Dyktatorzy nie lubią wolności słowa
Donald Trump urabia Amerykanów do rozprawy z mediami, które go krytykują albo, co jeszcze bardziej go złości, nadają programy satyryczne z niego kpiące. Na czarnej liście prezydenta USA figurują niektóre prywatne telewizje informacyjne i publiczne: radio NPR oraz sieć telewizyjna PBS, działające na zasadzie partnerstwa publiczno-biznesowego.
Wracając z bezprecedensowej drugiej wizyty państwowej w Zjednoczonym Królestwie (nawet papież Wojtyła odbył tylko jedną), Trump rzucił mimochodem, jak to ma w zwyczaju, do dziennikarzy lecących z nim na pokładzie Air Force One, że może czas zastanowić się na odebraniem licencji krytykującym go mediom. Czyli zlikwidować wolność słowa. Nieźle jak na prezydenta państwa szczycącego się największą wolnością na świecie.
Wolność słowa i prawo do posiadania broni przez prywatne osoby to dwa konstytucyjne filary amerykańskiej konstytucji. Dla Europejczyka o liberalnym nastawieniu to pierwsze – wolność słowa – to oczywistość. To drugie – prawo do przechowywania i paradowania z bronią w miejscach publicznych, np. w kafeterii, to coś trudnego do pojęcia, bo przecież niemal codziennie słyszymy o ofiarach, w tym dzieciach, kolejnych masowych zabójców.
Jedną z tych ofiar był Charlie Kirk, zagorzały trumpista postrzelony śmiertelnie podczas spotkania ze studentami. Kula dosięgła go akurat w momencie, gdy miał odpowiedzieć na pytanie dotyczące plagi strzelanin na kampusach uniwersyteckich. Jest w tym coś złowrogo symbolicznego z perspektywy obywatela państwa europejskiego, w którym dostęp do broni jest znacznie trudniejszy: ostatnie słowo w wolnej debacie należało do strzelającego.
W Europie do takich przerażających sytuacji na razie nie dochodzi, bo prawicowi politycy pokroju Pawła Kukiza jeszcze nie próbują tutaj na masową skalę zalegalizować powszechnego dostępu do broni. Dzięki temu nie doszło jeszcze w Europie do zastrzelenia prelegenta podczas jego występu na terenie uniwersyteckim.
Nie dochodzi również w wolnej części Europy, w tym w Polsce, do drastycznych naruszeń akademickiej wolności słowa. Zdarzają się próby idące w tym kierunku, np. w sprawie pokłosia napaści Hamasu na bezbronnych Izraelczyków 5 października 2023, ale jak dotąd manifestacje antyizraelskie nie zakończyły się u nas rękoczynami czy strzelaniną.
Argumenty stron konfliktu, wywołanego w tym przypadku przez organizację palestyńską, są przedstawiane bez ograniczeń w mediach i na uczelniach. Ich wiarygodność jest analizowana przez wyspecjalizowane portale i komórki weryfikacyjne działające przy rzetelnych mediach.
I bardzo dobrze, ale jak długo jeszcze, skoro Trump szykuje rozprawę z takimi mediami: chce je zrujnować żądaniami bajońskich odszkodowań za publikacje, które uważa za kłamstwo i zniesławienie, albo odebrać im licencję nadawczą pod podobnymi oskarżeniami. Takie pogróżki w Ameryce to rzecz niebywała. Nie przypominam sobie, by Obama czy Hillary Clinton albo Bush junior atakowali w ten sposób media amerykańskie.
Prawo do wolności krytykowania prezydenta gwarantuje amerykańska konstytucja. Wykorzystywanie zabójstwa Kirka do tłumienia krytyki i zastraszania mediów oraz ruchów obywatelskich, jak choćby Antifa, musi niepokoić zwolenników wolności słowa w Ameryce i innych demokracjach zachodnich. Bo Trump jest mentorem międzynarodówki skrajnej prawicy. A w Polsce nawet głowy państwa i popierającej mniemanego prezydenta wierchuszki i nomenklatury PiS.
Co gorsza, mamy tu do czynienia z gigantyczną operacją orwellowską: skrajna prawica i trumpiści przedstawiają się w USA i u nas jako obrońcy wolności słowa i w ogóle wolności, ale w istocie tylko dla siebie, dla swoich mediów, swoich dziennikarzy, a nigdy dla innych opcji ideowych i politycznych. Duda posunął się nawet od pozwania przed sąd pisarza, który nazwał go słowem uważanym za obraźliwe. W demokracji jednak liderzy polityczni muszą się liczyć z takimi cięgami. Inaczej to już nie jest demokracja, tylko system wodzowski.
Jeśli PiS wróciłby do władzy za dwa lata lub wcześniej, powróci do atakowania TVN i innych mediów i będzie się przy tym powoływał na Trumpa. Zagrozi znowu pod jakimś pretekstem odebraniem koncesji TVN albo wrogim przejęciem stacji. Zacznie nękanie niezależnych od Kaczyńskiego mediów masowymi pozwami sądowymi, zabroni spółkom skarbu państwa zamieszczania w nich reklam i ogłoszeń płatnych.
To wszystko już robili, ale teraz robiliby jeszcze bardziej nachalnie. Pod protektoratem Trumpa. Za Bidena bali się pójść na całość, bo ambasador Mark Brzezinski publicznie zapowiadał na antenie TVN24, że Ameryka będzie broniła swoich legalnych biznesów w Polsce. Dziś na takie wsparcie TVN nie może liczyć. To ponury przykład, jak trumpizm infekuje politykę polską. Nie tylko w sferze mediów, lecz ta sfera jest szczególnie wrażliwa, a mnie też zawodowo szczególnie bliska.
Pracę dziennikarską zaczynałem w podziemnej prasie opozycyjnej, kontynuowałem w legalnej, ale znów zepchniętej do podziemia prasie Solidarności i po przełomie demokratycznym w dwu poważnych tygodnikach opinii. Mam porównanie i doświadczenie, jak to jest żyć w państwie cenzury i monopolu partyjnego na media i w państwie, w którym konstytucja gwarantuje wolność słowa w ramach prawa. Naprawdę nie ma porównania. Wolność słowa – tak, ale nie tylko dla Wodza i jego przybocznych, lecz również dla jego krytyków, w tym satyryków. Satyryk podlizujący się władzy to żałosny widok.
Komentarze
Dyktatorzy nie lubia glosu wolnych mediow i sumienia, wiec ich nie maja. Lubia kolegow dyktatorow, przyjecia na ich czesc, bombardowanie kobiet i dzieci, i wszelkie uzywki cielesne.
Niby politycy nie rozumieją, ze opozycja i opozycyjne media są koniecznością i maja ważna rolę do spełnienia, rolę jakże pomocna rządzącym, rolę korekcyjna. Cenzura i co gorsze, samocenzura, dają li tylko złudzenie porządku i dają jednocześnie szanse klakierom pozbawiając wybroczynie i wyborców obrazu realnego. Powstają sytuacje na opak, w których trudna jest orientacja obywatelek i obywateli. Sieją się teorie spiskowe, a rzeczywistość kreowana jest sztuczna, co oczywiście ze sztuka nie ma nic wspólnego. Czekają nas trudne czasy, media drukowane są drogie, a w sieci trudno nie stracić orientacji, gdy jednocześnie łatwo wierzymy w słowo pisane.
Na marginesie; dziwiłem się wcześniej AS , gdy krytykował opozycję, konkretnie Zandberga. Zandberg jest bowiem jednym z niewielu polityków, który jest konsekwentny w swojej lewicowej postawie.
Przedłuży się nam więc budowanie demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego. Pozostaje edukacja każdego z nas. Edukacja permanentna. Na szczęście dyktatorzy nie są wieczni, chociaż przewietrzanie po nich może trwać całe lata. Mimo wszystko jestem optymista, a Zandberga cenie za wytrwałości i konsekwencje.
AS pisze…
„ Zdarzają się próby idące w tym kierunku, na przykład w sprawie pokłosia napaści Hamasu na bezbronnych Izraelczyków 5 października 2023, ale jak dotąd manifestacje antyizraelskie nie zakończyły się u nas rękoczynami czy strzelaniną“.
W Niemczech owszem, rękoczynami w dużych Uniwersytetach oraz zwykła „demolka“. Takie postawy wykluczają sytuacje i miejsce na rzeczowe dyskusje polityczne. Często mam wrażenie, ze są okazja, aby wreszcie otwarcie manifestować antysemityzm. Szczególnie, ze nikt nie zabrania studentkom i studentom krytykowania jakiegokolwiek rządu, w tym również izraelskiego. Jednostronne postrzeganie problemu wielu stron wyklucza nie tylko debaty, wyklucza również obecnie rozwiązanie problemu. Przypominam sobie wpisy w tym blogu o wojnach i krytykę moich, gdy mówiłem, ze każda wojna jest niesprawiedliwa, bo niesie ofiary po obu stronach.
Zapędy Trumpa pachną dyktatura, to nie ulega wątpliwości. Mam wrażenie, że jemu marzy się coś na kształt monarchii absolutnej gdzie wola władcy natychmiast staje się prawem.
Patrząc na polskie podwórko , dyskutowała bym jednak o granicach wolności słowa. W naszym kraju hasło „wolność słowa „ stało się maczugą do okładania przeciwników politycznych. Wolno używać obelg, kłamstwa, w imię wolności słowa i nikt za to nie ponosi żadnych konsekwencji. Odpowiedzialność za słowo, to jest coś czego w Polsce zdecydowanie brakuje.
Atmosfera w Europie i na swiecie robi sie coraz bardziej sprzyjajaca dyktatorskim poczynaniom, a Trump ma w tym wazny udział. Tym niemniej musimy pamietać, ze winni sa nie dyktatorzy, ale ludzie, którzy ich wybrali, a teraz bija im brawo, ilekroć zamkna komuś buzie, czasem definitywnie. Zblizaja sie w Polsce wybory, w których banda o zapedach dyktatorskich moze wygrać, bo ich poparcie w głupim społeczeństwie jest znaczne. To ostatni dzwonek, aby jej to uniemozliwić nawet niedemokratycznymi metodami. Jak mówi ludowe przysłowie: złe złym należy zwalczać.
Sytuacja nad wschodnia granica polską jest powazna, tymczasem niejaki Mentzen ja publicznie lekcewazy kpiąc z komunikatow Sztabu Generalnego, a gen. Kukułę uwaza za „ruska onucę”. Podobnie Zełenskiego, który oswiadczył, ze Polska nie jest przygotowana na wojne z dronami, co widać, słychać i czuć. Jak mozna pozwolic, zeby taki – z przeproszeniem – łachudra prowadził sabotazowa robotę, licho wie, w czyim interesie i z czyjego poduszczenia. Władza źle sie bawi.
Postawa Trumpa rozprzestrzenia się w Polsce jak zeitgeist
Działania wyniesionego do prezydentury Trumpa z jego naśladowaniem ludowej prostoty, wyrazistości i buńczuczności, jego postawa autorytarystyczna, wodzowska, w swojej rzekomej ideowości pokrętna i co chwilę obrażalska, ustawioną na aklamację, postawa niesamowicie głośna, oczekująca i wymagająca bezwzględnego poparcia, aprobowana przez trochę mniej jak połowę wyborców w USA jako znak dobrego przywództwa, bliskiego wyzwolenia, wszystko to wywołuje u mnie wątpliwości co do stabilnej przyszłości tej prezydentury i jej pozytywnego oddziaływania globalnego.
W związku z echem tej postawy w PiSowskiej bańce, a także oddźwiękami tej trumpowskiej zawieruchy w pokrewnych działaniami niektórych partii i polityków w Europie, względnie słabymi, ale wciąż trwającymi, odnoszę wrażenie, że być może jest w tym coś, co ogarniało Europę w drugiej połowie lat trzydziestych 20 wieku – jakiś rodzaj zeitgeistu, wzmożonego przepływu idei, zbiorowego kręćka, stanu intensywnego oczekiwania chłonnego na wzniosłość, na przywództwo, na zapowiedzi, na zmiany na lepsze, niech by i siłą, niech by i ze złamaniem pewnych zasad, bo sytuacja jest wyjątkowa.
TJ
@tj
Zwykle każde dobro i zło społeczne ma wiele przyczyn.Ruch Solidarności 1989/1981 – 9, czy solidarności z napadniętą Ukrainą 2022-23, nasze najpiękniejsze powojenne osiągnięcia z jednej strony, z drugiej poparcie dla 13 XII i teraz milion głosów na Brauna, dwa największe powojenne odczarowania polskiego społeczeństwa, nie dadzą się wcisnąć w jeden prosty schemat interpretacyjny. Solidarność wydaje mi się po latach- a byłem jej działaczem – ruchem przede wszystkim na rzecz równych praw intak zwanej sprawiedliwości społecznej w rozumieniu ,,socjalizmu z ludzką twarzą’’, a dopiero później ruchem narodowo-niepodległościowym. Solidarność z Ukrainą okazaliśmy przede wszystkim z motywacji humanistycznej, a mniej z motywacji dialogowo-pojednawczej, historia nie była wtedy ważna, wróciła jako paliwo wyborcze prawicy. Polacy nie są pacyfistami, ale nie są też piewcami wojny. Mają straszne doświadczenia z wojną we własnych rodzinach, rozumieją strach i rozpacz na tym tle, więc spontanicznie wyciągają pomocną dłoń. Gdy pył wojenny opada, wraca agenda domowa a z nią spory polityczno-wyborcze. Poparcie dla puczu Jaruzelskiego mogło wynikać ze strachu przed interwencją sowiecką, którą straszyła nie tylko propaganda PRL, ale i KRK, i z obaw w nomenklaturze PZPR, która obejmowała wraz z rodzinami miliony osób. Już wtedy rodził się podział w społeczeństwie na siły konserwatywne obyczajowo i politycznie, lękające się gwałtownych i szerokich zmian modernizacyjnych i ich zwolenników, zalążku wykształconej klasy średniej tych zmian oczekującej. Zwolennicy puczu Jaruzelskiego w wolnej Polscy zbliżyli się do PiS jako nowej siły autorytarnej na wzór betonu w PZPR. Nowa klasa średnia, fundament demokracji rynkowej, zasiliła partie liberalno-demokratyczne, pro-unijne, pro-zachodnie, chłodne religijnie i mniej podatne na nacjonalizm w ludowo-patriotycznym przyodziewku. To jest jedna z osi konfliktu w Polsce od zarania czasów nowożytnych. Dziś w ofensywie jest ,,naszość’’, a nowe mieszczaństwo i klasa profesjonalna z trudem sobie z tym radzi. Brutalność i arogancja zwykle uzyskują przewagę na początku starcia z liberalizmem, los bitwy rozstrzyga się później. Jesteśmy w środku tego procesu.
https://youtu.be/6KXiVt1Yc64?si=_854BJSS3JcaxSuD
Naiwni Obywatele pozwolili, no to teraz po ptakach.
Sad najwyższy dopuścił , jest co było do przewidzenia.
Adam Szostkiewicz
21 września 2025
13:53
Mój komentarz
Co do postaw społeczeństwa polskiego oraz ewolucji, pewnym rozczłonkowaniu i zaniku jednolitości w macierzy solidarnościowej mam takie samo zdanie jak Gospodarza bloga.
Pozwolę sobie na fantazyjną dywagację.
Być może ten ezoteryczny zeitgeist ogarnia tę całą różnorodność, selekcjonuje i wysysa z niej właściwe dla jego posłannictwa wątki, kumuluje je, przetwarza i rozsyła jak wici na wojnę po tych wyselekcjonowanych grupach, wzmacnia je, upewnia i dalej rozszerza.
Posłańcami roznoszącymi wici są w Polsce PiSowcy.
TJ
Don Alphonso – jak na byłego ? sutenera przystało – zakazał synowi uczęszczania na zajęcia szkolne z przedmiotu „Edukacja zdrowotna”.
To nowy przedmiot wprowadzony od 1 września 2025 r. w polskich szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, który ma wyposażyć uczniów w wiedzę i umiejętności niezbędne do dbania o zdrowie w różnych wymiarach: fizycznym, psychicznym, społecznym, środowiskowym i cyfrowym. Skupia się na promowaniu zdrowego stylu życia, świadomych wyborów, profilaktyce zagrożeń (w tym uzależnień i dezinformacji) oraz budowaniu postaw prozdrowotnych.
Będzie sam wychowywał syna w tych „sprawach”… gdyż będzie bronił zagrożonej cywilizacji chrześcijańskiej, wewnątrz której żyje.
Cywilizowany jak diabli w kraj, w którym proboszcz katolik pełną gębą zabija siekierą i podpala parafianina, który zmienił zdanie w sprawie darowizny dla parafii czy księdza…
Kraj, w którym w niejednej parafii odbywają się orgie seksualne niewyżytych wikarych ze śmiertelnymi ofiarami nieposkromionej żądzy na haju.., w kraju…, w którym dzieci są ofiarami pedofilów, a ministranci psychicznie prani i używani do zaspokojenia… „bo bóg tak kazał” … nawet na ołtarzach kościelnych…
Kraju w którym ciemnota jest powodem do dumy kołtunerii hodowanej z premedytacją, leczonej salcesonem, kropidłem, tabletkami bez recepty… i suplementami na wszystko…
W kraju impotentów…”do niedawna kwitł w Polsce handel podróbkami viagry, często niebezpiecznymi dla zdrowia. Od 2016 roku sildenafil jest dostępny w Polsce bez recepty, a rzesze mężczyzn poszukują w aptekach „polskiej viagry”. Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, tylko w 2017 roku bez recepty sprzedano 2,82 mln opakowań sildenafilu w Polsce. To wzrost aż o 335 procent!
Sildenafil dostępny jest w naszym kraju również na receptę. Jak wskazują dane firmy IQVIA, sprzedaż viagry oraz jej zamienników na receptę w Polsce wyniosła w 2017 roku aż 4,55 mln opakowań. W połączeniu z preparatami kupowanymi bez recepty daje to ponad 7,3 mln sprzedanych opakowań na przestrzeni roku.
Wzrost sprzedaży viagry i jej zamienników z sidenafilem może okazać się niebezpieczny. Istnieje spora grupa leków, które nie mogą być zażywane jednocześnie z sidenafilem. Lekarze przestrzegają także przed nieprzemyślanym dawkowaniem preparatu, które może doprowadzić m.in. do zaburzenia widzenia, udaru, a nawet utraty słuchu„.
A nie ma nic gorszego od impotenta głuchego nacjonalisty !
Na betonie tępoty umysły otwarte i krytycznie myślące nie rosną.
Przypominam sobie pseudodebate osytuacji w Gazie przed obecna wojna, gdy Kalinowi ludzie ubolewali na dola i niedola Palestynek i Palestyńczyków bez wzmianek o Hamasie, który po przejęciu władzy w Gazie wrzucił dosłownie swoich przeciwników Fatahu , wcześniej pomordowanych, prze okna.
Gdy pisałem, ze pomoc socjalna w Gazie jest wyższa niż w Polsce, Kalinowi ludzie sie podśmiewali, sugerując, ze Gaza jest pustynia. Ci sami krytykują dzisiejsze, już faktyczne zniszczenia. Pozostaje pytanie, można niszczyć nic. Na ZDF info przedstawiono niedawno bogata dokumentacje o Gazie, Dolinie Jordanu i szansie Palestyńczyków, czego im gorąco życzę, nie broniąc jak Kalina obecnego premiera, na własne państwo. 2005 rok był cezura. AS próbował to Kalinie wytłumaczyć.
A tak naprawdę szansa i propozycja premiera Ehuda Olmert została zaprzepaszczona przez Fatah. Więc powtarzam, problem wowczas i dzisiaj nie jest jednostronny. Kto pamięta dzisiaj tego premiera i propozycje budowy autostrady lub tunelu między Gaza i Ziemia Jordańska. Olmert chciał wysiedlić wszystkich z zajętych terytoriów, uczyniono to przecież w Gazie w 2005. Olmert wrecz prosił przywódcę Fatahu , aby nie zaniechać tej propozycji, bo następna może mieć miejsce za sto przysłowiowych lat. Kto mówi, ze Gaza była wspierana miliardamii € przez UE. Kalinowi ludzie jednak próbują mnie obrażać mieszając skutek z przyczyna.
@saldo mortale
Niech już Pan przestanie wykręcać kota ogonem i sięgać pod prawym kolanem do lewego ucha. Na terenie Gazy dokonuje się ludobójstwo tłumaczone tym, że należy zlikwidować Hamas, żeby Izrael mógł żyć w spokoju. I jeden i drugi fakt jest prawdziwy, więc należy to uczciwie powiedzieć głośno. Ci, którzy koncentrują się na jednym z tych faktów, są po prostu ślepi na jedno oko. Niemniej ci, którzy widzą tylko zbrodnię Hamasu, a nie widzą zbrodni Izraela są zwyczajnie odrażający moralnie
Jeszcze fragment dla Kaliny…
„„Na Zachodzie i oczywiście w Warszawie – kwitnie cały przemysł „pro-palestyński”, który bardziej przypomina modę na rewolucję niż realną solidarność. Gaza staje się tu egzotycznym teatrem, a Palestyńczycy – rekwizytami w spektaklu walki z „kolonialnym opresorem”. Problem w tym, że za tym romantycznym obrazem kryje się czysty paternalizm: biały, uprzywilejowany aktywista, który wie lepiej, czym jest „prawdziwa Palestyna” i kim jest „autentyczny Palestyńczyk”.
Cóż on wie o życiu pod rządami islamistycznej tyranii? O strachu przed tajną policją Hamasu, o donosach sąsiadów, o straceniach na ulicy? Nigdy nie stał w ruinach domu, który zawalił się nie dlatego, że był „celem apartheidu”, ale dlatego, że Hamas ulokował pod nim magazyn broni. A mimo to z pełnym przekonaniem poucza, kto jest „zdrajcą”, a kto „prawdziwym bojownikiem”.
Zamiast podsycać nienawiść do Izraela, romantyzować terrorystów i odgrywać własny substytut Wietnamu, aktywiści z Londynu, Warszawy czy Nowego Jorku mogliby posłuchać arabskich i muzułmańskich dysydentów, którzy naprawdę wiedzą, czym jest życie pod rządami islamistów. Ale to trudniejsze niż przygotować kolejną demonstrację „Free Palestine” na Nowym Świecie, owinąć się kufiją, która stała się fetyszem zachodnich aktywistów – uniformem rewolucji z second-handu – napisać artykuł oparty na propagandzie Al-Jazeery („głos Hamasu w twoim domu”) albo wydać książkę, żeby spieniężyć chwytliwy temat.
Są też inni – ci Palestyńczycy, którzy od czterdziestu lat mieszkają w Berlinie, Paryżu, Chicago czy w Polsce. Wiedzą doskonale, że nigdy nie wrócą do Hajfy z mitycznym kluczem po dziadku, a jednak całe życie budują swoją tożsamość na podsycaniu nienawiści. Klucz stał się symbolem, ale też klątwą: zamiast tworzyć przyszłość, zamraża tożsamość w nostalgii. Ahmed Fouad Alkhatib przypomina, że prawo powrotu milionów uchodźców do Izraela nigdy się nie ziści – i trzeba mieć odwagę, by to przyznać. Tkwienie w tym micie nie buduje wolności, lecz więzi kolejne pokolenia w roli wiecznych ofiar.
Rezultat jest zawsze ten sam: Gaza w gruzach, dzieci wychowane nie do normalności, lecz do śmierci i nienawiści. Każde kolejne pokolenie płaci rachunek za tę nieustanną, dziedziczoną obsesję, która zastąpiła troskę o przyszłość dzieci – troskę o ich szkołę, o bezpieczeństwo, o spokojne życie. Dopóki tożsamość palestyńska będzie budowana wyłącznie na micie powrotu i na wiecznej wrogości wobec Izraela, dopóty dzieci w Gazie będą skazane na koszmar zamiast na normalne życie.
Polska nie jest wolna od tego zjawiska. W Warszawie i kilku innych miastach powstała swoista filia zachodniego „przemysłu pro-palestyńskiego”: grupy aktywistów i akademików, które kopiują kalki z Londynu czy Paryża, organizując demonstracje w kufijach i powtarzając slogany, które brzmią jak żywcem wyjęte z komunikatów Hamasu. Rzeczywistość Gazy ma tu znaczenie drugorzędne – liczy się symboliczna wojna z „izraelskim kolonializmem” i możliwość wpisania się w modne narracje o antyimperializmie. Palestyńczycy, którzy myślą inaczej – którzy chcą pokoju, którzy mają odwagę mówić o zbrodniach Hamasu – są w tych kręgach równie niemile widziani jak w zachodnich środowiskach, które udają, że wiedzą, czym jest „autentyczna Palestyna”.
To właśnie kolonializm w nowym wydaniu: Zachód (i jego warszawska filia) mówi Palestyńczykom, jak mają cierpieć, jak mają walczyć i kiedy mają milczeć. A kiedy któryś z nich odważy się powiedzieć własnym głosem, że chce pokoju i ma dość Hamasu, natychmiast staje się „nieautentyczny”, „kolaborant”, „zdrajca sprawy”.
Prawdziwa solidarność z Palestyńczykami zaczyna się tam, gdzie kończy się teatr. Nie w Londynie, Paryżu czy Warszawie na demonstracjach w kufijach, lecz w słuchaniu tych, którzy żyją w Gazie i mają odwagę sprzeciwić się zarówno Hamasowi, jak i własnej instrumentalizacji. Reszta to jedynie narcystyczna projekcja – ideologiczny spektakl, w którym biały aktywista i wieczny uchodźca z kluczem od nieistniejącego domu grają swoją symboliczną wojnę, a realne dzieci w Gazie tracą szansę na normalne życie.
Inspirowane wpisami Ahmeda Fouada Alkhatiba.
Ahmed Fouad Alkhatib – urodzony w Gazie, obecnie mieszkający w USA analityk i publicysta. Ekspert ds. Bliskiego Wschodu, współpracownik Atlantic Council, twórca inicjatywy Realign for Palestine. Od lat działa na rzecz pomocy humanitarnej dla mieszkańców Strefy Gazy, jednocześnie stanowczo krytykuje Hamas i zachodni „przemysł pro-palestyński” za ignorowanie głosu zwykłych Palestyńczyków.”
Tekst: Katarzyna Żmuda-Bryl
@Saldo mortale
21 września 2025
0:40
każda wojna jest niesprawiedliwa, bo niesie ofiary po obu stronach.
Nie. Bo jezeli dostalo sie agresorowi, to to jest jak najbardziej sprawiedliwe. Nie wolno zamulac zdecydowanej roznicy miedzy ofiara a agresorem! I nic tu nie zmienia, ze w agresywnym panstwie beda niewinne ofiary.
Wiec zamias uzywac tak nieostreogo pojecia jak wojna nalezy mowic konkretnie o agresorze i ofierze.
Kalina
21 września 2025
9:56
…musimy pamietać, ze winni sa nie dyktatorzy, ale ludzie, którzy ich wybrali,…
Czyli znasz odpowiedź na pytanie: „co było pierwsze, jajko czy kura”.
Tak się składa, że zbrodniarz Putin, zdemoralizowany narcyz Trump, sutener Nawrocki deklarują silne przywiązanie do dominującego w ich krajach wyznania religijnego.
I to głównie wyznawcy tychże wyznań są ich najwierniejszymi wyborcami.
Dyktatura watykańska przez półtora tysiąca lat nie tylko nie lubiła wolności słowa, paliła za nie na stosach, ale zabraniała samodzielnego myślenia.
Do II Soboru Watykańskiego obowiązywał w Krk zakaz samodzielnego czytania Biblii. Czyli „Słowa Bożego”. A i dzisiaj wszystkie koła biblijne przy parafiach działają pod nadzorem kleru.
To Krk w naszym kraju odmóżdża ludzi od kołyski po grób.
To im zawdzięczamy w pierwszym rzędzie moralną zgniliznę, w której teraz przyszło nam żyć.
To ludzie odmóżdżeni przez Krk wybierają nam sutenera na Pierwszego Obywatela i Głowę Państwa.
To dyktatorzy spod znaku Krk nam to robią.
A my im za to pokornie płacimy.
@kalina
Jak Hamas zostanie ostatecznie pokonanany, przyjdzie czas na weryfikację zarzutów o izraelskich zbrodniach wojennych i ludobójstwie. Dziś ich rozsadnikiem jest aparat propagandowy Hamasu i propalestyńskie lobbies na Zachodzie, w tym w ONZ. W środku konfliktu zawsze króluje propaganda, ale prawda będzie prędzej czy później ujawniona. Zwrócę uwagę, że nie ma historycznych powodów, byśmy mieli popierać sprawę palestyńską jako projekt polityczny. Nie mieliśmy mniejszości palestyńskiej na naszych ziemiach, tylko żydowską i to przez tysiąc lat. Nie mieliśmy palestyńskiego dygnitarza kolaborującego z Hitlerem. Mieliśmy obozy zagłady Żydów, powstanie w getcie, pogromy podczas wojny i po wojnie, w końcu czystkę 1968 r. To jest nasze dziedzictwo dobre i tragiczne. Ma ono dla nas szczególny wymiar moralny. Żaden inny kraj w Europie nie ma takiego dziedzictwa i wynikających zeń obowiązków dotyczących pielęgnowania pamięci i solidarności względem atakowanych Żydów i ich państwa. Co naturalnie nie wyklucza uzasadnionej krytyki, ale nigdy nie usprawiedliwia antysemityzmu i odmawiania Żydom prawa do samostanowienia i posiadania własnego państwa uznanego przez większość państw na świecie, w tym przez ONZ i UE.
@Red. Szostkiewicz
Chyba nikt na blogu nie odmawia Żydom prawa do samostanowienia i posiadania własnego państwa. Nie zauważyłam też, żeby ktoś solidaryzował się z Hamasem. Ktokolwiek rozplącze ten węzeł gordyjski zasłuży na dziesięć Pokojowych Nagród Nobla, a nie jedną. Obawiam się, że zawziętość i okrucieństwo Hamasu jest pochodną jego kultury islamskiej, a okrucieństwo władz izraelskich – okrucieństwa Starego Testamentu, całkowicie obcego współczesnej cywilizacji chrześcijańskiej. Cała ta sytuacja jest dla nas obca kulturowo, stąd nasza bezradność
@Jagoda
Rozumiem twoją awersję do Kościoła, zwracam jednak uwagę, że podobnie jak dyktator in spe Trump, chrzescijanami byli też inni prezydenci USA, którzy szanowali konstytucję i demokrację. Putin jest kalką bolszewickich bandziorów walczących z religią, zaś polski władca autorytarny Piłsudski był religijnie indyferentny
Adam Szostkiewicz
21 września 2025
18:48
Jak Hamas zostanie ostatecznie pokonanany, przyjdzie czas na weryfikację zarzutów o izraelskich zbrodniach wojennych i ludobójstwie. …
A co mamy robić dzisiaj?
Tu i teraz?
Dyktatorzy lubią wolność słowa. Ba, niektórzy nawet tę wolność słowa kochają. Jest tylko jeden szkopuł – dotyczy wyłącznie ich słów, jakie kierują do swych poddanych i innych, zewnętrznych słuchaczy. Dyktatorzy sami nie zwalczają wolności słowa innych. Od tego mają innych, wsłuchanych w ich słowa i wczuwających się w negatywne nastroje najważniejszego człowieka dyktatorskiego państwa.
W przypadku Trumpa, mamy szczególny przypadek Narcyza pragnącego być władcą kraju, który powstał jako demokratyczna republika w sprzeciwie do monarszej dyktatury… Życie kołem się toczy
@kalina
Judaizm w wersji sekty Jezusa rozszerzyło na cały świat chrześcijaństwo. Nie ma mowy o obcości. Dlatego dzisiaj oficjalna doktryna KRK nazywa Żydów – a Jezus, jego rodzice, krewni i apostołowie byli Żydami – starszymi braćmi w wierze. To Niemcy i ich kolaboranci wykazali się barbarzyństwem i okrucieństwem podczas 12 lat nazizmu w Rzeszy w skali przerastającej najgorsze ludzkie wyobrażenia. Miały w tym udział katolicyzm i protestantyzm niemiecki, gdy błogosławił wojny Hitlera albo gdy milczał o zbrodniach holokastu.
@jagoda
Nie ulegać żadnej propagandzie.
Kalina wmawia sobie i innym, ze współczesna cywilizacja chrześcijańska , a nie judeochrześcijańska, cokolwiek one znaczą, nie powinny być nam obce. Sugeruje wrecz wyższość chrześcijańska nad innymi jest oczywista. Pomija przy tym konfabulacje Nowego Testamentu.
Pomija przy tym, na zwrócił jej uwagę AS, aktywny udział tej cywilizacji w pomordowaniu innych, udział w ostatnich wojnach i nie mam tu na myśli Wojny 30 letniej. Czy można okłamywać innych, można, lecz okłamywanie siebie pozostawia ślady, nie tylko w blogosferze.
Tłumaczę Kalinie od lat paru, ze konfliktu wielostronnego nie można rozwiązać jednostronnie , a Kalina w zamian plecie o wymyślonych nie tylko pozycjach Yogi.
Nie ma ofiar sprawiedliwych. Wojna niesie bowiem ofiary po obu stronach, stąd jest niesprawiedliwa, chociaż często wydająca się słuszna. Nie, nie ma bowiem wojen w białych rękawiczkach.
List do Kalinowych ludzi, fragment cytatu…
„ Zniewolenie Gazańczyków nie polega na tym, że Gazę okupują Żydzi (bo wycofali się stamtąd już wiele lat temu, zostawiając Palestyńczykom wolną rękę), lecz na tym, że są terroryzowani i zadręczani przez skrajną dżihadystyczną organizację terrorystyczną – taką samą jak ISIS czy Al-Kaida.
Działając na rzecz realizacji celów Hamasu, działasz na rzecz zniewolenia Palestyńczyków. Gdybyś choćby w minimalnym stopniu miała na uwadze dobro ludzi w Gazie, a nie tylko radość łajania tych wrednych „syjnostów”, życzyłabyś Palestyńczykom rychłego obalenia Hamasu i zakończenia terroru. Zagrzewałabyś ich do walki z Hamasem i wyzwolenia się od tego upiornego reżimu. Ale ciebie nie obchodzą żadni tam Palestyńczycy i doznawane przez nich krzywdy – w Syrii, Jordanii czy Libanie. Ci ludzie interesują cię tylko o tyle, o ile są krzywdzeni przez Izraelczyków, czyli Żydów. Rzekomo ujmując się za Palestyńczykami, masz okazję wyrażać zagrzebaną gdzieś na dnie serca nienawiść do Żydów, skutecznie udając przed sobą i przed innymi, że wcale nie o nienawiść do Żydów tu chodzi, lecz o państwo Izrael, jakichś „syjonistów” (masz pojęcie, co znaczy to słowo, poza tym, że to jakiś wredny Żyd?) i jego jak najbardziej słuszną krytykę.
Ale ty guzik wiesz o sprawach żydowsko-palestyńskich. Nic cię to nie obchodzi. Spijasz z ust każde kłamstwo rozsiewane przez propagandę Hamasu, a czym straszliwsze rzeczy mówią ci o Żydach, tym chętniej w nie wierzysz i z tym większą gorliwością je nagłaśniasz. Nie ma mowy o żadnym krytycyzmie, o żadnej bezstronności, gdy Żydzi (pardon, Izraelczycy) mordują dzieci! Obiektywizm byłby zdradą i zimną, odrażającą niewrażliwością! Nuże więc powtarzać każde łgarstwo Hamasu! Czym bardziej absurdalne, tym lepiej! Każdego dnia, niczym na wieści o wygranych meczach, czekasz na potwierdzenie legendy o zbrodniczym, ludobójczym Izraelu, zamieszkałym przez syjonistów czyhających na życie palestyńskich niemowląt. Liczysz na najbardziej przerażające wieści – czym bardziej będą nieprawdopodobne i krwawe, tym lepiej, bo bardziej utwierdzą cię w słuszności protestu i wielkiej sprawy, o którą tu walczysz.
Niechaj więc Hamas opowiada o bombardowanych szpitalach, dziesiątkach tysięcy pomordowanych, doszczętnie zniszczonej Gazie, umyślnym głodzeniu ludności, a nawet ludobójstwie i czystkach etnicznych! Czym bardziej absurdalne będą te wiadomości, tym głośniej będziesz wykrzykiwać swoją wiarę w święte słowa hamasowców. Bo prawda się nie liczy – liczy się „wyższa prawda”, prawda idei. A idea jest taka, że Żydzi mordują dzieci, a Hamas – może zbyt krewki, ale w końcu jaki ma być? – walczy o wolność Palestyny. I żadna prymitywna „prawda obiektywna” nie ma prawa nam się tu mieszać do tej naszej wielkiej prawdy moralnej i dziejowej!
To, że nic nie wiesz i nic cię nie obchodzi – ani krzywdy Palestyńczyków zadawane im przez innych Palestyńczyków i Arabów, ani tym bardziej krzywdy Żydów – to jeszcze nic. Że jesteś ignorantem niemającym bladego pojęcia o Izraelu i konflikcie palestyńsko-izraelskim – to naprawdę ma niewielkie znaczenie. Oczywiście, jesteś „pożytecznym idiotą” agentów Hamasu, którzy przebrani za jakichś studentów i innych tam „uchodźców” robią wam wodę z mózgów, to rzecz tyleż oczywista, co żenująca“.
Adam Szostkiewicz
21 września 2025
23:19
Nie ulegać żadnej propagandzie.
Otóż to. ŻADNEJ!
Czy Ammi Ajjalon izraelski wojskowy i polityk. Kontradmirał izraelskiej Marynarki Wojennej, szef służby bezpieczeństwa Szin Bet w latach 1996–2000
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ammi_Ajjalon
ulega propagandzie pisząc książkę:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5161971/bratobojczy-ogien-jak-izrael-stal-sie-swoim-wlasnym-wrogiem-i-czy-jest-nadzieja-na-przyszlosc
Książka znalazła się w finale konkursu The National Jewish Book Awards.
„Jak zagorzały syjonista, który wychował się w jednym z pierwszych osiedli w Izraelu i został wyszkolony na elitarnego komandosa, by walczyć na śmierć i życie, może przewodzić kampanii na rzecz pokoju ze swoimi wrogami? Odpowiedź zawarta w fascynującej opowieści Amiego Ayalona otwiera oczy zarówno Palestyńczykom, jak i Izraelczykom.”
– Sari Nusseibeh, autor książki Once Upon a Country: A Palestinian Life, były rektor Uniwersytetu Al-Kuds i były przedstawiciel władz Autonomii Palestyńskiej w Jerozolimie.
W tej głęboko osobistej, odkrywczej podróży Ami Ayalon dociera do Palestyńczyków i Izraelczyków, których doświadczenia różnią się od jego własnych, by poznać ich historie i poglądy.
Jako szef agencji bezpieczeństwa Szin Bet zrozumiał, że kiedy Izrael prowadzi operacje antyterrorystyczne w sytuacji braku nadziei na polityczne rozwiązania, palestyńskie społeczeństwo popiera przemoc, ponieważ nie ma nic do stracenia.
W trakcie zbierania materiałów i pisania Bratobójczego ognia uświadomił sobie, że życie w służbie kraju uczyniło go ślepym na autodestrukcyjny charakter polityki, która podkopała izraelskie społeczeństwo obywatelskie, jednocześnie przynosząc upokorzenia palestyńskim sąsiadom. „Jeśli Izrael stanie się orwellowską dystopią – pisze Ayalon – to nie za sprawą garstki uzbrojonych teologów wciągających nas w mroczną przeszłość. Zaprowadzi nas tam świecka większość, milcząca i motywowana strachem”.
Ayalon jest realistą, a nie idealistą, i wielu spośród tych, którzy uważają się za syjonistów, uzna za radykalne jego wnioski na temat tego, co Izrael musi zrobić dla osiągnięcia pokoju i względnego bezpieczeństwa oraz przetrwania jako ojczyzna Żydów i liberalna demokracja.
Czy cały świat, poza Ameryką Trumpa, dał się omamić palestyńskiej propagandzie?
Oślepł, ogłuchł, stracił rozum mówiąc o izraelskim ludobójstwie?
Czy tak Pan właśnie myśli?
Miałam okazję bywać w latach 2007 – 2015 kilkukrotnie w Izraelu. Przekraczać izraelskie granice lądowe.
Traktowanie przez pograniczników było podobne do tego z jakim się spotkałam ze strony pograniczników sowieckich i tych z NRD. Przypominali mi esesmanów widzianych na filmach. Było straszne. Dehumanizujące.
Widziałam jak starzy Palestyńczycy na przejściach, na przykład do Betlejem, byli upokarzani przez smarkaczy z karabinami, smarkaczy obu płci.
Polacy po latach wojennych upokorzeń wywołali straceńcze powstanie. W którymś momencie upokarzanym ludziom robi się wszystko jedno i przestają się zachowywać racjonalnie. Dokonują złych wyborów.
Ale czy to usprawiedliwia agresorów?
Kalina
21 września 2025
19:42
Rozumiem twoją awersję do Kościoła …
Nie, nic nie rozumiesz.
Równie dobrze mogłabyś pisać o mojej „awersji” do prątków gruźlicy.
Prątki gruźlicy istnieją i są szkodliwe. Od kiedy (rok 1882) je odkryto istnieje możliwość profilaktyki przed gruźlicą i procedury pozwalające ją leczyć.
Destrukcyjny wpływ monarchii absolutnej, jaką jest Watykan i jego narodowe delegatury, działającej na wzór mafijny, został dostatecznie jasno i przekonywująco opisany. Począwszy od religioznawców, kulturoznawców, socjologów, psychologów na kognitywistach i neurobiologach kończąc.
Możemy zapobiegać i leczyć mentalne skutki działania tej instytucji.
Ale jak są ludzie niewierzący w pandemie, kryzys klimatyczny, ewolucję, płaskoziemcy, tak są ludzie nie przyjmujący do wiadomości destrukcyjnej roli Krk.
Prątki gruźlicy będą istnieć zawsze, zapotrzebowanie na różnego rodzaju religie będzie istnieć zawsze. W czasach niepewnych, a w takich właśnie żyjemy, będzie wręcz rosło.
Ale tak, jak nauczyliśmy się radzić sobie z prątkami gruźlicy, tak powinniśmy się nauczyć w miarę bezpiecznego koegzystowania z istnieniem i zapotrzebowaniem na instytucje typu Krk.
Bardzo ważne w mentalnym procesie ozdrowieńczym, jest uświadomienie sobie, że religia nie jest równoznaczna z duchowością. A Krk nie ma monopolu na duchowość. Wręcz przeciwnie.
Dokładnie opisał to Tomasz Polak. I inni.
Fakt, że ktoś zachorował na gruźlicę a ktoś inny nie zachorował w niczym nie zmienia charakteru prątków gruźlicy.
To jaki stosunek mieli i mają do religii różni politycy i przywódcy w niczym nie zmienia faktu, że działalność Krk jest destrukcyjna. Zwłaszcza w naszym kraju.
Wolność słowa według Trumpa ,
to wolność od prawdy
i prawo do kłamstwa,
dla niego i jego popleczników,
oraz „morda w kubeł”
dla wszystkich,
którzy go nie popierają.
@Kalina
Przed kategorycznymi wypowiedziami na temat konfliktu palestyńsko-izraelskiego dobrze byłoby coś na ten temat poczytać. Sporo pisał o tym Paweł Smoleński (‚Oczy zasypane piaskiem’, Wnuki Jozuego’, Izrael już nie frunie’), M. Bruszewski (Wielka wojna Izraela’) czy W. Jagielski. Oni tam byli, rozmawiali z ludźmi po obu stronach, nie stają po żadnej z nich. Mam wrażenie, że obecnie ‚na czasie’ jest załozyć arafatkę i krzyczeć o ludobójstwie, o dzieciach mordowanych przez Izrael. Takie ‚obiektywne’ informacje podaje hamas, a on, jak wiadomo, glosi prawdę. „Na Bliskim Wschodzie cyfry nie służą żadnej informacji, lecz tylko propagandzie i dlatego są zawsze niepewne’
R. Kapuściński ‚Chrystus z karabinem na ramieniu’ To Kapuściński, zdecydowanie propalestyński w czasie pisania tego reportażu autor.
Można tak długo, ale ‚postępowi aktywiści i tak wiedzą swoje.
@handzia55
” Odpowiedzialność za słowo, to jest coś czego w Polsce zdecydowanie brakuje.” Brakuje nam odpowiedzialności za wszystko, co robimy i mówimy, także za to czego nie robimy i nie mówimy. Oduczano nas odpowiedzialności za swoje życie w PRL, oducza nas władza w Polsce po 1989 roku. Za nas myślą, za nas decydują, oni nam zapewniają szczęście.. No to nas oduczyli.
@Jagoda
No tak, ale ta książka – nie znam jej – dla mnie jest dowodem żywotności demokracji w Izraelu. Nie wyobrażam sobie, by Hamas czy inne ugrupowania palestyńskie tolerował takie antyrządowe publikacje, a Izrael toleruje. W tym nadzieja, że tamtejsze społeczeństwo obywatelskie w ramach demokratycznej debaty publicznej przedstawi jasną i przekonującą większość wyborców izraelskich alternatywę dla obecnego rządu. Inaczej nie będzie deeskalacji.
@Jagoda
Jestem właśnie po lekturze wywiadu-rzeki Artura Nowaka z Tadeuszem Bartosiem, ex-dominikanina, który odszedł z klasztoru. Jego wspomnienia z czasów klasztornych są przekonujące. Jego odejście ze stanu duchownego było bardzo korzystnym posunięciem zarówno dla niego jak i dla zakonu. Mówiąc wprost – nie powinien był się tam wogóle znaleźć, Jego motywacja – znalezienie się we wspólnocie i zafascynowanie znanymi wówczas kaznodziejami dominikanskimi – nie była rozsądna. Szkoda, że nie ma tu miejsca na szerszą i głębszą dyskusję. Ta lektura była dla mnie inspirująca, ale bynajmniej nie w pożądanym przez autorów kierunku:))) Raczej polecałabym opinię Tomasza Stawiszyńskiego z Tygodnika Powszechnego, przekonanego ateisty, o dobrym wpływie chrześcijaństwa
@Jagoda
Errata: …z Tadeuszem Bartosiem, ex dominikaninem
Szanowny Gospodarzu: pozwoli pan, że troszkę wtrącę się do nawalanki pomiędzy @kaliną,a @saldo.Otóż w pełni popieram wypowiedź Pani @kaliny(19.X,19:37):”Chyba nikt na blogu nie odmawia Żydom prawa do samostanowienia i posiadania własnego państwa. Nie zauważyłam też, żeby ktoś solidaryzował się z Hamasem. Ktokolwiek rozplącze ten węzeł gordyjski zasłuży na dziesięć Pokojowych Nagród Nobla, a nie jedną. Obawiam się, że zawziętość i okrucieństwo Hamasu jest pochodną jego kultury islamskiej, a okrucieństwo władz izraelskich – okrucieństwa Starego Testamentu, całkowicie obcego współczesnej cywilizacji chrześcijańskiej. Cała ta sytuacja jest dla nas obca kulturowo, stąd nasza bezradność”. Blogowicz @saldo ustawia sobie sprawę w sposób następujący: „mogą być dwie prawdy, masz prawo do swojej prawdy, przy czym musisz pojąć, że tylko moja prawda jest prawdziwa”. Aha :i dopowiada: jeśli się ze mną nie zgadzasz, to jesteś ignorant,a na pewno jesteś antysemitą. No i wszystko jest jasne. Saldo odkrył i zdemaskował kolejnego antysemitę .Dramat ludności w Gazie jest podobny do dramatu ludności Warszawy w 1944r(sierpień-wrzesień).Powstanie Warszawskie. Dla (chyba) każdego Polaka kochającego swoją ojczyznę, jest jasne, że powstanie wybuchło w słusznej ,polskiej sprawie,(choć ze względów czysto militarnych był głupotą ) i że armia niemiecka i SS w odpowiedzi na ten zryw powstańczy w bestialski sposób wymordowało tysiące niewinnych mieszkańców i Warszawy zdemolowało prawie całe miasto artylerią i nalotami, a potem skazało na udrękę tysiące ludzi w wysiedleniach. Bestialstwo niemieckie?. Prawda. Ale Niemcy mieli i mają (chyba ) )nadal swoją prawdę: jak to? ze wschodu zbliżają się hordy ruskiej dziczy, my bronimy się na linii Wisły, broniąc zachodniej cywilizacji, a tu grupa terrorystycznych organizacji pod fałszywą nazwą AK usiłuje nam przeszkadzać w naszej jakże słusznej sprawie obrony linii frontu na rzece Wisła? Żołnierze; nie miejcie litości dla zdrajców interesu narodu niemieckiego i zachodniej cywilizacji ! Tak oto powstają dwie „prawdy”. Moje podejście do tych kwestii zbudowane jest na doświadczeniach mojej rodziny w latach 1945-1947,gdy front przechodził przez tereny polskie i gdy UPA mordowało Polaków. Moje podejście obrazuje reakcję na los biednego ,szarego obywatela. Wielcy tego świata mają los szarego obywatela zawsze oczywiście w dupie! Dla Izraelczyków Hamas jest organizacją terrorystyczną, a dla szerokich rzesz arabskich – organizacją wyzwoleńczą. Skutki ponosi zawsze ten, na samym dole ,czy to Izraelczyk, czy Palestyńczyk, czy mieszkaniec zrujnowanej Warszawy. Dla blogowicza:@saldo sprawa jest prosta: rację ma tylko on i Żydzi, a jeśli się to komu nie podoba, to jest idiotą, jak ci wszyscy demonstranci, a co najmniej jest – o zgrozo!!!-antysemitą. Jak to mówił bardzo mądry ksiądz J. Tischner: są trzy prawdy: moja prowda, twoja prowda i gówno prowda.
@Saldo mortale
22 września 2025
0:37
Nie ma ofiar sprawiedliwych.
Co za „glebia mysli” 🙁 ChatGPT ci to podal?
Sprawiedliwa jest kara za przestepstwa, np. za zbrojna napasc na sasiada. Przestan w koncu relatywizowac pojecie ofiary i zbrodniarza!
@Jagoda
Nie licytujmy się na ilość odwiedzin w Izraelu, ani liczbę znajomych tam mieszkających. Z autopsji to ja bym dodał, że byłem tam świadkiem palestyńskich zamachów terrorystycznych na bezbronną ludność cywilną. Widziałem radość Palestyńczyków, w tym młodzieży i dzieci, po tych zamachach. Palestyńscy bojowcy wykorzystują swoją ludność cywilną w swych kampaniach propagandowych adresowanych głównie do liberalno-lewicowych środowisk na Zachodzie, które chętnie je podejmują z różnych powodów, nie zawsze czystych moralnie, bo podszytych antysemityzmem skrywanym pod szyldem antysyjonizmu. W ten sposób powstaje wrażenie, że cały świat jest za terroryzmem palestyńskim a przeciw wojnie obronnej prowadzonej z nim przez Izrael. Jak działa ta propganda, pokazuje choćby nibydokument markowej telewizji globalnej BBC, w którym głównym narratorem jest palestyński chłopak oprowadzający widzów po miejscach mniemanych zbrodni ludobójczych w Strefie Ghazy. Okazało się, że chłopak jest synem wysokiego rangą dowódcy Hamasu, co w rzetelnych mediach nie powinno się zdarzyć. Tak to działa. Bywały wszakże kampanie liberalne godne poparcia, np. przeciwko segregacji rasowej w RPA lub w obronie więźniów sumienia w dawnym bloku sowieckim czy w obronie kultury i tożsamości Tybetu.
https://www.facebook.com/100000608059596/posts/pfbid022ioD7YXZpUyACx7JCctc2ndNjECCUns6UToi7ZwHGVQnrzKb7whaykTYH6zzfzjal/?
@Jagoda
Byłam w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej już po wybudowaniu muru oddzielającego Autonomię. Potwierdzam, co piszesz. Traktowanie mieszkańców Autonomii przez pograniczników izraelskich było skandaliczne, ale zapewne motywowane strachem przed zamachowcami-terrorystami. Mieszkałam w Betlejem i codziennie przekraczałam tę granicę, skoro chciałam zwiedzać Ziemię Świętą. Pewnego wieczoru powrót wydłużył się, na przejściu granicznym coś się działo. Do dziś nie wiem, co, w każdym razie przed przejściem stała duża klatka, jak dla zwierząt, do której wpychano kolejne osoby. Na murze zaś po obu stronach można było przeczytać angielskie napisy pełne nienawiści. Kwadratura koła
Adam Szostkiewicz
22 września 2025
10:40
Nie licytujmy się na ilość odwiedzin w Izraelu, ani liczbę znajomych tam mieszkających. …
W którym miejscu widzi Pan licytację po mojej stronie?
Po prostu dzielę się swoimi doświadczeniami.
Nie można tego przyjąć spokojnie?
Adam Szostkiewicz
22 września 2025
10:17
No tak, ale ta książka – nie znam jej – dla mnie jest dowodem żywotności demokracji w Izraelu. …
Książkę warto przeczytać.
Pokazuje współodpowiedzialność prawicowych polityków Izraela za celowe wzmacnianie Hamasu.
Napisał ją człowiek, który wie o czym mówi.
A co do demokracji w Izraelu.
Jeszcze jest. Tak jak w Polsce i USA.
Co będzie dalej? Zobaczymy.
@saldo mortale
Znów Pan powtarza ustalony przez diasporę żydowską przekaz dnia: ujmując się za mordowanymi ludźmi w Gazie w gruncie rzeczy kieruję się głęboko skrywaną nienawiścią do Żydów. Nie chce Pan zrozumieć, że to strzelanie sobie w stopę, a sukcesy propagandy palestyńskiej mają w tej tezie swoje źródło. Lekceważenie europejskiego systemu wartości stawiających tzw. miłość bliźniego z Kazania na Górze na jego czele to kolejny błąd propagandy izraelskiej. Żeby do kogoś dotrzeć, należy poznać jego hierarchię wartości. W naszej hierarchii nie ma miejsca na mordowanie ludzi na zasadzie: gdzie drwa rąbią, wióry lecą, choćby chodziło o słuszny cel: wyeliminowanie Hamasu.
Kalina
22 września 2025
10:33
…polecałabym opinię Tomasza Stawiszyńskiego z Tygodnika Powszechnego, przekonanego ateisty, o dobrym wpływie chrześcijaństwa …
A kto tu mówił o Chrześcijaństwie?
Pisałam o instytucji Krk, systemie który ma tyle wspólnego z Chrześcijaństwem co sowiecka dyktatura z marksizmem.
Która jest zaprzeczenie Ewangelicznego Chrześcijaństwa.
Zaczynając od chrztu niemowląt wbrew jednoznacznemu: „kto uwierzy i chrzest przyjmie”…
Poprzez spowiedź małych dzieci przez nieprzygotowanych do tego facetów poddanych zaburzającej psychikę deprywacji seksualnej.
To tak jakby pozwolić funkcjonariuszom jakiejś religii dokonywać operacji chirurgicznych, bo są „kapłanami”. I zostali „powołani” przez boga, w którego wierzą oni i członkowie ich kościoła.
To, że szkód wyrządzonych psychice nie widać tak wyraźnie jak okaleczeń ciała nie znaczy, że ich nie ma.
Prątków gruźlicy też nie widać. A mimo to nikt rozsądny nie lekceważy zagrożenia.
Wiedza psychologiczna i neuronauki dostarczają wiedzy, która powinna być wystarczającym argumentem i podstawą do ochrony przed destrukcyjnym wpływem Krk.
Ale my jako państwo i społeczeństwo nie mamy dość odwagi, żeby się bronić.
Za to Krk ma dość tupetu, żeby urządzać awantury w „obronie dzieci przed deprawacją” i destabilizować państwo.
My im na to pozwalamy.
Sorry: tylko mały dopisek do mojej wypowiedzi z godz.10:38. Popełniłem błąd, bo poparłem w całości wpis pani @kaliny,że ,”okrucieństwa władz Izraela są pochodną okrucieństw Starego Testamentu całkowicie obcego współczesnej cywilizacji chrześcijańskiej” .Pani @kalino: okrucieństwa współczesnej cywilizacji chrześcijańskiej mogą śmiało iść w zawody z okrucięństwami pochodnymi Starego Testamentu. Ta pomyłka nie zmienia istoty mojego poparcia do Pani wpisu do @saldo
Facet nie wie, ze kara za przestepstwa jest zemsta, a właściwa kara jest , powinna być resocjalizacja. Takie trudne?
Kalina
22 września 2025
10:33
Jestem właśnie po lekturze wywiadu-rzeki Artura Nowaka z Tadeuszem Bartosiem, ex-dominikanina, … Mówiąc wprost – nie powinien był się tam wogóle znaleźć, …
Większość z nich, kobiet i mężczyzn, nie powinna się znaleźć w zakonach, zostawać księżmi.
A może nawet nikt?
Niektórzy, jak Bartoś, Obirek czy Węcławski – obecnie Polak – są na tyle z czasem dojrzali i uczciwi intelektualnie, a nade wszystko odważni – bo przecież niewiele potrafią, żeby dać sobie radę w życiu świeckim – że odchodzą z systemu.
Polecam książkę, rozmowę Tomasza Terlikowskiego z katolickim psychiatrą Siudą Krajewskim „Uleczyć Boga w sobie”.
Oni nie mają „awersji na Kościół”.
Mają odwagę myśleć, mają wiedzę i nie boją się jej prezentować.
Tak powstają religie.
Tak się rodzi kult.
…Przebaczam mu, bo to jest to, co robił Chrystus, to jest to, co zrobiłby Charlie. Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść (…) to miłość – powiedziała łamanym głosem kobieta. Zapowiedziała, że pod jej wodzą organizacja założona przez Kirka zintensyfikuje swoją pracę stukrotnie….
…Tego strasznego dnia, 10 września 2025 roku, nasz największy ewangelista amerykańskiej wolności stał się nieśmiertelny. Teraz jest męczennikiem amerykańskiej wolności …
….J.D. Vance przyznał, że dzięki śmierci swojego przyjaciela częściej ma odwagę mówić publicznie o swojej wierze i że w ciągu 10 dni od jego śmierci „mówił więcej o Jezusie Chrystusie niż w całym swoim życiu publiczny…
https://www.gosc.pl/doc/9431879.Pogrzeb-Charliego-Kirka-Jego-zona-publicznie-przebaczyla-zabojcy
Nie bez powodu konfesyjny „Gość niedzielny” o tym pisze.
My za kult wojtylizmu długo jeszcze będziemy płacić.
Czy krytyka antysemityzmu generuje antysemityzm, jak twierdzi Kalina i Kalinowi ludzie idący jej duktem? Oczywiście nie. Powyższe twierdzenie kwalifikuje właśnie Kalinę jako antysemitke. Twierdzenie Pielni, ze Żydzi są inteligentniejsi od innych (skąd on to wie?) kwalifikuje Pielnie jako antysemite. Tyle i tylko tyle. Właściwie chodzi li tylko o uogólnienia, stygmatyzację innych. Dlaczego jest to takie trudne do zrozumienia? Cała reszta jest jest dodatkiem do własnych przekonań, prawdziwych czy nie. Trudne jest postrzeganie świata, świata, którego właściwie nie znamy, a jeśli to z mediów, paru podróży etc.. Dlaczego nie interesujemy się faktami, a uogólniając mamy nadzieję, ze bawimy się w filozofię? Filozofów należy czytać, aby rozumieć kolejne teksty, własne również. W ten sposób moglibyśmy uniknąć wielu nieporozumień. Ba, niepotrzebnych „odkryć w sieci“, która często zaśmiecamy broniąc własnego ego i rzekomej wiedzy. W sumie bez znaczenia, ważne jednak, gdy posuwamy się do polemiki osobistej, wykluczając możliwość jakiejkolwiek debaty.
A wszystko zaczęło się od tego, gdy Kalina raczyła napisać przed kilku laty, ze Żydzi właściwie sami zawinili sobie i prowokowali pogromy oraz Zagładę, bo byli inni. Tekst jest dostępny. Cytowałem parę razy. I co? I nic. Encyklopedyści ciągle ślą oświeceniowe ukłony. To mogłoby wystarczyć, a my zasłaniamy się wyższymi obszarami (levelami) czy elevami wiary. Napisane jednym tchem.
Zastanawiam się, dlaczego unikamy debaty na tematy trudne?
Ciągle jednak uważam, ze nie ma wojen sprawiedliwych.
Poniższy tekst jest cytatem i próba oblodzenia niektórych…co nie znaczy, ze maja pozostać bezkrytyczni, lub krytyczni bezkrytycznie.
To dość długi tekst, ale wyjaśnia wiele nieprawd, przeinaczeń i konfabulacji
O czym p. Jacek Leociak i p. Hanka Grupińska z setkami sygnatariuszy listu pogromowego nie piszą
tekst Henry Lewkowicz
Nie piszą, kto został zamordowany, zarżnięty, zgwałcony, torturowany, często na oczach swoich rodzin, i na oczach świata bezpośrednio z kamer Hamasu. Nie piszą, kim były ofiary bestialstwa i krwiożerczości Hamasu.
To były osoby i społeczności w kibucach przyległych do Gazy. To były osoby i społeczności, które przez dziesiątki lat zatrudniały Gazańczyków, pomagały materialnie w szerokim zakresie, niosły pomoc medyczną, byli dla Gazańczyków politycznymi adwokatami. To byli ich sąsiedzi.
To ich nie uchroniło od strasznego losu. Jeśli mowa o ludności cywilnej, to ludność cywilna Gazy wspólnie z Hamasem pojawiła się 7-go października w kibucach in na festiwalu Nova. Brała czynny udział w napadzie na kibuce. Gazańczycy, którzy od lat pracowali w tych kibucach okazali się najlepszymi przewodnikami dla Hamasu. Wskazywali domy. Wskazywali schronienia. Dostarczyli Hamasowi szczegółowych map kibuców dróg, ważnych ośrodków w kibucach. Planowali to przez lata!
To oni, cywilni Gazańczycy brali udział w zabijaniu.
Brali udział w rabunkach.
Brali udział w gwałtach.
Brali udział w porywaniu zakładników i nadal biorą udział w ich przetrzymywaniu i torturowaniu.
Na ulicach Gazy byli pijani z radości.
Na ulicach Gazy bili żywych i martwych zakładników. Wszyscy mamy przed oczyma pokrwawioną przez gwałty Naamę Levy, paradowaną, jako trofeum, a teraz przez ponad 450 dni więzioną i gwałconą z wraz innymi zakładnikami.
To oni tańczyli i rozdawali cukierki.
Wyli z radości.
Strzelali na wiwat.
Dlaczego waszego listu nie zaczęliście od potępienia tych barbarzyńskich aktów terroryzmu i domagania się zwolnienia wszystkich zakładników, zarówno żywych, jak i martwych?
Dlaczego nie mówicie, że nie zgadzacie się z porywaniem i przetrzymywaniem zakładników?
Hasłem Hamasu i Global Intifada jest „Resistance by All Means” (pol.: opór wszelkimi środkami), a to znaczy, że gwałty, bestialstwo, i mordowanie Żydów na każdy sposób, jest fundamentalną i usprawiedliwioną częścią ich walki i oporu.
Hamas został wybrany w 2005 roku i do tej pory jest przy władzy bez opozycji. Ludność cywilna nie protestuje w Gazie. Każdy sondaż wskazuje na olbrzymie poparcie dla Hamasu, a atak 7-go października cieszył się wtedy i nadal się cieszy całkowitym poparciem.
Szpitale. Meczety. Szkoły. Przedszkola. Sypialnie dzieci. Ambulanse. To przykłady miejsc skąd Hamas atakuje Izrael. Nie setki, nie tysiące, ale dziesiątki tysięcy wystrzelonych z Gazy rakiet skierowanych było na głowy Izraelczyków. To są informacje dostępne, ale nie dla kwiatu polskiej inteligencji.
Kwiat polskiej inteligencji jest obrażony kilkoma niegrzecznymi słowami w ich stronę. A to dlaczego?
Ich antysemicki atak, słowny pogrom, wywołał jak najbardziej słuszny gniew. Jest też wyrazem zawodu i, dla wielu, rozgoryczenia. A to, że różnego rodzaju badacze Zagłady wydumały bądź podpisały ten hańbiący list, jest zdradą w odniesieniu do tych wszystkich, z którymi uczyli się o Zagładzie i których losy i przemyślenia służyły im, jako materiał literacki i badawczy. Nic się nie nauczyli z bycia wokół ludzi Zagłady i tych Osmalonych Zagładą.
Przyjęli pozycję arbitra moralności. Bez słowa krytyki akceptują wszystkie kłamstwa, blood libels, przeciwko Izraelowi. Nie czekają na dochodzenia. Za szczere złoto biorą słowa hamasowskich morderców i sprzyjającej im antysemickiej kabale. Liczby zabitych nie znają nawet ci, którzy te dane zmyślają.
To są tak chętnie powtarzane fałszerstwa bezkrytycznie przyjęte z radością, ponieważ służą pognębianiu Izraela. Po co słuchać zeznań złapanych hamasowców? Po co czytać raporty ekspertów, jak na przykład tych z Henry Jackson Society, renomowanej organizacji na rzecz demokracji i praw człowieka? Wy wiecie lepiej!
Nic nie przebija się przez mur waszych uprzedzeń i wrogości, a tylko wasza bolączka o równość wobec prawa MTK, który jest niczym innym jak sekciarską instytucją.
Apel i wywiad w OKO press to przyzwolenie na wyjście z mgły Holocaustu, jak wielu komentujących szczęśliwie zauważa. Na stronach Facebooka pojawiły się entuzjastyczne pochwały; „Gratuluję odwagi”, „Odwaga cywilna ma swoją cenę”, „Proszę się nie przejmować tymi krzywdzącymi opiniami”, „Dziękuje za pozwolenie mówienia o Holokauście, jako nie unikalnym zdarzeniu”.
P. Hanka Grupińska: „Najpierw zaczęliśmy z Jackiem Leociakiem rozmawiać. Potem z innymi napisaliśmy apel. Teraz oba teksty się przecinają, wzajemnie objaśniają. Dziękuję za niemilczenie.”
Wzajemne gratulacje i oczywiście taplanie się w swoim męczenniczym samozadowoleniu. Jak oznajmia p. Jacek Leociak „Odchodzę do moich spraw… ani nam witać się, ani żegnać żyjemy na archipelagach”. Moich spraw!
W Warszawie pomnik Umschlagplatz został zdewastowany przez graffiti porównujące Getto Warszawskie do Gazy. Myślę, że to nie jest przypadek, ale wynik słów nienawiści rozpoczętej tym listem i pogłębionej wywiadem w OKO press. Tak przyzwolenie autorytetów działa na całym świecie. Eskalacja przemocy jest tego wynikiem.
Anna Zawadzka napisała ważną analizę: „Elementarz, albo korepetycja z pojęć” dla badaczy Zagłady i wszystkich zainteresowanych tym tematem. Byłaby to postawa konstruktywna, gdybyście się do tego odnieśli i przedstawili swoje argumenty. Po co chować głowę w piasek albo odrzucać wybiórczo argumenty, bo zawierały kilka dobrze uzasadnionych niegrzecznych słów urażających waszą delikatną duszę.
Wiele osób mówiło jak autorzy aktywnie agitowali swoich przyjaciół i znajomych do masowego podpisywania. Ci, którzy się opierali czy też wahali byli bez przerwy bombardowani telefonami, emailami, SMS-ami. Presja podpisu była gangsteryzmem według tych, którzy się opierali.
Wydaje się, że słusznym byłoby posprzątanie tego skandalu wywołanego hańbiącym listem i wywiadem. Wydaje się, że Ci, którzy to uruchomili i podpisali, powinni się z tego wycofać i napisać tekst który nie byłby antysemickim oskarżeniem, ale proponowałby merytoryczną rozmowę.
Rozmowę o gazańskiej społeczności wychowanej na edukacji nienawiści do Izraela.
Rozmowę o programach nauczania nienawiści i sposobów zabijania Izraelczyków.
Rozmowę o kulcie męczeństwa i dumie rodziny Shahida, która wychowała terrorystę.
Te programy w przedszkolach, szkołach i w domach wychowały kilka pokoleń w kulcie mordowania Izraelczyków. Nie brakuje raportów i dokumentów prezentujących ten stan rzeczy.
Proponuję rozmowę o dożywotnich wypłatach dla członków rodzin, z których wyszedł terrorysta i przyniósł rodzinie i społeczności chwałę mordując Izraelczyków. Proponuję rozmowę o kulcie śmierci wśród Gazańczyków, nagradzanej 72 dziewicami.
To jest wymowna fotografia rodzinna społeczeństwa i sponsorujących go gości, przedstawiająca jak mordowanie Izraelczyków i docelowa likwidacja państwa Izraelskiego jest kultywowana i hołubiona. A ci goście to UNRWA, ONZ, Islamski Iran, pieniądze z Kataru, Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Omanu, Unii Europejskiej i cała maszyneria ONZ-tu, gdzie Polska systematycznie głosuje przeciwko Izraelowi.
Kto przyrzeka Izraelowi że każdy następny dzień będzie jak 7-go października dopóki Izrael nie zostanie zlikwidowany?
Hamas.
Hezbollah.
Huti.
Islamski Iran.
Misją Hamasu jest zamordowanie Izraelczyków i Żydów na całym świecie. Dlatego nie przyjęli żadnych pokojowych rozwiązań, kiedy oferowano im państwo ze Wschodnią Jerozolimą, jako stolicą. Łatwo dowiedzieć się o tym jak Arafat odrzucił propozycje Clintona, a później plan Ehuda Baraka i Ehuda Olmerta, gdzie oferowane było 94% do 96% terytorium Judei i Samarii (Zachodniego Brzegu), plus 4% do 6% kompensaty kosztem terytorium Izraela.
Nie. Takie państwo nie jest ich celem. Ich celem jest przejęcia Izraela i zamordowanie Żydów.
Global Intifada. Widzimy to na ulicach Europy, Ameryki, Kanady, Australii, a nawet w Polsce.
Dla referencji, dokumenty kwiatu polskiej inteligencji:
Oko.Press: “Paraliżująca aura Holokaustu i luksus muzealnego empatyzowania. A Gaza?” – rozmowa Jacek Leociak i Hanka Grupińska
AVAAZ: Apel na o równe standardy w stosowaniu prawa międzynarodowego (Izrael/Palestyna) – Hanka Grupińska współautorka apelu, Jacek Leociak sygnatariusz i promotor
Czy powstanie w słusznej sprawie może i musi być słuszne?
Zarzut jako mego biblijnego okrucieństwa Izraelczyków , wynikającego z ich pisma świętego też bardzo brzydko pachnie pewną specyficzną formą uprzedzeń.
To nie jest pierwszy konflikt między Izraelem i Palestyńczykami i zawsze podlega on tej samej choreografii. Hamas , podobnie jak w innych konfliktach między Izraelem i Palestyńczykami nie potrafi tą wojnę, która sam wywołał, wygrać militarnie , a więc próbuje za każdym razem, po trupie własnej ludności cywilnej, osiągnąć przynajmniej zwycięstwo moralne .
Patrząc na obecną reakcję społeczności międzynarodowej , ale także na tym blogu , zwycięstwo moralne Hamasu będzie prawie całkowite, ale co z tego moralnego zwycięstwa będą rzeczywiście mieli Palestyńczycy jest napisane na całkiem innej kartce papieru i za to jest już odpowiedzialny tylko Izrael , a nie Hamas który jest tylko organizacją terrorystyczną .
@Jagoda
To nie do Pani uwaga.
Dla mnie jest bardzo irytująca taka postawa, która zwala całą odpowiedzialność za los ludności cywilnej w Gazie na Izrael, a zwalnia z wszelkiej odpowiedzialności za to samo Hamas.
Hamas mógłby w każdym momencie zakończyć działania militarne, gdyby złożył broń w konflikcie militarnym, który i tak nie może wygrać i uwolnił tych zakładników , którzy jeszcze są na życiu , oraz wydał ciała tych, których zamordował.
Ale Hamas jest tylko organizacją terrorystyczną, od której nie można nic wymagać ? A szczególnie jakichś ludzkich odruchów.
@saldo mortale
Tzw. „Inni” zawsze w dziejach i wszędzie podlegają ostracyzmowi i wykluczaniu. Mówimy o ludziach, a proszę spojrzeć na świat zwierząt – to samo, ptaki-odmieńce są zadziobywane lub przepedzane ze stada. Nie ma się o co obrażać. W swoim czasie napisałam artykuł o postrzeganiu Żydów przez polskie stronnictwa przed I wojną. Wyszedł tekst drastyczny, niemniej udokumentowany źródłowo. Żaryn nie chciał go opublikować, dziś leży w innym wydawnictwie. Po pierwszych pochwałach zapadła cisza. Nie ma tam wprawdzie wiele o pogromach, ale jest wiele o przyczynach niechęci do Żydów. Szkoda, że ludzie tak się boją posądzenia o antysemityzm
@Jagoda
Dzięki za wiadomość o książce Terlikowskiego
do @saldo:piszesz,że: „Twierdzenie Pielni, ze Żydzi są inteligentniejsi od innych (skąd on to wie?) kwalifikuje Pielnie jako antysemite. Tyle i tylko tyle.”. Saldo, skąd ja wiem, że Żydzi są inteligentni? Już to pisałem kilkukrotnie, że miałem w swoim życiu zawodowym dużo kontaktów z osobami pochodzenia żydowskiego i nie spotkałem wśród nich ani jednego idioty w przeciwieństwie do niektórych Polaków, czy Angoli. Po prostu Żydzi umieli prowadzić rozmowy i racjonalnie argumentować oraz kontrargumentować, co w negocjacjach jest bardzo cenne. Jeden Żyd mi to wyjaśniał, gdy go o to pytałem. Wyjaśnił mi, że dzieci żydowskie od 5-go roku życia chodzą do szkoły i od początku uczą się prowadzenia dyskusji. Rozumiesz to?
Sprawa druga: piszesz, że to mnie kwalifikuje, jako antysemitę. Czyli taka jest definicja antysemityzmu? No ,tak, a jeśli krytykuję np. Trumpa za jego dwulicowość w sprawach Ukrainy, to też jestem antyamerykaniec? a, jeśli krytykuję złe warunki sanitarne ( o czym mówią siatkarze) stworzone przez gospodarzy mistrzostw Świata w siatkówce, to też jestem antyfilipińczyk? A jeśli krytykuję np. niesmaczne posiłki w angielskiej kuchni w tych ulicznych pubach,to też jestem antyangol? Fajnie to sobie wymyśliłeś. Każdy, kto ośmiela się krytykować cokolwiek po stronie izraelskiej, jest antysemitą.bo taka jest definicja antysemityzmu, tak? Czyli morda w kubeł, bo zakwalifikuję cię do antysemitów. Przy twojej infantylnej definicji chyba większość ludzi na naszej kochanej planecie jest antysemitami i takie debilne kwalifikowanie ludzi nie prowadzi do poważnej dyskusji, ponjał? a przede wszystkim szkodzi Izraelowi,co mnie martwi, że ma takich intelektualistów-obrońców w Polsce
@pielnia
Ma Pan oczywiście rację wytykając rzekomym chrześcijanom okrucieństwo. Tyle że trzeba ich nazwać złymi chrzescijanami. Nowy Testament, a za nim doktryna katolicka wiele mówi natomiast o „miłości blizniego”, zwłaszcza „nieprzyjaciół swych”, o nadstawianiu „drugiego policzka” etc. Co innego Stary Testament, gdzie trup ściele się gęsto z błahego powodu, choćby dla przykładu wspomnieć mordowanie dorosłych i dzieci przez Mojżesza, którzy tańczyli wokół złotego cielca. To są mimo wszystko dwie odmienne kultury
Nie wiem kim jest Henry Lewkowicz.
Wiem kim jest prof. Jacek Leociak.
Jeżeli miałabym komuś zaufać, to z pewnością prof. Leociakowi.
@Saldo mortale
22 września 2025
11:23
Facet, ty sobie poczytaj np. w slowniku co to jest kara, co to jest zemsta a co to jest resocjalizacja. I przestan w koncu bredzic!
@Kalina
Nie wierzę, że mogła pani napisać ostatnie zdane w dobrej wierze jako katoliczka. Dla antysemityzmu i wszelkiego rasizmu na tym forum nie ma miejsca.
@Red. Szostkiewicz
To, że więcej tego zdania nie napiszę, nie sprawi, że rozmaite kultury na świecie przestaną się różnić. I bardzo dobrze, taki zunifikowany świat byłby nie do zniesienia
Amator słownikowy nie zrobi kroku bez regułek i nie potrafi czytać podtekstów. Więc ostatni raz specjalnie dla „Klugscheissera“, ktokolwiek nim jest lub się poczuwa.
Kara nie powinna być zemsta, celem każdej kary jest i powinna być resocjalizacja, nie zemsta. Facet uczy filologa regułek słownikowych, dobrze, ze nie słownikowych śpiewów.
Określenie „Angole“ jest pejoratywne, wręcz z zapachem rasizmu.
Własne doświadczenia natomiast uogólnione nie są wiele warte, są nic nie warte. Chyba, ze pomagają w rozmowach z babcia na wycieczce.
Dlaczego Pielnia mi naiwnie tłumaczy, wpadając w pułapkę, właśnie to, co jest godne krytyki? Czy trudno jest sięgać po pare antropologicznych pozycji?
Pielnia ciągle nie rozumie, ze nie konkretne i krytyczne spostrzeżenia mogą i muszą być wyrazem antysemityzmu, lecz ich uogólnianie i stygmatyzowanie drugich. Każde uogólnienie jednostkowych doświadczeń jest karykatura rzeczywistości. Przecież są Uniwersytety trzeciego wieku, to jest szczera rada.
Kalina ciągle brnie antysemickim duktem próbując na opak tłumaczy „inność“ Żydów, ba sięga również do przyrody. Fakt , ze Żydzi byli postrzegani jako inni pozostaje wprawdzie faktem i nie ma oczywiście nic wspólnego z antysemityzmem.
Kalinowa interpretacja natomiast , ze ta innością sami sobie zawinili, tak pisała Kalina w blogu, i byli poniekąd przyczyna pogromów i Zagłady jest poważnym nadużyciem intelektualnym, a nie jakimkolwiek przyczynkiem „naukowym“. Kalina miesza signifiant z signifié. Z nauka nie ma to nic wspólnego, raczej z próżnością i przecenami na targowisku. Powtarzam, Kalina, Pielnia udają, co byłoby na ich korzyść i tak nie sądzę, lub sa po prostu zwykłymi nieświadomymi antysemitami, lub po prostu brak im wiedzy i wykształcenia. W końcu to żaden wstyd być filistra czy filistrem. W sieci mnożą się niemiłosiernie.
@kalina
Różność kultur i ras to przecież element różnorodności świata ludzkiego. Normalnym ludziom nie powinno to przeszkadzać, chyba że coś złego się dzieje, zwykle z poduszczenia rasistów i wrogów inności.
@Red. Szostkiewicz
Różnorodność kultur nie tylko mi osobiście nie przeszkadza, ale od lat szukam tej różnorodności włócząc się po świecie. Wiem jednak, że są ludzie siedzący całe życie w jednym miejscu. Takim ludziom przeszkadzają i ciapaty, i bambus, i asfalt i każdy „inny”, nawet taki, który rozmawia w autobusie w obcym języku
@Saldo mortale
22 września 2025
17:02
Filolog, ktory nie potrafi sie jasno, jednoznacznie i z sensem na temat ofiary vs. oprawcy czy kary vs. zemsty wyslawiac!? Filolog??? Buhahha…
Blogomatolek nie rozumie partout , ze kara jest zemsta! Natomiast celem jest resocjalizacja i tylko resocjalizacja. Słownikowe regułki nie maja tu nic do rzeczy , a slowikowe prychanie tym bardziej .