Finałów dzień drugi
Zaczyna być coraz bardziej nerwowo. Żaden z dzisiejszych solistów nie ustrzegł się potknięć. Jaki to będzie miało wpływ na wyniki?
Jedno dobre dla publiczności, to że było większe urozmaicenie: przed przerwą dwa Koncerty e-moll, po przerwie dwa Koncerty f-moll. A wykonania były tak różne, że nawet wysłuchanie jednego tego samego koncertu po drugim nie nużyło.
Miyu Shindo ma jeden wielki problem: niewielki dźwięk, i drugi bardzo ważny, z budowaniem większej formy. Jej Polonez-fantazja był trochę chaotyczny, a zarazem zbyt delikatny. Końcówka z sąsiadami nie pozostawiła dobrego efektu. W Koncercie tematy liryczne były zbyt cukierkowe, a na te mocniejsze miała za mało siły.
Zitong Wang grała Poloneza-fantazję nad podziw dobrze, ale przydarzyła jej się przykra wpadka. Poprawiła potem efekt, a Koncert zagrała dobrze, ciekawie, narzucając wolniejsze tempo w głównych tematach i przyspieszając tylko w momentach z biegnikami. Co ważne, nie pozwalała się zagłuszać (być może Shigeru Kawai ma mocniejszy dźwięk). Piękna, liryczna była II część, a finał – skoczny i wyrazisty. Choć i tu pod koniec przydarzyło jej się parę zaczepek. Szkoda, że błędy zakłóciły tę poza tym udaną propozycję.
William Yang znów wrócił do swojej maniery, i to może mu się zarówno przysłużyć, jak zaszkodzić. Polonez był szybki, prawie cały czas cichy, prawdziwe forte pojawiło się dopiero w zakończeniu. W sumie to wszystko nie miało wiele wspólnego z tym, o czym ten utwór jest. W Koncercie f-moll, tak romantycznym, efekt był jak dla mnie jeszcze bardziej przykry, choć technikę palcową z pewnością można podziwiać. Ale było to granie również w większości ciche, dość płaskie i odarte z emocji, takie autystyczne trochę, z chłodną kalkulacją (choć i jemu wymknęło się parę nieczystych nutek). Najbardziej to raziło w burzliwej środkowej części Larghetta, które brzmiało jak beznamiętnie odgrywany recytatyw operowy. Jest to jakaś koncepcja – może się spodoba jury? Mnie się niespecjalnie podobała.
Piotr Alexewicz miałby dziś chyba najlepszy swój występ na konkursie, gdyby nie przydarzyła mu się wywrotka pod koniec Koncertu f-moll i wcześniej jeszcze zachwianie w Polonezie-fantazji. Ale poza tym było naprawdę świetnie: polonez rzeczywiście zrozumiany i przeżyty, koncert – trochę rozważny, trochę romantyczny, nie brakło w nim emocji, pięknie trylował w Larghetto, a technicznie wszystko było bardzo sprawne, póki nie zbił się z pantałyku pod sam koniec.
Coraz trudniej to wszystko oceniać. Współczuję jury.
Komentarze
Ja tez, coraz bardziej.
A propos, dziś z galerii Apollona w Luwrze skradziono biżuterię cesarzowej Eugenii, która panną będąc pomieszkiwała niedaleko Chopka, przy Placu Vendôme. Nazywała się wtedy jeszcze de Montijo.
Niezła heca.
Po drabinie…
Tu pełna lista.
https://www.lefigaro.fr/culture/la-liste-des-bijoux-inestimables-derobes-dimanche-au-louvre-20251019
Jest też biżuteria żony Ludwika Filipa, którą Chopek niejednokrotnie spotkał.
7 minut roboty.
Wszędzie o tej biżuterii donoszą. Podobno motocyklami wjechali i wyjechali. Ale, że po drabinie —to już wyższa sztuka jazdy.
Zaczyna mnie już dopadać smutek, że to już końcówka. I potem długie czekanie, a dla niektórych – lata ciężkiej pracy.
@Berkeley, to tacy spece od „zewnętrznego kitowania okien” w roboczych kamizelkach, ze szlifierką kątową i ciężarówką z podnośnikiem. Odjazd na skuterze TMAX. Całe szczęście, ze przypadkowy rowerzysta zadzwonił na policję, bo i Regenta by nie było. A korona cesarzowej im wypadła z worka. Mieli tez benzynę. Profesjonaliści, ale nie do końca. Pewnie już w Dubaju.
Nie do wiary po prostu. Jak z filmu z Rogerem Moore albo kimś podobnym. XXI wiek i nowoczesne technologie. Korona im z worka wypadła! Tak, zapewne w Dubaju gdzieś. Nie do wiary.
I nas z Szanowną w ucho ugryzł ten błąd Alexewicza… Niemniej, skoro wszyscy się mylili, jego soczystość w koncercie powinna dać laur! Kciuki.
PS. Ocean’s 14(?) opodal historii Chopka, robi się ciekawie!
Ludzie zakochali się w Tianyao Lyu. 🙂
PK w punkt podsumowała drugi dzień finałowych zmagań. A dzisiaj Shiori jako ostatnia.
OK, czy szanowni p.t. cognoscenti mogliby mnie oświecić w kwestii kwitów?
W dwóch (?) poprzednich konkursach obowiązywało wydanie narodowe Jana Ekiera? W ww. komunikacie jest napisane, że „nowe” partytury koncertów zostały opublikowane w lutym 2025 i „przetestowane” podczas konkursu ogólnopolskiego. To dlaczego komunikat o tym pojawił się dopiero wczoraj? [pytanie retoryczne]. Co się stanie z wydaniem narodowym? Kosz?
@Gostek, nie mam pojecia, bo i dla mnie te nowe wersje to zaskoczka. Wydanie narodowe zostanie najprawdopodobniej odkryte za sto lat jako „wersja historyczna” 😉
A ja chętnie się dowiem, jak wygląda kwestia autografów i pierwszych wydań koncertów Chopina, bo komunikat NIFC nie wyjaśnia tego szczegółowo. Nie mamy tych oryginałów i musimy orkiestrację rekonstruować? Czy to PWM ma właśnie do tych oryginałów prawa autorskie (które nota bene już i tak chyba zdążyły wygasnąć)?
A sednem mojego pytania jest następujący problem; dlaczego nie można po prostu skorzystać z pierwotnej wersji Chopina?
@Filharmaniak – wiesz, ja myślałem że wydanie narodowe Ekiera miało być matką wszystkich wydań – połączenie naukowego urtextu z „performing edition” i wszystkimi wariantami, opcjami itp. pomiędzy nimi. Wystarczy poczytać wstępy i omówienia poszczególnych tomów – tam jest wszystko.
Czytam o „zredagowanych wnikliwie partyturach dzięki studiom nad historycznymi źródłami i zamysłem jak najbardziej precyzyjnego oddania intencji twórczych kompozytora ” (podkreślenie moje) i myślę – ci tam wiedzą lepiej niż sam Frycek, co ma być grane!
Z kącika ciekawostek: https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,32321715,czemu-chopin-tak-czesto-zmienial-fortepiany.html#s=S.others-K.C-B.1-L.1.duzy
Dla mnie to, że Wydanie Narodowe jest dostępne komercyjnie (i drogie) jest jakimś sabotażem. Rozumiem, że jego opracowanie trwało długie lata, ale tym bardziej jako dziedzictwo narodowe powinno być uwolnione do domeny publicznej. To my w końcu chcemy, aby tego Chopina na świecie grali, czy tylko chcemy na nim zarabiać?
@Vroo – odpowiadając na pytanie: Tak. 😎
Słucham tych występów finalistów i tak sobie myślę, czy aktualny regulamin pozwala na nieprzyznanie pierwszej nagrody…
Co do nut. Poznałam już kilka wersji sprawy z kilku punktów widzenia. Jedna rzecz, jak się okazuje, jest istotna: że w przypadku akurat koncertów prawa do tej wersji, która była wykonywana np. na poprzednim konkursie, są przy Fundacji Wydania Narodowego, ponieważ orkiestrację opracował tu prof. Jan Ekier. PWM jest w tym przypadku tylko dystrybutorem. Wydanie Narodowe było rekomendowane w poprzednich konkursach; w obecnym regulaminie tę rekomendację wykreślono zapewne m.in. z tego właśnie powodu. Orkiestra grała wcześniej na podstawie starych, niechronionych wydań, potem, gdy wprowadzono właśnie kwestię rekomendowania Wydania Narodowego, pisała sobie na tych głosach poprawki (które zresztą nie zawsze brzmiały mi dobrze – wspominałam o tym kiedyś). Teraz nie może więc korzystać z tego, do czego jest przyzwyczajona, i muzycy bardzo się tym wszystkim stresują.
A samo opracowanie? „Podczas obecnej edycji Konkursu Chopinowskiego orkiestra wykonuje koncerty fortepianowe Chopina, korzystając z materiałów nutowych przygotowanych przez zespół badawczo-redaktorski Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. Partytury są zredagowane wnikliwie dzięki studiom nad historycznymi źródłami i z zamysłem jak najbardziej precyzyjnego oddania intencji twórczych kompozytora” – pisze NIFC. I dodaje: „Dotychczas niektóre popularne na rynku nutowym wydania koncertów Chopina zawierały rozmaite zmiany w stosunku do częściowo zachowanego rękopisu Koncertu f-moll i oryginalnych pierwszych partytur obu koncertów opublikowanych w 1833 i 1836 roku u francuskiego wydawcy Maurice’a Schlesingera. Wspomniane zmiany wobec tych źródeł dokonywane w powszechnie stosowanych wydaniach dotyczyły głównie instrumentacji. Dlatego podczas słuchania wykonań opartych na partyturach aktualnie zredagowanych przez NIFC powstaje niekiedy wrażenie innego kolorytu brzmienia, niż to, do którego przywykło wielu słuchaczy”. Wynika z tego, że prawdopodobnie spróbowano odtworzyć to, co Chopin jako student napisał na samym początku, a jak wszyscy wiemy, nie był on mistrzem instrumentacji, więc tę orkiestrę nieraz mu poprawiano. W obecnej wersji słyszy się wręcz dziury w pewnych miejscach. Naprawdę, te poprawki wprowadzano mu nie bez powodu. Może jak się trochę uleży, to będzie lepiej brzmiało i my też się przyzwyczaimy.
Pink Martini to nazwa zespolu z Portland, Oregon. Kiedys Wojciech Mann napisal o Pink Martini w Polityka.pl
Zalaczam ich kompozycje La Soledad. Zaczyna sie od nut Szopena.
https://youtu.be/IdLAOnjPGMw?si=PQ29Nkh3Yllma0Zq
Enjoy
Merci beaucoup, PK 🙂
A z czego grali zanim wersja Sikorskiego stała się obowiązująca?
A może wskrzesić emola w instrumentacji Bałakiriewa (tę samą wersję, którą Józef Hofmann z Liapunowem grali w St Petersburgu w 100 rocznice urodzin Chopka). Tak sobie głośno myślę. 😉 😉 Niektórzy by pewnie zeszli z oburzenia.
Jak tak słucham tych finałów to mam przeczucie, że może nie być I miejsca w tym roku…
I byłoby najlepiej !
Ojojoj, jaka afera się zrobila…
https://wpolityce.pl/kultura/743653-kolejny-skandal-na-konkursie-chopinowskim-nuty-z-bledami
Mam swoją piątkę, co chciałbym żeby wygrała 🙂
Droga PK, bardzo dziękuję za te trzy tygodnie wsparcia, komentarzy i kontrpunktu do ogółu 😉
Do zobaczenia rano 🙂
Pięknie zakończyła Kuwahara, a chwila ciszy po jej ‚Polonezie-Fantazji’ zostanie ze mną na długo.
I ja dziękuję, PK i wszystkim. Dobranoc, do jutra 🙂
Po dzisiejszym wieczorze jeśli Kuwahara nie wygra tego Konkursu to nie wiem dokąd zmierza ta impreza…
Dobranoc.
Kuwahara….Boszszszeeee
Dziękuję za możliwość czytania PK i komentarzy na Blogu
Wspaniale było śledzić komentarze tu na blogu podczas Konkursu – dziękuję Droga PK 🙂
@tj – Kapłan św. Idiomu chyba msci się tymi donosami za to, że to w tym roku nie zaprosili do komentowania 😛
I ja wam wszystkim dziękuję, zwłaszcza tym, którzy pokazali się po dłuższej przerwie! Jak wrócę do domu, to jeszcze opiszę wrażenia z dziś.
Pani Kuwahara nie miała konkurencji przynajmniej od sonaty. Jeśli wygra, to będzie znaczyło, że arkusze kalkulacyjne są sprawiedliwe; niby wiem to od 35 lat, ale w branży artystycznej to by był pierwszy raz. 🙂
Pani Kuwahara I miejsce. Zgodne odczucie chyba wszystkich. Ale koleność 3-4 kolejnych to dla mnie zagadka. Piotr Alexewicz pięknie i biegle grał oba utwory, ale miał poważne wpadki. Chen bardzo mnie zachwycił liryką swojego konceru i wcześniejszymi etapami, ale ponoć zbytnio hamował wirtuozerię w koncercie. Polonez Fantazja nie zachwycił. Pani Wang mnie wydawała się świetna, a PK na widowni słyszała jakby niedogranie czyli jakby nie słyszała dogrania. Tianyao Lyu w poprzednich etapach zachwycała, w finale się tylko podobała. David Khrikuli w I i II etapie niezbyt się podobał, w III wypadł dobrze, a w finale chyba bardzo dobrze zagrał Poloneza Fantazję i w Koncercie f-mol też bardzo się podobał. Dla mnie osobiście był za mało liryczny, ale ja akurat staromodnie w koncertach chcę, żeby duszę szczypało. Sumując i dzieląc marzą mi się ze dwie II nagrody i ze dwie IV, ale nie mam pojęcia, jakie większość jurorów ma preferencje i żadne werdykty mnie nie zaskoczą, o ile w pierwszej ósemce nie znajdzie się Vincent Ong. Jest jeszcze dwóch obywateli USA, którzy w trzech etapach powszechnie bardzo się podobali, a w finale chyba się wywrócili, choć PK uważa, że bezduszna wirtuozeria może być wysoko punktowana. Ponieważ wierzę PK, to ewentualne wysokie miejsce Yanga mnie nie zaskoczy, ale nie będę z takiego werdyktu zadowolony. Takie są odczucia laika, który nie ma wiedzy muzycznej, ale chyba trochę ją czuje i woli słuchać Szymanowskiego niż disco polo.
Kuwahara-san, szlachetna wielka retoryka nie wstydząca się delikatności. Wspaniała w kazdym aspekcie.
Ale nam było mało, wiec po Kuwahara-san posłuchaliśmy jeszcze Nefrytowej Kocicy z 2010 roku. W Polonezie-Fantazji i w koncercie emol. Cóż to był za finał! Polecam ze szczególną uwagą na ciągniecie za sobą dyrygenta. Wyborne!
@PK, szlachetny Dywaniku i Kochane Frędzelki, najserdeczniej dziękuję za wszystko, i że mnie znieśliście, a jeżeli PK ma chwilę w dniu pojutrzejszym albo następnym, zapraszam na chopinowską kafkę in visu. Ale to na priv.
🙂
A gdzieżeś, ach gdzieżeś? 🙂
Szukam skradzionych klejnotów królewskich. Trop wiedzie na Wschód… 😉 Jutro po koncercie laureatów ląduję na lotnisku Chopina i udaje się na przeszpiegi. 😉
😆
Wpis już wisi.
Dziękuję PK i wszystkim za sympatyczne forum do dzielenia się wrażeniami i emocjami. A zatem- czekamy następne 5 lat, ale na razie – na wyniki!
Czy ktoś z Państwa wie, jaka jest trasa koncertowa laureata poza Polską? Z polską orkiestrą?
Pozdrawiam.