Wulgaryzmy na maturze z języka polskiego

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Egzaminatorów należy przeszkolić w sztuce oceniania wulgaryzmów. Uczniowie chcą bowiem cytować teksty kultury w takiej wersji, w jakiej stworzył je artysta. Zastępowanie wulgaryzmów eufemizmami albo wykropkowywanie powoduje, że dzieło traci sens.

Wulgaryzmy zawsze były w tekstach kultury. Posługiwał się nimi Kochanowski (fraszka „Na matematyka”), Mickiewicz, nie stronił od nich Słowacki. Sporo jest tego w „Weselu” Wyspiańskiego („ino te ciarachy tworde, trza by stać i walić w mordę”). Oczywiście stare wulgaryzmy odbierane są jako łagodne, rażą tylko współczesne.

Młodzież pyta, w jakiej formie ma zacytować „Metropolis” Darii Zawiałow (doskonały kontekst do „Lalki” oraz „Zbrodni i kary”). Na przykład, czy można w wypracowaniu napisać słowo „gówno”? Chodzi o taki fragment piosenki: „Czuję wstyd na karku/ Spływa mi po płaszczu/ A płaszcz topi się w gównie”. Uczniowie chcieliby wykorzystać te słowa do interpretacji spaceru Wokulskiego po Warszawie lub Raskolnikowa w Petersburgu. Czy na maturze można pisać o gównie?

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Zniknięcie Anżeliki

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko

Niektórzy nie pytają, tylko piszą. Egzaminator może więc zobaczyć w wypracowaniu maturalnym taki oto tytuł dzieła: „F**k you”. Chodzi o piosenkę rapera o pseudonimie Cee Lo Green (słuchałem dzisiaj mimo woli w szkole i w domu). Młodzież chętnie do niej nawiązuje przy okazji interpretacji „Przedwiośnia” Żeromskiego. Jakoś nastolatkom postawa bohatera tej piosenki kojarzy się z zachowaniem Cezarego Baryki. Czyż obydwaj nie mówią światu „f**k you”. Przydałoby się wyjaśnić egzaminatorom, jak mają oceniać takie teksty.

PS Interpretacja kontekstowa obowiązuje na maturze od roku 2023.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj