak kard. Ryś lub bp Zadarko. Po co Polsce XXI w. taki Kościół?
@Adam Szostkiewicz
21 LIPCA 2025
7:43
Zgadzam się z oceną. A co do przyczyn: Kosciół to ludzie, którzy sa tacy, jak reszta społeczeństwa. Wymienieni przez Pana duchowni juz w wiekszosci nie zyja. Nalezeli do innego pokolenia, które odeszło lub odchodzi. Na arene wchodza ci, których świeckie odpowiedniki glosuja na Batyra. Ten Kosciół nie jest potrzebny nam, tylko tamtym. I nic na razie nie poradzimy, mozemy tylko negocjować i udawac innych, niz jestesmy. A juz z pewnoscia nie wykrzykiwac i grozic.
@slawczan
Nie, to nie obsesja, to ostrzeżenie przed współpracą antyliberalnej lewicy z antyliberalną i antylewicową prawicą w destrukcji demokracji konstytucyjnej. Nic Zandberg na tym nie zarobi, bo zrobiwszy swoje zostanie wraz ze swoją partią skasowany, bo po co faszystom lewica czy jakakolwiek inna siła? Bardzo źle w moich oczach świadczy o zdolnościach intelektualnych i politycznych środowiska Razem, że nie widzą, do czego przykładają rękę w krótszej – podkopywanie obecnej koalicji – i dłuższej – pożyteczni idioci autorytarystów – perspektywie. Zandberg już odbył spotkanie z Batyrem, pierwszy z działaczy nieprawicowych. Nawrocki mu dziś wszystko obieca, taka jest logika szykowania obalenia rządu Tuska. Każdy głos w parlamencie się prawicy przyda w tym celu.
@Adam Szostkiewicz
21 LIPCA 2025
7:43
Kiedy bp Mering miał swój występ na Jasnej Górze, mój proboszcz (70+) miał kazanie, ktorego tematem były cnoty chrzescijańskie. Omawiajac dobry uczynek Samarytanina nawiazał do pomocy potrzebujacym migrantom, uciekajacym od glodu i zagrożenia zycia. Jednak mozna…
@sławczan
„1. Obsesji anty Razem ciąg dalszy. Żal komentować.” To nie obsesja, to stwierdzenie faktów. Partia Razem od początku swojego zaistnienia zdobywa popularność na krytyce przede wszystkim liberałów. W dowolnej odmianie. Liberał twój wróg. Wydaje się, że Zandberg znacznie większe zagrożenie dla swojej wyobrażonej Polski widzi w Tusku niż w Kaczyńskim. To nie jest ‚pożyteczny idiota’, on robi to, co robi, świadomie i konsekwentnie. Zwalcza liberalizm w takim zakresie, na jaki go obecnie stać. Każda partia, każdy działacz pomagający naszej prawicy wrócić do władzy, a takie będą efekty działania Razem, jest groźny dla demokracji. Sprawa priorytetów. Jeżeli ktoś wyżej ceni mieszkania na wynajem od niezawisłości sądów, to powinien Zandberga popierać. I nieważne, że Razem nie chce upolitycznienia sądów, jeżeli ich działania temu służą.
@tejot:
Tu było o wolnym rynku, więc można wolnorynkowo — partie („firmy”) istnieją na rynku, mogą nowe na niego wejść, stare mogą zbankrutować, ale mogą też ewoluować wraz z rynkiem i dostosować swoje usługi (hm… czasem się pokazuje, że najdłużej działającą firmą w Polsce jest Kopalnia Soli w Wieliczce, utworzona w XIII wieku i działająca nieprzerwanie do dziś). Zwykle czas trwania jest jednak dużo krótszy… Mimo to, nie ma fatum, nakazującego znudzenie starym — wszystko w rękach zarządu
Kiedy bp Mering miał swój występ na Jasnej Górze, mój proboszcz (70+) miał kazanie, ktorego tematem były cnoty chrzescijańskie. Omawiajac dobry uczynek Samarytanina nawiazał do pomocy potrzebujacym migrantom\
Klasyczny argument z „dobrego gestapowca”. Retoryczna tandeta.
Kto rozmawiał z Mentzenem ? Zandberg czy Sikorski ? Mówienie o jakiejkolwiek współpracy Razem z faszystami jest absurdem do kwadratu.
Marzy mi się, aby premier Tusk wraz z ministrem Sikorskim wystąpili na konferencji prasowej i stwierdzili jasno: faszyzm nie przejdzie.
W obliczu tego co się teraz wyrabia taka deklaracja jest konieczna, a nie spekulowanie jaka koalicja przyniesie interes polityczny i oczywiście utrzymanie się przy władzy.
@epmg:
Partia Razem wyrosła w 2015 i do jej pierwszych działań po wyborach należało organizowanie protestów pod URM przeciwko PiSowi. Tam nie stawia się alternatywy mieszkania na wynajem, czy wolne sądy. Choć nie zdziwiłbym się, gdyby tam powiedziano, że przeciwstawiając się tanim mieszkaniom na wynajem, ułatwia się prawicy zdobycie pełni władzy w Polsce.
Przypominam też publiczne wypowiedzi Zandberga przed drugą turą, gdzie zapytany spekulował, że jego wyborcy mogą poprzeć Trzaskowskiego lub nie pójść na wybory — w żaden sposób nie wspierał możliwości poparcia Nawrockiego. Albo głosowanie Razem w sprawie trybu zatwierdzenia wyborów prezydenckich (tam Razem wsparło Tuska, a Trzecia Droga nie).
babilas 9:43,
dosc okrutne w formie ale prawdziwe w tresci.
Odnosząc się do sporu o Zandberga przyłaczam się jego krytyków. Bronienie Zanberga jest nieporozumieniem. Nie jest on, co prawda, sztandarowym złem w polskiej polityce ale jest szkodnikiem bez szerszego spojrzenia.
@babilas
Najwyraźniej nie jest Pan świadom, że jest większa radość w Niebiosach z „porządnego gestapowca” niż z legionu niezwykle empatycznych ludzi Lewicy:))))
Moim zdaniem ta niewielka liczebność partii powoduje, że wbrew temu co twierdzą, nie kształtują rzeczywistości, a jedynie okupują przestrzeń publiczną tożsamościowym szumem informacyjnym, zajmując się głównie samymi sobą.
Istniejący system wydaje się mocny, bowiem młodzi idealiści, którzy się w nim pojawiają kończą o drugiej w nocy w garsonierze pana Bielana. Jestem pesymistą co do możliwości odświeżenie takiego układu, bowiem w świecie polskiej polityki Tusków nie ma zbyt wielu, za to miernot bez zahamowań nie brakuje.
Będę się też upierał przy wymiarze ekonomicznym tego, co się wydarza.
Dla mnie 2015 rok to przełom, w którym paradygmat pracy i dorabiania się został zastąpiony życiem ponad stan. Dobiegnie to końca, gdy skończą się możliwości zaciągania kredytów pod rozdawane przywileje. Może to nastąpić za rok albo za 10 lat
Do tego czasu czekają nas lata eksploatacji swoich pozycji przez wpływowe lobby (ZZ, KrK, i inne grupy interesów) i całkiem możliwe, że odbywać się to będzie w obecnym układzie partyjnym, bowiem do przetrwania partii niezbędne są struktury terenowe, a te ma jedynie PiS, PO i PSL.
PAK4
21 lipca 2025
8:52
@tejot:
Tu było o wolnym rynku, więc można wolnorynkowo — partie („firmy”) istnieją na rynku, mogą nowe na niego wejść, stare mogą zbankrutować, ale mogą też ewoluować wraz z rynkiem i dostosować swoje usługi (hm… czasem się pokazuje, że najdłużej działającą firmą w Polsce jest Kopalnia Soli w Wieliczce, utworzona w XIII wieku i działająca nieprzerwanie do dziś). Zwykle czas trwania jest jednak dużo krótszy… Mimo to, nie ma fatum, nakazującego znudzenie starym — wszystko w rękach zarządu
Mój komentarz
Jakaś analogia między funkcjonowaniem rynku towarów i usług, a działalnością partii politycznych prowadzoną w celu utrzymania i pozyskiwania poparcia wyborców jest, przede wszystkim w mechanizmie podaży i popytu, w którym główną role grają działania marketingowe – celowanie w podaż ( w instynkty wyborców) i maksymalne wzbudzanie popytu (poparcia dla partii), co jest jest realizowane niemal tak samo, jak windowanie popytu na towary i usługi danej firmy – głośną reklamą, zachwalaniem swojej działalności jako spełnienia idei służby społecznej, przypodobaniem się, przyklejaniem do osobowości wyborcy poprzez wyglądające jak wymyślone przez AI absurdalne, obliczone na podprogową wrażliwość hasła (bardzo podobne w polityce jak i w handlu), jak np. dobra zmiana, Ameryka znów wielka, czy też – żyj wolniej, kupuj taniej lub uwolnij swój czas (hasło Biedronki). Wszystkie te hasła są z jednej intencji – uwierzcie w nas, a my wam pomożemy, uwolnimy, obronimy, skierujemy na drogę porządku i pomyślności, nie kupujcie idei tamtej partii – to są lewacy, partacze, chcą nas sprzedać w niewolę, my ich oclimy.
TJ
Kościół służy, służy wyłącznie interesom własnym. Od zawsze. Cała otoczka wokół „służby“ prowadzi do szarocienia, aby nie powiedzieć ciemności. Poza tym „służba“ zaczyna się i kończy na dogmacie, po którego zaakceptowaniu zaczynają się obiecanki. Od zupełnie prymitywnych, niebo i zbawienie, dla niby bardziej rozwiniętych, wejście na wyzszy lewel wtajemniczenia . Czego? Sekty?
Kwestia wymiany generacyjnej jest istotna. W mojej opinii Razem i Konfederacja w jakimś stopniu zyskują ponieważ mają młodszych liderów. Zbyt długie trwanie lidera powoduje, że dana partia zaczyna być kojarzona z określoną generacją. Dlatego PiS i PO/KO w perspektywie będą powoli notowały spadek. Problem zbyt długiego przywództwa jest dobrze znany i opisywany, chociaż bardziej w kwestii biznesu, firm, czy korporacji. Zbyt długi okres rządów powoduje w następnie przejściowe przynajmniej podupadnięcie danej instytucji, w tym i partii. W skrócie: stary lider zatyka naturalną pompę wymiany pokoleniowej w pionie kierowniczym, po drugie, nie daje młodszym dorosnąć do odpowiedniego formatu, karleją lub odchodzą. Ja rozumiem, problem zmiany władzy jest istotą – i polityki jako całości – i tej wewnątrzpartyjnej. Jednak to są procesy wręcz naturalne, które da się opisać, nie odnosząc się do konkretnego systemu czy partii. Ciekawe jest, która partia lepiej sobie z tym poradzi: PiS czy PO?
Nie wolno zapomnieć o tych kreaturach nominatach paranoika kurdupla…
Ocena działalności Julii P. jako prezeski Trybunału Konstytucyjnego (TK) w Polsce budziła przez lata silne kontrowersje, zarówno w środowiskach prawniczych, jak i opinii publicznej. Krytycy wskazują na kilka kluczowych aspektów, które ich zdaniem przyczyniły się do upolitycznienia Trybunału oraz osłabienia niezależności sądownictwa:
Zarzuty o upartyjnienie Trybunału
• Bliskie relacje z obozem rządzącym, zwłaszcza z liderem PiS K., były wielokrotnie komentowane jako dowód na brak niezależności TK.
• Wybór sędziów tzw. „dublerów” – osób powołanych na miejsca już obsadzone – wywołał kryzys konstytucyjny i podważył legitymację orzeczeń TK.
• Trybunał pod jej przewodnictwem był postrzegany jako narzędzie polityczne, wydające wyroki zgodne z oczekiwaniami władzy, a nie z Konstytucją.
• TK pod przewodnictwem P. orzekał m.in. o prymacie Konstytucji nad prawem unijnym, co wywołało ostrą reakcję międzynarodową i pogłębiło izolację Polski w UE.
• Decyzje TK były wykorzystywane do legitymizowania reform sądownictwa wprowadzanych przez rząd, które zdaniem wielu ekspertów naruszały zasady praworządności.
• Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że udział sędziów dublerów narusza prawo do sprawiedliwego procesu.
Skutki społeczne i prawne
• Spadek zaufania obywateli do TK jako instytucji niezależnej i strzegącej Konstytucji.
• Osłabienie pozycji Polski w międzynarodowych strukturach prawnych.
• Pogłębienie podziałów politycznych i prawnych w kraju.
Zarzuty wobec Julii P. dotyczące bliskich relacji z K. oraz stylu zarządzania Trybunałem Konstytucyjnym (TK) w sposób „folwarczny” są szeroko komentowane w mediach i analizach polityczno-prawnych.
Relacje z prezesem PiS
• Sama P. przyznała, że łączy ją z K. przyjaźń oparta na wspólnych zainteresowaniach, m.in. kulturą i historią. Twierdzi, że nie rozmawiają o polityce.
• K. określił ją jako swoje „odkrycie towarzyskie”, co wywołało falę krytyki i ironicznych określeń, takich jak „kucharka prezesa”.
• W ujawnionych mailach Michała Dworczyka pojawiły się sugestie, że Julia P. konsultowała z rządem terminy i treść orzeczeń TK, co podważa deklarowaną niezależność.
️ Styl zarządzania Trybunałem
• Byli sędziowie TK anonimowo opisywali atmosferę pracy jako autorytarną i nieprzejrzystą, wskazując na brak merytorycznych dyskusji i marginalizowanie głosów krytycznych.
• Krytycy mówią o „folwarcznym” stylu kierowania instytucją – czyli takim, w którym decyzje zapadają jednoosobowo, bez konsultacji, a relacje wewnętrzne są podporządkowane lojalności wobec władzy.
• POLITICO cytuje sędziów, którzy twierdzą, że praca z P. miała negatywny wpływ na ich zdrowie, a ona sama nie posiada wystarczających kwalifikacji do pełnienia funkcji prezesa TK.
Konsekwencje
• Tego typu zarzuty pogłębiają kryzys zaufania do TK jako niezależnego organu konstytucyjnego.
• Wpływają na ocenę Polski w kontekście praworządności przez instytucje międzynarodowe, w tym Unię Europejską.
Oto zestawienie najbardziej kontrowersyjnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, które według wielu komentatorów i ekspertów wskazują na podporządkowanie polityczne lub ideologiczne – szczególnie wobec partii rządzącej i kościoła katolickiego:
• K 3/21 (2021) – TK orzekł o prymacie Konstytucji RP nad prawem unijnym, co zostało odebrane jako wsparcie dla rządu w sporze z instytucjami UE. Wyrok ten pogłębił kryzys praworządności i izolację Polski w Unii.
• K 1/20 (2020) – Trybunał uznał, że Rzecznik Praw Obywatelskich nie może pełnić funkcji po zakończeniu kadencji, co umożliwiło rządowi przejęcie kontroli nad tym urzędem.
• K 11/20 (2020) – TK zakwestionował możliwość kontroli legalności powołania sędziów przez Sąd Najwyższy, co chroniło tzw. „neo-sędziów” i wzmacniało wpływ władzy wykonawczej na sądownictwo.
• K 1/20 (2020) – Wyrok w sprawie aborcji ze względu na ciężkie wady płodu. TK uznał ten przepis za niekonstytucyjny, co doprowadziło do praktycznego zakazu aborcji w Polsce. Decyzja była zgodna z postulatami środowisk konserwatywnych i kościelnych.
• U 11/24 (2025) – TK orzekł o zgodności nauczania religii w przedszkolach i szkołach publicznych z Konstytucją, mimo rosnących głosów sprzeciwu wobec finansowania religii z budżetu państwa.
Wspólne cechy tych orzeczeń
• Wydawane były często przez składy sędziowskie z udziałem tzw. „sędziów dublerów”.
• Często zapadały w trybie niejawnych posiedzeń, bez udziału stron i opinii publicznej.
• Wzmacniały pozycję rządu lub instytucji kościelnych kosztem praw jednostki i niezależności instytucji.
Będzie niesprawiedliwością gdy sprawcy tych przestępstw/zbrodni nie sczezną w pierdlu.
@AS
Wybory prezydenckie zaowocowały owym pokłosiem, nie ma co. Nieoczekiwanie pojawił się prezydent, którego nie wszyscy oczekiwali. A on udał ze nie ma za wiele wspólnego z PiS-em i mu wyszło. Takie zagrania w polityce są normalką, się okazuje.
Jeśli chodzi o Razem i Zandberga, to niezależnie od tego, czy polityk jest socjalistą, czy wolnorynkowcem, powinien dbać o to, aby kasa w państwie się zgadzała. A Zandberg chce, żeby się nie zgadzała.
Partia Razem popiera „teorie” ekonomiczne, według których źródłem dobrobytu jest nie produkcja i sprzedaż, lecz zadłużanie państwa i drukowanie pustego pieniądza na potrzeby rozdawnictwa. Z tym, że to rozdawnictwo nie może trafiać na cele przynoszące państwu zwrot i rozwój gospodarczy, lecz takie, które wpędzają gospodarkę w spiralę długu i inflacji oraz zmniejszają jej produktywność. Ma również zniechęcać ludzi do pracy, przedsiębiorczości i oszczędności, a premiować życie na koszt innych i brak szacunku do pieniądza. Chodzi o to, aby jak największa część dochodów obywateli pochodziła nie z pracy, lecz od „dobrego pana” z rządu.
I tak, obciążanie budżetu kwotą 100 mld rocznie na osimsetplus, babciowe, rentę wdowią czy – najnowszy pomysł – dopłaty dla firm, które wprowadzą 4-dniowy tydzień pracy, jest dobre. Gdy jednak Ryszard Petru zaproponował niewielkie obniżenie horrendalnych haraczy, jakie nałożył na małych przedsiębiorców Morawiecki w ramach tzw. polskiego ładu, zandbergiści łazili do Dudy i prosili, żeby to zawetował, „bo nie możemy dotować bogaczy”, choć kosztowałoby to budżet cztery miliardy, nie sto.
To, że osiedlowa krawcowa zapłaciłaby na NFZ 300 zamiast 400 złotych, jest dla Zandberga „dotowaniem bogaczy”, ale gdy miliarderka po urodzeniu trzeciego dziecka dostaje od podatników 3900 złotych miesięcznie przez 3 lata (3X 800 + 1500 babciowego), to według Zandberga „dotowaniem bogaczy” nie jest.
Nie trzeba być ekonomistą, aby rozumieć, że taki „model gospodarczy” prowadzi do katastrofy. Mimo to jest on od kilku lat promowany w całym zachodnim świecie i widać, że jakiś sponsor „inwestuje” w to duże pieniądze, przekupując polityków, akademików i publicystów, a nawet organizując trollownie w social mediach. Przykładem jest publicysta Rafał Woś, przed laty znany z „Polityki”, który ostatnio napisał książkę pt. „Dług jest dobry”.
W Polsce tę „politykę ekonomiczną” zaczął wdrażać Morawiecki. Pewnie dlatego tak się polubili z Zandbergiem.
@remm
Dług jest dobry, ksenofobia też pomaga naszemu plemieniu: taka Polska nas czeka.
Remmidemmi bredzi o gospodarce i osłonach socjalnych mających miejsce w całym zachodnim świecie. Remm nie wie nic o pokoju społecznym i ulega propagandzie.
@remm:
> powinien dbać o to, aby kasa w państwie się zgadzała
A dlaczego? Poproszę o jakieś odwołanie, może być wskazany rozdział w podręczniku makroekonomii.
> Partia Razem popiera „teorie” ekonomiczne, według których źródłem dobrobytu jest nie produkcja i sprzedaż, lecz zadłużanie państwa i drukowanie pustego pieniądza na potrzeby rozdawnictwa.
To się nazywa keynsizm, albo ekonomia neoklasyczna. Dominująca szkoła ekonomiczna na świecie.
> Z tym, że to rozdawnictwo nie może trafiać na cele przynoszące państwu zwrot i rozwój gospodarczy, lecz takie, które wpędzają gospodarkę w spiralę długu i inflacji oraz zmniejszają jej produktywność.
W teorii ekonomicznej liczy się, jak duży efekt mnożnikowy da dana inwestycja państwa. Oczywiście, gdy mówimy w kategoriach ogólnych, to mocno upraszczamy. Generalnie: najwięcej dają inwestycje w budowę czegoś (choćby infrastruktury), najmniej — cięcia i ulgi podatkowe. Tzw. „socjal” jest po środku.
Czy się opłaca, to ja Tobie nie powiem, bo każdy wybór to znacznie więcej niż tylko taką ogólną kategorię. W każdym razie, to „zniechęcanie ludzi do pracy” to straszny wymysł…
> Chodzi o to, aby jak największa część dochodów obywateli pochodziła nie z pracy
Zaraz, czy piszesz o zyskach kapitałowych
Bo jak widzę najbogatszych ludzi w Polsce, czy na świecie, to tam nie ma zysków płynących z pracy.
> Gdy jednak Ryszard Petru zaproponował niewielkie obniżenie horrendalnych haraczy, jakie nałożył na małych przedsiębiorców Morawiecki w ramach tzw. polskiego ładu
Primo, jak pisałem wyżej – ulgi i obniżki podatków są mniej efektywnym sposobem przepalania pieniędzy państwa niż socjal.
Secundo, akurat „polski ład” był próbą ujednolicenia zasad, przy obniżeniu (!) podatków. Ujednolicenie miało polegać też na tym, że uprzywilejowane grupy traciły uprzywilejowanie. Petru wystąpił w obronie przywilejów szkodzących budżetowi, jak też zniechęcających ludzi do pracy (no bo ty pracujesz, a inny dostaje przywilej).
> To, że osiedlowa krawcowa zapłaciłaby na NFZ 300 zamiast 400 złotych
Cały czas unikasz porównania z tym, ile zapłaciłby np. nauczyciel w szkole, czy piekarz w piekarni, przy założeniu takich samych dochodów. Bo cała idea, której bronisz, sprowadza się do tego, że prowadzenie własnej firmy powinno skutkować obniżeniem podatków, w porównaniu do równie dochodowej pracy na etacie. To już nie jest cel ekonomiczny, a polityczny. I to taki, za który państwo ma zapłacić (czyli też Ty, czy ja, z naszych podatków).
> Nie trzeba być ekonomistą
Ale czasem warto przeczytać podręcznik ekonomii. Serio.
> Mimo to jest on od kilku lat promowany w całym zachodnim świecie
Mówisz o „ideologii New Deal”, którą wprowadził Roosevelt w odpowiedzi na wielki kryzys, a od której zaczęto odchodzić w latach 70-tych w kierunku lansowanej np. przez Tuska „deregulacji”. Czyli nie kilka lat, ale dobre 90… Nowe podejście do ekonomii, było bardzo popularne w latach 80-tych i zwłaszcza 90-tych (patrz: „trzecia droga” w lewicy, choćby u Blaire’a, u Clintona, czy Schroedera), ale nie dość, że było to rozmontowywanie systemów jednak progresywnych, to na dokładkę doprowadziło to do kryzysu w roku 2008. Tak więc teraz mamy poszukiwania nowej drogi, plus oczywiście żywe starsze teorie (zresztą ekonomia neoklasyczna jest eklektyczna i wciąż ewoluuje — dziś jest bardziej ‚wolnorynkowa” niż była, powiedzmy, za prezydentury Nixona).
> W Polsce tę „politykę ekonomiczną” zaczął wdrażać Morawiecki. Pewnie dlatego tak się polubili z Zandbergiem.
Nic mi nie wiadomo, by panowie się lubili. Przypomnę, że Morawiecki to człowiek bardzo w Twoim typie, bo marzył w znanym nagraniu, by było jak w Chinach i by zwykły człowiek dawał z siebie wszystko za miskę ryżu. To bardzo nielewicowe i nierazemowe.
Morawiecki z jednej strony działał pod naciskiem politycznym (bo do wszystkich kosztów trzeba doliczyć koszty polityczne — załóż np., że zmniejszysz deficyt budżetowy, ale kosztem doprowadzenia do władzy partii faszystowskiej — będzie to opłacalne?; albo by nie było z grubej beczki i rzucę przykład, którego kiedyś Belka użył– zniesiesz ulgi w przejazdach dla studentów, zysk dla budżetu, ale protesty na ulicach — jest to opłacalne?); z drugiej strony, miał doradców będących w miarę na bieżąco z wiedzą ekonomiczną.
***
Dodam: Polskę czeka zmniejszenie dopływu pieniędzy z UE, plus wymogi redukcji zadłużenia (nie ekonomiczne, polityczne, płynące z UE) — Tusk wynegocjował opóźnienie ich wprowadzenia, by rzucić jakieś populistyczne obietnice w kampanii, ale od przyszłego roku to ruszy. Zandberg może więc nazbyt ufać tezom, że polska gospodarka ma się dobrze i się rozwija. Ale jest druga strona — Zandberg zna teorie ekonomiczne, a zapytany w studiu o koszty proponowanych inwestycji, potrafi je racjonalnie oszacować w głowie. Takiego polityka po stronie „liberalnej”, obecnie nie widzę, podobnie jak nie widzę poważnej polemiki — bo jeśli mówisz jednocześnie, że nie ma pieniędzy i dajesz wielomiliardowe ulgi dla uprzywilejowanych, to to nie jest przekonujące. Zamiast hejtu na Zandberga płynącego z ekonomicznej niekompetencji, raczej znajdźcie kompetentnych polityków, którzy potrafiliby pokazać swoją wizję.
@Gospodarz
@Epmg
Jeżeli Razem i A. Zandberg są waszym głównym problemem to gratuluję. Za dwa lata będziemy witać rząd PiS i Konfederastii – oby nie z większością konstytucyjną a czasy Morawieckiego wspominać ,,wtedy to był faszyzm taki nie do końca”.
Piszecie Państwo ,,liberałowie”. Naprawdę? Liberałowie? Przez 30 lat udało im się przerobić na klechistan, pozbawić na lata pracowników praw człowieka (rzecz jasna w sektorze prywatnym). Nawet jeden z kanonów myśli liberalnej: praworządność był fasadą. Przypominam, że w konstytucji jest zapisana neutralność światopoglądowa państwa. Nie wiem jak ona godziła się w ich głowach z uprzywilejowaniem KRK i narzucaniem jego mniemań sferze publicznej? Nawet teraz – w trzeciej dekadzie XXIw owi liberałowie nie potrafią ,,dowieźć” takich rudymentów praw obywatelskich jak związki partnerskie, że o legalnej abocji nie wspomnę. Nawet podatek katastralny im do głowy nie przychodzi a przecież zmniejszyło by to patologie polskiego rynku mieszkaniowego, chroniąc nas przed katastrofami jakie nastąpiły choćby w takiej Irlandii*.
Za to obniżenie skladki zdrowotnej, w dobie totalnego niedofinansowania służby zdrowia, dla osób na kontraktach B2B udało im się. Ot, polski , liberalizm” w pigułce. Wiem, wiem – ,,Duda by zawetował”. Pewnie tak ale na nieszczęście koalicja go nie turbowała takimi projektami a gdyby ileś projektów czekało udupionych może by zmobilizowało te brakujące kilkast tysięcy głosów dla RT? I żaden Zandberg by nie był w stanie ,,zniszczyć demokracji”.
Ps. Pisanie o Razem – mającej socjaldemokratyczny program per ,,skrajna lewica” świadczy o tym jak wynaturzona jest polska debata polityczna.
*tu kłamliwie budują ,,front jedności” babci z domkiem po mężu i posłami-posiadaczami licznych nieruchomości. Projekt Razem zakładał podatek od trzeciej nieruchomości (dzieci zwiększają pulę nieopodatkowanych nieruchomości czyli mając 2 dzieci ma byłoby to 5 nieruchomości bez pidatku)
@PAK$
Napisałem, że fakt, iż Razem jest przeciw upolitycznianiu sądów jest mało ważny wobec tego, że ich działania służą partii, która niszczyła praworządność w Polsce. Dobrymi chęciami piekło wybrukowano. Trzeba wybrać, co jest dla Polski groźniejsze. Partia Razem od początku swojego istnienia za głównego wroga uznała liberalizm w dowolnej postaci. Ich działalność osłabia stronę demokratyczną na tyle, na ile aktualne znaczenie Razem pozwala.
Co do głosowania w wyborach prezydenckich, to naprawdę uważa Pan, że po kilku tygodniach traktowania Trzaskowskiego jako głównego wroga spekulacje na temat zachowania jego wyborców mają jakieś znaczenie ?
Zandberg wybrał sobie sposób istnienia w polityce. Jest recenzentem, za wszelką cenę unikającego odpowiedzialności. I jakoś lepiej idzie mu krytykowanie strony demokratycznej . Widocznie, jego zdaniem, rządy autorytarne są mniej groźne dla Polski.
@slawczan
Jeśli faktycznie PiS z skrajną prawicą wrócą do władzy, to wkład w to będzie miał też Zandberg, dlatego należy mu się krytyka za brak politycznej dalekowzroczności.
PAK4
22 lipca 2025
7:44
Zandberg zna teorie ekonomiczne, a zapytany w studiu o koszty proponowanych inwestycji, potrafi je racjonalnie oszacować w głowie.
Mój komentarz
Zandberg ma w głowie raczej wizje niż teorie ekonomiczne.
TJ
@Red. Szostkiewicz
Aby przewidzieć, że PiS i prawica mogą wrócić do władzy i co na to może wpłynąć, nie trzeba mieć IQ 160. Zandberg ma tego świadomość, ale też i całkiem inne priorytety niż Pan, ja i jeszcze parę osób. To jest beton pokroju KPP, dla którego europejskie wartości cywilizacyjne nie mają żadnego znaczenia. Zarówno KO jak i PiS są dla niego przeciwnikami politycznymi i ostojami systemu, który zasługuje na wysadzenie w powietrze, a następnie wdeptanie w glebę
@Sławczan
Razem i Zandberg nie są głównym problemem. Napisałem, ze działają na szkodę partii demokratycznych na miarę swoich, na razie niewielkich, możliwości. Niemniej szkodzi i będzie miał swój udział, jeżeli do tego dojdzie, w ew. przejęciu władzy przez PIS. I. powtarzam, nieważne jest, że Razem popiera praworządność, jeżeli ich działania pomagają partiom tę praworządność likwidującym.
Zandberg walczy z liberalizmem w dowolnej odmianie. Jeżeli ktokolwiek i cokolwiek może skojarzyć się z pojęciem liberalizmu, jest dla Zandberga wrogiem.
@Slawczan
22 lipca 2025
8:44
Ze cie sparafrazuje:
Jeżeli KO i Tusk oraz libki [a nie PiS i Konfa] są waszym głównym problemem to gratuluję. Za dwa lata będziemy witać rząd PiS i Konfederastii – oby nie z większością konstytucyjną a czasy Morawieckiego wspominać ,,wtedy to był faszyzm taki nie do końca”.
@Slawczan
22 lipca 2025
8:44
PS.
Jesli Razem osiagnie w sondazach i wyborach np. 15% i to kosztem PiS i Konfy, to wszyscy was beda chwalic. Deal?
Adrian Zandberg odegrał złożoną rolę w kontekście przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2025 roku, choć jego wpływ był bardziej pośredni niż bezpośredni.
️ Brak oficjalnego poparcia
Zandberg, lider partii Razem, nie udzielił oficjalnego poparcia Trzaskowskiemu w drugiej turze wyborów, mimo że większość jego wyborców zagłosowała właśnie na kandydata KO. Tłumaczył to szacunkiem dla autonomii wyborców i krytyką stylu prowadzenia kampanii przez PO.
Krytyka rządu i Tuska
Po wyborach Zandberg ostro skrytykował Donalda Tuska, obarczając go pełną odpowiedzialnością za porażkę Trzaskowskiego. Wskazywał na brak realizacji kluczowych postulatów społecznych, takich jak publiczny program mieszkaniowy czy zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia.
Odrzucenie propozycji współpracy
W przestrzeni medialnej pojawiły się spekulacje, że Zandberg miał otrzymać ofertę wejścia do rządu w zamian za poparcie Trzaskowskiego. Partia Razem stanowczo zdementowała te doniesienia, nazywając je „kaczką dziennikarską”.
Elektorat Zandberga a wynik Trzaskowskiego
Choć w pierwszej turze Zandberg zdobył 4,86% głosów (ponad 950 tys. głosów) — to wynik stabilny, ale nie przełomowy, pokazujący, że Razem ma wierny, lecz ograniczony elektorat — to aż ponad 80% jego wyborców poparło Trzaskowskiego w drugiej turze. To pokazuje, że jego osobiste stanowisko nie przełożyło się na masowe odejście elektoratu, ale mogło osłabić mobilizację i przekaz kampanii KO.
Zandberg nie był głównym powodem przegranej Trzaskowskiego, ale jego brak zaangażowania i krytyka PO mogły pogłębić wrażenie rozłamu na lewicy i osłabić przekaz jedności opozycji.
Zandberg od lat reprezentuje nurt krytyczny wobec PO, zarzucając jej zbyt małe zaangażowanie w politykę społeczną.
• W kampanii 2025 roku powtórzył te zarzuty, wskazując na brak realnych działań w obszarze mieszkalnictwa, zdrowia i edukacji.
• To mogło zniechęcić bardziej progresywnych wyborców do pełnego zaangażowania w kampanię Trzaskowskiego.
Komentarze Zandberga po wyborach, w których obarczał Donalda Tuska odpowiedzialnością za porażkę KO, odegrały istotną rolę w kształtowaniu medialnej narracji:
• Lewica została przedstawiona jako podzielona i niechętna współpracy.
• Wzmocniło to obraz opozycji jako niespójnej, co mogło utrwalić negatywne nastroje wśród wyborców niezdecydowanych.
Strategiczna kalkulacja Partii Razem
W mediach pojawiły się spekulacje o możliwych negocjacjach dotyczących udziału Razem w przyszłym rządzie – doniesienia te zostały zdecydowanie zdementowane.
• Razem zdawało się stawiać na długoterminową budowę autonomicznej pozycji politycznej, nawet kosztem porażki kandydata KO.
• Taka strategia pozwala partii podkreślać niezależność i utrzymać wiarygodność w oczach swojego elektoratu.
Wnioski
Zandberg nie był głównym sprawcą przegranej Trzaskowskiego, ale jego postawa wpłynęła na percepcję kampanii jako niespójnej, zwłaszcza w oczach wyborców progresywnych.
W demokracji wielopartyjnej decyzje liderów mniejszych ugrupowań mogą mieć nieproporcjonalny wpływ na ogólny wynik — szczególnie w kluczowych momentach, takich jak druga tura wyborów.
• Relatywnie niskie poparcie dla Zandberga może być efektem braku wyraźnej strategii współpracy z KO i konsekwentnego dystansowania się od rządu Tuska.
• To pokazuje, że Razem nie zdołało przekroczyć progu wpływu, mimo że miało szansę odegrać większą rolę w mobilizacji progresywnego elektoratu.
Adrian Zandberg odegrał złożoną rolę w kontekście przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2025 roku, choć jego wpływ był bardziej pośredni niż bezpośredni.
️ Brak oficjalnego poparcia
Zandberg, lider partii Razem, nie udzielił oficjalnego poparcia Trzaskowskiemu w drugiej turze wyborów, mimo że większość jego wyborców zagłosowała właśnie na kandydata KO. Tłumaczył to szacunkiem dla autonomii wyborców i krytyką stylu prowadzenia kampanii przez PO.
Krytyka rządu i Tuska
Po wyborach Zandberg ostro skrytykował Donalda Tuska, obarczając go pełną odpowiedzialnością za porażkę Trzaskowskiego. Wskazywał na brak realizacji kluczowych postulatów społecznych, takich jak publiczny program mieszkaniowy czy zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia.
Odrzucenie propozycji współpracy
W przestrzeni medialnej pojawiły się spekulacje, że Zandberg miał otrzymać ofertę wejścia do rządu w zamian za poparcie Trzaskowskiego. Partia Razem stanowczo zdementowała te doniesienia, nazywając je „kaczką dziennikarską”.
Elektorat Zandberga a wynik Trzaskowskiego
Choć w pierwszej turze Zandberg zdobył 4,86% głosów (ponad 950 tys. głosów) — to wynik stabilny, ale nie przełomowy, pokazujący, że Razem ma wierny, lecz ograniczony elektorat — to aż ponad 80% jego wyborców poparło Trzaskowskiego w drugiej turze. To pokazuje, że jego osobiste stanowisko nie przełożyło się na masowe odejście elektoratu, ale mogło osłabić mobilizację i przekaz kampanii KO.
Zandberg nie był głównym powodem przegranej Trzaskowskiego, ale jego brak zaangażowania i krytyka PO mogły pogłębić wrażenie rozłamu na lewicy i osłabić przekaz jedności opozycji.
Zandberg od lat reprezentuje nurt krytyczny wobec PO, zarzucając jej zbyt małe zaangażowanie w politykę społeczną.
• W kampanii 2025 roku powtórzył te zarzuty, wskazując na brak realnych działań w obszarze mieszkalnictwa, zdrowia i edukacji.
• To mogło zniechęcić bardziej progresywnych wyborców do pełnego zaangażowania w kampanię Trzaskowskiego.
Komentarze Zandberga po wyborach, w których obarczał Donalda Tuska odpowiedzialnością za porażkę KO, odegrały istotną rolę w kształtowaniu medialnej narracji:
• Lewica została przedstawiona jako podzielona i niechętna współpracy.
• Wzmocniło to obraz opozycji jako niespójnej, co mogło utrwalić negatywne nastroje wśród wyborców niezdecydowanych.
Strategiczna kalkulacja Partii Razem
W mediach pojawiły się spekulacje o możliwych negocjacjach dotyczących udziału Razem w przyszłym rządzie – doniesienia te zostały zdecydowanie zdementowane.
• Razem zdawało się stawiać na długoterminową budowę autonomicznej pozycji politycznej, nawet kosztem porażki kandydata KO.
• Taka strategia pozwala partii podkreślać niezależność i utrzymać wiarygodność w oczach swojego elektoratu.
Wnioski
Zandberg nie był głównym sprawcą przegranej Trzaskowskiego, ale jego postawa wpłynęła na percepcję kampanii jako niespójnej, zwłaszcza w oczach wyborców progresywnych.
W demokracji wielopartyjnej decyzje liderów mniejszych ugrupowań mogą mieć nieproporcjonalny wpływ na ogólny wynik — szczególnie w kluczowych momentach, takich jak druga tura wyborów.
• Relatywnie niskie poparcie dla Zandberga może być efektem braku wyraźnej strategii współpracy z KO i konsekwentnego dystansowania się od rządu Tuska.
• To pokazuje, że Razem nie zdołało przekroczyć progu wpływu, mimo że miało szansę odegrać większą rolę w mobilizacji progresywnego elektoratu.
@Gospodarz
Jednym słowem koalicja swietnie sobie radzi, prze do przodu, realizując swój program i tylko te paskudne (,,radykalnie lewicowe”)Razem nie chce uznać tych oczywistych faktów i pieniaczy się.
Gratuluję.
Od wyborów prezydenckich wszystko sprowadza się u Pana i Pana popierających do jakiego szału na tle ,,winy Razem”. Nic o kiepskiej kampanii wyborczej, woltach kandydata RT, które pozbawiały go wiarygodności i czynily człowiekiem bez właściwości. Trochę o ,,winie” pomniejszych kandydatów-koalicjantów. Po co startowali i atakowali RT skoro szanse mieli żadne i od razu po I turze zadeklarowali pełne poparcie dla RT? Za to Razem od 2015r. pełni główną rolę zbrodniarza przeciwko demokracji. Choć tylko korzysta z przyslugujących
Przypomina to wspominanych przez M. Hłaskę rosyjskich białych emigrantów, którzy za wszelkie swoje niedole z bolszewizmem na czele mieli odpowiedź: eto wsjo czeriez jewriei.
Może coś o PSLu? Bo Tygrysek ewidentnie ustawia się ,,do PiSu”?
Może coś o parodii realizacji obietnicy wyborczej ustanowienia ,,społecznie ważnych lasów”? Nawet to im nie wychodzi?
Może związki partnerskie? Nie, nie – uchowaj boże – równość małżeńska. Tylko związki. Duda nawet nie miał przyjemności zawetowania tego. A to w zasadzie standard europejski.
Szkoda, że nie opublikował Pan mojego komentarza, gdzie wyliczałem tylko kilku (a było tego znacznie więcej) prawdziwych sprawców przejęcia pełni władzy przez PiS w 2015r. No ale to w większości współtowarzysze neoliberalnej (no bo nie liberalnej) drogi…
…Jeżeli … A. Zandberg … waszym głównym problemem …
Żaden „główny problem”. Nie pompujmy ego warchoła.
To po prostu pospolita drzazga w d…e.
Nic nadzwyczajnego, ale uwiera i krew psuje.
Trump podjął decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z UNESCO – podał we wtorek portal dziennika „New York Post”. Według Białego Domu UNESCO ma wspierać tzw. kulturę woke oraz sprzyjać Chinom i Palestynie.
Można , można ze wszystkiego się wycofać… i nie zważać na skutki.
Można „znaleźć wroga” by tylko zaistnieć… dotyczy to zwłaszcza sklerotycznych paranoików i złoczyńców.
Sędzia Żurek nowym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Może skończy się ta karykatura legalizmu, przestrzeganie litery prawa, a nie jego ducha
Dzisiaj nie trzeba być dalekowzroczna K., aby zauważyć powrót Pisowych ludzi, co oczywiście nie ma nic wspólnego z polityka Zandberga. AS usilnie próbuje zrobić z niego kozła ofiarnego. Doświadczenia PRL-owskie nie dają nikomu legitymacji do odrzucania Lewicy, bo tekiem nie było w PRLu.
A propo „zbuduj sobie partie”. Podstawowym pytaniem byloby, ktorych wyborcow chce sie pozyskac. No i zaczyna sie zgadywanie roznych klas wyborcow i ich liczebnosci i zachowania.
Z jednej strony mozna zalozyc, ze wyborcy sa racjonalni, doswiadczeni, poinformowani itd. Przykladem moga byc badania, ktore wskazuja na to, ze w wyborach do Sejmu 2023 wyborcy kierowali sie interesami swojej klasy:
https://www.studiasocjologiczne.pl/img_upl/02_czesnik_szczupska_archiv.pdf
Z drugiej strony sa badania (szczegolnie w USA), ze wyborcy sa niedoinformowani i ze nie rozumieja kogo wybieraja:
https://krytykapolityczna.pl/kraj/wyborcy-informacja-publiczna-media-markiewka
No i zbuduj tu sobie program i partie
Sowiecki zamordyzm pokonało Panstwo Dobrobytu, było to zwycięsto odniesione niskim kosztem, w każdym razie dużo niższym niż generował wyścig zbrojeń czy gwiezdne wojny.
Erozja realnego socjalizmu nie byłaby tak skuteczna, gdyby nie kłująca oczy, różnica w poziomie życia obydwu społeczeństw, osiągnięta, między innymi dzięki, socjalnym transferom.
Populiści i lewica różnych maści, wykorzystuje tego rodzaju argumenty, stawiają rządzących przed alternatywą: jeżeli nie spełnicie naszych żądań, zrobimy w kraju rozpierduchę, która was zmiecie.
Mało kto pamięta, że dobrobyt zrodził się z nieformalnej umowy społecznej zawartej po traumie dwóch światowych wojen i realnego zagrożenia trzecią, która zniszczy świat.
To Rewolucja Przemysłowa pomimo wszystkich nieszczęść, a nie Rewolucja bolszewicka, przynosła światu dobrobyt.
Zandberg jako neomarksista może być innego zdania’
Gdyby był przedsiębiorcą , jak nieprzymierzając Engels, godziłby się na zwiększone podatki i z własnch dochodów finansował pomoc socjalną w skali swojej fabryki, miasta czy gminy byłby politykiem godnym szacunku.
Tymczasem , gardłując ile wlezie przeciwko rządowi, dostatnio egzystuje na koszt budżetu państwa i dwukrotnie załatwił PiS wyborcze zwycięstwo.
Argumentów przeciwko rządzącym nie brakuje, krytyka jest łatwa, a sztuka rządzenia trudna.
Tak, więc panie Zandberg – do roboty, Ars longa, vita brevis.
@PAK4 22 lipca 2025 7:44
„…powinien dbać o to, aby kasa w państwie się zgadzała” – A dlaczego?
Nie, kasa nie musi się zgadzać. „Dług jest dobry”
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Nad Twoimi komentarzami zawsze unosiła się aura tych samych sponsorów, co w przypadku Rafała Wosia.
To się nazywa keynsizm
Keynesowski New Deal miał sens ekonomiczny, ponieważ w tamtym okresie przemysł USA miał ogromny potencjał rozwoju – odkrywano nowe złoża, wynajdywano nowe technologie itp., a infrastruktura była „brakującym ogniwem” utrudniającym prywatnym przedsiębiorcom ten rozwój. Żeby np. huta mogła dostarczać blachę producentom garnków, a oni – rozwozić swoje garnki po sklepach, potrzebne były drogi, mosty, koleje itp. To nie były pseudoinwestycje robione po to, żeby rządzący mogli sobie jak najwięcej ukraść, tak jak w przypadku CPK. Jeśli „teorie ekonomiczne”, o których piszę, są określane jakąś nazwą, to jest to MMT (Modern Monetary Theory).
@Saldo mortale 22 lipca 2025 0:44
„Remmidemmi bredzi o gospodarce i osłonach socjalnych mających miejsce w całym zachodnim świecie
To może podaj przykład kraju, który rozdaje tak wysokie zasiłki na dzieci WSZYSTKIM, bez względu na dochody i inne okoliczności? Albo kraj, który z taką zajadłością niszczy małych przedsiębiorców? Jak to ostatnie ma się do rozsądnej skądinąd lewicowej koncepcji „miasta 15-minutowego”? W mojej okolicy było kilka małych sklepów i zakładów usługowych, które istniały od lat 90., przetrwały pojawienie się marketów, wejście do UE i nawet pandemię, a padły, gdy Morawiecki wprowadził „polski ład” tak bardzo popierany przez Zandberga. Teraz w tych samych sprawach muszę jeździć kawał drogi samochodem. Klimatystom od Zandberga to nie przeszkadza?
@PAK4 22 lipca 2025 7:44
Cały czas unikasz porównania z tym, ile zapłaciłby np. nauczyciel w szkole, czy piekarz w piekarni, przy założeniu takich samych dochodów”.
No to wyrównajmy warunki dla etatowców i JDG. Najpierw musimy oczywiście zrównać zasady uzyskiwania dochodów. Niech kasjerka na etacie w markecie zarabia WYŁĄCZNIE procent od wartości skasowanych przez siebie towarów, tak samo jak osoba prowadząca stragan na własny rachunek.
Gdy przyjdzie dużo klientów, np. przed świętami, kasjerka zarobi dużo i zapłaci od tego proporcjonalne składki. Ale gdy np. latem miasto opustoszeje i ona zarobi tylko dwa tysiące, też będzie musiała zapłacić składkę ZUS/NFZ w wysokości 2100zł. A jeśli zachoruje i nie zarobi nic przez cały miesiąc, i tak zapłaci „minimalną” składkę zdrowotną 400zł ze swoich oszczędności. No to jak, wyrównujemy?
Secundo, akurat „polski ład” był próbą ujednolicenia zasad, przy obniżeniu (!) podatków. Ujednolicenie miało polegać też na tym, że uprzywilejowane grupy traciły uprzywilejowanie.
Dobrze, że piszesz o przywilejach i ujednoliceniu. To może o KRUS-ie pogadamy? Osiedlowa krawcowa na JDG musi bulić 1700zł na ZUS plus co najmniej 400zł na NFZ, nawet jeśli nic nie zarobi. Krawcowa mieszkająca na wsi, która posiada 3ha po dziadku dzierżawione sąsiadowi-rolnikowi, płaci w KRUS 200zł składki emerytalnej i – uwaga, uwaga – 3zł (słownie: TRZY ZŁOTE) na NFZ. Złotówkę od hektara.
Obniżenie z 400 do 300zł składki dla krawcowej z miasta byłoby według Zandberga „głodzeniem służby zdrowia”, ale to, że krawcowa na wsi płaci ponad STO RAZY mniej, głodzeniem służby zdrowia nie jest. Dlaczego? Ano dlatego, że – jak napisałem w poprzednim poście – celem tej „polityki ekonomicznej” jest karanie za uczciwość i premiowanie cwaniactwa. Gdyby wiejska krawcowa była uczciwa i nie udawała rolniczki, musiałaby płacić 2100zł miesięcznie. A tak, płaci 203zł. Co miesiąc dostaje więc premię za nieuczciwość w wysokości 1900zł.
W ten sposób Morawiecki, Zandberg i im podobni osłabiają państwo podwójnie – poprzez niszczenie produktywnej części gospodarki i demoralizację społeczeństwa, które się uczy, że nie warto uczciwie pracować. Nie wiem, kim są sponsorzy płacący politykom, ekonomistom i mediom za promowanie i wdrażanie takich porządków, ale chyba najbardziej sprzedajny element znaleźli właśnie w Polsce, bo tu te tendencje najbardziej widać.
@TJ
Dla niektórych, teorie ekonomiczne maja sporo wspólnego z wizjami. Tak czy inaczej, z wyobrażeniem własnego intelektu mamy tu do czynienia, można sadzić.
@saldo
Zamienia się Pan w jakiegoś @NH, nie słucha innych, choćby @remm czy @chandra, a powtarza w kółko swoją mantrę w obronie zbłąkanej lewicy. Lewicy socjaldemokratycznej nie odrzucam, za szkodliwe uważam antyliberalne doktrynerstwo ekstremistów po obu stronach sporu o Polskę. Wizyta Z. u Batyra to wymowny przykład tego wyrywania się przed szereg. Sytuacja na lewicy przypomina mi tę sprzed wybuchu II wojny, kiedy w PPS w młodszym pokoleniu działaczy, ale nie w samym kierownictwie, zaczęto łaskawszym okiem patrzeć na antysystemową KPP.
@slawczan
W Polsce nie ma u władzy żadnych ,,neoliberałów’’, to wymysł antyliberalnej – antyrynkowej, antykapitalistycznej propagandy politycznej na skrajnej lewicy i na skrajnej prawicy. Neoliberalizm to dziedzictwo von Hayeka, u nas kompletna abstrakcja, bo jego kariera opiniotwórcza przypadła na czas, gdy Polska należała do bloku sowieckiego, a swobodne dyskusje o modelu gospodarki były zakazane, gdyż obowiązywała doktryna o wyższości (coraz bardziej dysfunkcjonalnej) ekonomii socjalizmu nad ekonomią kapitalizmu. Nie było zatem u nas kapitału i biznesu, który mógłby przestawić się, jak amerykański w epoce Reagana, z gospodarki popytu na gospodarkę podaży, a na tym polegała ekonomiczna rewolucja ,,neoliberalna’’. Wszelkie próby restytucji dysfunkcjonalnej ekonomii socjalistycznej w kraju potrzebującym do rozwoju kapitału i stabilnego systemu prawa są zawracaniem głowy przez grupę działaczy partyjnych żyjących w izolacji od oczekiwań większości społeczeństwa i klasy politycznej. Polski model to Brzoska, a Zandberg to antypody tego modelu.
@mfizyk
22 lipca 2025 15:26
Deal. Muszę tylko zadzwonić do Zandberga i powiedzieć mu by nie przyjmował głosów rozczarowanych wyborców koalicji.
Skoro jednak męczy cię ten problem to może zadzwoń do D. Tuska by rządził tak aby wyborcy koalicji, broń boże, nie przeszli do Zandberga. Wtedy lęki, że niewidzięczni (wygłupieni?) wyborcy K 15/10 będą bezpodstawne.
@remm
22 lipca 2025 22:34
Ooo… dobrze, że przyeolujesz KRUS. To co z tym KRUSem? PO rządziło przez 8lat i nic z tym nie zrobiło? Teraz rządzi i też nic? Rozumiem, że uslugi medyczne powinni utrzymywać etatowcy? Ze swoich 6% składki? Bo taki pan menager na B2B jest zbyt biedny? Albo pan rolnik na 500ha też ma bidę a jak przypląta się raczysko to leczy się prywatnie?
Patol troglodyta Sasin straszy gangusem – „zrobi z wami porządek”.
@Adam Szostkiewicz
23 lipca 2025 7:48
Ta reaganowska rewolucja właśnie teraz wychodzi Ameryce czkawką. Doszli w 2008r do granicy prywatnego długu, ich państwo produkuje dług w rozmiarze nieakceptowalnym dla każdego innego państwa, problemy społeczne Ameryki finalnie wyniosły Ttumpa do władzy.
Obawiam się, że reaganowskie lekarstwo na ,,socjalizm” okazało się ogromnie pozytywne dla wielkiego kapitału a długofalowo niszczące dla tzw. zwykłych obywateli.
remm
100% racji . Czy ktoś policzył ile głosów mniej dostał Trzaskowski przez utrącenie ustawy o obniżce składki zdrowotnej dla przedsiębiorców ? Biejat miała w tym duży udział , a jej peregrynacje do Dudy były obrzydliwe . Zastanawiam się skąd ta nawet nie niechęć , a wręcz nienawiść do osób prowadzących działalność gospodarczą u Zandberga i jego środowiska . Może przyczyną jest to ,że ci ludzie są zmuszeni twardo stąpać po ziemi i nie są podatni na propagandę Razem . Wiedzą , że nic nie dostaną za darmo , że nie dla nich są suto opłacane etaciki , że jak jakieś święto wypadnie w niedzielę to nie odbierze sobie później dnia wolnego . Wmawianie , że wszystko się należy za darmo i to tu i teraz jest wyjątkowo szkodliwe i wychowuje przyszłych pasożytów społecznych . Według mnie Zabdberg jest pasożytem społecznym i politycznym i do tego cynicznym cwaniakiem , któremu nie zależy na rozwiązywaniu problemów , a na byciu w polityce . Oczywiście za publiczne pieniądze . Jemu wystarczy poparcie zapewniające subwencję z budżetu . Będzie kasa na premie .
@Gospodarz i inni
OK. Poddaję się. Pozostańcie przy studiowaniu win Zandberga i unikajcie dyskusji o jakości i skuteczności rządów K 15/10.
Jesienią 2027 zapewne będą tu głosy domagające się delegalizacji Razem jako ,,bolszewików”.
@AS
Ponownie zgadzamy się, ze się nie zgadzamy. O żadnej zmianie nie ma bowiem mowy. Próbuje jednak wytłumaczyć, ze „sos własny“ w polityce bez lewicowej opozycji prowadzi wcześniej czy później do politycznej degrengolady. Zbłąkana jest Polska prawica czy rządowe niby centrum te prawice naśladujące. Skręt Tuska na prawo pogrzebał szanse Trzaskowskiego, bo jak już pisałem, wyborcy wola Oryginał. Popiera Pan Socjaldemokracje, której nie ma, bo odrzuca Pan Lewice jako taka. To nie jest dla mnie problemem, jednakże spychanie problemów kulejącego rządu na tezę Lewice, tu konkretnie na Zandberga jest po prostu irytujące. I tylko temu chciałem dać wyraz w moich ostatnich wpisach, bo i tak w końcu decydują wyborcy. Żałuję jednocześnie, ze propaganda Pisowych ludzi jest silniejsza. Irytuje mnie również stan faktyczny, ze obecny rzad, zamiast rządzić musi walczyć z owa prymitywna i tania propagandą. Poza tym niepotrzebnie sugeruje Pan i spycha obecna Lewice i poniekąd moje pisanie w kierunku komunistow. Naszym sporem jest właściwie Pana alergia na Lewice. Przekonał mnie o tym Pana długi poprzedni wpis o PRLu, w którym, powtarzam, nie było żadnej Lewicy. Więc ówczesny moskiewski reżym niekoniecznie daje legitymacje na negowanie dzisiejszej Lewicy. Spor, owszem.
Argumenty „faszysta“ i „komunista“ funkcjonowały w czasach zaprzeszłych. W dzisiejszej polityce liczy się niestety tania propaganda medialna oraz siła tzw. mediów socjalnych. Bełkotu w sieci nikt nie może pokonać, przynajmniej na dzień dzisiejszy.
@AS
Czy nie sądzi Pan, ze daleko nam do socjalnej gospodarki rynkowej? A przykład Brzoski potwierdza te regułę. Doklejanie do niego krytycznego głosu Zandberga jest nieporozumieniem. Nie wspominam, ze obcy kapitał w globalnej gospodarce ma duże znaczenie dla polskiej gospodarki, a rzad zamiast budować ramy dla socjalnej gospodarki rynkowej, krytykuje niewielka, jednakże potrzebna, partie Zandberga. Pan się niepotrzebnie do tego dołącza.
Upłynie trochę czasu i usłyszymy głosy, przeczytamy, ze polski przemysł dla Polaków.
Nie sądzę, ze usługi (Brzoska) uniosą polska gospodarkę ,bo one nie generują, lecz tylko korzystają z postępu technologicznego. Na resztę brak słów.
Dlaczego powtarzamy propagandę o realnym socjalizmie w Polsce, który nie był realny, nie był również socjalizmem. Chandra zbyt prymitywnie odstrasza od krytycznych głosów Lewicy. Bardzie skrajna prawica ma szanse na objęcie całkowitej władzy po przyszlych wyborach, co się prawdopodobnie stanie, a reszta zostanie życzeniem.
„Po co Polsce XXI w. taki Kościół?” napisał Gospodarz. Ja się pytam: po co Kosciół w XXI wieku?. Komu to potrzebne? Mlodzieży?
Młodzież daje odpowiedż frekwencją na lekcjach religii. Ludziom w srednim wieku? Ci coraz rzadziej chodzą na msze, chrzczą dzieci, biorą sluby kościelne. Jesli już to powyzsze traktują jak cepelię. Kościół jest potrzebny tylko starym ludziom zblizajacym się do konca zywota. Potrzebują przewodnika, ktory ich poprowadzi na drugą stronę. To pokolenie od narodzin zawsze potrzebowalo przewodnika w sukience, bylo wychowywane w strachu przed ksiedzem dobrodziejem i nieuzasadnionej milosci do Wyszynskiego, Wojtyły. Obecny Kosciól jest poklosiem tego odchodzacego pokolenia, ktore pudrowało dzialania zdemoralizowanej organizacji.
Koscioł zawsze dbal o swój interes. Czy to wczesnego Wojtyły, czy Jedraszewskiego.
Adam Szostkiewicz
23 lipca 2025
7:48
@slawczan
W Polsce nie ma u władzy żadnych ,,neoliberałów’’, to wymysł antyliberalnej – antyrynkowej, antykapitalistycznej propagandy politycznej na skrajnej lewicy i na skrajnej prawicy.
Mój komentarz
A propos komentarzy, które oglądam czytam w sieci i dotyczących problemu – kto rządzi w Polsce.
Np. opinia byłego PiSsowskiego spindoktora dziś politologa profesora – wskazanie przez Tuska Sikorskiego na wicepremiera nie jest żadnym awansem, to chwyt polityczny Tuska, który chce unieruchomić, zablokować Sikorskiego na pozycji, na której nie będzie mógł się wykazać. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to można się tylko z tego śmiać.
Drugi przykład. Opinia komentatora politycznego z Polsatu szczycącego się dużą oglądalnością, o tym, że Tuska rekonstrukcja rządu jest nieporadna i bezsensowna. Jest dlatego taka, bo można było to zrobić inaczej. Koniec wypowiedzi.
Trzeci przykład z podkastu na youtube.
Mówi dyrektor Polskiej Grupy Badawczej (nie wiem czym jest ta placówka naukowa).
Dość już z tym sprawowaniem władzy a to przez Kaczyńskiego, a to przez Tuska. Tyle lat rządzili, i co? – I nic. Nasze elity sa głupie. Koniec opinii.
To są osądy tak proste i bezpośrednie z dwóch powodów. Po pierwsze ich nosiciele nie potrafią. Po drugie, przecież Trump, który rządzi dużo większym państwem niż Polska, wypowiada się w ten sposób – prosto, pięknie i wspaniale o sobie jako prezydencie wszechczasów, a o swoich konkurentach, że to są głupcy i siewcy kłamstw, oni nic nie potrafią. To trafia do ludu, więc dlaczego w Polsce nie spróbować powielić tej metody?
TJ
Dług też chce być obsłużony w formie odsetek,
a koszty tej obsługi w ostatnich latach dojść szybko dla Polski rosną.
Od tego na jakie zadłużenie państwo polskie może sobie pozwolić, aby przypadkiem nie stać się łatwym łupem rynków finansowych, są ekonomiści . Zdawanie się tutaj jedynie na polityków, może mieć przykre dla Polski konsekwencje.
Z długami jest po prostu jak ze wszystkim na świecie;
„ co za dużo to nie zdrowo”, nawet jakby miało politycznie narazie jeszcze smakować.
Zandberg podobno sam twierdzi, że 5% spełnia jego polityczne ambicje. Z tym nastawieniem do polityki i ambicjami właściwie nie warto nim się zajmować, bo odnowicielem lewicy w Polsce , to on nie chce być i też nie będzie. To kolejny zadufany w sobie kawiarniany polityk, którego „do żłobu trzeba nieść”.
W ten sposób to on raczej prędzej , jak później zniknie ze sceny politycznej.
To , czy po rozdawnictwie PiSu, w Polsce istnieje zapotrzebowanie na inną, sprawiedliwą, socjalną politykę gospodarczą, wydaje się być mocno wątpliwym.
W Polsce słychać często słowo „kasa” ale praktycznie nigdy sprawiedliwość społeczna.
@Slawczan
23 lipca 2025
8:35
Ty sie nie poddawaj, tylko zrob cos pozytecznego dla Razem i walcz przeciw PiS i Konfie. Jezeli nie podoba ci sie jak to robi KO to zrob to lepiej i nie rozdrabniaj sie!
Jeszcze raz polecam moj wpis:
https://blog.polityka.pl/szostkiewicz/2025/07/20/zrob-sobie-partie/#comment-439384
@japs
23 lipca 2025
13:00
Komu to potrzebne? Mlodzieży?
Młodzież daje odpowiedż frekwencją na lekcjach religii.
Uwazam, ze religja to sprawa prywatna. I tu sie chyba zgadzamy.
Ale powyzszy „argument” jest raczej calkiem kulawy. Zrobmy nastepujacy eksperyment: lekcje z fizyki i matematyki sa dobrowolne. Latwo przewidziec frekwencje. I mamy z tego wyciagnac wniosek, ze fizyka i matematyka sa mlodziezy niepotrzebne?
@Slawczan 23 lipca 2025 8:26
„To co z tym KRUSem? PO rządziło przez 8lat i nic z tym nie zrobiło”
Z powodu KRUS, a szerzej – braku reform patologicznego systemu podatków i składek, w 2011 nie głosowałem już na PO, lecz na Palikota, a w 2015 na Nowoczesną. Tak czy inaczej, to nie Tusk podniósł drastycznie składkę NFZ, tylko Morawiecki, i to nie Tusk domagał się jej utrzymania, tylko Zandberg. Ani Morawiecki, ani Zandberg nie tknęli jednak skandalicznie niskich składek zdrowotnych w KRUS. Poza tym za pierwszego Tuska na wsi wciąż istniała spora bieda i bezrobocie, co mogło uzasadniać istnienie KRUS. Dziś jest inaczej.
Nie obwiniam Zandberga o przegraną Trzaskowskiego. Hołowni też nie. Uważam natomiast, że jedną z przyczyn tej przegranej było to, że „zandbergiści” są obecni również w koalicyjnej Lewicy, a jednej z takich osób, Agnieszce Dziemianowicz-Bąk, Tusk powierzył ważny resort gospodarczy. Z partii Razem wywodzi się też Magdalena Biejat, która chodziła do Dudy prosić, żeby zawetował obniżenie składek dla osiedlowych krawcowych. To ta Lewica zablokowała reformy, nie Zandberg. Zandberg jednak najsilniej artykułuje takie poglądy, dlatego stał się ich twarzą.
Poza tym uważam, że gdyby Tusk chciał, wycofałby „polski ład”, nie budząc agresji Lewicy. Przed wyborami w 2023 zapowiadał, że ma już gotowy projekt tzw. jednolitej daniny. Bardzo rozsądny projekt (więcej tutaj). Nie wiem, dlaczego o nim „zapomniał”. Taką całościową reformę trudniej byłoby Lewicy zaatakować, podczas gdy hasło „obniżmy składkę zdrowotną przedsiębiorcom” działa na nią jak płachta na byka. A obniżka, którą zawetował Duda, nie była dobrym rozwiązaniem. Została napisana na kolanie, w panice, gdy Tusk zobaczył, że przedsiębiorcy, którzy głosowali na niego w 2023, odpłynęli do Mentzena. Wtedy też Tusk rozpoczął chaotyczną „deregulację”. Ale przedsiębiorcy już nie wrócili, co mogło zdecydować o przegranej Trzaskowskiego.
Do @tejota:napisałeś,że:”Dość już z tym sprawowaniem władzy a to przez Kaczyńskiego, a to przez Tuska. Tyle lat rządzili, i co? – I nic. Nasze elity sa głupie. Koniec opinii.
To są osądy tak proste i bezpośrednie z dwóch powodów. Po pierwsze ich nosiciele nie potrafią. Po drugie, przecież Trump, który rządzi dużo większym państwem niż Polska, wypowiada się w ten sposób – prosto, pięknie i wspaniale o sobie jako prezydencie wszechczasów, a o swoich konkurentach, że to są głupcy i siewcy kłamstw, oni nic nie potrafią. To trafia do ludu, więc dlaczego w Polsce nie spróbować powielić tej metody?”.
Nie chcę za dużo prawić ci komplementów, ale tym wpisem pobiłeś -moim zdaniem-rekord rozsądku i krytycznego spojrzenia na te wszystkie „dyskusje’ o zaletach i winach Zandberga, o roli KRUSU, o osiedlowej krawcowej itd. Te dyskusje ,to wg mnie ,są na miarę rozważania studentów I roku studiów, którym się wydaje, że już wszystko wiedzą. Trzeba długo zajmować się na co dzień praktyką pokonywania prozaicznego oporu materii, żeby uświadamiać sobie, że reguły gospodarowania są od zawsze w zasadzie proste: aby mieć co do garnka włożyć, trzeba najpierw to w znoju wyprodukować, a jak nie możesz wyprodukować, bo nie masz narzędzi, to trzeba je kupić, a jak nie masz na to pieniędzy, to trzeba je pożyczyć, a żeby ci ktoś pożyczył, to musisz mieć zdolność kredytową itd.itd. Prosta filozofia i prozaika codziennego działania w sferze rozwoju gospodarczego. Tych mędrców tu na blogu od dzielenia jest bardzo dużo. Tych od tworzenia jakoś mniej, no bo dzielić zawsze jest łatwiej, niż tworzyć. Zandberg ,to „specjalista’ od dzielenia. Kaczyński też
@pielnia11
24 lipca 2025
10:19
reguły gospodarowania są od zawsze w zasadzie proste
Nawet u ciebie wyraznie widac ciagotki do „prostego myslenia”
Teorii ekonomicznych (i praktyk) jest bardzo wiele. I nie ludz sie nadzieja, ze sa proste i ze mozna je strescic w jednym zdaniu. Np. umiesz podac ile warunkow MUSI byc spelnionych aby wolny rynek dzialal i NIE byl wolna amerykanka?
@ mfizyk 24 lipca 2025 16:41
cyt: „Nawet u ciebie wyraznie widac ciagotki do „prostego myslenia”
@pielnia pisze prawdę: reguły gospodarowania są od zawsze w zasadzie proste.! Problem z tym co się kiedyś nazywało „kapitalizm” i „wolny rynek” zaczął się, kiedy powstało bardzo wiele teorii i praktyk ekonomicznych zakrawających na szamaństwo, najkrócej opisywane słowem „derywaty” – – tego już nikt nie ogarnia – a od kiedy operacje giełdowe i konieczne do nich wyliczenia warunków brzegowych są wykonywane przez komputery, a pewnie również przez AI, nikt nie jest w stanie on line prześledzić.
@dino77
25 lipca 2025
9:16
Problemy z teoria wolnego rynku (i jego niewidocznej reki) zaczely sie zaraz jak A.Smith to pojecie wprowadzil
Dlatego powtorze moje pytanie:
ile warunkow MUSI byc spelnionych aby wolny rynek dzialal i NIE byl wolna amerykanka?
Sprobuj wyliczyc zanim poczytasz dalej.
PS1. Jakos ciezko mi uwierzyc, ze problemem wolnego rynku sa inne teorie. Bo w naukach scislych jest tak, ze lepsze teorie wypieraja gorsze
PS2. Ponizej kilka warunkow wyliczonych przez AI. Mozesz sprawdzic czy o tych warunkach wiedziales. Mozesz tez sam ocenic czy spelnienie tych warunkow jest proste. I czy bez pomocy panstwa mozesz je wszystkie miec
Grundlegende Voraussetzungen für eine freie Marktwirtschaft:
Privateigentum:
Unternehmen und Einzelpersonen besitzen und kontrollieren die Produktionsmittel (z.B. Maschinen, Grundstücke).
Freie Preisbildung:
Preise für Güter und Dienstleistungen entstehen durch Angebot und Nachfrage auf dem Markt.
Vertragsfreiheit:
Unternehmen und Einzelpersonen können frei Verträge abschließen und gestalten.
Gewerbefreiheit:
Jeder kann ein Gewerbe gründen und betreiben, solange er geltende Gesetze einhält.
Konsumfreiheit:
Verbraucher haben die freie Wahl, welche Güter und Dienstleistungen sie kaufen möchten.
Investitionsfreiheit:
Unternehmen und Privatpersonen können frei entscheiden, wo und wie sie ihr Geld investieren.
Wettbewerb:
Unternehmen stehen im Wettbewerb um Kunden und Ressourcen, was zu Innovation und Effizienz führen soll.
Freie Berufswahl:
Einzelpersonen können frei entscheiden, welchen Beruf sie ausüben möchten.
Funktionierendes Rechtssystem:
Ein stabiles Rechtssystem ist notwendig, um Eigentumsrechte zu schützen und Verträge durchzusetzen.
Minimale staatliche Eingriffe:
Der Staat greift nur minimal in die wirtschaftlichen Abläufe ein, um einen Ordnungsrahmen zu schaffen.
Zusätzliche Aspekte:
Angebots- und Nachfrageprinzip:
Das Zusammenspiel von Angebot und Nachfrage bestimmt die Preise und Mengen der produzierten Güter und Dienstleistungen.
Selbstregulierung des Marktes:
Die freie Marktwirtschaft soll sich selbst regulieren, wobei die „unsichtbare Hand” (Adam Smith) die individuellen Handlungen zu übergeordneten Zielen führen soll.
Risiken:
Freie Marktwirtschaften können zu sozialer Ungleichheit, Konjunkturschwankungen und Umweltproblemen führen, wenn keine zusätzlichen Maßnahmen ergriffen werden.
In der Praxis gibt es kaum eine reine freie Marktwirtschaft. Viele Länder haben Mischsysteme, die Elemente der freien Marktwirtschaft mit sozialstaatlichen Elementen verbinden.
Do @mfizyka;
Początkowo nie miałem zamiaru reagować na twoje pytanie, czym się różni wolny rynek od wolnej amerykanki, ale po twoich rozprawach w dyskusji z @dino77 i przywołaniu przez ciebie kilkunastu różnych teoretycznych opinii postanowiłem ci odpowiedzieć, czym -moim zdaniem-różni się wolny rynek od wolnej amerykanki. Zaznaczam, że moja odpowiedź jest wynikiem moich osobistych doświadczeń w mojej praktyce zawodowej i do wykonywania powierzanych mi zadań nie potrzebowałem zagłębiać się w rozważania różnych myślicieli. Czym różni się wolna amerykanka od gospodarki rynkowej? Odpowiem ci (oczywiście w uproszczeniu),jako praktyk. Otóż różnica nie jest duża. Gospodarka rynkowa jest takim szczególnym przypadkiem wolnej amerykanki, w której obowiązują twarde, często brutalne ,ale obiektywne reguły popytu i podaży oraz bezwzględne wyniki rachunku ekonomicznego zarówno w ujęciu mikro, jak i makroekonomii. Wolna amerykanka nie kieruje się tymi prawidłami (tam jest przede wszystkim woluntarna przemoc ocierająca się najczęściej o przestępstwa różnego rodzaju),ale reguły stosowane w gospodarce rynkowej są równie brutalne, jak brutalna i bezwzględna jest arytmetyka, projekcje finansowe, rachunek efektywności, rachunek obliczania wrażliwości na prognozowane ewentualnie zmienne (wrażliwość na określone ryzyka) i nie ma zmiłuj się. W gospodarce rynkowej, gdybym np. , jako menadżer, zlitował się nad klientem, czy partnerem biznesowym i był dla niego łaskawy finansowo, to mój szef wywaliłby mnie z roboty z powodu nieprzestrzegania zasady należytej staranności i miałby obiektywnie rację. I to jest właśnie piękne w gospodarce rynkowej, że reguły i wyniki rachunku ekonomicznego są przestrzegane z żelazną konsekwencją, a róznymi teoriami naukowymi zajmują się (czasem się zabawiają) różni naukowcy (z szacunkiem do naukowców). Studenci się tego uczą, żeby poznać różne tajniki wiedzy biznesowej, ale potem, na co dzień, gdy dane jest im podejmować decyzje biznesowe, kierują się wyłącznie wynikami krótko i długookresowymi danymi (inżynieria techniczna, inżynieria finansowa, prawo handlowe, zarządzanie,trochę psychologii i politologii) i z tego są rozliczani przez rady nadzorcze, a właściwie z efektów-wyników finansowych podejmowanych przez siebie decyzji (oczywiście ja opisałem model idealny).
@pielnia
Biblią wrażliwego społecznie kapitalizmu wciąż jest dzieło Adama Smitha o bogaceniu się narodów. Wolny rynek jest jedynym systemem pozwalającym się bogacić jednostkom, a w sumie narodom złożonym z tych jednostek. Systemy komunistyczne oparte na odgórnie regulowanej wymianie dóbr i usług w ramach danej społeczności są niewydolne w epoce globalnej. Kapitalizm kontrolowany przez państwo i partię, czyli model chiński, może działać pod warunkiem, że społeczeństwo jest od wieków posłuszne władzy politycznej, dysydenci są eliminowani, a obywatele pozbawieni praw i swobód, jaki przysługują obywatelom zachodnich państw demokratycznego kapitalizmu.
Gospodarzu: pełna zgoda. Ja pisząc mój wywód o wolnym rynku, skupiałem się na wytwarzaniu. A.Smisth traktuje temat szerzej,czyli tworzenie i podział. Podział,czyli redystrybucja wytworzonego DN ,to tu wzorcem są kraje skandynawskie. Osobny temat.
Łza się w oku kręci, co w Polsce w latach 90-siątych zrobiono z” wolnym rynkiem” w ustalaniu cen za energię el. „Ni pies,ni wydra,coś na kształt świdra” ;ani wolny rynek, ani gospodarka nakazowo-rozdzielcza,ale wszechwładna biurokracja dobija każdy racjonalny pomysł
@pielnia11
25 lipca 2025
23:46
Duzo piszesz ale nie widzisz zasadniczej roznicy miedzy wolnym rynkiem a wolna amerykanka!? Przypomne, ze juz A.Smith ja widzial! On chcial zeby sie wszyscy bogacili (win-win) a nie jeden kosztem drugiego (win-lose).
Co do tematu, ktory zaczales (reguły gospodarowania są od zawsze w zasadzie proste). Wlasnym wpisem potwierdzasz tylko, ze wolny rynyk na pewno nie jest prosta teoria i praktyka
Co mnie interesuje w temacie wolnego rynku.
Po pierwsze czy bez tych podanych warunkow wolny rynek moze funkcjonowac (a za Boga nie sa to wszystkie konieczne warunki!)?
Po drugie zauwazyles, ze te warunki sa czesciowo sprzeczne? Np. wolnosc umowy czy dyspozycji majatkiem jest ograniczona systemem prawnym.
Po trzecie. Stosujac tylko niektore z powyzszych warunkow, juz Maltus wykazal, ze wynegocjowana zaplata za prace wystarczy tylko do przezycia i na reprodukcje. I co to ma wspolnego z idea Wealth of Nations? https://pl.wikipedia.org/wiki/Pułapka_maltuzjańska
A tak na marginesie to A. Smith zajmowal sie i ekonomia i moralnoscia. I niestety nie udalo mu sie te sprawy bezsprzecznie polaczyc:
https://en.wikipedia.org/wiki/Adam_Smith#The_Theory_of_Moral_Sentiments
Zreszta dzisiaj tez trudno ekonomie i moralnosc polaczyc
To tyle co do zasady, ze reguły gospodarowania są od zawsze w zasadzie proste).
do @mfizyka tylko mały dopisek, bo dyskutować o tych zagadnieniach można do usr..śmierci. Tak, Smith ją widział, ale on opowiadał (opisał naukowo-odkrył), jak powinno być, żeby było win-win,a jak w praktyce było i jest, opowiedział i opisał K.Marks. Bo jest absolutną prawdą, że wolny rynek tworzy absolutnie wartość dodaną, co odkrył udowodnił Smith, ale jest również prawdą, że z tej wartości dodanej nie jest dane korzystać każdemu proporcjonalnie, co udowodnił Marks(korzysta głównie ten,co mocniejszy),a że z tego dowodu Marksa skorzystali do niecnych celów politycznych głównie komuniści, to już inna sprawa i za to nie odpowiada Marks (przecież wiesz, że w 1920r.armia Tuchaczewskiego maszerowała na Warszawę nie po to, żeby podbić Polskę, lecz żeby przynieść wolność ludowi pracującemu od wyzysku krwiopijców ,czyli kapitalistów, prawda?Tak głosili wszystkim i swoim ludziom . Tak mówili codziennie. Teraz zresztą Rosja też nie podbija Ukrainę, lecz chce przynieść wolność narodowi ukraińskiemu od wrednych nazistów, prawda?)Obaj myśliciele dali kompleksowe podwaliny do teorii ekonomii i obaj mają rację
@mfizyk 25 lipca 2025 14:20
cyt: ” Bo w naukach ŚCISŁYCH (podkreślenie moje) jest tak, ze lepsze teorie wypieraja gorsze ”
Dziwi mnie bardzo, na jakich podstawach Fizyk może zaliczać ekonomię do nauk ścisłych?!
Dziedzina opierająca się na danych statystycznych, więc o nieznanej wiarygodności, podlegająca w dodatku na wielką skalę decyzjom politycznym to ma być „nauka ścisła”?!
Ścisłe mogłyby być – dla czystości dyskusji – wycinkowe teorie ekonomiczne badane na modelach społeczeństw o zdefiniowanych parametrach, ale to przecież sztuka dla sztuki.
Podobnego zdania jest nawet AI: „In der Praxis gibt es kaum eine reine freie Marktwirtschaft. „
Chłopcy podniecają się definicjami o wolnym rynku, a każdy kto żył po zachodniej stronie Laby mógł doświadczyć, ze tenże rynek ma wiele, niezbędnych nota bene, regulacji i mógł tego doświadczyć, pozytywnie lub negatywnie, gdy doświadczenia negatywne w zależności od punktu siedzenia, pracodawcy, przedsiębiorcy, niekoniecznie należałoby zwalczać. Właściciele kapitału wiedza bowiem doskonale jak ważny jest pokój społeczny. Na więcej szkoda słów. Chociaz należałoby zaznaczyć, ze globalna gospodarka rynkowa wydaje się być opłacalna dla wszystkich, chociaż nie pozbawiona regulacji. Kropka.