Wieńce gorszego sortu

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj

Co za małość, co za wstyd! Ale też co za wredny komunikat polityczny do społeczeństwa: są wieńce lepsze i gorsze, a gorszych nie powinni musnąć wzrokiem pisowscy dygnitarze, na czele z prezydentem Dudą.

Ktoś zadbał, by zwłaszcza Dudzie nie sprawić przykrości, że pod Grobem Nieznanego Żołnierza złożono wieniec od prezydenta Warszawy, z którym Duda ledwie wygrał. Usunięto też „trefny” wieniec spod pomnika Piłsudskiego. Oczywiście nie dowiemy się, kto za tym stoi: nadgorliwiec, służbista w Pałacu Prezydenckim czy na Nowogrodzkiej. Wieńce od demokratycznej opozycji trzeba szurnąć na bok, bo przecież PiS nie rozumie, że święta narodowe nie powinny dzielić społeczeństwa.

W Wielkiej Brytanii obchody rocznicy zakończenia pierwszej wojny światowej są dobrym przykładem, jak łączyć społeczeństwo. Politycy nie przemawiają, przybywają wszyscy byli premierzy i premier aktualny oraz rodzina królewska. Bohaterami są weterani wszystkich wojen, w których walczyli w imieniu Królestwa. Nie do pomyślenia, by jakiekolwiek wieńce ktoś usuwał po uroczystości.

U nas „gorsze” wieńce usunięto przed uroczystością z udziałem prezydenta Dudy. Jak można to rozumieć? Każda możliwość jest bulwersującym przykładem wykluczającej mentalności obozu Kaczyńskiego: my decydujemy, kto jest patriotą. Główna partia opozycyjna, przecież legalna, jest tylko tolerowana. A tolerancja ma granice i w każdej chwili, decyzją Kaczyńskiego, może się skończyć. Już się wyczerpała wobec Unii Europejskiej.

Prezydent Duda sporą część swego przemówienia poświęcił morale wojska służącego na granicy z Białorusią. Pochwały w uszach ludzi dobrej woli niosących tam pomoc migrantom brzmiały słabo. Dziś uwaga przeniosła się na wojnę w Ukrainie. Tu też słowa Dudy wydawały się momentami pośrednim odpieraniem krytyki polityki obozu Kaczyńskiego.

Piszemy o tym, co ważne i ciekawe

Żałoba w kabarecie

Dotąd rozśmieszała Polskę, teraz ją zasmuciła. Joanna Kołaczkowska była jasnym punktem sceny kabaretowej bazującej na inteligentnym humorze. Ta era już powoli zmierzcha.

Aleksandra Żelazińska

Bo choć pomoc zbrojna dla Ukrainy ma także poparcie polityków demokratycznych, to już skala zakupów broni i zwiększanie budżetu MON budzi kontrowersje. Laikowi trudno pojąć, czemu mamy za ciężkie pieniądze kupować broń w państwach nienależących do Sojuszu Północnoatlantyckiego, czyli od Saudii i Korei. Zwłaszcza od Arabii Saudyjskiej, notorycznie łamiącej prawa człowieka i dyskryminującej kobiety? Pisowski zaś argument, że Polskę trzeba zbroić na potęgę, by obroniła się samodzielnie, oznacza co? Wyjście z NATO? Święto polskich sił zbrojnych koncentruje się z natury na wojsku i bezpieczeństwie naszego kraju.

Prezydent Duda mógł więc przemilczeć inne warunki, bez których to bezpieczeństwo jest zagrożone: kryzys kosztów życia i katastrofę odrzańską. Ale dla społeczeństwa to są dziś ważniejsze tematy. Co gorsza, rząd Morawieckiego wprawdzie nie milczy na ten temat, ale skutecznie im nie przeciwdziała. Nie wnikam, z czego zrobione jest państwo pisowskie – tektury czy papieru – ale poniedziałkowe obchody rocznicy Bitwy Warszawskiej, mylnie przedstawianej przez prawicę jako maryjny „cud nad Wisłą”, nie zwiększyły mego poczucia bezpieczeństwa jako obywatela Rzeczypospolitej.

Udostępnij
Wyślij emailem
Drukuj
Reklama