A jednak mamy wybór
Jestem realistką i nie mam wielkich oczekiwań w stosunku do prezydenta. Oczywiście chciałabym, żeby potrafił i chciał negocjować z rządem, aby zmiany wprowadzane w prawie respektowały konstytucję i prawa człowieka, wrażliwość na los Ziemi i zwierząt, żeby poszerzały dzisiaj niekonstytucyjnie ograniczone prawa i wolności grup dyskryminowanych, w tym osób nieheteronormatywnych, kobiet, osób niepełnosprawnych, osób innych kultur, narodowości i światopoglądu, w tym religijnego.
Chciałabym, żeby słów „islam”, „muzułmanin”, „migranci” czy „uchodźcy” nie używał jako straszaka czy obelgi. Żeby poważnie traktował katastrofę klimatyczną i nie zasłaniał się gładkimi gadkami o tym, że rezygnacja z „Zielonego Ładu” oznacza bardziej racjonalną politykę klimatyczną.
I jeszcze wielu różnych rzeczy bym chciała, ale jest, jak jest. Politycy robią i mówią nie to, co dobre i potrzebne, ale to, co pozwoli im zdobyć czy zachować władzę.
Ale nawet w takiej sytuacji mamy wybór. Możemy wybrać tego z kandydatów, który daje nadzieję, że nie podpisze ustawy ograniczającej czy łamiącej wymienione już prawa i wartości. Że nie podpisałby, jak prezydent Andrzej Duda, ustawy odbierającej uchodźcom prawo ubiegania się o azyl, gwarantującej pogranicznikom prawo do wypychania ludzi za granicę bez należnych prawem międzynarodowym procedur. Ustawy, która gwarantuje funkcjonariuszom, którzy wyrzucają tych ludzi na bagna, do rzeki, zimą do lasu bezkarność, mimo że takie zachowanie kodeks karny uważa za przestępstwo. A także ustawy, która nie uznaje za przestępstwo złamania przez funkcjonariusza Straży Granicznej czy żołnierza zasad użycia środków przymusu, w tym broni palnej.
Możemy zagłosować za tym z kandydatów, który nie będzie blokował zgodnych z konstytucją i unijnym prawem reform sądownictwa, Trybunału Konstytucyjnego i instytucji, od których zależy funkcjonowanie państwa na zasadach trójpodziału i wzajemnej kontroli władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
Mamy wybór, nawet jeśli nie mamy kandydata naszych marzeń. Nawet jeśli od tego Polska nie będzie lepszym miejscem do życia, to warto wybrać takiego prezydenta, z którym nie będzie miejscem gorszym.
Komentarze
Proszę napisać otwartym tekstem: Wybierzcie mniejsze zło ! Będzie krócej, dosadniej i wyrazi lepiej opinię autorki tekstu.
A wyboru nie mamy. Albo wybierzemy Polskę w Europie, albo taką nie wiadomo jaką – bliżej Moskwy, z niepewnym sojusznikiem za oceanem.