CKE drażni maturzystów rosyjskimi malarzami

W zestawach maturalnych trafiają się rosyjscy malarze. Nie ma ich w podstawie programowej, nie omawia się tych dzieł na lekcjach polskiego, więc co robią na egzaminie? Ktoś w CKE lubi rosyjskie malarstwo i wciska je na maturę ustną z języka polskiego. Ale po co?

Dziś nastolatek wylosował do interpretacji obraz Iwana Kramskoja pt. „Niepocieszony smutek” (zob. tutaj). Dobrze, że nie trafiło na ucznia z Ukrainy. Gdyby trafiło, mógłby odmówić odpowiedzi. Ale nawet dla polskiego nastolatka takie dzieło to prowokacja ze strony CKE.

Co musi się stać, żeby urzędnicy zrozumieli, iż trzeba dmuchać na zimne, gdyż młodzież zrobiła się wyjątkowo aktywna politycznie? Rosyjski malarz na egzaminie z języka polskiego to proszenie się o katastrofę. To nie jest drobnostka.

Opowiadał mi jeden z rodziców, że u niego w domu obowiązuje całkowity zakaz oglądania filmów rosyjskich. Dawniej lubili oglądać całą rodziną serial „Wilk i Zając”, ale od zaatakowania Ukrainy przez Rosję już tego nie robią. Najtrudniej było przekonać najmłodszego syna, gdyż bardzo lubił tę animację. Okazuje się, że jeszcze trudniej przemówić do rozumu urzędnikom CKE.