Jaromowa
W walce z konfederacką neotargowicą Jarosław Kaczyński nie przebiera w słowach. Prof. Michał Rusinek ukuł termin „jarosłowa” na te wybryki prezesa PiS. Ja bym posłużył się terminem „jaromowa”. Mam na myśli stary dobry pomysł George’a Orwella, który w swej antyutopii „Rok 1984” nazwał język systemu totalnego „nowomową”.
To język propagandy komunistycznej, ale i faszystowskiej, polegający na odwracaniu znaczeń. Przykładem klasycznym może być freudowska pomyłka Kaczyńskiego w przemówieniu sejmowym, kiedy oznajmił z mównicy, atakując ówczesną opozycję platformianą, że – jak wiadomo – czarne jest białe, a białe jest czarne. Orwell, opisując fikcyjną totalitarną dyktaturę, przedstawia system ogłupiania i dyscyplinowania obywateli przez władzę.
Służy temu m.in. ministerstwo propagandy i dezinformacji, noszące dumną nazwę „ministerstwa prawdy”. W prywatnych mieszkaniach wiszą ekrany, z których „Wielki Brat” (właściwie „starszy brat”, big brother, ale przyjęło się u nas to pierwsze tłumaczenie) sieje nienawiść do wyimaginowanych wrogów „Oceanii”, państwa pozornie socjalistycznego. Są nimi dla niego także obywatele niepodatni na propagandę.
Orwell, demokratyczny socjalista i antystalinista, chciał zdemaskować mechanizm i metody podporządkowania społeczeństwa totalnej inwigilacji, która miała zdusić wszelką opozycję. Antyutopia Orwella (właściwie Ericka Blaira) do dziś jest ostrzeżeniem przed totalizmem, przemocowym dążeniem do rządów dyktatorskich, wyjętych spod wszelkiej kontroli społecznej, wykorzystującym nie tylko „policję myśli” i zmonopolizowane przez Partię media, ale też język.
A żeby to działało, język musi być uproszczony, sprowadzony do pospolitej, a czasem nawet wulgarnej mowy potocznej, a odarty z stylistycznych i literackich ozdobników. Powinien też wskazywać obywatelom, co dla władzy jest prawdą i dobrem, a co złem, i nazywać przeciwników czy dysydentów wrogami, agentami i zdrajcami.
Chodzi o to, by ludzie wyzbyli się krytycznego myślenia, tylko bezrefleksyjnie przyjęli przekaz propagandowy i sami zaczęli mówić i myśleć nowomową. Dla wolnej debaty publicznej w takim systemie nie ma miejsca.
I oto Kaczyński na kolejnej miesięcznicy smoleńskiej nazwał protestujących przeciwko pisowskim teoriom spiskowym (których celem jest oczywiście, jak w całej ich propagandzie, „reżim Tuska”) „śmieciami po Służbie Bezpieczeństwa”. I groził im więzieniem, gdy odzyska władzę. Agnieszka Kublik w „GW” skomentowała to tak: „jest w Kaczyńskim coś, co sprawia, że używa języka jak PRL-owska propaganda”. Niby się od tamtych czasów odcina, ale powtarza jej podstawowy chwyt: „kto nie z nami, ten przeciwko nam”.
Zagadnięty o ten kolejny wybryk językowy Kaczyńskiego poseł PiS Paweł Jabłoński niby się zdystansował, ale równie skandalicznie oświadczył, że zamiast słowa „śmieci” woli użyć słowa „bydło”. Skoro elicie pisowskiej tak wolno, to prawicowym prostakom też: niech się wyżyją.
Nie ma więc przeciwników, są tylko wrogowie. Taka zerojedynkowa opozycja zabija debatę demokratyczną. Bez wolnej debaty publicznej nie ma demokracji.
W znakomicie udokumentowanej, a przez to instruktywnej, ale i porażającej książce „Dobra zmiana, czyli jak rządzić światem za pomocą słów”, językoznawcy Katarzyna Kłosińska i Michał Rusinek zinwentaryzowali alfabetycznie na prawie 400 (!) stronach słowa klucze pisowskiej nowomowy. Jesteśmy od lat atakowani tą nowomową, a to ma swoje konsekwencje.
„Język rządzących [tu: zjednoczonej prawicy, ale dziś doszła nowomowa konfederacka – osławiona „piątka Mentzena” i negacjonistyczna Brauna] nie tylko przenika do naszej mowy codziennej, ale również kreuje naszą rzeczywistość” – napisał o „Dobrej zmianie” prof. Michał Głowiński. „Ta książka pokazuje, jak poprzez manipulowanie słowami partia rządząca nie tylko zmienia ich znaczenia, ale też buduje fałszywe światy, próbując narzucić odbiorcom swoje poglądy”.
I teraz pytanie: czy broniąc się przed obecną prawicową ofensywą manipulatorów, można samemu sięgnąć po ich metody? Jak dotąd politycy koalicji demokratycznej tego nie robią. I słusznie, bo zasada „hejt za hejt” generuje tylko więcej hejtu.
Ale w internecie nie mają z tym problemu niektórzy zwolennicy obozu demokratycznego. Piszą to, czego nie może (i nie chce) napisać premier Tusk ani jego koalicjanci. Czy taki „podział pracy” w ramach dawania odporu „jaromowie” pomoże ocalić przed nią debatę publiczną? Na razie nic na to, niestety, nie wskazuje i nic dobrego z tego nie wyniknie. Lecz ostrzegać i bronić się trzeba. Orwell dał przykład.
Komentarze
Redaktor Szostkiewicz !
Dla człowieka który za nic ma szacunek do drugiego człowieka ,mimo że jest on jego rodakiem, oskarżając go o najcięższe zbrodnie / w tym o zdrade / lżąc i wygłaszając coraz to nowe inwektywy i oszczerstwa mam tylko jedną prośbę ; Odejdż .
A ponieważ wątpię czy jego umysł pojmuje tę prostą prośbę , przeto aby określać każdego kto szkodzi naszemu Narodowi jednym słowem ; WARCHOL i nie prowadzić z nim Zadnej dyskusji.
Zdzisław Prętki
Dobry wpis Gospodarza z którym się zgadzam, a ten cytat, który wklejam niech będzie przestrogą dla demokratów:
„I teraz pytanie: czy broniąc się przed obecną prawicową ofensywą manipulatorów, można samemu sięgnąć po ich metody? Jak dotąd, politycy koalicji demokratycznej tego nie robią. I słusznie, bo zasada ,,hejt za hejt” generuje tylko więcej hejtu.”
Dodam do tego zamieszczonego cytatu swoje spostrzeżenie:
Nie tyle generuje więcej hejtu, a prowadzi małymi kroczkami do wojny domowej.
Nigdy i też obecnie nie byłem i nie jestem zwolennikiem używania metod przeciwników. Przeciwnika można pokonać inaczej, choćby ciągłego powtarzania, co czyni. Tak to zrobił Gospodarz przypominając jak Kaczyński potraktował ludzi z obozu przeciwnego na miesięcznicy smoleńskiej.
Nasza polska debata publiczna już dawno w grobie spoczywa. Umiar, kultura wypowiedzi zupełnie nie popłaca . Pokazała to jak na dłoni ostatnia kampania wyborcza. Teraz liczy się tylko, kto komu mocniej dowali. Nie podoba mi się to ale nie dziwie się. Trudno wymagać przestrzegania zasad fair play tylko od jednej strony, w sytuacji gdy przeciwnik kopie i wali na odlew. Tak się gra jak przeciwnik pozwala.
Obawiam się, że nie ma dziś szans na rzetelną debatę na poziomie. Po prostu nie widać na horyzoncie wielu dyskutantów, którzy sprostaliby wymaganiom. Stara gwardia dziennikarska powoli się wykrusza, a ci nowi – szkoda słów. Tak więc jest wybór – albo oddać pole opozycyjnej bandzie i dalej udawać ludzi dobrze wychowanych albo przejąć prowadzenie. Osobiście opowiadam się za drugą ewentualnością.
Czasem odnoszę wrażenie, że Kaczyńskiemu (podobnie jak wielu księżom) ,,więcej wolno”. Ileż to pomówień, ,,szarż retorycznych” i bez skutków prawnych. Przypominam, że od lat uparcie pomawia on i jego akolici władze polskie w postaci rządu D. Tuska z lat 2007 – 2015 o zamordowanie, w porozumieniu z Rosją, prezydenta RP. Oczywiście jest to creme de la creme jego łże-prawd bo jest tego znacznie więcej, jak choćby pomawianie D. Tuska o agenturalność, ale skutków prawnych brak. Nadal nie poniósł on konsekwencji podżegania do przemocy wobec protestujących przeciwko antyaborcyjnemu ,,orzeczeniu” trybunałku Julii Przyłębskiej.
Nie dziwię się więc że wraz z bezkarnością, zuchwałość tego ,,ynteligenta żuliborskiego” rośnie.
Nowomowa stała się staromowa.
Kapitalnym przykładem nowomowy było zakończone przed chwilą wystąpienie ministra prezydenckiego Przydacza przed pałacem prezydenckim w sprawie dzisiejszych konsultacji Nawrockiego z Trumpem w obecności zdalnej przedstawicieli UE, w sprawie spotkania Putina z Trumpem na Alasce.
Przydacz po prostu szalał, uniesiony swoim sukcesem (zaoraniem Tuska) mówił jednym ciągiem, nieraz wyzywająco i z pozoru płynnie. Mówił jak zwykle PiSowcy to robią, nie na temat, okrężnie, aluzjami, konstruował metaforyczną insynuacyjno-aluzyjną opowieść, z której nie wynikało nic poza tym, że pan Prezydent Nawrocki uczestniczył aktywnie w rozmowach na zaproszenie prezydenta Trumpa. O Tusku wspomniał o tyle, ze nic mu nie wiadomo o udziale Tuska w konsultacjach, on Przydacz nie konstruował składu konsultantów, on Przydacz nic o tym nie wie, ale napomknął o wypowiedzi ministra Sikorskiego w insynuacyjny sposób, złośliwy, z PiSowska elegancją i robieniem obrzydliwej miny – nie będzie Sikorski nam pana prezydenta Nawrockiego pouczał w sprawach polityki zagranicznej.
Wypowiedź Przydacza była triumfalistyczna, mętna i kłamliwa, ale w PiSowskiej nowomowie oznaczała ta wypowiedź co następuje – to dopiero pierwsze kroki, zobaczycie wkrótce, co się będzie działo, jak pan prezydent Nawrocki, który aktywnie uczestniczył w rokowaniach na zaproszenie prezydenta Trumpa, da wam wszystkim popalić.
TJ
Niestety, ale zaproszenie przez Trumpa Nawrockiego jest dobrym powodem do triumfu bandy PiSowskiej. I nie można tego oficjalnie skomentować bez nazwanie po imieniu pomarańczowego błazna. Tusk skomentował bardzo ładnie, zaś rozgrywanie buraka belwederskiego trzeba będzie pozostawić na potem.
@TJ
Nawrockiemu pomyliły się role. Został wybranym na prezydenta , a on jest przekonany, ze został władca absolutnym i jego wola jest prawem. Tylko patrzeć jak oznajmi ( na antenie TvRepublika) „państwo to ja”. Ten człowiek jeszcze dobrze nie zaczął a już zachłysnął się władza . Oczywiście pisowskie przydupasy z jego otoczenia, ze skory wyłażą aby pokazać wszystkim jaka to ważna i sprawcza persona. Przydacz właśnie to robił dzisiaj.
W dodatku do jego obłudy, kłamstw i notorycznych oszczerstw, Kaczyński jest również pospolitym chamem. Gość nawet nie potrafi nawet udawać, że nie brakuje mu kultury osobistej. Jego rodzice ponieśli porażkę. Gdyby fizycznie nie był taki karłowaty to latałby z kijem baseballowym.
Nieszczęsciem ludzi dobrej woli jest, że jego chamstwo i cała jego nieczysta gra są źródłem jego „zwycięstw”. Upośledzonych obywatelsko wyborców to rajcuje. Całe to obrzydliwe środowiska zyskuje dużo szacunku swoich wyborców dzięki swoim gangsterskim charakterem działania. Im bardziej knajackie zachowanie i im bardziej absurdalne oszczerstwa tym większe zadowolenie gawiedzi. Z tym nie da się wygrać godnościś osobistą. Jest ona tutaj niewiele więcej warta co godność i honor w starciu z radzieckimi bolszewikami.
Propaganda i hejt to sa dwie rozne rzeczy.
Hejt mozna zwalczac przy pomocy prawa i sadow.
Propagande na drodze prawnej tylko w dwoch przypadkach (o ile sie nie myle):
– promowanie systemow totalitarnych
– klamstwa (rozpoznane przez sad!).
Jak walczyc z cala reszta propagandy (np. polprawdy, insynuacje)? Najlepiej skutecznie!
Ale tu nie ma jednego uniwersalnego rozwiazania 🙁 Na niektorych dzialaja argumenty (logiczne, polityczne, moralne). Na innych dziala kontrpropagana. Specjalisci od (kontr)propagandy pewno znaja jeszcze kilka dalszych skutecznych metod.
Aby byc skutecznym w (kontr)propagandzie, trzeba dokladnie rozpozna/zdefiniowac grupe i dopasowac narzedzia. Tyle i az tyle.
Z tym big brother wciąż mamy sporo uciechy. A sprawa jest prosta jak drut.
Po polsku mówiąc – i stojąc z dala od polityki – ewentualny zlepek ‚wielki brat’ za często nie występuje. Ponieważ dzisiaj naleciałości anglojęzyczne są na porządku dziennym, dawny starszy brat staje się czasem owym wielkim bratem.
Dzisiaj, dołożywszy politykę, ‚Wielki Brat’ ma już miejsce w nowomowie. I tylko niekumaci nie załapują o co tu biega
Kalina
13 sierpnia 2025
20:46
Niestety, ale zaproszenie przez Trumpa Nawrockiego jest dobrym powodem do triumfu bandy PiSowskiej.
To sie dopiero okaze. Bo co, jezeli Nawrocki nie zapobiegnie Jalcie 2.0 i „poniesie zwyciestwo” jak pani premier Szydlo 😉
W takim wypadku mam nadzieje (chociaz plonna), ze demokratyczne media i wyborcy nie przepuszcza szansy i beda mu to glosno i dlugo wypominac.
@tejot
13 sierpnia 2025 17:58
To co opisałeś to być może przyczyna ich sukcesu. Ten ,,zlew”* sprawia, że Suweren ma wrażenie, że coś ,,się dzieje”, ,,nasi robią”. Jest przekaz energii. Za to rząd ,,wydaje komunikat”, ,,odbył konsultacje” a nawet jak próbuje pójść jak tamci to mu się coś przydaża (np. jachty) lub jakiś koalicjant akurat wydzbani się swoimi mundrościami i wychodzi parodia. Źle.
* czym jest ,,zlew”? Wiem co to jest ale nie umirm tego opisać. Sztandarowymi ,,zlewami” są piosenki Kazika ,,12 groszy” i ,,Mars napada”.
Slawczan
13 SIERPNIA 2025
16:59
100/100
Demokracja jeszcze nie oznacza, że można pomawiać dowolnie i swawolnie.
Ten emerytowany zbawca powinien być już dawno oskarżony, przynajmniej z paru paragrafów KK. Niestety, tak nigdy się nie stało i stąd mamy, co mamy.
Zaproszenie Nawrockiego vel Nowogrodzkiego do rozmowy przez trumpa to zakulisowa robota Tarczynskiego i innych pisowskuch lachudr.Kaczynski kiedys powiedzial o uwczesnej opozycji kanalie ale gorszej od niego niema.
@mfizyk
13 SIERPNIA 2025
22:53
Alez po to Nawrocki został tam zaproszony, zeby wsparł „Jałte”! Zas Ciemny Lud, ktory go wybrał, tylko temu przyklasnie, poniewaz jest antyukrainski.
A Kościół „po chrześcijańsku” milczy …
m.fizyk
Nie wiem, czy Nawrockiemu i tym silom politycznym które go popierają akurat ta Jałta 2 tak bardzo by przeszkadzała.
W Polsce dojść szerokie kręgi , w tym te które pasły się na unijnych garncach, patrz Polska wieś, są wyraźnie znudzone ciepłą , unijną wodą i rozglądają się za nowymi przygodami. Tym siłom politycznym jest o lata świetlne bliżej do ruskiego samodzierżawia, jak do europejskiej liberalnej demokracji i całkiem otwarcie marzą one o sojuszu ( czytaj podporządkowaniu) Polski, Rosji.
Przecież na PIS głosował „lud pracujący miast i wsi ” tak niegdyś sławiony w PRL-u .
Co się teraz z tym ludem stało , że tak zchamiał ? Od czasów PRL-u byt mu się mocno poprawił , a zgodnie z nauką marksistowską , to „byt określa świadomość „.
Do przeanalizowania przez Barbarę Nowacką (MEN) i wszystkich tych, którym zależy na Polsce normalnej, a nie wręcz faszystowskiej:
https://blog.polityka.pl/lekarski/2025/08/14/rewolucja-w-edukacji-szkolnej-i-spolecznej-albo-nieuchronny-moskiewski-faszyzm-nie-ma-alternatywy-nie-ma-czasu/?_gl=1*zg67qd*_ga*Mjc3NTE2MjM2LjE3MzI3OTk5NTM.*_ga_EWYD7Z5VJE*czE3NTUxNjI0ODckbzI2NCRnMSR0MTc1NTE2MjUwMyRqNDQkbDAkaDA.
Slawczan
13 sierpnia 2025
23:09
@tejot
13 sierpnia 2025 17:58
To co opisałeś to być może przyczyna ich sukcesu. Ten ,,zlew”* sprawia, że Suweren ma wrażenie, że coś ,,się dzieje”, ,,nasi robią”. Jest przekaz energii.
Mój komentarz
Z punktu widzenia komunikacyjnego miedzy politykami, a elektoratem ważniejsza jest energia, z jaką polityk głosi przekaz. PiSDowska publicznosć, i nie tylko PiSwska, jest podatna na intonację, unoszenie brody, uwodzenie mową ciała (kolorem krawatu) i odsłanianiem kolejnych tajemnic, czyli zlewem, mówieniem PiSowskiej prawdy i tylko prawdy.
Odbiorca, jeśli już jest przesterowany, to będzie przyjmował z wiarą, oczywistym zaufaniem, że ten zlew, to jest to. Mówca może wygłaszać, wplatać do oracji niemal dowolne dyrdymały, kłamstwa, pomówienia, obrazy i klątwy, wszystko będzie kupione, zaaprobowane przez lud. O czym przekonał PiSowców Jacek K.
TJ
,,Nowogdak”, nowokwak”. ,,nowomruk”, nowobek”nowokwik”..nowosiur’, nowochlast” itp itd na wieki wieków PiS duum na nieszczęście mowy i języka oraz Polski.
Przypomina się scena z,, Kleru” gdzie Barciak i Gajos w relacjach ,,Starokoscielnych” obcują z rzeczywistoscią ” rozumiejac się niemal na migi.
Dwa słowa z pytajnikiem ? Czyżby?” a te. kłik ,kłik kłik ” [ Biskup był z narzeczoną podglądany”]
Opuchnięte narzady PiSu.. wydają dźwięki jednorodne bez względu kto mówi,i komu i o co pyta.
Czy to panie Kuźmiuk albo nabrzmiały swą parapotencją Wójcik. Jak na odpustowym krasnalu naciśniecie ,,kutaska” powoduje lanie wody sodowej.[ Płatne]
– Bydełkowicz Jabłoński podobnie. Właściwie jeden szymel bez względu na wiek czy pleć . tak tak płeć też!
Te drogę wskazała i przetarła przecież urokliwa Krysia. słynnym z Wiejskiej ,,Spieeeerdalaj”. Prezes jednak strasznie był zniesmaczony gdy te słowa skandowały kobiety z innym dynamicznym przedrostkiem, w Strajku Kobiet.. Śmieć Panie nad Biedną Jergo Znękaną Duszą.. Śmieć Piękny jak piękny jest Bąk- Honorkiewicz z ROGami [ czy jakośtam]
Kur wie lepiej – pamiętny tytuł artykułu Dariusza Fikusa ciagle aktualny.
Wspomniany przez Gospodarza – Michał Głowiński analizując język marcowej propagandy wskazał z pozoru całkowicie sprzeczne”trzy części składowe i trzy źródła” ówczesnej jaromowy:
1. język ortodoksji stalinowskiej
2. język skrajnej prawicy z końca lat trzydziestych
3. język prasy brukowej rozbudzający najniższe instynkty.
Współczesna ” dyktatura ciemniaków” dodała do tego zestawu język ludowego katolicyzmu, tak chętnie używany przez prezydenckiego nominata.
Wyborcom serwuje się postępowanie zwane błędem fałszywej przyczyny (non causa pro causa), a eskalacja konfliktu przez brutalizację języka jest drogą do wygrania wyborów umożliwiającego bezprawnego zawłaszczenie państwa i złodziejskiego czerpania korzyści z jego zasobów.
Akcenty rasistowskie ideologiczne są tu drugorzędne, zasadnicze znaczenie ma „moment dziejowy” walka o utrzymanie anachronicznego układu władzy.
Stąd bezwględnośc i chamstwo w stosunku do inaczej myślących, nosicieli zła niszczącego Ojczyznę
✝️ Katoproletariat Wiecznie Żywy, czyli jak kurdupel został językoznawcą narodu
Niech będzie pochwalony populizm wieczny, a język święty niech służy tylko wybranym! Witajcie w Pisdowie — krainie, gdzie „spieprzaj dziadu” to nie obelga, lecz sakramentalne pozdrowienie, a „z chamami nie rozmawiam” to nowa forma dialogu narodowego.
Bo oto narodził się nowy językoznawca. Nie żaden tam profesor z Uniwersytetu Warszawskiego, nie jakiś lewacki lingwista z doktoratem z semiotyki. Nie. Nasz językoznawca to kurdupel z misją, Stalin z krzyżykiem, który zamiast słownika przynosi ludowi katechizm nienawiści.
W Pisdowie wszystko jest możliwe. Tu wolność to jednomyślność, a myślenie samodzielne to zdrada narodowa. Tu kibol z maczetą to obrońca wartości, a profesor z książką to agent obcych interesów. Witamy w nowej rzeczywistości, gdzie język służy nie do komunikacji, lecz do tresury.
Gadka szmatka, czyli jak mówić, żeby nie powiedzieć
W Pisdowie słowa nie znaczą już tego, co znaczą. „Wolność” to prawo do słuchania jednej stacji radiowej. „Demokracja” to głosowanie, w którym wynik jest znany przed otwarciem urn. „Praworządność”? A kto to wymyślił? Jakiś Niemiec? To won!
A jak ktoś zapyta, czemu śmiecie tam stoją, to wiadomo — prowokacja! Chamstwo! Lewactwo! Wrogowie narodu! I niech nikt nie mówi, że to agresja. To ewangeliczna miłość w wersji bojowej. Miłość do bliźniego, pod warunkiem że głosuje jak trzeba.
Kurdupel jako językowy demiurg
Nasz bohater nie tylko mówi. On tworzy rzeczywistość. Jak Stalin, który znikających towarzyszy wycinał z fotografii, tak kurdupel wycina niewygodne słowa z debaty. „Tolerancja”? Zbyt pedalskie. „Równość”? Zbyt kobiece. „Ekologia”? Zbyt niemieckie.
Zamiast tego mamy nowomowę: „zdrajcy”, „tęczowa zaraza”, „brukselska hołota”. A wszystko to podlane sosem patriotycznym, z nutą kadzidła i zapachem starego moheru.
Republika katoproletariatu — nowy ustrój dla wybranych
Bo przecież nie chodzi o władzę. Chodzi o misję dziejową. O wprowadzenie ustroju, w którym katolik biedny, ale wierzący, rządzi liberałem bogatym, ale potępionym. Gdzie msza święta zastępuje konstytucję, a kazanie — debatę parlamentarną.
W tym nowym świecie nie ma miejsca na kompromis. Jest tylko słuszna droga i zdrajcy narodu. I jak im się nie podoba to niech wypierdalają. A kto nie z nami, ten przeciwko nam. I niech nie liczy na miłosierdzie — chyba że w wersji policyjnej czyli pałecznej (w wersji soft).
Wolność — czyli jak się podporządkować z radością
Wolność w Pisdowie to nie wybór. To obowiązek. Wolność to prawo do zgody z katofaszystowską doktryną. Masz prawo mówić, co chcesz — pod warunkiem, że mówisz to, co kurdupel już powiedział. Masz prawo myśleć — ale tylko w ramach zatwierdzonego myślenia narodowego.
Bo przecież „wolność” to nie anarchia. To porządek sakralny, w którym każdy zna swoje miejsce: kobieta w kuchni, gej w milczeniu, a liberał w więzieniu.
⚔️ Kibolstwo narodowe — nowa armia katostanu
Nie pytaj, co kibol może zrobić dla kraju. On już stoi na straży granic, z bejsbolem w ręku i patriotyzmem w sercu. Nie nadaje się do nowoczesnej armii — za głęboko tumanowaty, za bardzo na haju — ale nadaje się do porządkowania ulic.
To nowi ormowcy, bojownicy katostanu, gotowi wyrównywać rachunki z „tęczową zarazą”, „brukselską hołotą” i każdym, kto ma czelność myśleć inaczej. Nie potrzebują rozkazów — wystarczy im mem z Facebooka i błogosławieństwo z ambony.
Ewangeliczna nienawiść — czyli jak kochać bliźniego przez pogardę
W Pisdowie nienawiść jest cnotą. Ale nie byle jaką — to nienawiść ewangeliczna, święta, oczyszczająca. Pogarda dla przeciwnika to nie grzech, to akt patriotyczny. A kto kocha wszystkich, ten podejrzany. Bo prawdziwy Polak kocha tylko tych, co głosują jak trzeba.
Miłość bliźniego? Owszem — ale tylko bliźniego z listy zatwierdzonej przez kurdupla. Reszta to śmiecie, chamy, zdrajcy, lewactwo, agentura. I niech się nie dziwią, że dostają pałą po plecach — to przecież miłosierdzie w wersji narodowej.
————————————————————-
Siabulo
(AI-powered co-creation)
14AUG2025
Dzisiaj odbyła się rozmowa między premierem i prezydentem podało radio. Poprawnie powinno być chyba tak; premier powiedział prezydentowi żeby ten się nie wtrącał do polityki bo to domena rządu.
Podobno ustalono, że na szczytach UE Polskę będzie reprezentował premier, a w USA prezydent.
Prezydent powinien stosować się ściśle do instrukcji rządu bo tak stanowi ustawa zasadnicza, ale już wiadomo, że ma inne zdanie i się upiera przy swoim, co nie jest eleganckie, można krótko skomentować taką postawę.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tej sytuacji. USA będą mówić prezydentowi Karolowi Nawrockiemu co ten ma robić i na co może sobie pozwolić, a UE odpowiednio premierowi Donaldowi Tuskowi.
Od relacji USA z UE dużo zależy.
lukipuki
pisze : „Przeciwnika można pokonać inaczej, choćby ciągłego powtarzania, co czyni. Tak to zrobił Gospodarz przypominając jak Kaczyński potraktował ludzi z obozu przeciwnego na miesięcznicy smoleńskiej.”
Komentarz : … i wyszedł z tego bez szwanku, bo sąd sprawę umorzył
116av
14 sierpnia 2025
4:33
Mój komentarz
Ta ścisła, poddańcza PiSowska współpraca z „transakcyjnym” Trumpem wskazuje na to, że PiSowcy mają (od dawna) skłonności typu – bez względu na wzgląd, trzeba ratować Polskę, choćby z Szymonem, a gdy się poczuje słabości swąd, machać przyjaźnie do diabla ogonem, niech nam pomoże przegonić na stronę wszystkich, co nie są z nas, co nie są stąd.
TJ
Jakaś pijacka kukułcza szmata mówi, że „jego dni są policzone”.
Żebyś ty pasożycie i piczeniarzu wniebowstąpił… i przepadł.
Proponuję przestać rozważać, co mówi Pan Jarosław Kaczyński, zacząć wyraźnie ignorować, rozmawiać o politykach z następnej generacji. Pan Kaczyński ma 76 lat i może szczęśliwie doczeka kolejnego politycznego rozdania w 2027 roku. Im dłużej będzie władał, tym gorzej dla PiS i Polski.
Tak w ogóle, to uprawianie polityki w wieku 70+ to obecnych czasach porażka, co widać po tzw. liderach światowych.
@lalecznik
Ot, niepobożne życzenie anonima internetowego. Młodsze pokolenie, wychowane na social mediach, niewiele lepsze, a czasem gorsze od 70+. Oczywiście tu i tu są wyjątki.
Lemarc@
Tej giełdy obłudy i kretynizmu w oprawie świętoszkowatych gestów i ceremonii już nikt na świecie nie przebije. Nawet Watykan wespół z Kukurydzianym Dworem z Waszyngtonu . Dziwić się można jak sam widok i obecność tych ludzi z wieczni wyszczerzonymi zębami i patetycznymi gestami nie budzi śmiechu publiki.
@Kalina
14 sierpnia 2025
7:47
Alez po to Nawrocki został tam zaproszony, zeby wsparł „Jałte”! Zas Ciemny Lud, ktory go wybrał, tylko temu przyklasnie, poniewaz jest antyukrainski.
Na szczescie jeszcze nie wiadomo, czy bedzie Jalta 2.0.
Ale gdyby tak bylo, to nalezy jak najbardziej oskarzac za to Nawrockiego. „Ciemnego ludu” sie co prawda nie przekona (wiec po co tracic na nich czas i energie). Warto pamietac, ze w ostatnich wyborach zabraklo ca. 1 miliona wyborcow i tylko ca. 400 tys. glosow do wygranej. O ten milion toczy sie polityczna walka! I to od ca. 10 lat.
Z tych wszystki „uczonych” analiz nowomody Kaczynskiego i PiSu oni sie do rozpuku smieja (o ile wogole to czytaja). Bo oni bez tego dokladnie wiedza co i jak robia. A krytycy moga im „na pukiel skoczyc”. Bo tak im nie zaszkodza 🙁
@AS
Wygląda na to że Jarosława Kaczyńskiego nie daje się jeszcze zignorować. PiS wciąż należy do niego i tylko kalendarz może to zmienić. Wiek tego polityka niekoniecznie jest tu decydującym faktem.
@lalecznik
Wprawdzie też jestem w wieku 70+, więc mogę wydać się stronnicza, ale jest chyba jakiś powód, że w polityce światowej liderami są ludzie wiekowi. I dziś, i w przeszłości takie dziadersy rządziły światem, zaś gówniateria mogła tylko oblizywać się smakiem i przestępować z nogi na nogę:)))
@mfizyk
A cóż to nas obchodzi, czy czytają czy nie. Nasz obowiązek to nie oglądać się na nich i robić swoje. Mnie akurat zdarzyło się żyć w dużo gorszej sytuacji, w PRL, gdzie opozycję demokratyczną szykanowana – byłem internowany oo 13 grudnia, po zwolnieniu miałem berufsverbot – KOR, z którym sympatyzowałem, budził spiskową nieufność wśród zwykłych obywateli przemielonych mentalnie w młynie ówczesnej propagandy, a jednak harówa opozycji nie poszła na marne. I tak będzie i teraz. Nas wtedy była garstka, ale zdeterminowanych, dziś są miliony, które nie chcą rządów PiS, Mentzena czy Brauna i nie boją się dawać temu publicznie wyraz. Demokraci mają lepsze intelektualnie, moralnie i materialnie zaplecze do stawienia oporu faszyzacji Polski.
@lalecznik (19:45), re: uprawianie polityki w wieku 70+ to obecnych czasach porażka
W operze „Madame Butterfly”, tytułowa bohaterka, Cio-Cio-San, zgodnie z librettem ma 15 lat. Tyle, że nikt nie oczekuje od wykonawczyń tej roli bycia nastolatką. Wręcz przeciwnie, głos do tej roli dojrzewa zazwyczaj po pięćdziesiątce.
Tak samo w polityce, trzeba mieć słuch społeczny, umiejętność komunikowania się z wyborcami, dobrych doradców, i jeszcze kilka innych rzeczy (które przychodzą zazwyczaj z wiekiem) – ale młodego peselu nie ma na tej liście.
Dla tych co jeszcze nie widzieli , bardzo polecam tę dyskusje A.Nowaka ze S.Obirkiem i T.Bartosiem o polskiej polityce.
https://www.youtube.com/watch?v=xd61TqJl14M&t=5s
@Adam Szostkiewicz
15 sierpnia 2025
0:15
Nasz obowiązek to nie oglądać się na nich i robić swoje.
O to mi wlasnie chodzilo: skutecznie robic …. a nie gadac/teoretyzowac 😉
@Adam Szostkiewicz
15 sierpnia 2025
0:15
PS.
A jak juz gadac/teoretyzowac, to bezposrednio ze swoim poslem.
Wyobraźmy sobie czysto teoretycznie, że nikt nie zakłóca i nie transmituje miesięcznic smoleńskich. Chyba to jest jednak sytuacja pożądana przez dużą część społeczeństwa, ale której z jakichś bliżej nieokreślonych, powodów, nie można wcielić w życie.Ale jest w tym wszystkim ciekawy aspekt psychologiczny. Jak to się dzieje, że jedno słowo Kaczora bardziej rezonuje, niż tysiące słów jego przeciwników? Odpowiedzi szukałbym w psychologii społecznego wpływu. Skrzywdzony (tzn. ktoś kto stracił najbliższą osobę) Kaczyński jest czytelniejszy w swoich emocjach, niż Ci, którzy zajmują się oddziaływaniem na te jego emocje.
Na sasiednim blogu Stefan Karczmarewicz proponuje jak na przyszlosc zrewolucjonizowac edukacje (szkolna) aby uratowac demokracje:
https://blog.polityka.pl/lekarski/2025/08/14/rewolucja-w-edukacji-szkolnej-i-spolecznej-albo-nieuchronny-moskiewski-faszyzm-nie-ma-alternatywy-nie-ma-czasu/?unapproved=36134&moderation-hash=3b0d0ce4b3d8aef0ade6cee8374e54c6#comment-36134
Propozycje popieram. Tylko widze palacy problem: jak doraznie obronic nasza demokracje, aby ten czas zyskac?
Autor podaje konkretne porady jak sie do tego zabrac:
Jeżeli nie możemy wprowadzić takiej rewolucji w szkołach (chociaż powinniśmy), to postarajmy się przeprowadzić ją chociażby oddolnie, obywatelsko, w naszych prywatnych kręgach, w nieformalnych grupach.
I tu sie z autorem w pelni zgadzam. Bo kto ma obronic demokracje jak nie my? I kiedy jak nie teraz?
@lemuring
to się dzieje z wielu powodów. M.in. dlatego, że w czasie pokoju politykę robi się słowami, a potem czynami, a Kaczyński wciąż jest liderem politycznym mającym wpływ -dzięki agresywnym propisowskim mediom, pisowskiej i kościelnej propagandzie- na myślenie i działanie milionów ludzi. Element psychologiczny ma w tym udział, ale dostrzegają go tylko uważni i niezwiązani politycznie z PiS obserwatorzy. Propaganda PiS odwraca od tego uwagę, przykrywając oznaki ,,trumpienia” Kaczyńskiego atakami na Tuska.
@Lemuring
@Adam Szostkiewicz
Mysle, ze Kaczynski, choc nie jest złotousty – zacina sie czasem – mowi dobrze i to tak, ze moze sie podobać. Mnie np. sie podoba, choc oczywiscie nie zgadzam sie z trescią. Jest autentyczny i ostry retorycznie. Czy zyskałby akceptacje Tusk, gdyby zerwał się z ławy sejmowej i wrzasnął: wy, mordy zdradzieckie? Tusk nie pasuje do takiej retoryki i zachowania. Jest zorganizowanym politykiem i dlatego dla Ciemnego Ludu jest „ryzym” i „fałszywym”:)))
lalecznik
14 sierpnia 2025
19:45
Jestem po 70-tce, i na tyle jeszcze rozumiem sytuacje, ale zeby tego starego szalenca nazywac „Panem”… Po co?
Zbedna uprzejmosc.
Niewiele jest bardziej irytujacego i nudnego od forumowych wypocinek – natrętnie fundowanych reszcie i zamulających forum – od dzielenia się swoim spojrzeniem na politykę – fizyka.
A już małego mfizyka, to utrapienie.
Ciągle „pouczenia” i połajanki innych oraz wzywających do „bezpośredniego gadania ze swoim posłem” – kompletna paranoja…
A przecież obok wiele znakomitych komentarzy i reakcji czcigodnego Moderatora.
Może i to lepiej, że w polskiej pseudopolityce tak wielu „historyków”, a fizyków jakby mniej albo wcale… nie jest – tak trochę – posłanka Marta Magdalena Stożek z Razem, która „pochodzi z rodziny robotniczej. Podjęła studia z fizyki technicznej, których nie ukończyła[2]. W 2015 uzyskała licencjat z filologii indyjskiej na Uniwersytecie Wrocławskim[1][2]. Pracowała m.in. w branży IT[3] oraz jako menedżerka w zajmującej się edukacją Fundacji HerStory[2]”.
Rok 1984 Orwella przeczytałem jednym tchem dawno temu i ciągle jestem pod wrażeniem wynikającym z fabuły tej powieści oraz pojęć: Wielki Brat, myślozbrodnia, nieosobna, prole, Wolność to niewola, Wojna to pokój, Ignorancja to siła. Ministerstwa: Miłości, Obfitości, Pokoju itd. to w rzeczywistości zaprzeczenia tych pojęć. Kiedy nastał u nas kaczyzm to wiele rzeczy z Orwella zaczęło mi „pasować” do pisowskich a kwakmowa, która w Oceanii była szczytem nowomowy utwierdzała mnie w przekonaniu, że autor przewidział Kaczyńskiego. /Kaczyński – kaczka -kwakanie -kwakmowa/. Żart oczywiście, a poważnie polecam książkę Anny Applebaum „Koncern Autokracja , Dyktatorzy, którzy chcą rządzić światem”
@kowal ski
🙂
@filomena
15 sierpnia 2025
17:32
Partia Razem to niestety akurat odwrotnosc skutecznosci w polityce 🙁
Tym bardziej sa chyba potrzebne bezposrednie rozmowy jej wyborcow ze swoimi poslami/poslankami.