Bilion Waszczykowskiego

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Oglądałem przedwyborczą debatę Merkel z Schulzem. Lider SPD jej nie wygrał i pewno to przesądzi, że przegra też w nadchodzących wyborach do Bundestagu. A gdyby jakimś cudem wygrał, to PiS jeszcze zatęskni za Merkel.

Schulz nie musiał się w debacie samoograniczać, tak jak urzędująca szefowa rządu, i to on napiętnował po nazwisku Kaczyńskiego i Orbána jako hamulcowych utrudniających wypracowanie skutecznej wspólnej polityki unijnej w kwestii kryzysu migracyjnego. Kanclerz Merkel broniła swej linii działania, w krytyce węgierskich i polskich hamulcowych nie licytowała się z rywalem.

Ale pisowski rząd nie odpuszcza. Minister Waszczykowski nie wyklucza, że Polska zażąda reparacji wojennych od Niemiec w kwocie nawet biliona dolarów. Szacunek wzięty z sufitu, ale nie szkodzi. Chodzi przecież o dolanie benzyny do ognia. Stosunki pisowskiej Warszawy z Berlinem są tak złe, że na razie nie da się ich naprawić. PiS nie robi nic, by je ratować, tak jakby nie zależało na tym nikomu w rządzie.

Prezydent Duda starym zwyczajem unika zajęcia stanowiska, przerzucając odpowiedzialność za kryzys reparacyjny na Szydło i Waszczykowskiego. A powinien uderzyć w stół. W obecnej sytuacji granie kartą reparacyjną jest sprzeczne z polskimi interesami gospodarczo, politycznie, wizerunkowo. Potwierdza w Unii opinię, że Polska zeszła z kursu i ścieżki, odsuwa się od unijnego centrum na peryferie.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight

Dyplomaci unijni odnotują drobny, ale wymowny szczegół. Oto wiceminister edukacji Marzena Machałek w obecności ojca Rydzyka oświadczyła, że polską młodzież należy wychowywać do wartości katolickich, a nie europejskich. To chyba pierwsza tak jednoznacznie antyeuropejska wypowiedź tak wysokiego urzędnika państwa polskiego.

Dokąd zatem zmierza PiS? Czemu służą żądania reparacyjne, których Niemcy przecież nie spełnią, a Unia na Berlinie nie wymusi? Sianiu zamętu, podburzaniu, konsolidacji elektoratu. Ale jest większa zagadka: czemu minister Waszczykowski nie żąda biliona od Putina? A co z reparacjami za potop szwedzki i najazdy tureckie?

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama