Kosy i różańce
Coś drgnęło? Prokuratura przygląda się kolejnemu chamskiemu i jątrzącemu wybrykowi Roberta Bąkiewicza pod egidą Kaczyńskiego.
8 grudnia ma się rozpocząć rozprawa sądowa przeciwko Grzegorzowi Braunowi. Obaj są skrajnie agresywnymi działaczami nacjonalistycznej skrajnej prawicy. Obaj przedstawiają się publice jako katolicy. Obaj mają poparcie prawicy politycznej i kościelnej, choć mówią i robią rzeczy nikczemne, sprzeczne z prawem i polską racją stanu. Za to zgodne z nią będzie ich sprawiedliwe osądzenie i ukaranie.
W poniedziałek wieczorem oglądałem w TVP Info, jak posłanka PiS broniła Bąkiewicza za jego kosy na sztorc, chwasty wyrwać, napalmem potraktować i co tam jeszcze. Posłowie PiS są jak zwykle przygotowani przez biuro prasowe na każde niewygodne pytanie. Wystarczy, ze Kaczyński nazwał go publiczne „dzielnym i mądrym”.
Odpowiedź gotowa: taka jest dziś linia partii, a my się pod nią podpisujemy. Może nie wszyscy w PiS są gotowi bronić Bąkiewicza, ale nie odważą się wejść w publiczną polemikę z własną, skrajnie szkodliwą propagandą.
Zatwardziali lojaliści w obozie PiS – szczególnie wyróżnia się tu poseł Kuźmiuk i niektóre pisowskie posełki, zarówno starsze, jak i młodsze, nie ma tu żadnego konfliktu pokoleń – mogą mieć różne powody, by zawsze iść w zaparte, ale zapomnieli, że spisane będą czyny i rozmowy, a w internetach nic nie ginie. Tak bardzo chcą się utrzymać na partyjnej fali, czyli w łaskach Kaczyńskiego, że tracą zmysł samozachowawczy.
Nie mój cyrk, nie moje małpy, ale tak właśnie umiera demokratyczna debata, a tej mi żal. Jeśli bez przerwy przekracza się kolejne czerwone linie i nie ponosi się za to odpowiedzialności, to gawiedź dyplomowana lub z wykształceniem podstawowym bierze przykład.
Dlatego tak ważne jest, by doszło do osądzenia tych gwałtowników z Bogiem na ustach. I wszystkich tuzów i notabli dawnego reżimu prawicowego, którym przedstawia się zarzuty. Nawrocki ich ułaskawi, ale społeczeństwo zobaczy, że dygnitarzom jednak nie wszystkie przestępstwa uchodzą na sucho. Oby jeszcze za tej kadencji Sejmu, bo później okienko sprawiedliwości może się zatrzasnąć.
Guru od polityki polskiej mówią, że Bąkiewicz wygaduje te swoje szczujące głupoty, by nie musiał ich mówić jego patron Kaczyński. A chodzi ogólnie i politycznie o dylemat Kaczyńskiego: razem czy osobno z Konfederacją? Cóż, każdy ma takie dylematy, na jakie sobie zasłużył. Ten z pewnością Szekspira by nie zainspirował.
Z warszawskich plotek i przecieków politycznych ma wynikać, że o ile Kaczyński jeszcze dylematu nie rozwiązał, o tyle ekipa Nawrockiego już szykuje test pod nazwą paktu senackiego między PiS i Konfederacją.
Przyznam, że nie rozumiem wahań Kaczyńskiego. To przecież oczywista oczywistość, że musi iść razem z Braunem i Bąkiewiczem, z Mentzenem i Bosakiem, by totalnie i nieodwracalnie, z krzyżem i różańcem w ręce, znapalmować Polskę.
Komentarze
Wczoraj w Teatrze TVP został wyemitowany spektakl autorstwa Joanny Szczepkowskiej „Separatka”. Super inteligentny, brawurowo zagrany przez Autorkę i Dorotę Landowską. W pokoju szpitalnym spotykają się: przedstawicielka postępowej, liberalnej inteligencji oraz konserwatywna, religijna, prosta kobiecina. Nie ma przedstawicielki faszyzującej bandy reprezentowanej przez Bąkiewicza i Brauna, ale i tak mieliśmy jak na dłoni konfrontację dwóch polskich szczepów ze wszystkimi ich wadami, ale i zaletami. I to jest chyba podstawowy podział w społeczeństwie. Może jednak ta czarna sotnia nie skoczy powyżej czterech liter
Napalm to obcy wynalazek no i trzeba umieć nim się posługiwać. Bąkiewiczowi najbardziej by pasował przaśny, swojski cep ewentualnie kłonica. Papierowe kosy budzą tylko śmiech i drwinę. Coś mu słabo idą te wszystkie akcje. Najpierw bronił kościołów, których nikt nie atakował, później obrona granic jakoś mu marnie wyszła. Chłop się jednak nie zraża i dalej chce walczyć niczym Don Kichot. Żarty, żartami ale Kaczyński musi być mocno zdesperowany jeżeli takie marne indywiduum wystawia na pierwszą linię frontu walki o odzyskanie władzy.
Demokracja do debaty z narodem wysyla policję i sądy…
P.S. Tudzież funkcjonariuszy frontu ideologicznego w rodzaju pana redaktora Szostkiewicza…
” Coś drgnęło? Prokuratura przygląda się kolejnemu chamskiemu i jątrzącemu wybrykowi Roberta Bąkiewicza pod egidą Kaczyńskiego.”
No właśnie… ” przygląda się” i „kolejnemu”.
Zobaczymy jak długo i z jakim skutkiem.
Niech już ta prokuratura da sobie chociaż spokój z komentarzami w rodzaju „…grozi kara pozbawienia wolności do….” bo to tylko brzmi jak kiepski żart.
„Coś drgnęło? ”
Nic nie drgnęło. W Polsce rozwija się polsko-polska wojenka o władzę. Prekursorem jest krk w postaci swoich biskupów, którym marzy się powrót do władzy przy pomocy swoich wyznawców miernych ale wiernych. Nie tylko posłanka PiS zachwala
Bąkiewicza, czynią to też nasi watykańscy okupanci w postaci przeróżnych żołnierzy biskupich. Walka o władzę trwa w najlepsze i sądy polskie tego kierunku nie są w stanie powstrzymać, choćby skazywali Bąkiewicza wielokrotnie. Bąkiewicz to tylko narzędzie do prymatu Watykanu o czym mało kto wspomina. Nie będzie Bąkiewicza, znajdzie się inne narzędzie do spełnienia celu krk, a tak naprawdę okupanta od 1000 lat i mistrza w praniu mózgów polskiej społeczności. Nie przypadkowo zebrano pięćset tysięcy podpisów pod projektem ustawy, która ma wprowadzić indoktrynację obowiązkową już w przedszkolach.
Świat ludzki dziczeje i pomagają w tym instytucje religijne na Bliskim Wschodzie i takoż w Polsce (i nie tylko). Ludzka historia zatacza koło w swej nieludzkiej głupocie i tego nikt nie ukryje.
Kaczyński zaczyna powoli się gubić w rozmaitościach wizerunkowych, poznawczych, propagandowych i innych, które wykorzystywane przez 8 lat władzy PiSu działały, jak dobrze naoliwiona maszyna.
Jarosław rzucał hasło, kłamstwo, oszczerstwo lub zwykłe wyzwisko i to działało sprawnie przez 8 lat. Lud szedł za nim, skandował, klaskał, wrzucał kartki do urn, poważał, wierzył w jego nadzwyczajność, mądrość i spryt, negował konkurentów, potępiał, wyśmiewał ich do rozpuku przez media typu TV Kurskiego, TV Republika i było przyjemnie, satysfakcjonująco, bogato i zwycięsko.
Teraz Jarosław czyni to samo, jeszcze intensywniej postępuje wedle utartych cudownych wzorców, a tu co? Jakiś Mentzen nazywa go politycznym gangsterem i nic się nie dzieje, nie prowadzą go z powrozem na szyi na miejsce kaźni, pachołki straciły werwę, pospólstwo zaczyn się odwracać, Nawrocki nie zamierza długu zwracać, pręży muskuły i peroruje, mówi że się nie boi i od siebie szczuje, tylko wiele głośniej, całkiem bezładnie jego myśli kradnie i zamienia w czyny, grupki wiernych w bezruchu, zmarszczone miny, a wokół wianuszek, śmieją się sprośnie zazdrosne dziewczyny.
– Dziadku odpocznij, nie jesteś na scenie i tak się nie nadymaj, bo pęknie przyrodzenie.
Przeciwności, schizmy, wariactwo, zaprzaństwo, kto śmie wydzierać z dłoni moich państwo? Tymi ręcami prezydent wyniesiony! Jam jest źródłem, stwórcą, zbawicielem, jam radością, osłodą i męką, ja byłem i jestem karzącą ręką.
Kto światło zgasi – pyta siebie Sasin. Widoki marne – szepce cicho Czarnek,
TJ
E/pis/ko/patologia taka właśnie jest; nikczemna i wroga każdej Polsce, która nie jest ich!
To co wyprawia polski KK, to wyrosło na własnym, polskim gównie.
Kościół jest instytucją światową i inny jest ten Leona IV, jeszcze inny ten w Zachodniej Europie, albo USA i krajach latynoskich, a całkiem inny w Afryce , oraz Polsce.
Ten polski patrząc na liberalne kościoły w Europie i na ich utratę wpływów , radykalizuje się coraz bardziej licząc na to, że w ten sposób zatrzyma koło historii i zachowa wpływy .
Kościół myśli, że posługuje się polityką , a polityka odwrotnie, że to ona posługuje się kościołem i tak wiedzie ślepy kulawego ku niechybnej zagładzie, tylko czyjej ?
Przy narastającej smucie i irytacji w elektoracie KO z przyjemnością i ożywieniem budzącym nadzieję czyta się „Przypisy naczelnego. Połowiczny półmetek rządu Tuska”. Tak, święte słowa, że nie jest ważne, co się dzieje, a ważne, co się ludziom wydaje, że się dzieje. Najważniejszym plusem ujemnym(jak mawiał L. Wałęsa) Koalicji była i jest bardzo marna informacja i narracja, ale również marne kadry pod względem merytorycznym na funkcjach ministerialnych i wice ministerialnych. Na polityce i na gadaniu może się znają ,ale na stronie merytorycznej cieniutko, bo brak im praktyki w zarządzaniu. Najlepszym przykładem jest casus Bodnara i Żurka. Bodnar-wspaniały człowiek i znawca prawa od strony teoretycznej, ale bez doświadczenia w zarządzaniu kuchnią sędziowską i prokuratorską. Przyszedł Żurek, taki klasyczny technokrata w pozytywnym tego znaczeniu i od razu widać, że to fachowiec i praktyk i nie boi się czyścić te stajnie Augiasza. Ludzie widzą i rozumieją konkrety. Takim praktycznym działaniem popisał się również pan Sienkiewicz z telewizją. Nie wiem, czemu D.Tusk pozwolił mu iść do posłowania w parlamencie UE, ale brakuje w rządzie takich właśnie osób, które znają się na zarządzaniu, bo one nie boją się oponentów ,bo wiedzą, jak rozwiązywać problemy w praktyce. Jeszcze jest czas na poprawę, bo jeszcze są dwa lata.
Od czasu gdy tutejsza sierotka po Moczarze zachwycała się Braunem (jak to elegancko i kulturalnie rozmawiał z Żarynem o tych paskudnych Żydach), to mnie już nic nie zdziwi: hate makes strange bedfellows.
Cała przewina premiera to słabiutka koalicja i 100 konkretów na 100 dni zamiast na kadencje.
Teraz to łatwo deliberować
Ale to gołym okiem bez żadnego wspomożenie od znawców było widać, że to jest nie do udzwigniecia nawet przez genialnego włodarza. Taka zbieranina nie była w stanie udzwignac wspólnego kandydata na prezydenta . To powinien być dalszy ciąg walki z Pisem aż do wyborów niepisowskiego prezydenta który dopiero zapewnił by satysfakcjonujące rządy krajem.
Zabrakło drugiego etapu odbijania Polski z łap Pisu
Szkoda…
Leon XIV oczywiście.
@TJ
Celna obserwacja. Latami to Kaczyński ,,rozstrzygał o tym co ma być prawdą”. Przynajmniej na tym co uważa się za prawicę. Niestety, dopadła go nieubłagana logika eskalacji (przemocy słownej/politycznej czasem fizycznej). Podobnie działo się w Izraelu gdy dostatecznie prawicowo-obskuranckiemu Likudowi po prawej stronie wyrastała skrajniejsza prawicowa opozycja by tej znowu wyrosła jeszcze…Skutek znamy: robactwo, pluskwy aż do ludobójstwa w Gazie…
Kaczyński, ktory od 25lat kształtował debatę w Polsce nagle wylądował na…jałowym środku. Z ,,lewa” (hahahaha) wróg ale i od ,,prawa” prężny nowy przeciwnik. Nigdy w takiej sytuacji nie był a co gorsza słabo sobie z nią radzi. Po pierwsze biologia – elektorat mu wymiera. Po drugie latami tak wydajny sojusz z klerem, który w oczach młodych wcale mu punktów nie dodaje. Co więcej starszy pan zdaje się być co raz bardziej zasklepiony w świecie swoich fantasmagorii co nie pomaga mu w odnowie elektoratu. Chyba jest tego świadomy bo średnio pcha się na afisz. ,,Inni”, nowi orientują się na Mencena.
Moją teorię o następstwie skrajnych prawic (Gospodarz zapewne by rytualnie dodał ,,i skrajnych lewic też”) widać na polskim podwórku. Konfederacja jeszcze nie zdążyła się ,,skompromitować/zużyć” udziałem w rządach a już jest podgryzana z prawa przez jeszcze bardziej skrajnego Brałna*.
Celowo stosuję spolszczoną wersję nazwisk tych polskich patriotów aż do zadławienia by ich uchronić ich przed łączeniem ich z wrażą germańszczyzną.
Post Danuta Ada Krakowska
Danuta Ada Krakowska
3 dni ·
Polska Kaczyńskiego…
Kaczyński już wygrał, choć sam nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Wygrał, bo stworzył swoją Polskę, Polskę chamów, złodziei, szmat i kurestwa. Polskę patologii, która klaszcze, kiedy kłamie, i bije brawo, gdy depcze prawdę.
To nie jest naród niewinnych ofiar, to są świadomi wyznawcy sekty, która zamieniła rozum na lojalność wobec małego tyrana. Nie odejmuję im polskości, bo niestety są Polakami. Mówią tym samym językiem, chodzą po tych samych ulicach, modlą się w tych samych kościołach, ale ich akcent jest dla mnie obcy. To polskość zhańbiona, sprofanowana, wykrzywiona w plugawym zwierciadle propagandy. Kaczyński jest postacią tragiczną i zarazem ohydną. To wstyd na miarę Hitlera dla Niemców.
To groteskowy bohater, jak Lenin czy Stalin dla tych, którzy dali się ogłupić. Wszystko zależy od propagandy, bo ona potrafi zrobić z kata zbawcę, a z prawdy wroga. Dziś w Polsce oddychamy smrodem manipulacji, zdrady i obłudy. To powietrze nie jest neutralne to gaz, który ma otumaniać, osłabiać i dzielić. To duchowe zatrucie narodu, które sprawia, że wielu nie odróżnia dobra od zła, a zło wydaje się atrakcyjniejsze, bo podane w opakowaniu patriotyzmu i wiary.
Boli mnie, że zdziadziały polityk, człowiek mały, słaby i napędzany tylko urażonym ego, potrafi napuścić naród na naród. Brat staje przeciwko bratu, sąsiad przeciwko sąsiadowi, rodzina przeciwko rodzinie. I to wszystko dla zaspokojenia mściwej potrzeby zemsty.
To nie jest polityka to choroba, która niszczy tkankę społeczną, jak rak zjadający zdrowe ciało. Czym różni się Kaczyński od Hitlera? Niczym. To ta sama sprofanowana postać, ten sam duch nienawiści ubrany w inne dekoracje i inne hasła. To ten sam karzeł, który próbuje grać rolę wielkiego wodza. To człowiek, którego misją jest destrukcja, którego pasją jest upokarzanie, a którego polityką jest mentalne ludobójstwo.
Tylko ślepiec nie dostrzega, że tu nie chodzi o żadną wizję Polski, żadną reformę, żadne dobro wspólne. Chodzi wyłącznie o żądzę władzy, o mściwe karmienie własnego ego, o taniec starca, który wciąga w swoje kompleksy cały naród. Polska w tej wersji jest trupem oklejonym sztandarami. Jest cmentarzem, na którym tańczą propagandyści, a tłum krzyczy, że to święto. I jeśli myślimy, że milczenie jest bezpieczniejsze, że lepiej nie mówić, że lepiej nie drażnić, to znaczy, że on już zwyciężył. Bo zwycięstwo tyrana zaczyna się zawsze od milczenia ludzi, którzy widzą i rozumieją. Dlatego mówię wprost: Kaczyński to nie polityk. To rak. To przekleństwo.
To skarlały demon, który wepchnął Polskę w bagno, a ludzi w nieustanny stan wojny. I jeśli ktoś jeszcze uważa, że można go usprawiedliwiać, że można znaleźć w tym sens, że to tylko „taki styl”, to znaczy, że już się poddał.
A ja się nie poddam.
Marek Woźniak
Stefan Niesiołowski
2 dni ·
Stefan Niesiołowski
Batyr – bez złudzeń
Nie mam najmniejszych złudzeń co do możliwości osiągnięcia jakiegokolwiek kompromisu z Batyrem w jakiejkolwiek ważnej sprawie i wydaje mi się, że byłoby dobrze, aby do tego wniosku doszli politycy i może (choć to wydaje się mało prawdopodobne w obliczu potęgi nacierającego symetryzmu), także komentatorzy sceny politycznej.
Obecnie jesteśmy w sytuacji, gdy minister sprawiedliwości przedstawił bardzo umiarkowany i kompromisowy projekt reformy wymiaru sprawiedliwości. Jak pisze publicysta; „Jej celem ma być uregulowanie statusu tzw. neosędziów, a więc ok. 2,6 tys. powoływanych do różnych sądów od 2018r. na wniosek upolitycznionej przez PiS Krajowej Rady Sądownictw. Polska musi to zrobić po wyrokach Trybunału w Strasburgu. Uznał on, że powołania na wniosek nowej KRS prowadzą do systemowego łamania prawa do sądu..W praktyce ministerstwo planuje podzielić neosędziów na grupy, dla których przewidziano odrębne rozwiązania.” (Łukasz Woźnicki, „Nie będzie stosów dla czarownic”, „Gazeta Wyborcza”, z dn. 10 10 2025 r.). Generalnie z wyjątkiem stosunkowo niewielkiej grupy ok. 450 osób nikt nie traci statusu sędziego, zachowane zostają zarówno wyroki jak i szereg możliwości funkcjonowania w wymiarze sprawiedliwości i udziału w konkursach praktycznie wszystkich sędziów, którzy zostali mianowani w okresie pisowskiego autorytaryzmu, a te osoby, które stracą status sędziego (ok. 450) mogą pozostać w sądach na stanowisku referendarza z pensją ok. 10 tys złotych miesięcznie. Twierdzenie, że jest to jakaś okrutna represja i prześladowanie ludzi, którzy współpracowali z pisowskim obozem jest delikatnie mówiąc mocno przesadzone. Ale już pierwsze reakcje ze strony pisowców nie pozostawiają złudzeń najmniejszych. Kaczyński zapowiedział, że minister Żurek musi za to co zrobił do tej pory spędzić wiele lat w więzieniu, a Batyr zapowiedział ze swoim charakterystycznym uśmiechem barrakudy i rozkrokiem uczestnika ustawek, że będzie „dokładnie analizował” projekt rządowy. Nie miejmy najmniejszych złudzeń, żadnej reformy Batyr nie podpisze, komentarze jego czołowego doradcy Boguckiego i kilku innych pisowskich dygnitarzy do tak niewinnej zmiany w wymiarze sprawiedliwości jak poprawienie systemu losowania, aby wyeliminować nie tylko tzw. Ziobrolotek, który w przedziwny sposób kierował wybranych pisowskich tzw. sędziów do ważnych dla PiS spraw, oznacza, że propozycje ministra Żurka spotkają się gwałtowną krytyką i padną tym razem argumenty najcięższe o łamaniu konstytucji, prześladowaniach i wszystkie kłamstwa arsenału walki PiS z demokracją.
Dlatego jest dla mnie coś irytującego, chociaż rozumiem powody i argumentację zwolenników takiego podejścia, w zapewnieniach ministra Żurka, że projekt jest kompromisowy, a on ma zamiar „przekonać” prezydenta aby ten projekt podpisał. Kochany najlepszy od wielu lat panie ministrze sprawiedliwości, Batyr niczego co oznacza odejście od pisowskiego bezprawia, rządów kłamstwa korupcji i nienawiści, nie podpisze. Urządzi cały ten nienawistny cyrk z udziałem swoich pachołków i będzie atakował pana , a przede wszystkim premiera Tuska, bo to Donald Tusk stoi przede wszystkim na drodze do pisowskiej recydywy. Być może to jest właśnie ten moment, bo przecież ten moment musi kiedyś nadejść, konfrontacji i przesilenia w walce o wolną demokratyczną Polskę z nacjonalizmem zwolennikami Putina i wrogami Unii. Nie ulega wątpliwości, że po wecie Batyra nie może pan przecież powiedzieć, a w takim razie bardzo przepraszam wycofuję mój projekt i proponuję dalsze rozmowy i konsultacje, które by oznaczałby, że tak naprawdę Polską rządzi przyjaciel Wielkiego Bu, Śledziu i specjalista od kibolskich ustawek. W przypadku weta Batyra należy odwołać się bezpośrednio do konstytucji, od tego są prawnicy i specjaliści, mi się wydaje, że zapis, że Polska jest demokratycznym państwem prawa, wystarczy. Nie przypominam sobie czy jest w konstytucji coś o Kaczyńskim, PiS-ie i narodowej katolickiej Polsce. Tak samo jak ustawa, tak samo sprzeczne z konstytucją może być weto Batyra, sytuacja, gdy Polską rządzi nacjonalista i wróg demokracji jest sama w sobie sprzeczna z konstytucją i należy nad wetami Nawrockiego przejść do porządku dziennego. Oczywiście wywoła to furię ze strony nacjonalistów i generalnie wrogów wolności, ale już taką furię mieliśmy kiedy wyrzuciliśmy ich z mediów, i kiedy do więzienia niestety na bardzo krótko trafili dwaj dygnitarze od podsłuchów oraz szczucia – Kamiński i Wąsik. Teraz będzie podobnie, ale oni nie wygrają. Przy tej okazji być może PiS zdecyduje się na siłową konfrontację z rządem i w moim przekonaniu poniesie klęskę. Przy takim stopniu polaryzacji i nienawiści ze strony pisowskiej konfrontacji uniknąć się nie da, oni liczą na naszą słabość i przesadną ostrożność. Mam nadzieję, że się przeliczą, sami konfromtują się każdego dnia. Jej drobną namiastką jest klęska frekwencyjna i organizacyjna manifestacji przeciwko imigrantom na Placu Zamkowym 11.10 na Placu Zamkowym. Oni mają na tyle ograniczone poparcie, że walki z całym obozem wolnej demokratycznej Polski wygrać nie mogą i nie wygrają.
Obszarów konfrontacji jest znacznie więcej niż kwestia praworządności, właściwie każda ustawa; budżet, edukacja, nauczanie religii itp. jest lub może się stać polem konfliktu? „Pałac Prezydencki grozi, że jeśli Sikorski się nie cofnie, To Nawrocki może powołać własnych ambasadorów. Mówi o tym art. 42 ustawy o służbie zagranicznej…Nawrocki może wysłać własnych ambasadorów właściwie, gdzie tylko chce, i nie podlegają oni MSZ, a jedynie głowie państwa. Otwiera się pole do stworzenia równoległej dyplomacji”. (Jacek Gądek, „Prezydencka dogrywka”, „Newsweek”, 6-12 10 2025r.). Zachęcam PiS do tworzenia równoległej patriotycznej rzeczywistości i żeby poszli dalej, śladem Trumpa, który po upokarzającej odmowie otrzymania nagrody Nobla, której się natarczywie domagał chce powołać własny komitet do nadawania nagród Nobla i coraz wyraźniej dąży do konfrontacji w obszarze sądownictwa, mediów, tworząc równoległą „prawdziwie amerykańską” rzeczywistość. Może PiS posunie się do tego samego, stworzy narodowe i katolickie prawdziwie polskie uczelnie (już sporo takich istnieje), „wolne” media także już istnieją, patriotyczne samorządy istnieją na Podkarpaciu i w Małopolsce, własne siły patriotyczne, placówki zagraniczne, po prostu prawdziwą narodową katolicką Polskę, która nie będzie uznawała rządu niemieckiego agenta Tuska i cieszyć się poparciem oraz błogosławieństwem przeora Jasnej Góry oraz naszego wspaniałego czcigodnego episkopatu. Jak w Rocie – nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.
Jeśli chcemy ocalić Polskę przed brunatną nacierającą falą to musimy być zdecydowani na obronę wolności i przede wszystkim nie bać się ich. To nawet ważniejsze niż jedność w obozie koalicji 15.10, chociaż ta jedność tez nie bez znaczenia, a występy takich orłów jak Hołownia i ta pani od szantażowania premiera bardziej szkodzą niż przemówienia Kaczyńskiego. Klasycznym przykładem jak nie należy postępować było wprowadzanie przez rozumną przecież i zasłużoną dla demokracji panią minister Nowacką edukacji zdrowotnej. Nie wolno robić referendum w szkołach o tym czego mają się uczyć dzieci, od tego jest ministerstwo. Żadnego referendum nie wygrałoby nauczanie matematyki, geometrii, chemii, czy francuskiego. „Publiczny atak ze strony Kościoła, PiS i Konfederacji najpierw wystraszył Trzecią Drogę, potem także sztab Trzaskowskiego; pospiesznie więc zmieniono status EZ na nieobowiązkowe zajęcia dodatkowe. Warto przypomnieć, że PiS nie miało takich wahań, kiedy obowiązkowo wprowadzało do szkół swój mocno zideologizowany przedmiot historia i teraźniejszość ani kiedy likwidowało dobrze już osadzone w systemie edukacyjnym gimnazja….jeśli patrzeć, na czym polega siła prawicowego przekazu, to znajdziemy składniki którymi każdy liberalny demokrata się brzydzi. Szantaż emocjonalny, histeria, niemiłosierny patos, teorie spiskowe, szczucie na wrogów i obcych… Ale przecież przed dwoma laty w Polsce zobaczyliśmy, że większość wyborców to raczej rozsądni, trzeźwi, „normalsi”…Jednak ta większość dała się zakrzyczeć. A rządząca (i dzieląca się) koalicja porzuciła swoją niedawną opowieść o lepszej Polsce.” (Jerzy Baczyński, „Totalne wku”, „Polityka”, z dn. 1-7 10 2025 r.). Walka trwa o to, aby ta większość znowu poszła do wyborów, aby zrozumiała, że nic nie jest rozstrzygnięte, a Polska nie jest skazana na rządy kiboli, złodziei i odrażających prymitywnych nacjonalistów, którymi kieruje ktoś taki jak idol kibolstwa oraz krypto lub jawnych nazioli. My sami musimy być przekonani, że mamy rację, że mamy polityczny i moralny mandat do konfrontacji z przyjacielem Wielkiego Bu i ludzi z wytatuowanymi szwabachą nacjonalistycznymi hasłami i hitlerowskimi orłami oraz ze stadionowymi lumpami dorabiającymi sobie handlem amfą. Nie ma najmniejszych powodów, aby oddać im Polskę, także dlatego, że za nimi już czeka Putin z rosyjską niewolą, tak jak za pięknymi hasłami patriotycznej i katolickiej Targowicy była Katarzyna Wielka i jej pułki, które unicestwiły nasz kraj na 123 lata. Do tego już nigdy nie może dojść.
Stefan Niesiołowski
Wszystkie reakcje: 2 tys.
Komentarze niektóre:
Grzegorz Knasiak
Też to mówię… trzeba pozbyć się złudzeń, że z PiSem i Batyrem można się jakoś dogadać… Nie można i nie należy!! Chcą wojny, to powinni ją dostać. Na początek proponuję obciąć budżet na kancelarię Batyra o 90 proc. Ograniczyć ochronę, flotę samochodów, a wokół pałacu rozpocząć długotrwały i uciążliwy remont
2 dni
Zenon Kucharski
Grzegorz Knasiak też jestem za pozbyciem się złudzeń od dawna ale wnioski Twoje piękne. Tak daleko nie pomyślałem ale w 100% jestem za
2 dni
El Żunia Markiewicz
Grzegorz Knasiak Genialny pomysł
1 dzień
Jolanta Beyszacher
Grzegorz Knasiak Oj tak , to świetny pomysł !
1 dzień
Dorota Dzierzgwa
Grzegorz Knasiak Dokładnie tak. Brawo za pomysł. Dorzucę do remontu.
1 dzień
Autor
Stefan Niesiołowski
Grzegorz Knasiak pełna zgoda, pozdrawiam
7 godz.
Monika Kozdra
W punkt!!!
2 dni
Autor
Stefan Niesiołowski
Monika Kozdra pozdrawiam
2 dni
Grażyna Jankowiak
Czytam ,każdy Pana post Panie Profesorze. Zgadzam się w całości. Dziękuję ✌
2 dni
Autor
Stefan Niesiołowski
Grażyna Jankowiak dziękuję
2 dni
Thaddäus Podgorny
Grażyna Jankowiak od lat czlowiek ktory walczy o normalnosc Polski walczy z czarna Mafia klerem i pisem
10 godz.
Jadwiga Wardzińska
Fakt katolicki pisowska targowica szczuje wyzywa kłamie manipuluje a Batyr chodzi tak jak mu każą brawo panie procesorze
1 dzień
Autor
Stefan Niesiołowski
Jadwiga Wardzińska dziękuję i pozdrawiam
1 dzień
Jerzy Jozwicki
Jadwiga Wardzińska Czyli miernot umyslowych mamy w Polsce dosc.
1 dzień
Irena Konstanczak
Czy w tym Kraju będzie kiedyś normalnie ? Będziemy szanować się wzajemnie ? Czy doprawdy historia niczego nas nie nauczyła?
2 dni
Thaddäus Podgorny
Irena Konstanczak dopuki Pis i Kler beda mialy cos do powiedzenia i Ciemnogrod sie nie rozjasni nie bedzie w POLSCE dobrze jedyny ratunek jak zrobili Czesi i Slowacja ( podzial kraju z granica na Wisle
10 godz.
Eleonora Bilińska-Pilawska
Dziękuję p profesorze
2 dni
Armand Ryfiński
Panie profesorze chylę czoła nigdy bym nie przypuszczał że zgodzę się z każdym Pana zdaniem i słowem. Brakuje Pana w polskiej polityce. Dobrze że Pan zmądrzał i nie jest już pacholkiem zdradzieckiego kleru.
2 dni
(…)
Przeczytałem te nadzwyczaj odkrywcze, trafne komentarze czyli wszystko, jak zawsze. Tak sobie myślę, że mało wiemy o naszym Panu Premierze. Jedyny człowiek może już ostatni , który odważył się być na sztandarach zwycięskiej koalicji i wielkie dzięki mu za ten trud. Premier często coś ocalał, scalał, pokonywał może ktoś pamięta KLD, UD. Oczywiście, miał koalicjantów z ich liderami. Z większych można wspomnieć PIS, PSL Powyżej kilku szanownych komentatorów zauważyło, że miał również równorzędnych partnerów w swoich wiekopomnych dziełach. Wspólna cecha tych związków, partyjnych i osobowych to zanik, anihilacja a P.Premier wyznacza do rządu od czasów Pani Premier Kopacz poprzez damską reprezentację obecnego rządu bardzo podobne osoby. Reforma oświaty, ochrona środowiska, elektromobilność.Teraz polegli Sienkiewicz , Budka i niestety Trzaskowski. Został Premier. On musi być bardzo samotnym człowiekiem. Przecież nawet haratanie w gałę wymaga drużyny. Jaka to będzie współpraca z konfederacją Mencena, Brałna dla których poświęcono prezydenturę ?
Debata demokratyczna w rozumieniu pogłębionej, nieśpiesznej, eksperckiej analizy w przypadku naszej klasy politycznej jest zjawiskiem niespotykanym. Polska w ogóle nie ma bogatej tradycji debat, wiec jeśli cokolwiek umarło, to resztka więzi pomiędzy oboma największymi zwaśnionymi stronami. W zamian za to, kultywujemy przypominające wczesnosłowiańskie sabaty, wiece, a tam, na przykład, pełen nienawiści tłum, na szczęście tylko symbolicznie, próbuje uśmiercić przedstawiciela przeciwnego obozu politycznego (pisowska debata w Końskich). Trwają zatem zaklinania, złorzeczenia, egzorcyzmy oraz stygmatyzacje przeciwników i jest w tym coś pierwotnego i dzikiego, odartego ze zwyczajowej społecznej konwencji właściwej dla danego wydarzenia. Pisowska debata w Końskich przypominała sceny z „Kozła ofiarnego” R. Girarda. Swoją drogą była zdecydowanie bardziej ciekawsza od tej równoległej, zainicjowanej przez Trzaskowskiego – to jak nic świetny materiał dla np. antropologów kultury. Ten podział w polskim społeczeństwie ma, niestety, charakter fundamentalny, chciałoby się rzec ontologiczny. Różni nas prawie wszystko – spieramy się nie o interpretację faktów, a same fakty, diametralnie różnimy się w ocenie aktualnej sytuacji jak i historii. Habermas, którego niedawno wymieniłem, w teorii komunikacji społecznej pisze o zakłóceniach, które ją utrudniają, czasami wręcz uniemożliwiają. Spośród wielu, wymienia świadome kłamstwo, czy niechęć aby się spotkać w połowie drogi. Łatwo zauważyć rosnącą pogardę oraz wrogość. Według mnie główna linia podziału w naszym kraju ma podłoże klasistowskie. Trzaskowski nie wygrał bo jest inteligencikiem z „Warszawki” i powinien wypierdalać bez względu na ilość języków, którymi włada. Pisowcy często zaciskali zęby i głosowali na Nawrockiego (znam osobiście kilku takich) nie mogli wprost na niech patrzeć, więc zamykali oczy i karnie skreślali karnie jak bozia przykazała.
Zamiast debat robimy karykaturalne teleturnieje. Są mównice jak w „Jeden z dziesięciu”, odpowiada się na stojąco (dlaczego nie dać ludziom usiąść w fotelach dając im większy margines swobody?) i krótki czas na odpowiedź, a mamy decydować o kierunku jaki Polska obierze przez najbliższe lata. I gdzie tu szukać optymizmu?
Bardzo mi przykro Panie redaktorze, ale nic nie drgnęło.
Jest coraz gorzej. Jest tylko zapowiedź załatwiania jakiejś sprawy a w tym samym czasie pojawia się nowych dwadzieścia. Rozzuchwalenie jest tak wielkie, że na budynku rządowym wyświetla się propagandowe, przeciwrządowe wizualizacje, Fabrykowanie i rozpowszechnianie tych zfabrykowanych informacji osiąga szczyty Mout Everestu. Premier przyjął złą taktykę robiąc z siebie rzecznika prasowego rządu ściąga na siebie dodatkową do pisowskiej nienawiści nieprzychylność.
Swiat dziennikarski jest tak nierozgarnięty, że zaprasza do debat najbardziej zakłamanych, nieuczciwych i chamskich aparatczyków od Kaczyńskiego i Ziobry. O czym rozmawiać z kłamcą, chamem i złodziejem???????
Ludzie polityki, którzy są zupełnie niewiarygodni, np, Nawrocki, mają w badaniach coraz większy procent zaufania. Odwrócona do góry nogami hierarchia wartości to klęska pokoleniowa. Pocieszanie się światełkiem w tunelu nic nie da.
Sytuacja jest podbramkowa. Można mieć stuprocentową rację i nie mieć żadnych szans.
Nie ma wyjścia trzeba walczyć bronią złoczyńców i zastosować taką samą propagandę jaką stosuje wróg. To już jest walka o życie.
Rządzący pozwalają jeździć na sobie jak na łysek kobyle;
nie da się na to patrzeć i tego słuchać.
Cała przestrzeń medialna jest zalana oszczerstwami, niewiarygodnymi bzdurami.
Jesteśmy jako naród chyba za słabi by wygenerować wystarczjąco dużą grupę ludzi, która by potrafiła pełnić władzę jak należy. Mamy do wyboru bandytów albo niedorajdów.
Czekam na zarzuty, że jestem człowiekiem małej wiary.
Wydawałoby się, ze polityka i rządzenie państwem jest kalka zarządzania przedsiębiorstwem. Niestety nie jest i nie będzie na szczęście. Nigdy , nigdzie rządy tzw. fachowców się nie sprawdziły, ba wielu „profesorów“ nie zostało wybranych.
@Slawczan:
> Niestety, dopadła go nieubłagana logika eskalacji (przemocy słownej/politycznej czasem fizycznej).
A ja się upieram: to nie logika, to wybór.
Owszem, rozumiem, że łatwiej powtarzać znany sobie schemat, niż „wychodzić ze strefy komfortu”. Ale to wciąż wybór, a nie logiczna konieczność.
> Po pierwsze… Po drugie…
Dodam: po trzecie — propaganda altrightu do nas dociera, teraz wsparta przez rządy Trumpa; od dawna wspierana przez Putina. O ile coś w Stanach się Trumpowi nie sypnie, to to będzie narastać.
I nie wiem, ile w tym naturalnego zapatrzenia na Stany, czy stałego wpływu tamtejszej kultury politycznej na Polskę; a na ile finansowych inwestycji w skrajną prawicę (a powiedziałbym, że i lewicę, bo widzę w Polsce ofensywę altleftu, którego prawie nikt nie popiera, ale który ma środki na propagandę; i mówiąc „altleft” nie mówię o Razem, raczej o DLR i tego typu postawach, które uderzając w kapitalizm, uderzają też w istniejące ugrupowania lewicowe).
> Moją teorię o następstwie skrajnych prawic
Znajdziesz ją też u Piotra Tarczyńskiego, w jego „Rozkładzie”.
1) Prawica szuka większego poparcia do zwalczania lewicy, otwiera się więc na skrajne osoby, dotąd izolowane jako „faszyści”.
2) Program i osoby z tego środowiska współtworzą i dominują przekaz prawicy, bo tylko jego przyjęcie pozwala przejąć ten elektorat, a umiarkowani jakoś to przeboleją.
3) Tworzy się nowy, bardziej skrajny ruch na prawo od prawicy.
4) GOTO 1.
Po drugiej strony mamy ciągłe wołanie o otwarcie na środek i chwalenie się przejmowaniem dawnych działaczy prawicy (patrz: kampania Harris, kampania Trzaskowskiego).
KMP
Masz prawo czuć się odarty z wiary, za jej brakiem przemawiają fakty. Również jestem głęboko sceptyczny co do kierunku w którym Polska, zdaje się, nieuchronnie zmierza. Rosjanie przy odrobinie szczęścia za pomocą lokalnych kretynów w poszczególnych krajach są w stanie rozjebać Europę bez jednego wystrzału. Ich plan to pokroić, pokawałkować kontynent niczym masarz wieprzka, następnie poszczególne części wyłuskać i skonsumować.
To zasadnicze pytanie – czy jesteśmy w stanie wyselekcjonować kilkuset mądrych, ideowych ludzi, którzy zdołają postawić ten kraj na nogi, układając poza doraźną reaktywnością strategię na dalsze lata w taki sposób, abyśmy mogli zapomnieć o polityce i mieć ja na tzw. „radarze”? Przydałoby się coś takiego – w końcu oglądanie Mejzów, Bąkiewiczów, Braunów na co dzień potrafi znacząco obniżyć komfort życia. Według mnie w najbliższym czasie nie możemy liczyć na takie frykasy, za jakiś czas znów furmanka zacznie ciągnąć konia. To są czasy wielu narracji, a wygrywają te lepiej opakowane i sprzedane. Prawica w takim czymś jest świetna. Rorty definiuje to tak, że ostatecznie nie da się normatywnie ocenić i zdefiniować, która z opowieści jest lepsza, choć sam koniec końców wybrał demokrację oraz pewien ironiczny dystans. Emigracja wewnętrzna kosztuje człowieka wiele – to takie uczucie, że niby jesteś u siebie ale w każdej chwili wisi nad tobą groźba eksmisji. By do niej nie doszło o demokrację, wolność, która nie jest dana raz na zawsze, przydarzyła się nam, trzeba walczyć w dalszym ciągu, nie mamy innego wyjścia.
Dzisiaj postanowiłam być optymistką. Obóz Kaczyńskiego i ci wszyscy „skumplowani” zmierzają do nieuniknionej samozagłady. Pozostaje tylko pytanie, jaką cenę zapłacą znowu Polacy za tą awanturę, którą zafundował nam zgorzkniały starzec, który uważa się za geniusza. Niestety nie wyszło całkiem optymistycznie.
Kuźmiuk Zbigniew Krzysztof, z jednej strony doktor nauk ekonomicznych, nauczyciel akademicki, wielokrotny posel na Sejm i deputowany do PE, samorządowiec i publicysta z drugiej jednak, teflonowy polityk, pisowski beton o dość ograniczonych horyzontach intelektualnych. Polityczny konwertyta od wielu lat (20?) bardzo aktywny w przekazywaniu pisowskiej propagandy na Salon.24. Bez polotu i humoru ale za to ze świętym przekonaniem o wlasnej i partyjnej nieomylności. Taki pisowski Dyzma ale bez krzty nikosiowej charyzmy.
Kosy! Kosy z Różańcami i Honorem.
NO MORE, NO MORE ! Fantasmagorie
można pokonać i hemoroidy i Tuska!
a Sławuś to onuca cuchnąca z ruska.
Drży w jesiennych kalesonach Redemptora.
Do czopków trzeba jednak aplikatora.
ulga bloga w toalecie niemalże kosmiczna.
Poszło wreszcie ,jak rapsodia fizjologiczna!
I ta lekkość niemal rajska idylliczna.
Wtedy na luzie myśleć o Czarnku można
tu mnożnik a dale jakaś menda dwunożna.
zapiszczy Danielek dyszkantem bankowym
mruczą święte i opasłe koty i dojne krowy.
Wrzosy wrzosy lila róż, do wyborów blisko już
Wy wybierzta nas Polacy a my wam zrobimy sracy.
Wrzosy ,wrzosy lila mgła.za wrzosami rośnie krzak
Prezes drepcze zdążyć chce, o co chodzi każdy wie.
Zatrymoli w drzewach ptak, toalety w lesie brak.
Batyr – robot polityczny
Obejrzałem ostatnie wystąpienia Nawrockiego i doszedłem do wniosku, że ma on zdolności do wygłaszania dowolnych opisów bieżącej sytuacji w Polsce i wynikających z niej podsumowań i wniosków, identyczne jak AI.
AI działa wedle narzuconego jej algorytmu. W ramach zadanego algorytmu zapoznaje się z wiedzą (informacjami) na jakiś temat, następnie w zależności od postawionego jej pytania, zadania, znajduje podobieństwa, analogie, regularności, powtarzalności, znajduje informacje i zdania, które algorytm klasyfikuje jako ocenne, zdania kluczowe, wytwarza skojarzenia, łączy to z żądanym zapytaniem, tematem, tworzy streszczenie, punktuje główne zagadnienia, przedstawia to jako rodzaj analizy, ubiera to, formatuje w duchu logicznego wywodu, a jeśli ma takie dodatkowe zadanie, jak Batyr, to dodaje niby wiążąco trochę opisu w postaci entuzjazmu i odpowiednio skierowanych insynuacji w sprawie niesłusznych błędnych postępowań wrogów naszego narodu, jako nie mieszczących się w logice kojarzenia informacji w odczytanych źródłach.
Momentami Nawrocki wygląda jak polityczny robot, zaprogramowany narrator, taki Batyr, wyposażona w sterowanie rzeźba wyrzucająca z siebie dziesiątki oznajmień, podsumowań, peanów, obietnic, gróźb i wyroków.
Kiedyś za komuny funkcjonował termin mowa trawa stosowany do partyjnego żargonu, do przemówień partyjnych dygnitarzy do narodu. Synonim drętwoty, szablonu i głupoty. Batyr dobrze się odnalazł w tym schemacie.
TJ
Warte przypomnienia.
Ostatnie wezwanie do kos Na Sztorc” zakończyło się tragicznie . Powstanie Krakowskie w 1846 roku podpaliło Małopolskę. Wyrżnięto tamtejszą szlachtę
.Prowadzany ,,na różaniec” Jakub Szela z aresztu chodził boso. Chłopi Galicji dokonali rzezi na swych panach.
Cukiertort
Rosjanie za pomocą lokalnych kretynów… i.t.d. Czy masz na myśli polskiego rzecznika rządu czy cały polski Rząd ? Rzecznik rządu po każdej dyskusji w znaczących urzędach Unii z wielką satysfakcją ogłasza, że nasz premier znowu na forum był twardszy, bardziej nieustępliwy i o wiele twardszy niż ludzie Prezydenta, którzy odrzucili w całości propozycje Unii i dzięki takiej postawie Polska znowu zablokowała, odrzuciła, sprzeciwiła się. ETS 2, relokacja uchodżców, ochrona środowiska, słowo klimat zostało wykreślone. Po co nam ta Unia, Organizacja współpracy i kompromisu, której tylko zaprzeczamy.
@Cukiertort
16 października 2025
13:06
Jesteśmy jako naród chyba za słabi by wygenerować wystarczjąco dużą grupę ludzi, która by potrafiła pełnić władzę jak należy. Mamy do wyboru bandytów albo niedorajdów.
Po co uogolniac? I to na przekor faktom? Bo strona demokratyczna narodu wygrala w 2023 z przewaga ca. 1 milona glosow na ca. 20 milionow. A w 2025 przegrala o ca. 100 tys. glosow tez na ca. 20 milionow. A wybrani to byli sami „bandyci albo niedorajdy”? Wiec jaki narod i jakich politykow mamy?
Twoje nieuprawnione i niesprawdzone uogolnienie jest po prostu bezsensowne. Na szczescie 🙂
No, no, widać, że wiceszef Onetu pan Stankiewicz już zapisuje się do partii J. Kaczyńskiego, bo bezczelnie i bezpardonowo krytykuje D. Tuska za jego rzekomą nieudolność. Rozumiem każdą troskę u niektórych dziennikarzy, którzy stoją po stronie demokracji i walki z autorytaryzmem, ale takie bezczelne epitety pod adresem D. Tuska może pisać tylko funkcjonariusz Republiki. Czyżby pan Stankiewicz już ustawił się w kolejce po fuchę u pana Sakiewicza? (zbieżność nazwisk nie jest chyba przypadkowa…
Być może większość tutejszych komentatorów żyje spokojnie za granicą i krajowe sprawy mało ich obchodzą, ale nie odpuszczę i będę trzymał rękę na pulsie aktualnych wydarzeń.
Minęły dwa lata koalicji 15 października i zaczął się czas rozliczeń. Większość biorących udział w sondażu chce zmiany premiera, powiedzieli w telewizji.
Sam premier na spotkaniu z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego powiedział „być może nie jest lepiej, ale nie jest też gorzej niż było za pisu”, a przecież wszyscy chcą aby było lepiej.
W Polsce Ludowej byliśmy świadkami czasu przełomu. Ponad dekadę rządziła PZPR pod kierownictwem sekretarza Władysława Gomułki. Ludzie żyli w biedzie, ale kraj rozwijał się w zasadzie bez zachodnich kredytów.
W dekadzie Edwarda Gierka przeinwestowali na kredyt.
Rządząca klasa robotnicza chciała zmiany ì się doczekała.
W efekcie sama uległa likwidacji dążąc do pełnej i swobodnej demokracji.
W telewizji trwa spór czy jest lepiej niż było i komu. Widzimy tych co mają zdecydowanie lepiej niż inni. Tak jest na całym świecie. Ja nie zmieniał bym premiera. To dopiero półmetek jego rządów. Poczekajmy spokojnie ďo końca.
mfizyk
To nie sa moje słowa. Raczej zwróciłeś sie z nimi do KMP, któremu odparłem mniej więcej w takim sensie, że za dwa lata jeśli coś się nie stanie szczególnego demokraci przegrają pod naporem skrajnej prawicy. Selekcja do parlamentu będzie sie brała z bogatego pisowskiego zaplecza pełnego takich odrażających typów jak mejza i cała reszta. Wreszcie uogólniając: obecna klasa polityczna w Polsce niegodna tej z lat 90 tych rzemyka u sandałów wiązać.
Lesnyszum
Nie. Nie mam na myśli obecnego rządu ani jego rzecznika. Miałem na myśli skrajnie prawicowych oszołomów realizujących rosyjską agendę w Polsce.
I taka to debata…
@cytat Marek Woźniak
Doceniając siłę, emocję i barwę Pańskiego przekazu, pozwolę sobie na odrobinę krytyki.
Po pierwsze Kaczyński nie jest zdolny do stworzenia czegokolwiek, tym bardziej tworu po nazwą „Polska chamów”.
Przez ostatnie ćwirćwiecze myśleliśmy, że dziedzictwo Jakuba Szeli przeminęło wraz z odzyskaniem niepodległości,Vivat wszystkie stany! Lud zbratał się z inteligencą , studenci z robotnikami , ZOMO-wcy z ofiarami, a przecież trwał i rósł w silą „Świat Nieprzedstawiony’ – kołtuństwa, zabobonu, ksenofobii.
Dziwny konglomerat szlachecko- ludowej jedności przeciw wszystkiemu co oświecone i co nie uświęcone w jedynym prawdziwym kościele.
Kaczyński był wirusem, który przekazał temu światu diabelskie geny i wydobył na dzienne światło.
Bynajmniej nie był to akt twórczy, lecz destrukcja w czystej patologicznej formie,
Po drugie: Kaczyński jest groteskowy, ale zrównywanie go na tej płaszczyźnie z Hitlerem i Stalinem jest zabiegiem chybionym.
Obydwaj zbrodniarze byli mimo wszystko politykami większego kalibru.
Realizowali z niezwykłą konsekwencją swoje, przerażające wizje świata, orientując się w realiach przyszłej wojny, możliwościach gospodarczych państwa, rzeczowo oceniając siłę przeciwnika.
Kaczyński jest wszechstronnym dyletantem , postacią z komedii Machulskiego Krasnalem Podszyszkownikiem, który siedzi i knuje,
Jest to też odpowiedź na retoryczne pytanie: Czym nasz krasnal różni się od Hitlera?, można tylko dodać , że Hitler wprowadził w życie, to co Jarkowi mogło się śnić w mokrych snach,
@Chandra
Nie wiem, co to za autor, ale mam mieszane uczucia. Obnażanie nicości moralnej i politycznej PiS i jej prezesa uważam za pożądane, bo wciąż jedna trzecia elektoratu tkwi w gigantycznym mylnym błędzie w tej sprawie, co skutkuje fatalnym zanikiem zaufania społecznego do państwa polskiego. Ale pozytywne przeciwstawianie Hitlera i Stalina, dwóch dyktatorów, którzy potęgę państw, którymi despotycznie i destrukcyjnie rządzili, budowali na mordowaniu milionów niczego niewinnych ludzi, uważam za niedorzeczne.
Sześć tysięcy naukowców domaga się zwiększenia nakładów na naukę, powiedzieli przed chwilą w Polskim Radiu Wrocław. Bo wyjadą z Polski skomentowała dziennikarka.
Musimy jednak kupować broń za granicą głównie w USA żeby tam nauka mogła się swobodnie rozwijać oraz systemy inwigilacji ludzi od Izraela, aby oni wiedzieli co Polacy myślą o Żydach.
Tymczasem Grzegorzowi Braunowi przybywa elektoratu i jak tak dalej pójdzie to nawet prezydent Nawrocki nie zapali świec hanuki w sejmie.
Jestem optymistą, ale trudno być optymistą po głosowaniu w komisji sejmowej opiniującej budżet na 2026 rok, a inwestycja w naukę to inwestycja w przyszłość powiedział zaproszony do radiowego studia gość.
Od siebie dodam,że popieram polskich naukowców.
Te zakupione czołgi będą rdzewieć na poligonach.
W Izraelu nakłady na naukę to sześć procent (PKB), a na zbrojenia osiem procent (PKB), powiedział gość audycji reprezentujący naukowców.
Gościem w studiu był prof. Marek Konarzewski reprezentujący naukowców
@Chandra Unyńska
@Red. Szostkiewicz
Pozwolę sobie nie zgodzic sie z Państwem. Po pierwsze – podstawowa sprawa: Polska JEST „Państwem Chamów”, Kaczyński nie dał się omotać liberalno-demokratycznej propagandzie i odrzucil teze, że skonczyły sie „klasy”. Owe „klasy” są, choć w innej postaci. To juz nie klasy marksowskie, warunkowane uzywanymi srodkami produkcji, ale grupy spoleczne z mentalnoscia odziedziczona po przodkach. Tzw. w XIX w. „inteligentny ogół”, w skład ktorego wchodziła zarówno inteligencja, jak i burzuazja i ziemiaństwo – został wymordowany podczas II wojny i po wojnie oraz rozpierzchnął sie po swiecie. Zostały „chamy”, którzy są koncertowo manipulowani przez Kaczyńskiego.
Jego porównanie do Hitlera i Stalina jest rzeczywiscie chybione, gdyz nie jest to zbrodniarz i morderca. Niemniej podobnie jak oni, wykorzystał i nadal wykorzystuje głupotę szerokich warstw społecznych o niskim potencjale kulturowym grajac na pseudo-patriotycznej nucie i stawiajac przeciwników politycznych po stronie „wrogów polskiego narodu”, czyli Zachodu i Niemców, co sie wpisuje w antyniemieckie resentymenty silne od czasów II wojny. Ciekawe, ze nie wykorzystuje resentymentów antyrosyjskich, bo pewnie ich nie ma w społeczeństwie.
Wszystko dobrze.
Trump nie sprzeda Ukrainie Tomahauków , bo sam ma za mało. Może mógł się prędzej informować , ale w sumie to obojętne co pi…… i tak nikt nie bierze tego poważnie.
Na sankcje przeciw Rosji czas też nie jest odpowiedni.
Za to Trump spotka się z swoim przyjacielem Putinem w Budapeszcie i może wreszcie się dogadają;
Trump dostanie swoją Trump Tower na Placu Czerwonym, a Putin za to Ukrainę.
pielnia11
16 października 2025
16:50
No, no, widać, że wiceszef Onetu pan Stankiewicz już zapisuje się do partii J. Kaczyńskiego, bo bezczelnie i bezpardonowo krytykuje D. Tuska za jego rzekomą nieudolność. …
Problem dziennikarzy „demokratycznych”, a tym samym nas wszystkich, polega na tym, że nie odróżniają informacji od recenzji.
W rezultacie pomagają nieustannie katobolszewii/naziolstwu.
wukarol@poczta.onet.eu
15 października 2025
8:04
E/pis/ko/patologia taka właśnie jest; nikczemna i wroga każdej Polsce, która nie jest ich!
I to jest meritum polskich problemów.
Reszta to didaskalia.
@Cukiertort
16 października 2025
20:53
Wreszcie uogólniając: obecna klasa polityczna w Polsce niegodna tej z lat 90 tych rzemyka u sandałów wiązać.
Do uogolnien dochodzi jeszcze farbowanie przeszlosci (a przynajmniej wybiorcza pamiec) 🙁
Bo jakich politykow mielismy w latach 90 czy na przelomie wiekow? Nie tylko swietnych ale takze miernych a nawet glupich. Np. Jaroslaw Kaczynski, Leper (i jego banda), kandydat na prezydenta Tyminski aby tylko kilku wymienic.
Rzeczywistosc (nie tylko polityczna) jest zawsze skomplikowana i idzie kreta droga. Ale np. „uogolniacze” czy populisci chca isc na skroty i predzej czy pozniej potykaja sie na szczescie o wlasne nogi 🙂
Następne śmieszne i butne posuniecie „legislacyjne” Nawrockiego
Karol złożył wizytę w Gdyni, gdzie na wolnym powietrzu, w porcie wziął i podpisał swój projekt ostawy „Tak dla Polskich portów” wygłaszając przy tym kilka uwag o tym, jak ważne jest dla Polski morze.
Morze Bałtyckie jest wielkim potencjałem państwa polskiego. Gospodarczym, militarnym, wojskowym. Ale jest też wielkim wyzwaniem państwa polskiego – powiedział Nawrocki.
Morze potencjałem wojskowym. Nauczył się chłop nowomowy i gada jak nawrócony, jak nowy.
Arogancja Karola idzie w parze z ignorancją, a bezczelność z głupotą.
Karol powiela slogan używany w PiSowskiej propagandzie do sekowania Koalicji rządzącej. Slogan zaczyna się od słów „Tak dla”, do których należy doczepić cokolwiek, aby była to sugestia, że Tuskowa Koalicja jest na nie, na nie dla CPK, na nie dla portów, itp.
Tutaj wykorzystywana jest zasada negacji wszystkiego. W przypadku „Ustawy „Tak dla portów” Nawrockiego negacja jest wyrażona poprzez „Tak dla”, co sugeruje, że ktoś tutaj jest na nie.
Zasada ta jest obowiązująca w PiSowskiej komunikacji ze społeczeństwem, którego duża część preferuje myślenie typu tak/nie oraz myślenie analityczne typu – jednak coś w tym jest, skąd już niedaleko do uznania, że prawda leży pośrodku.
TJ
mfizyk
Bez uogólnień rzeczywistość byłaby dla nas tylko zbiorem faktów i nie powstałyby nauki szczegółowe, które w ostateczności sa zbiorem mniej lub bardziej poprawnych uogólnień. Pisząc, że „uogolniacze” czyli populiści itd. użyłeś uogólnienia a na tym właśnie opiera się większość rozmów. Oczywiście, lata 90 – te miały swoich mejzów jednak blasku tamtym czasom dodawali wielcy, których dzisiaj jest jak na lekarstwo . Debata publiczna, jakkolwiek ją nazwiemy, zdecydowanie spodlała i to co teraz stało się normą, trzydzieści lat temu było po prostu nie do pomyślenia. Parlamentu, który ma być miejscem kulturalnej wymiany stanowisk, myśli, dało się wtedy posłuchać bez zniesmaczenia. O aktualnej sytuacji w tej izbie nie da się, niestety, powiedzieć tego samego.
@AS
Nie otrzymałem niestety odpowiedzi od obecnych w blogu w sprawie (Aferze Hartmana). Uważam, ze wykluczanie go z Polityki uniemożliwia jakakolwiek debatę, czy polemike z Hartmanem. Mówienie o tzw. wartościach pachnie Rydzykuem. Wykluczanie kogokolwiek jest nowa cenzura lub nawet samocenzura.
Uważam jednak, ze wszyscy tu obecni jesteśmy niejako odpowiedzialni za polityczne kroki Polityki.
Dlatego też do czasu powrotu Hartmana lub całkowitego wyjaśnienia Sprawy Hartmana zawieszam moja obecność w blogu Polityki. Oczywiście nie Pan jest tego przyczyna.
Z poważaniem.
Saldo vitale.
Kalina
To dobra analiza, z którą chyba zgodziłby się Andrzej Leder, autor świetnej „Prześnionej rewolucji”. Profesor Leder w spotkaniach autorskich ubolewał nad faktem, że o upadku polskiego ziemiaństwa mówi się zdecydowanie za mało, a jeśli już to w sposób dość powierzchowny. Literatura dotycząca tego tematu nie jest obfita, a rzecz jest arcyciekawa.
Tak. Jesteśmy jako społeczeństwo wypadkową hekatomby inteligencji z czasów drugiej wojny światowej, choć warto dodać, że w 68 sami z własnej inicjatywy postawiliśmy „kropkę nad i” wypędzając ostatnich czujących się Polakami Żydów. Ostatnio wysłuchałem rozmowy zastępcy redaktora naczelnego „Wyborczej” z Oksaną Zabużko, rewelacyjną ukraińską pisarką, według mnie kandydatką do literackiego nobla, która opowiadała z przejęciem o tym, jak ginie na wojnie najlepszy kwiat ukraińskiej inteligencji.Młodzi, dobrze zapowiadający się, mający wielkie aspiracje poeci, pisarze, malarze znikają bezpowrotnie nie będąc jeszcze kwiatami a pąkami zaledwie- w taki sposób to ujęła pisarka. Proces odbudowy tego co Ukraina straciła na wojnie zajmie pewnie kilka pokoleń. My doskonale wiemy o czym ona opowiada, warto przede wszystkim aby o tym dowiedziała się zachodnia Europa. Odebrać narodowi coś tak cennego to skazać statek na dryf bez sternika na wzburzonym morzu, wtedy szanse, że jednostce uda się ominąć skały nie są duże.
@AS
Pisze Pan że ważnym jest osadzenie notabli dawnego reżimu prawicowego. A jak jest z obecną prawicą? Obecne nie liberalne skrzydło polskiej polityki, mając swojego prezydenta, sporo może namącić przez następnych kilka lat. Czy owo osądzenie notabli czemuś potrafi zapobiec?
@Cukiertort
17 października 2025
18:46
Dla mnie (nieuprawnione!) uogolnienia to wrzucanie wszystkich i wszystkiego „do jednego worka”. Np. Polacy to zlodzieje (niemieckich) samochodow. Nieuprawnione uogolnienia to jest przeciwienstwo tworzenia konkretnych zbiorow ze scisle okreslonymi wlasciwosciami. Np. znikoma czesc Polakow to zlodzieje samochodow.
Tak samo mozna konkrenie zdefiniowac zbior „uogolniaczy” czy populistow, madrych politykow i glupich, dojrzalych wyborcow i niedojrzalych itd. Czym bardziej takie zbiory (np. w polityce) sa doprecyzowane, tym sensowniej mozna dyskutowac.
@saldo
Do tej sprawy doszło odwołanie wizyty noblistki Herty Mueller w Krakowie z obawy przed zakłóceniem spotkania przez elementy propalestyńskie. Wszystkie te ponure rzeczy dzieją się niedługo po śmierci red. Mariana Turskiego, którego całkiem niedawno noszono na rękach w kraju i na świecie.
Chcielibyśmy już przenosić się bezboleśnie na każdą odległość (jak amerykańskie tomahawki tylko dużo dalej).
Widzieć wszystko to co jest niedostępne. Gmerać w cudzym mózgu (nie wiadomo po co, tylko żeby ten sobie nie myślał).
Niestety takich cudów nie było nawet w raju i nie należy się spodziewać w najbliższym czasie.
Tymczasem można się zastanawiać co jest w głowach polityków z górnej półki. Po co im te rozmowy i te spotkania wielokrotne nie prowadzące do rozwiązania choćby jednego problemu.
Gdyby taki ważny przywódca zakreślił na mapie linię rozejmu i powiedział, że żadne wojsko nie może jej przekroczyć, to byłoby coś na miarę pokojowej nagrody Nobla, a nawet więcej bo utrwaliłoby to co już jest i mielibyśmy wszyscy święty spokój (nareszcie), ale tak nie jest i tak się nie stanie dopóki nie wyczerpią się wszystkie dostępne materiały wojenne i nie będzie się już o co bić.
Nie znam wyników dzisiejszych rozmów. Mimo to mam nadzieję, że jesteśmy bliżej niż dalej końca konfliktu, skoro zawsze tak było, że gdy się coś zaczynało to musiało się skończyć, niezależnie od zamiarów zakreślonych na wstępie
@Kalina
Do ONR-ru raczej chlopi i robotnicy (chamy) nie ciagneli tylko dzieci „inteligentnego ogółu”.
Dzisiejsze wystąpienie prezydenta Trumpa, to absolutny infantylny narcyzm i bełkot, ale najgorsze jest to, że nikt z zadających mu pytania, nie zwrócił ,mu na to uwagi, ale jeszcze bardziej przerażające jest to, że wszyscy komentatorzy i politycy zarówno w Polsce, jak i w USA, czy w Europie przeszli nad tym do porządku dziennego i udawali, że deszcz nie pada. Absolutny serwilizm. Dużo lat już żyję, ale tak infantylnego i samochwalskiego wystąpienia jakiejś głowy państwa w życiu nie oglądałem. To była V-ta liga, a właściwie klasa podwórkowa. Nawet wodzowie i przydupasy w ZSRR, jak chcieli chwalić Stalina – Wodza narodów, to takiej tandety nie uprawiali. Smutne jest to, że tak wszystko schodzi na psy i w Polsce i na Świecie
@Kalina:
> Polska JEST „Państwem Chamów”
Piszesz tak o państwie, które jest też Twoje. Nawet ma „Twój” rząd.
> odrzucil teze, że skonczyły sie „klasy”
Ja bym nawet Cię zapytał, jako historyczkę, skąd taka teza, ale coś mi się wydaje, że wiesz mniej ode mnie. I że to coś w stylu Wyborczej z lat 90-tych, która rozpatrywała zmiany w prawie podatkowym dla wszystkich Polaków — tych co zarabiają 2 średnie krajowe, 3 średnie krajowe, czy 5 średnich krajowych. Bo to wyczerpuje zbiór Polaków. O, przepraszam, zapomniałbym o tych, co zarabiają 10 średnich krajowych!
> Owe „klasy” są, choć w innej postaci.
Definicje klas, od baardzo dawna, mówią o dwóch głównych czynnikach: zamożności i kulturze. Czyli: biedny doktorant to klasa średnia, podobnie jak ktoś zamożny, kto skończył tylko podstawówkę. Oczywiście, w ramach klasy średniej są podklasy.
> Tzw. w XIX w. „inteligentny ogół”, w skład ktorego wchodziła zarówno inteligencja, jak i burzuazja i ziemiaństwo – został wymordowany […] Zostały „chamy”
O tym pisałem wyżej — zgodnie z tym opisem, możemy pogadać jak równy cham z równym chamem. O!
Primo, owszem, inteligencję przetrzebiła wojna bardziej, ale tylko to. Masz kompetencje historyczne, możesz nawet przeliczyć jaki procent polskich profesorów uniwersyteckich z II RP nie wykładał w PRL.
Secundo, w tym opisie klasy znowu widzę jakiś mit antykomunistyczny, bo tam albo klas nie ma, albo klasy są dane raz na zawsze, a „robol w tym kraju rządzić nigdy nie będzie” (oryginał z lat 80-tych, od pewnej dawnej ziemianki). Jedną z cech państwa, które się bada i analizuje jest „mobilność społeczna”, czyli to, jaki procent ludzi znajduje się w innej klasie społecznej niż ich rodzice. Duża mobilność = dobrze, bo to znaczy, że system edukacji działa, a pozycja jest w znacznej (nigdy w całej) mierze efektem osobistych zasług.
Jeśli więc narzekasz, że mamy wiecznych „chamów”, że jesteśmy uwięzieni w klasach społecznych IIRP, to wystawiasz fatalną recenzję nie tylko PRL, ale i transformacji, jak i IIIRP.
BTW. Nadal nie wiem, jakie masz podejście do „klas” jako takich. Ja bym powiedział, że były, są i będą. Że to przydatne narzędzie do opisu rzeczywistości; a ze względu na znaczenie inkluzywności („awansu społecznego”) dla sukcesu państwa, także dla kreowania polityki.
> Niemniej podobnie jak oni, wykorzystał i nadal wykorzystuje głupotę szerokich warstw społecznych
No to wracamy do pytania, dlaczego część inteligencji idzie za Kaczyńskim, Mentzenem, Braunem. Przecież niektóre nazwiska, tylko Andrzej Nowak, tu pojawiały sie wiele razy, a Ty ich broniłaś.
Tu sobie pozwolę wrzucić coś, co trafiło do mnie jako trafny opis „na dniach” — ktoś rozprawiał się z mitem, że dzisiejszy „populizm” odpowiada na zapotrzebowanie społeczne, bo „lud tego chce”. Bo to dawna polityka, z dawnymi mediami, dawała wybór polityków i polityk, gdzie każdy mógł wybrać, co odpowiada jego potrzebom. Dzisiaj „populizm” traktuje lud jak psy Pawłow — uczy je reagować na bodźce, a potem wrzuca je w kampanii. Masz się bać, lękać i głsoować tak, jak Pan i Władca Populista nakazuje.
I, przykro mi, ale na taką tresurę wszyscy jesteśmy dość mało odporni. Może ci mniej więdzący o świecie bardziej, ale to lekka różnica skali — nie samej istoty rzeczy.
> Ciekawe, ze nie wykorzystuje resentymentów antyrosyjskich, bo pewnie ich nie ma w społeczeństwie.
No właśnie, tu masz tego Pawłowa. Resentymenty antyrosyjskie nie są lansowane, no to nie ma na co gwizdać*.
—
*) Przepraszam, skleił mi się Pawłow z „psim gwizdkiem”, czyli techniką retoryczną ugrupowań, gdzie używa się wyrażeń zrozumiałych dla osób skrajnych (typu nagroda 1488 euro, którą oferował Kotleba kiedyś na Słowacji), ale są nieczytelne dla mainstreamu i nie są „cenzurowane” z obiegu. Oczywiście po to, by mrugnąć do skrajnych, że wierzymy w to samo. To dwa różne pojęcia, ale myślę, że i „psie gwizdki” warto wspomnieć, bo w tym oddziaływaniu one grają swoją rolę.
mfizyk
Wczoraj wieczorem, retrospektywnie, ponieważ rano czasu nie stało, obejrzałem express Biedrzyckiej z Patrykiem Michalskim i Bartoszem Wielińskim. Jeśli odtworzysz po godzinie od początku programu akurat dziennikarze porównują poziom obecnego i tego dawnego parlamentaryzmu. A zaczęło się od nagrania z telefonu „barki”, którą pisowcy odśpiewywali przed jakąś ścianą. Polecam!
@Cukiertort
18 października 2025
12:13
Dzieki za linka. Posluchalem. I bardzo mi sie podobala wypowiedz Patryka Michalskiego. Bo nie uzywal uogolnien. Stwierdzal fakty. Np. ze dawniej wiecej poslow znalo sie na rzeczach, o ktorych dyskutowali. I dodal, ze tacy nadal sa. Stwierdzil rowniez, ze jest grupa „patoposlow”. Ale nie wrzucil do tej grupy wszystkich poslow.
PS. Rzadko slucham polskich dyskusji politycznych. Z dwoch powodow. Po pierwsze wiekszosc uczestnikow nie potrafi sie streszczac (wlacznie z prowadzacymi)? A po drugie lubie czytac wypowiedzi. Bo wtedy mam czas sie zastanowic nad kazdym mnie interesujacym zdanie (i nie tracic mysli).