Niebezpieczne „anomalie”
Już 200 tys. osób podpisało się pod obywatelskim apelem o ponowne i dokładne przeliczenie głosów oddanych w ostatnich wyborach prezydenckich. Strona demokratyczna spodziewała się, że gdyby wygrał je Rafał Trzaskowski, obóz Kaczyńskiego podważyłby ten wynik i rozpocząłby akcję mającą wybór Trzaskowskiego unieważnić. Tymczasem Trzaskowski przegrał i uznał swoją porażkę.
Jednak zaczęły napływać niepokojące informacje o nieprawidłowościach w protokołach wyborczych, które głosy oddane na Trzaskowskiego przypisały Nawrockiemu, o niespodziewanie dużej liczbie głosów nieważnych, o tzw. aplikacji Mateckiego, o ingerencji TikToka w wybory polegającej na intensywnej promocji treści prawicowych. Pojawiły się też liczne próby wyliczenia strat Trzaskowskiego, które te anomalie mogły przynieść. Od 4-5 tys. niezaliczonych na jego korzyść głosów do pół miliona, a nawet więcej. Są mapki pokazujące koncentrację „anomalii” w województwach tradycyjnie głosujących w większości na PiS. Są analizy prawników wywodzące, że pozaprawna Ziobrowa izba Sądu Najwyższego nie może wiążąco pod względem prawnym orzec, że prezydentem jest Karol Nawrocki.
W tej sytuacji Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej, sensownie zawnioskował o zwołanie nieplanowanego wcześniej posiedzenia PKW w poniedziałek 9 czerwca w związku z „anomaliami”. Sytuacja się odwróciła: nie PiS, ale wyborcy demokratyczni zażądali wyjaśnienia, czy „anomalie” nie sprowadzają się w sumie do sfałszowania wyborów – na korzyść Nawrockiego. Byłby to kryzys polityczny o poważnych skutkach krajowych i międzynarodowych.
Na taki kryzys zanosiło się niedawno w Rumunii, gdzie prezydentem mógł był zostać skrajnie prawicowy kandydat wspierany z zewnątrz na TikToku. Dzięki interwencji sądu konstytucyjnego nie dopuszczono go do drugiej tury; ostatecznie prezydentem został polityk proeuropejski.
Znakiem rozpoznawczym demokracji jest to, że opozycja może w niej wygrać wybory i odsunąć urzędującą władzę, a pokonani pokojowo przekazują zwycięzcom swoje władztwo. Wszystko musi się odbyć w ramach demokratycznie stanowionego prawa. Jak dotąd w Polsce po 1989 r. ta fundamentalna zasada działała zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich. Tym razem pojawiły się wątpliwości. W interesie państwa i społeczeństwa leży, by je przekonująco rozwiać.
Czasu jest jednak mało, a wśród ekspertów, prawników i – rzecz jasna – wśród politologów nie ma konsensu, czy i jak taka weryfikacja byłaby w ogóle możliwa do przeprowadzenia. Dlatego wiele się nie spodziewam, choć w moim odczuciu wzmocniłoby to nasz system demokratyczny. Zaszkodziłoby mu natomiast zignorowanie wątpliwości tysięcy obywateli dotyczących prawidłowości wyboru Nawrockiego na prezydenta RP. Wyborcy i urzędujący rząd powinni mieć pewność w tej sprawie. Kohabitacja rządu Tuska z prezydentem Nawrockim i jego ekipą będzie prawdopodobnie nieustającą jazdą po bandzie, lecz musi być jasne, że prezydent sprawuje swój urząd legalnie.
Komentarze
A tymczasem odchodzący lokator pałacu prezydenckiego uaktywnił się na [ X ] i wrzeszczy :” chcą nam odebrać demokrację ! ” . Myślałem,że era prezydentów idiotów odejdzie raz na zawsze niestety mamy następnego tym razem sutenera !
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,32008855,andrzej-duda-zabral-glos-ws-nieprawidlowosci-w-komisjach-wyborczych.html#do_w=484&do_v=1316&do_st=RS&do_sid=1728&do_a=1728&do_upid=1316_ti&do_utid=32008855&do_uvid=1749465064998&s=BoxOpMT
Jeśli nie zdecydują o ponownym przeliczeniu głosów ( w całym kraju) to w następnych wyborach może być klapa frekwencyjna.
Tylko nieśmiało przypomnę, że rządzi koalicja KO, TD i NL. Jeśli się nie przeciwdziała dezinformacji wyborczej w sieci, to od czego jest ministerstwo cyfryzacji. Jeśli są nieprawidłowości prawne — co robi prokuratura…
Jak pod poprzednim wpisem: sprawdzić trzeba, poprawić procedury, Mateckiemu (i innym członkom RKW) postawić zarzuty, może w końcu zabrać się za dezinformację w internecie. Ale liczyć, że opozycja sfałszowała wybory w Polsce, przeciwko rządzącej koalicji? Ja nawet nie mówię, że wyliczenia, które widziałem, były straszliwie życzeniowe…
Wydawało się, że szokująca przegrana będzie dla rządzących impulsem do energicznego działania, a tymczasem nic takiego nie następuje. Przykładem może być reakcja na podnoszące się w kraju liczne głosy wskazujące na szereg nieprawidłowości przy urnach wyborczych, które są wyraźnie bagatelizowane.
Obiecuje się natomiast – rychło w czas – ostre zabranie się rządu do pracy, jedność w szeregach i spełnienie obietnic wyborczych ( ciekawe w jaki sposób, zwłaszcza w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości i rozliczeniach ). Zaplanowano też przeprowadzenie ” votum zaufania ” dla rządu. Po co ?
Poprzednio też były DPSy ze 100% głosów na AD (nie jeden DPS, to była zorganizowana akcja), a nielegalna izba SN nie zauważyła w tym nic dziwnego. Dlatego teraz jest tego więcej, a w następnych wyborach będzie jeszcze więcej.
Do tego prowadzi praktyka nierozliczania i niekarania polityków oraz zamiatania pod dywan nieprawidłowości i przestępstw.
Boję się powtórzenia wyborów. Ludzie są nieprzewidywalni i wynik mógłby być jeszcze gorszy
Rzeczą ludzką jest błądzić. Nie robi błędów tylko ten, który nic nie robi. Jeżeli jednak mechanizm działania powodujący wystąpienie błędu wcześniej nie był notowany, albo wystąpił jednostkowo , a w ostatnich wyborach przybrał rozmiar znaczący, jeżeli w wyniku zadziałania tego mechanizmu korzyść uzyskała tylko jedna strona, to rodzi się poważna wątpliwość, czy mechanizm „odwracania” wyników wyborów w skali działania komisji obwodowej , taki sam w wielu miejscach jest przypadkiem, czy należy podejrzewać w sposób zasadny, że to była zaplanowana, przestępcza akcja. Nie wiem, czy wszystkie ujawnione przypadki odwrócenia wyniku wyborów w danym obwodzie wyborczym zostały spontanicznie zgłoszone przez ich autorów (sprawców), czy ujawniono je w jakimś procesie kontroli. Dopuszczalne jest przypuszczenie, że te kilka przypadków ujawnionych w „akcie skruchy”, to przypadki mające „przykryć” większą ilość „błędów” popełnionych celowo. Należało by sprawdzić, czy w miejscach, gdzie zostały ujawnione „odwrotki” byli obecni mężowie zaufania strony „stratnej”, czy skład komisji i polityczne sympatie przewodniczącego nie sugerują braku bezstronności. Pozostawienie sprawy bez sprawdzenie było by zbrodnią. Jeżeli bowiem przepisy karne są bezwzględne i bardzo ostre wobec osób łamiących ciszę wyborczą, to skala wystąpienia ujawnionego mechanizmu zmiany wyniku wyborów musi być zbadana i sprawiedliwie potraktowana. Czyn przestępczy nie ujawniony i potępiony w sprawiedliwym procesie karnym sprzyja recydywie.
Nie tylko „anomalie” i cuda nad urną… Chodzi też o warunki stawiane kandydatom na prezydenta. Jednym z nich jest bodajże nieskazitelność? Kandydat nie może być etycznie wątły. A krętacz i sutener na tym urzędzie – to po prostu kpina z urzędu. Koń Kaliguli w pałacu z żyrandolem.
Link do petycji:
https://secure.avaaz.org/community_petitions/pl/panstwowa_komisja_wyborcza_petycja_o_ponowne_przeliczenie_glosow_w_wyborach_na_prezydenta_rp_2025/
Liczyć zawsze można, ale najlepiej to na siebie.
Prowadzenie agitacji wyborczej w czasie głosowań w K>K w parafiach też odegrało swoją rolę i niewątpliwie wpływało na głosowanie. Na obszarach ,,zamorskich ” jawnie w polskie głosowanie wsadzali pyski wpływowi politycy w USA i Kanadzie W Norwegii , RFN Francji zaś polski kler. K i się stało.
Wyobraźmy sobie tak bardzo fantazyjnie i niedorzecznie.
PSL i Kosiniak – Kamysz dokonują Przewrotu Czerwcowego” i w wyborach zwycięża Roman Giertych.
Jako Prezydent mówi do Prezesa Kaczyńskiego .. Jarek mów mi wuju. ??
W stanie WA przepisy dotyczące głosowania są kontrolowane przez WA Secretary of State.
Załączam przepisy i instrukcje.
Przeliczanie oddanych głosów jest kontrolowane przepisami. Jest automatyczne maszynowe przeliczanie głosów jeśli jest mała różnica oddanych głosów na różnych kandydatów. FAQ poniżej podaje jakie jest to minimum.
W takim wypadku kandydat nie opłaca kosztow przeliczania.
Jeśli kandydat zarząda przeliczenia głosów z przyczyn osobistych wtedy jest opłata. Inna za maszynowe przeliczenie i inna za ręczne liczenie.
Nie słyszałam aby publiczna petycja doprowadziła do przeliczania oddanych głosów.
WA state election frequently asked questions:
https://www.sos.wa.gov/elections/candidates/frequently-asked-questions/recount-faq
@Kalina
Gorzej niż jest już nie będzie, może być tylko tak samo lub lepiej.
Ja to widzę inaczej. Jeżeli były nadużycia, to znaczy, że nie było kontroli. To pokazuje i skalę demobilizacji po naszej stronie, jak również zwyczajny brak sprawności organizacyjnej. Skoro sondaże wskazywały niewielkie różnice, właśnie rzędu kilkuset tysięcy, to pierwsze co się ogłasza, to hasło „idziemy do wszystkich komisji”.
Nie byłem jak dotąd członkiem komisji w wyborach, ale gdyby taki apel do mnie dotarł, to jako obserwator społeczny poszedłbym do komisji w tej wsi mojego teścia, która gremialnie głosuje na PiS (woj. łódzkie). No i z tego wynika, że następnym razem tak muszę zrobić.
Rozmawiałem natomiast z dosyć młodym znajomym, który już dwa lata temu był członkiem komisji, a teraz był przewodniczącym. Jego spostrzeżenia są następujące. Został przewodniczącym, ponieważ nie mógł znieść rażącej niekompetencji komisji, w której uczestniczył poprzednio. Po drugie, on pełni tą funkcję też dla idei, a większość członków idzie obecnie dla tych 5 stów.
I tak ziarno do ziarnka.
Wersja uzupełniona
Pisdny pseudo-elitariusz Sasę już straszy:
Wpis na X:
„Ambasada RP firmuje brednie o ‚rosyjskiej propagandzie’ (kolportowane przez postać powielającą od dawna putinowską narrację o wojnie hybrydowej na granicy), bo Karol Nawrocki wygrał wybory. Do tej pory sukces obozu patriotycznego nie mieści się w głowie patoelitom III RP.
Obrzydliwe, bezczelne insynuacje. A Sikorski? Milczy. To nie Moskwa was pokonała. To dumni i zmobilizowani Polacy. Ten skandal to wasza hańba, oby jedna z ostatnich. Za dwa miesiące Karol Nawrocki zrobi z Wami porządek”
5:48 PM · 6 cze 2025
Wojna domowa w kolejnej odsłonie:
– obóz patriotyczny contra obóz niepatriotyczny
– antyelity zdominowane przez zakompleksione buractwo słabo kumatych fanatycznych wyznawców i kościółkowych czyli dumnych „zwykłych ludzi”
contra
patoelity zdominowane przez ludzi wykształconych i samodzielnie krytycznie myślących czyli niezwykłych ludzi.
Cel wojny dla obozu patriotycznego:
– zwycięstwo katobolszewii i jej dyktatura, która zrobi ostateczny porządek ze śmiertelnym wrogiem patoelitami i zaprowadzi w Polsce kacapski mir na wzór kacapii Orbana*, przyjaciela Putina.
Cel wojny dla obozu niepatriotycznego:
– nie dopuścić do dyktatury katobolszewii „zwykłych ludzi”.
* Węgierski premier udzielił wywiadu francuskiej telewizji LCI. W poniedziałek Orban przemówi na wiecu ogólnoeuropejskiej partii Patrioci dla Europy we Francji, gdzie udał się na zaproszenie Marine Le Pen i Jordana Bardelli – przywódców francuskiego Zgromadzenia Narodowego.
Orban: Jeśli Putin przyjedzie zostanie przyjęty tak, jak na to zasługuje.
Ta organizacja (MTK – wydał międzynarodowy nakaz aresztowania m.in. Putina ) jest już zbyt upolityczniona. W ogóle mnie nie interesuje – mówił węgierski premier. Pod koniec kwietnia parlament Węgier zagłosował za wystąpieniem kraju z Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku Orban spotkał się z Putinem dwukrotnie. Do pierwszego spotkania doszło na marginesie forum One Belt One Road w Pekinie w październiku 2023 roku, a do drugiego – w lipcu 2024 roku w Moskwie.
Ten węgierski kurdupel komentując wcześniej w tym tygodniu wygraną kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość, zwrócił uwagę na to, że jest ona „wielką wygraną dla współpracy w Grupie Wyszehradzkiej”.
Z perspektywy Węgier wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w Polsce jest wspaniałą wiadomością, ponieważ władzę w tym kraju sprawuje obecnie proukraiński, prowojenny i prounijny rząd liberalny – ocenił węgierski kurdupel w rozmowie z radiem Kossuth.
Przed samym głosowaniem udzielił Nawrockiemu poparcia, mówiąc podczas konserwatywnej konferencji CPAC w Budapeszcie: „Niech żyje Nawrocki!”.
Kacapia zarzuciła sidła na gangusa i powoli – udając Greka – będzie go zmiękczać…
Nie obserwowałem co sie dzieje ostatnio, ale zgaduję, że członkowie tych podejrzanych komisji zostali zatrzymani i przesłuchani.
Wiem, od razu słyszę pytanie – na jakim świecie ty żyjesz? I to jest bardzo uzasadnione pytanie, niestety.
Ciekawe, że prawie zawsze to prawica kwestionuje wyniki wyborów. U nas jest to PiS, który z tego uczynił wręcz tradycję. Jak Gospodarz słusznie zauważył, jeszcze przed elekcją przygotowywał grunt pod ewentualne zakwestionowanie wyniku wyborów na wypadek przegranej Gangusa.
Niestety sytuacja jest co raz groźniejsza bo zaczyna to przypominać mecz w trakcie, którego jedna z drużyn zaczyna kompletnie kwestionować zasady gry i decyzje sędziego*. Finalnie może to doprowadzić do wojny domowej.
W dużej mierze jest to pokłosie pobłażania okazanego D. Trumpowi za kłamstwa i podżeganie do insurekcji w 2020.
U nas było podobnie – brak reakcji (lub reakcja symboliczna) na przestępstwa PiS z 2005-2007 a potem podobna pobłażliwość wobec kłamstw rozsiewanych przez Macierewicza (odnośnie Smoleńska) i Kaczyńskiego (kłamastwa o falszowaniu wyborów) ustanawiały kolejny standard oparty na ,,prawdzie alternatywnej” w dawnych czasach zwanych kłamstwami.
*U nas Kaczyński zawczasu zadbał o ,,lewego” sędziego
Najpierw była akcja, „idź na wybory , każdy głos się liczy” a teraz niemrawe „oj tam, oj tam, nie warto liczyć i tak przegraliśmy”? Informacja ile naprawdę oddano głosów i na kogo, należy się wyborcom. Winni nieprawidłowości powinni zostać ukarani. A co z tymi przypadkami używania przez pisowskich członków komisji jakiejś nielegalnej „aplikacji” i odmowy wydania kart wyborczych na podstawie zaświadczenia?Uniemożliwienie oddania głosu osobie uprawnionej to przestępstwo.
Ale na prokuraturę nie ma już co liczyć. Na przykład odmówili śledztwa w sprawie KRS, na podstawie doniesienia stowarzyszenia „Iustitia”. Służby orientują się już na nową władzę w obawie przed krwawą zemstą zapowiedzianą przez Kaczyńskiego. Zresztą już wcześniej zabierze się za nią Karol N. W jego środowisko nazywa się to dintojra.
Zamiast się nakręcać i dewaluować słowa, które i tak już dawno uległy inflacji, warto czytać spokojne analizy: https://krytykapolityczna.pl/kraj/polityka-wybory-prezydenckie-i-wzorce-meskosci/
Po ogloszeniu wstepnych wynikow , padly slowa „dzis w nocy wygramy”….
@Slawczan:
> Ciekawe, że prawie zawsze to prawica kwestionuje wyniki wyborów.
Cóż, prawo, sprawiedliwość i prawda nie mieszczą się w ich systemie wartości… (Jak mnie, niechcący, przekonał J. Haidt.)
> pobłażliwość wobec kłamstw rozsiewanych przez Macierewicza (odnośnie Smoleńska) i Kaczyńskiego (kłamastwa o falszowaniu wyborów)
O ile z pobłażliwością dla pierwszego PiSu się zgodzę, o tyle kłamstwo nie jest przestępstwem. Musiałbyś udowodnić, że kłamstwo komuś szkodzi — rozumiem, że powództwo cywilne (może jakiś prawnik skomentuje?), więc bardzo imiennie komuś, i ktoś potrafi swojej szkody dowieść przed sądem.
> ustanawiały kolejny standard oparty na ,,prawdzie alternatywnej” w dawnych czasach zwanych kłamstwami.
W dawnych czasach, stosowano w tym celu „cancel culture” 😉
PS.
Nie pada, ale dodam – ja bym bronił Bodnara. On wyraźnie chce jednocześnie by rozliczenia miały miejsce, i by odbywało się to zgodnie z prawem — bez aresztów wydobywczych i ręcznego sterowania prokuraturą. Tu „nasi” są w trudnej sytuacji całkiem obiektywnie…
,,o niespodziewanie dużej liczbie głosów nieważnych, o tzw. aplikacji Mateckiego”
Pytanie retoryczne: jakim cudem został wypuczony z aresztu ten ktoś i obecnie ponownie zasiada w parlamencie?
Wątpię czy kremlowska ingerencja była na tyle istota aby przeważyć szalę na korzyć Batyra. Nasze służby cyfrowe są na dosyć wysokim poziomie. Gdyby tak nie było mielibyśmy w kółko od kilku lat wiele różnych problemów.
Natomiast zgodzę się z Gospodarzem, kwestie związane z nieprawidłowościami powinny być wyjaśnione dla dobra powagi państwa i jego obywateli. Natomiast w każdym liczeniu w pierwszej kolejności należy LICZYĆ TYLKO NA SIEBIE.
Jutro Nawrockiemu ma być wręczone zaswiadczenie wyborcze.Proszę o wyjaśnienie po kiego grzyba ten termin składania protestów wyborczych do 16.06.25?!
Chciałbym też wiedzieć dlaczego do końca wyborów działała „aplikacja”Mateckiego?
Dlaczego nie została zwinię ta razem z jej autorami?
Siemoniak jak zwykle powie,że trzeba wszystko wyjasnić i wyciągnąć wnioski,jego stałe bla bla.
PAK4
10 czerwca 2025
9:40
@Slawczan:
> Ciekawe, że prawie zawsze to prawica kwestionuje wyniki wyborów.
Cóż, prawo, sprawiedliwość i prawda nie mieszczą się w ich systemie wartości… (Jak mnie, niechcący, przekonał J. Haidt.)
> pobłażliwość wobec kłamstw rozsiewanych przez Macierewicza (odnośnie Smoleńska) i Kaczyńskiego (kłamastwa o falszowaniu wyborów)
O ile z pobłażliwością dla pierwszego PiSu się zgodzę, o tyle kłamstwo nie jest przestępstwem.
Mój komentarz
Stwierdzenie, że kłamstwo nie jest przestępstwem, to twierdzenie z ukrytym kwantyfikatorem ogólnym, co z punktu widzenia czystej logiki oznacza, ze kłamstwo nigdy nie jest przestępstwem, bowiem zawsze (niemal) można powiedzieć – to nie jest kłamstwo, to prawda dowiedziona , jak np. kłamstwo smoleńskie, który to termin jest także używany przez PiSowców na określenie zbioru dowodów (raport Milera o katastrofie smoleńskiej), natomiast raport Macierewicza nazywany jest udokumentowaną prawdą, co prawda nie wyjaśniona jeszcze całkowicie i do końca, ale wszyscy widzieli jak Tusk na molo w Sopocie uzgadniał wykonanie zamachu na prezydenta RP. Wszyscy widzą, że to nie jest żadne kłamstwo, Tusk we własnej osobie, Putin we własnej osobie, stoją na molo w Sopocie i rozmawiają. Tusk nie może się wyprzeć tego,
Druga sprawa
Każdy świadek przysięga w sądzie, ze będzie mówił prawdę i tylko prawdę, a zatem kłamanie, a w tym nie mówienie tylko prawdy jest przestępstwem. Prezydent jako strażnik konstytucji złamał wielokrotnie Konstytucję i opowiada o sobie, że nic takiego nie uczynił. Kłamie w żywe oczy. Kłamstwo, w przypadku mowy prezydenta nie jest przestępstwem, ale przestępstwem jest łamanie Konstytucji przez prezydenta.
Kłamstwo może, czy nie może być udowodnione?
Kłamstwo jest słowem bardzo wieloznacznym nacechowanym emocjonalnie, słowem wymagającym, bowiem w przypadkach w których występują niejednoznaczności , metaforyczności, podobieństwa leksykalne, zamienności, kłamstwo jest ukryte, zamaskowane w gąszczu rozważań, znaczeń, nawiązań, aluzji, impresji tworzonych przez emitentów kłamstwa, oszustów.
TJ
@Stary Profesor:
Nawrocki wybory wygrał. Zgłaszane nieprawidłowości (o których słyszę) nie mają znaczenia dla ogólnego wyniku wyborów. Tak, że nie należy się spodziewać powtórnych wyborów (zresztą tu zgodzę się z Kaliną, przyniosłoby to tylko większą przegraną).
To co należy zrobić, to oczywiście poprawić procedury, postawić ludzi od RKW przed sądem (bo to była próba manipulacji, gdyby Nawrocki przegrał), zabrać się w końcu za monitoring w sieci. Ale to wszystko służy tylko temu, by wybory w przyszłości były lepsze; a to nawet nie jest w tej chwili pierwszoplanowy problem rządu.
@Noreg:
No, ale serio, nie musimy mieć teraz liberalno-lewicowego odpowiednika kłamstwa smoleńskiego. Nawrocki miał powody by się spodziewać, że przy wyrównanych wynikach z exit poll, to on zostanie zwycięzcą (jeśli zawstydzasz głosujących na kogoś, że postępują źle, to oni nadal postępują źle, ale się nie przyznają do tego w ankiecie — chyba proste?).
Ciekawa będzie zapewne dokładna statystyka tych błędów. Może i ciekawsza, niż (raczej przewidywalny po pierwszej turze) dotychczasowy wynik wyborów.
Niemniej za stosowne można tu uznać przypomnienie Brzytwy Hanlona, o której dzieci powinny się uczyć w szkole:
„You have attributed conditions to villainy that simply result from stupidity.”
…w polskiej wersji należałoby jeszcze dorzucić endemiczny bałagan, jako tej głupoty istotne wsparcie. Byłaby to „Brzytwa Nawrockiego”, nazwana nie od autora maksymy, ale ku upamiętnieniu tej postaci.
babilas
10 czerwca 2025
9:19
Znakomite.
Dzięki.
Czy nasza miłość do spisków wynika z niewiedzy, z niepewności, z zarozumiałości czy po prostu jest kolejna społeczna anomalia, która to dewiacje można jak nazwa wskazuje „objechać““.
@PAK
Nie do końca jest tak jak twierdzisz. Władza gdy chce zawsze znajdzie sposób. Macierewicz – autorytatywnie twierdził, ze w Smoleńsku był zamach. Do prokuratury! ,,Twierdzi Pan, że był zamach i że stoją za nim działające na zlecenie D. Tuska rosyjskie służby? Proszę ujawnić dowody!” ,,Aaa nie ma Pan?” Sprawa o zniewazenie organów państwa i cywilne ze strony właściwych członków rządu?
Co do Twojej żartobliwej uwagi o ,,cancel culture” – nie widzę związku z utrzymywaniem prawdy. Przypominam, że cancelowanie to zgrabne narzędzie eliminacji oponenta z powodu ,,niewłaściwych poglądów” lub niewłaściwych słów. Nie ma ona nic wspólnego z walką z kłamstwem.
@tejot:
> Stwierdzenie, że kłamstwo nie jest przestępstwem, to twierdzenie z ukrytym kwantyfikatorem ogólnym
Naciągasz — kontekst był wyraźny, a sam dalej napisałem, jakie warunki musiałoby kłamstwo spełniać, by zostać ukarane 😉
> Każdy świadek przysięga w sądzie, ze będzie mówił prawdę i tylko prawdę, a zatem kłamanie, a w tym nie mówienie tylko prawdy jest przestępstwem.
Tu się zgodzę. Mamy już więc dwa wyjątki — sąd (i, szerzej, stwierdzenie nieprawdy w sposób oficjalny, gdy określają to szczególne przepisy — patrz Nawrocki i złożenie nieprawdziwego oświadczenia w akcie notarialnym, jeśli mnie wyszukiwarka nie myli, to art. 233KK i kara do 3 lat więzienia); oraz rozgłaszanie kłamstwa, które przynosi komuś szkodę (np. w formie pomówienia, albo oszustwa).
> [PAD] Kłamie w żywe oczy.
Wolno mu. Choć z władzami (w tym prezydentem) jest ten problem, że tam jest wiele rzeczy, które urzędnicy państwowi mają obowiązek zrobić, ale jak nie zrobią, to prawo nie określa za to żadnej kary.
> Kłamstwo jest słowem bardzo wieloznacznym
Zależy od kontekstu — czasem łatwo je stwierdzić, a czasem będzie się dyskutować o wolności artystycznej i innym prawie do krytyki.
@babilas –
To wszystko być może prawda… ale i tak istotnym czynnikiem jest brak reakcji rozmemłanego establishmentu. Gdyby „męskiego” Brauna wyprowadzono w kajdankach to obraz jego jurnej sprawczości wyglądałby nieco inaczej.
Idea wdzięczenia się prezydenckiego kandydata do osobników tej samej płci wydaje mi się nieco dziwaczna, ale pogadać sobie może każdy. Prezydent nie jest ojcem mołojcem niedopieszczonych narcyzów cierpiących na kompleks ofermy, jest urzędnikiem państwowym, który powinien mieć czysty życiorys i poczuwać się do odpowiedzialności za kraj. Sutenera należało od razu zdyskwalifikować – ale stchórzono.
Przy okazji: zastanawia mnie gorliwość, z jaką zdeklarowani katolicy tu na blogu usiłują promować pokorne pogodzenie się z losem. „Lepiej przecierpieć, bo inaczej będzie gorzej”… no przecie nic się nie da zrobić – katolik ponarzeka sobie z żoną-polonistką na organistę, który coś tam (rzekomo) na własną rękę, ale na blogu będzie dwoił się i troił powtarzając, że koniecznie tak być musi, bo tak jest.
Ja rozumiem, że trzoda pilnie należy do swojej banieczki i może obawiać się konfrontacji w konfesjonale, ale… chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeśli pragniecie się urządzać w tej czarnej d.pie to się nie dziwcie, że skunks będzie wami pomiatać.
@Jagoda
Z zainteresowaniem przeczytałam polecany przez @babilasa artykuł, gdzie zwykłe, wręcz banalne różnice kulturowe oraz poziomu intelektualnego i kulturalnego między kandydatami na prezydenta zostały przedstawione przez wypowiadających się panów jako dwie odmienne propozycje „męskości”. Żaden z panów nawet nie zająknął się, że na Trzaskowskiego głosowały osoby z wyższym i średnim wykształceniem, na Nawrockiego zaś – wiadomo, mierzwa. To wykręcanie kota ogonem i zacieranie oczywistych uwarunkowań zwanych niegdyś klasowymi jest o tyle zdumiewające, że odbyło się na łamach lewicowego periodyku. A lewica – wiadomo – lansuje kobiety i ich punkt widzenia do znudzenia:))) Gdzież więc w tych diagnozach „kobiecość” i kobiecy punkt widzenia? Podobno jednak panie głosowały na „niemęskiego” Rafała? Ciekawe, dlaczego…Taki piękniś znowu z niego nie jest. Może jednak kobietom zaczęły imponować inne umiejętności niż krzepa fizyczna i walenie w mordę?
Po teatrzyku podłości zaserwowanym kilka dni temu szerokiej publiczności przez prezydenta nie wszystkich Polaków, w którym to teatrzyku pan prezydent nie wszystkich Polaków Andrzej Duda wcielił się w postać prof. Adama Strzembosza, byłego I Prezesa Sądu Najwyższego, byłego Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, jako szkodnika państwa w obszarze sądownictwa, zwolennika komunistów w sądach z Sądem Najwyższym włącznie, jego bratanek Maciej Strzembosz udzielił Dudzie odpowiedzi na interia.pl, w której obnaża fałsz, obłudę i zakłamanie pana prezydenta nie wszystkich Polaków oraz szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego, którzy w okresie rządów o rodowodzie solidarnościowym chwalili gorąco i z przekonaniem Adama Strzembosza jako niezłomnego prawnika, odnowiciela systemu sprawiedliwości w Polsce, aż do tego stopnia, że Kaczyński zaproponował mu kandydowanie na prezydenta RP.
Oto cytat z tego listu ujmujący istotę postępowania Dudy i Kaczyńskiego
„Kadencja Andrzeja Dudy, jako prezydenta, właśnie się kończy. Relatywnie młody polityk szuka swojego miejsca na scenie politycznej, a ponieważ o żadnej karierze międzynarodowej nie ma mowy, chciałby zaistnieć w polityce krajowej, w której coraz bardziej ceni się brutalistów, kłamców i twórców polaryzacyjnych haseł.”
TJ
@babilas
Rzeczywiście ciekawy tekst. Wzorzec męskości, który klęczy w kaplicy z Dudą i modli się do Ducha Świętego? Współczesny krzyżowiec. Czyli zwycięstwo Nawrockiego, to zemsta inceli za MeToo? Jeśli tak, to nie tylko wahadło, ale również punkt równowagi, przesunęły się w stronę przeszłości. Regres jest bardzo wyraźny, a odpowiedzialność za to ponoszą, o ironio, młodzi ludzie.
Warte uwagi:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2303593,1,czy-kosciol-odegral-jakas-role-w-wyborach-bardzo-mu-na-nich-zalezalo.read?src=mt
…Jeśli jednak chcemy uzyskać pełniejszą diagnozę postaw społeczeństwa polskiego ujawnionych w wyborach 25 maja i 1 czerwca 2025 r., wzięcie pod uwagę, choćby hipotetyczne, sporej roli religii w kształtowaniu decyzji wyborczych wydaje się niezbędne. …
Na marginesie
10 czerwca 2025 19:36
Gdyby „męskiego” Brauna wyprowadzono w kajdankach to obraz jego jurnej sprawczości wyglądałby nieco inaczej.
10/10 Że świeżych rzeczy, to za ten wjazd do szpitala powinien mieć porządny oklep. Immunitet immunitetem, ale gdzie jest złapanie na gorącym uczynku?
Mania ciągle w poetyce plotkarskiej w wymianie …o kandydatach na prezydenta. Jak się okazuje, zainteresowanie męska uroda nie ustępuje z wiekiem.
@Na marginesie:
> istotnym czynnikiem jest brak reakcji rozmemłanego establishmentu. Gdyby „męskiego” Brauna wyprowadzono w kajdankach to obraz jego jurnej sprawczości wyglądałby nieco inaczej.
Z jednej strony tak — słyszę dużo narzekań ze strony działaczy lewicowych, że jak byli źle traktowani przez policję na legalnych protestach za PiS, to za koalicji nic się nie zmieniło — wciąż obowiązują dwa standardy postępowania — tolerowanie prawicy, nawet łamiącej prawo; i „zastraszanie” lewicy (nie wiem, czy zastraszanie to zawsze dobre słowo, ale próba spisywania obywateli, gdy nie robią niczego zakazanego?), nawet, gdy jej działania są zgodne z prawem.
Z drugiej strony, jednym ze skandalicznych aspektów rządów PiSu było ręczne sterowanie prokuraturą i polityczne wtręty w działanie policji. Jeśli Bodnar & co mają przywrócić standardy państwa prawa, to nie mogą stosować tych metod. A bez tego wszystkie działania prokuratury i służb będą mniej zdecydowane, opóźnione i rozmyte.
> Sutenera należało od razu zdyskwalifikować – ale stchórzono.
Nie było za co.
Nawet, gdyby go oskarżyć za tę sprawa z kłamstwem w akcie notarialnym (nie ma jeszcze przedawnienia), to można by go aresztować… Ale nie wykluczyć z udziału w wyborach. Zresztą koszty polityczne byłyby niewyobrażalne takiego „utrudnienia prowadzenia kampanii” przez głównego kandydata opozycji… I nawet nie mówię o konieczności ręcznego sterowania prokuraturą.
> „Lepiej przecierpieć, bo inaczej będzie gorzej”… no przecie nic się nie da zrobić
Ale co chcesz zrobić?
Historię, że wybory należy powtórzyć, bo nadużyć mogło być tyle, by zmienić ich wynik, oparto na wypocinach pewnego pijanego użytkownika X, który nie sądził, że zostanie wzięty na serio… Dawno to już debunkowano, na wiele sposobów… To nawet nie stało koło poważnej tezy politycznej.
Zresztą, gdyby powtórzono… Chyba sobie, siedząc gdzieś tam hen daleko, nie zdajesz sprawy z nastrojów w Polsce. Wiele osób wierzy w prześladowania Nawrockiego przez Tuska, w to że Tusk jest największym zagrożeniem dla demokracji i tylko czyha, by unieważnić wybory. Wchodzisz teraz, cała na biało, i unieważniasz wybory — czyją narrację uwiarygodnisz? Kalina ma tu rację — napędzisz tylko wyborców PiSowi, Konfie, Braunowi…
Zresztą, serio, to co mamy do roboty, to bronienie partii demokratycznych, by weszły do kolejnego parlamentu i zajęły możliwie dużo miejsc. A żeby to zrobić, trzeba przemyśleć co zrobiono źle (a tak, robiono wiele rzeczy źle, zniechęcając do Trzaskowskiego wahających się wyborców), w miarę możliwości to naprawić. I czasu nie ma dużo, bo w najlepszym przypadku na zatrzymanie degrengolady koalicji są dwa lata. Bo póki PiS ma tylko prezydenta, to może utrudniać życie rządowi, ale nie może sam z siebie wprowadzić złych rzeczy, np. wyprowadzić Polski z UE. Jeśli jednak „oni” będą mieli parlament (a w 2027 to bardzo prawdopodobne) i takiego prezydenta, to wszystko jest możliwe — i wyjście Polski z UE należy do wysoko prawdopodobnych. To jest prawdziwe niebezpieczeństwo.
Takiemu bronieniu partii demokratycznych, brnięcie w „skradzione wybory” tylko szkodzi.
Kalina
10 czerwca 2025
20:31
Twoje wypowiedzi coraz częściej każą mi zadać pytanie czy tytuł doktora nauk otrzymałaś w tym samym trybie w jakim Jarek Kaczyński dostał promocję do klasy maturalnej.
Gdyby oceniać Twoje kompetencje analityczne, komunikacyjne, perswazyjne na podstawie zamieszczanych tu komentarzy i używanego słownictwa, to uzasadnione byłoby przyznanie Ci tytułu: „mierzwa akademicka”.
Wywołałaś mnie do odpowiedzi to ją dostałaś.
W rozmowie panów analizowany jest jeden konkretny, niezwykle ważny czynnik jakim jest wzorzec męskości.
To bardzo ważny czynnik.
Z zainteresowaniem przeczytałam rozmowę panów.
Dobrze, że podjęli ten temat i dobrze, że @babilas udostępnił nam link do tej rozmowy.
O tym trzeba rozmawiać.
Nie oznacza to wcale ignorowania innych zmiennych.
Intelektualny bigos to potrawa serwowana u cioci na imieninach. I nie ma w tym nic złego.
Teksty publikowane w Krytyce Politycznej muszą spełnić inne kryteria.
Na szczęście nie Ty decydujesz co jest tam publikowane.
@ Stary Profesor 10 czerwca 2025 21:05
cyt: ” Jeśli tak, to nie tylko wahadło, ale również punkt równowagi, przesunęły się w stronę przeszłości. Regres jest bardzo wyraźny, a odpowiedzialność za to ponoszą, o ironio, młodzi ludzie.”
To reakcja na narastającą niestabilność otaczającego świata: my starzy jeszcze pamiętamy czasy kiedy człowiek mógł z jakimś akceptowalnym prawdopodobieństwem planować przyszłość swoją i ukierunkowywać potomstwo w przewidywalnym kierunku. Nie tylko w komunie, co miała trwać po wsze czasy, ale i w stabilnym po wojennych zawieruchach świecie kapitalistycznym.
Nadmiarowość informacyjna i zbyt duża szybkość przemian to narastający stres i świadomość bycia unoszonym na falach – jedyną radą i ratunkiem wydaje się powrót do przeszłości.
wykręcanie kota ogonem i zacieranie oczywistych uwarunkowań zwanych niegdyś klasowymi jest o tyle zdumiewające, że odbyło się na łamach lewicowego periodyku. A lewica – wiadomo –[…]
Lewica to nie jest walka klas, władza rad, elektryfikacja, przymusowa kolektywizacja, zsowietyzowani fornale przywiezieni na ruskich czołgach, wspólne żony, i te inne rzeczy, którymi straszył was ksiądz z ambony w latach Pani młodości, czyli 60 ubiegłego stulecia. Świat poszedł do przodu, a Pani głowa została w jej latach formacyjnych; częsta to przypadłość, najczęściej wynikająca z osłabienia i tak już niezbyt mocnych funkcji kognitywnych (i nie zasługująca na szyderstwa). Współczesna lewicowość nie jest definiowana tak, jak to sobie Pani wyobraża. To raczej alternatywny do prawicowo-liberalnego sposób myślenia o środowisku naturalnym, przestrzeniach wspólnych w urbanistyce, prawach reprodukcyjnych, regulacjach fiskalno-podatkowych, dostępie do edukacji, kultury i świadczeń publicznych, oraz wielu innych rzeczach, w tym także o współczesnym pojmowaniu płci (odróżnieniu „puci“ biologicznej od kulturowej, rolach płciowych i ich ewolucji). Wiele czynników, a rozmowa traktuje o jednym z tych elementów, dopotąd mało rozpoznanym i analizowanym.
Więc nie dziwi mnie, że stoi Pani przed tym tekstem całkowicie bezradna; raczej zdziwiłbym się, gdyby Pani coś z tej zalinkowanej rozmowy zrozumiała.
PS. Mógł profesor Śmieja się przejęzyczyć (Kaden-Bandrowski versus Baden-Kandrowski akapit niżej), ale korekta Krytyki Politycznej powinna jednak wychwycić.
Mogly byc pomylki, bo maja podobne nazwiska. Powinno byc jakies prawo ze nazwiska kandydatow musza sie zdecydowanie roznic.
@Jagoda
10 czerwca 2025 21:13
Zawsze twierdziłem, że swoista nadreprezentacja ,,katolików” w życiu politycznym (Rozumiem przez to, że politycy bardzo starają wypaść katolicko a ogół Polaków aż tak bardzo katolicki nie jest) wynika z faktu, że wybory odbywają się w niedzielę. Dlatego nie trzeba nawet ,,umocnienia słowem” na mszy. Wystarczy, że Iksiński z domu wyszedł na mszę i niejako przy okazji zsjdzie i da głos.
@babilas & co
Nie jestem fanem psychlogizowania społeczeństwa.
Bo gdyby słuchać niektórych komentatorów, można by uwierzyć, że Polacy zagłosowali z tęsknoty za silną, ojcowską ręką. Że demokracja się chwieje, bo emocje wzięły górę, a społeczeństwo zatęskniło za patriarchalnym wzorcem. Wszystko da się przecież opisać psychologiczną metaforą – wyborca jako dziecko, władza jako opiekun, kampania jako seans zbiorowej projekcji.
Tyle że ta narracja pasuje bardziej do eseju terapeuty niż do rzeczywistości. Bo jeśli już mówimy o patriarchacie, to warto zauważyć, że polskie społeczeństwo zrobiło się zaskakująco nowoczesne – bardziej niż chcieliby to przyznać komentatorzy z Berlina czy Paryża. To Polki są często bardziej wyemancypowane niż ich zachodnie koleżanki. I to raczej one – z politycznym wyczuciem – przestały się ekscytować „miękkimi chłopakami w stylu Rafała”. Potrzeba siły nie oznacza tęsknoty za opresją – tylko za konsekwencją, kompetencją i odpowiedzialnością. Nawet jeśli te cechy nie mieszczą się w estetyce niektórych redakcji.
Emocje społeczne są faktem. Demokracja to nie gabinet terapeutyczny, a wyborca nie zawsze głosuje z powodu nieprzepracowanego dzieciństwa. Czasem po prostu dostrzega słabość, brak zdecydowania albo oderwanie od realnych problemów. I mówi temu „nie” – nowocześnie, świadomie i bez sentymentu. Co należy zrozumieć w końcu.
@babilas
Ok, nie mam do czynienia z lewicą, więc moje żarty mogły być przestrzelone. Wracam jednak do meritum: sukces Nawrockiego był sukcesem prostaka i kibola, na którego głosowali faceci tacy jak on, czyli prymitywy wedle danych powyborczych. Trzaskowski zyskał poklask mężczyzn wykształconych oraz….kobiet. Skąd wziął Pan dane o zmianie kobiecych preferencji, zachodzę w głowę. Nie znam kobiet wyksztalconych i kulturalnych, które wolałyby chama i mięśniaka od miękkiego, kulturalnego faceta w typie „chłopaka”. Taki jest kierunek przemian: nie potrzeba nam „obrońcy”, same potrafimy się obronić. Potrzeba nam kogoś sympatycznego i grzecznego, a do tego inteligentnego, który by nam dorównywał, a nawet przewyższał. Nawrocki mógł zaimponować jedynie kobietom w typie jego żony z tatuażem na nodze
[tęsknota za] konsekwencją, kompetencją i odpowiedzialnością
Skoro takie cechy przypisuje Pan Nawrockiemu, to w sumie nie wiem, czy zazdrościć (impregnacji na rzeczywistość), czy współczuć (zaślepienia). I w końcu z tej niewiedzy będę raczej traktować jak gówienko na chodniku: nie zastanawiać się czyje i z jakiej potrzeby postawione, tylko omijać szerokim łukiem.
@Jagoda
Nie liczyłam na poważną dyskusję na poziomie, ale dzięki, że odpowiedziałaś:)))
@Jagoda
10 czerwca 2025, 21:13
…wzięcie pod uwagę, choćby hipotetyczne, sporej roli religii w kształtowaniu decyzji wyborczych wydaje się niezbędne …
Żadne hipotetyczne, to statystycznie rzecz biorąc to prawie „pewnik„.
Właśnie skończyłem malutką analizę i obliczenia zależności korelacyjnej:
Odsetek głosów (w % ogółu ważnych głosów (Polska + statki + Zagranica) w II turze wyborów prezydenckich 2025 na Nawrockiego / Trzaskowskiego (zmienna Y)
vs
odsetek osób deklarujących przynależność do kościoła katolickiego obrządku łacińskiego (kościoła rzymskokatolickiego ) w procentach ogółu ludności Polski według województw (zmienna X)
Wyniki korelacji Pearsona wskazały, że istnieje istotna dodatnia zależność pomiędzy X i Y dla KN: r = 0.865, a współczynnik determinacji = 0.75 ( informuje o tym, jak duża część zmienności zmiennej zależnej jest wyjaśniana przez model regresji. Im wyższy współczynnik r², tym lepiej model dopasowuje się do danych).
Dla sprawdzenia analogiczne wyniki dla RTrzaskowskiego wykazały, że istnieje
a significant large negative relationship between X and Y: r = – 0.867 a b = -1.44.
Lipy nie ma… krk ciągle jeszcze jest w Polsce silną partią polityczną desperacko broniącą się przed śmiercią.
Oprócz krk z perspektywy normalsów sprawę zawaliły głosy tzw. Zagranicy na Gangusa aż 220 637 i bardzo słaby wynik woj. mazowieckiego z Warszawą: 1 585 019 (w tym Warszawa 362 322 ) na Gangusa i oczywiście małopolskie pod silnymi wpływami mentalności Goralenvolku…
O wpływie ewentualnych fałszerstw wyborczych na końcowy wynik II tury może napiszę później. Cień jest, a gdzie cień czai się niejednokrotnie zbrodnia…
po rewolucji
11 czerwca 2025
10:55
Nie jestem fanem psychlogizowania społeczeństwa. …
A biologizowania tak?
A co z socjologizowaniem?
Ludzie po prostu są istotami wyposażonymi w psychikę. Nikt ich nie zpsychologizuje ani nie odpsychologizuje.
Są też istotami biologicznymi i socjologicznymi.
I to nie jest żadne odkrycie Ameryki.
@Szary Kot 11 czerwca 2025
Pozdrówka! Dzięki za dobre słowo.
Z Braunami trzeba ostro, a oni tego nie umieją.
Dlatego z impetem wciskają… hamulce.
Jeżdżąc po lodzie – na pewno wiesz, czym to grozi : )
@PAK4 11 czerwca 2025 7:28
O, odezwały się nożyce… i znów rozmazano kilo kaszy na talerzu.
Potwierdzasz tylko narrację swojej banieczki, której ja nawet nie oceniam, po prostu stwierdzam, że duuużo pary w gwizdek idzie na blogu w polemikę… z kim? Z nieobecnym „pijanym użytkownikiem platformy X”??? Doprawdy, wodolejny przyjacielu? Magisterialnie stwierdziłeś, że był pijany? Ja rozumiem, że powtarzanie jest nieodłącznym elementem katechezy, ale wołania, że sutener to je mus brzmią nie tyle przekonująco, co nerwowo.
Przy okazji potwierdziłeś moją diagnozę – że tu najważniejsze jest dla kaka status quo. Wybór alfonsa wymarzony i wymodlony. Teraz będzie Te Deum i różaniec.
Ach nie, bo to był przecież tylko organista? Bo co złego, panietentego, to nie my!
Jagoda & babilas
Zaskakujące, jak bardzo niektórzy potrzebują zasłonić się naukowym słownictwem, by usprawiedliwić własne emocje. Wystarczy lekka krytyka „psychologizowania społeczeństwa”, a już pojawiają się oskarżenia o ignorowanie biologii, socjologii i, kto wie, może jeszcze geologii.
Nie, nie twierdzę, że ludzie nie mają psychiki. Mam jedynie wątpliwości, czy da się trafnie zdiagnozować społeczeństwo jak pacjenta w fotelu terapeutycznym — zwłaszcza po wyborach, kiedy łatwo dopasować teorię do wyniku.
A jeśli ktoś porównuje argument do „gówienka na chodniku”, to chyba nie jest to objaw chłodnej naukowej refleksji, tylko bardzo ludzkiej, bardzo emocjonalnej, może reaktywności 🙄
Chciałbym tylko uprzejmie przypomnieć, że emocje to nie problem — problemem jest udawanie, że się ich nie ma.
@babilas
@po rewolucji
„Osłabienie funkcji kognitywnych”
Jako żywo:))) Argument tłumaczący sukces Nawrockiego pochodził od pana @po rewolucji. Po stronie pana @babilasa jak zwykle – pustka, nie licząc wycieczek ejdżystowskich:))))
Kalina
11 czerwca 2025
14:19
Nie liczyłam na poważną dyskusję na poziomie, …
I słusznie.
Skoro nie jest się w stanie podołać takiej rozmowie to nie warto jej rozpoczynać.
mario
11 czerwca 2025
14:27
Zacytowałam słowa autora zlinkowanego artykułu.
Osobiście nie mam cienia wątpliwości, że kolejny raz wygrała nieformalna partia polityczna o nazwie Krk.
Prowadzi ona od około tysiąca lat podjazdową wojnę z polską państwowością i demokracją.
Zaczęło się od ich całkowitego zwycięstwa, kiedy Stanisław ze Szczepanowa doprowadził do wypędzenia króla Bolesława Szczodrego.
Dzisiaj mamy remiz z niewielką przewagą watykańczyków.
Bez wysiłku, jedną ręką zagarnęli dla siebie najpierw rewolucję sierpnia ’80 a potem porozumień ’89.
Polacy sami im je oddali.
Wygrali kolejną walkę, ale wojna nadal się toczy.
Wszystko jest możliwe.
Oni nie odpuszczą ani na centymetr.
Wszystko zależy w pierwszej mierze od społeczeństwa. W drugiej od polityków, rządu, elit. W tym dziennikarzy.
Swego czasu napisalem;
otu
24 maja 2025
7:05
Obawiam sie, ze te wszystkie „negatywy” jakie odkryto u Nawrockiego dla duzej czesci spoleczenstwa przemawiaja za tym aby za nim glosowac. Po prostu dla nich jest to „swój” czlowiek.
I wyglada ze mialem racje.
„Rozumiem, że premierowi zależało na tym, żeby jakoś inicjatywę odzyskać, żeby pokazać, że rząd jest gotowy na kolejną fazę rządzenia. Tylko od początku było jasne, że to wszystko to jest teatr polityczny. Z faktu wotum zaufania nie wynika absolutnie nic dla wyborców. Nie ma żadnej korzyści dla nikogo. Poza tym, że posłowie mają poczucie, że dzisiaj zasłużyli na swoje pensje — mówi w programie specjalnym Onetu Bartosz Węglarczyk”
Mój komentarz
Oto wysoko postawiony dziennikarz redaktor naczelny onetu, obiektywny komentator faktów, który z braku czasu, czy z niewygody logicznego myślenia zajął się jojczeniem – nie ma korzyści dla nikogo, nie wynika nic absolutnie dla wyborców, łeeee.
TJ
TJ
Udział regionów Polski, w których wygrał Nawrocki, w tworzeniu produktu krajowego brutto PKB wynosi ok. 31%, a w tych w których wygrał Trzaskowski wytwarzają łącznie ok. 69% PKB (dane wstępne GUS dla 2023).
Jak dobitnie napisał Grzegorz Przybylski „Przegrali Ci. którzy tworzą dobrobyt Polski i budżet państwa, z którego finansowana będzie Kancelaria Prezydenta, którego nie chcieli”.
Bezwstydnego gangusa i jego szemrane interesy…
@mario
11 czerwca 2025
14:27
Bardzo dziekuje za pierwsze ilosciowe analizy wyborow! Co za ulga po tych wszystkich zgadywaniach tu na blogu!
Korelacja jest dobra i tlumaczy, co prof. Markowski stwierdzil: ze PiS potrafi zmobilozowac nawet 99% swoich potencjalnych wyborcow. Bo ich swiatopoglad w spoleczenstwie zanika i strach ciagnie ich do urn wyborczych.
A reszta spoleczenstwa takiej mobilizacji nie potrafi przeprowadzic (moze z wyjatkami jak 2023). Poszlak dlaczego nie jest multum. Nawet tu na blogu. Ale niestety brakuje (jeszcze?) ilosciowych i jakosciowych badan dlaczego ta wiekszosc nie potrafi sie tak zmobilizowac jak wyborcy PiS.
@Na marginesie:
> polemikę… z kim? Z nieobecnym „pijanym użytkownikiem platformy X”???
Zaraz… to już nie żądasz, żebym biegł powstrzymać Polskę przed zaprzysiężeniem Nawrockiego? Bo idea powstrzymania bazuje na pijanym twitterowiczu.
> Ach nie, bo to był przecież tylko organista? Bo co złego, panietentego, to nie my!
Powiedz mi, czym był organista gorszy od znajomych publikujących zdjęcia w koralach, albo piszących o trzaskaniu? Ciszę wyborczą naruszano na różne strony i nie wiem, kto bardziej.
@mario:
Nikt się nie sprzecza z korelacją, ale korelacja nie oznacza przyczynowości. A mówisz o niej, jako o pewniku.
A co powiesz na hipotezę, że na chodzenie do kościoła i głosowanie na Nawrockiego ma wpływ ten sam czynnik?
Skąd wziął Pan dane o zmianie kobiecych preferencji, zachodzę w głowę.
Ja skądś jakieś dane miałem brać? Ja się gdzieś powoływałem na jakieś dane? Z którego palca Pani wyssała, że ja coś piszę o kobiecych preferencjach czy ich zmianie? Ja tylko zalinkowałem tekst z Krytyki Politycznej, bo wydał mi się ciekawy.
Ja mam dużo cierpliwości (trochę mniej czasu), ale proszę tego nie nadużywać.
Mam ochotę temu Zandbergu „dać w ryj”… pisdny populista rozkładający dywan czerwony przed kurduplem i resztą paranoicznej sprzedajnej ferajny…
mario
11 czerwca 2025
14:27
” Właśnie skończyłem malutką analizę i obliczenia zależności korelacyjnej:”
Och ! Jaka szkoda że dopiero teraz !
Ludziska a co Wam idzie, trza dokończyć co sie zaczelo w 1241…
Niesamowite co w tych genach siedzi.
Rok 1241 to czas wstrząsów, podbojów i przełomowych momentów w średniowiecznej historii. Mongolska armia pod wodzą Batu-chana rozpoczęła brutalne najazdy na Europę, pokonując wojska węgierskie i polskie w bitwach pod Legnicą i Mohi. Ich ofensywa wzbudziła strach na całym kontynencie, lecz niespodziewana śmierć Ugedeja-chana skłoniła Mongołów do odwrotu, zatrzymując dalsze podboje Europy.
W innych częściach świata zmieniały się układy sił. W Świętym Cesarstwie Rzymskim trwały konflikty o sukcesję, a królestwa Europy mierzyły się z politycznymi napięciami. Dla historyków rok 1241 symbolizuje zarówno przerażającą potęgę Imperium Mongolskiego, jak i kruchą równowagę średniowiecznych państw.
creep hunter
11 czerwca 2025
19:55
So do I!
tejot
11 czerwca 2025
18:14
Przykład żurnalisty w roli użytecznego idioty.
otu
11 czerwca 2025
18:01
Słyszałam dzisiaj o pewnej pani, która głosowała na Nawrockiego, bo „jakby ją jakiś imigrant gwałcił, to Nawrocki dałby mu w mordę”.
Mongolska armia pod wodzą Batu-chana rozpoczęła brutalne najazdy na Europę, pokonując wojska węgierskie i polskie w bitwach pod Legnicą i Mohi
Na celebrację którejś bardziej okrągłej, bodaj 750, rocznicy bitwy pod Legnicą zaproszono ambasadora Mongolii. Który chętnie z zaproszenia skorzystał, bo ambasador Mongolii to niekoniecznie najbardziej rozrywany członek korpusu dyplomatycznego. Okazało się, że organizatorzy przewidzieli również krótkie przemówienie ambasadora na (domniemanym) polu bitwy. Ambasador powiedział, że dziś nie jest ważne, kto wygrał i kto przegrał, ważne jest to, że wtedy po raz pierwszy Polacy i Mongołowie się spotkali. A z jakiego powodu się spotkali, to już dziś nieistotne, ważne, że się spotkali i poznali. Krótkie to wystąpienie napełniło zgromadzonych podziwem i uznaniem dla talentów dyplomatycznych ambasadora.
PAK4
11 czerwca 2025 18:51
Irytujesz mnie tym swoim czepialstwem i ględzeniem po próżnicy o dupie Maryni.
To tekst dla średnio inteligentnych i uważnych czytelników a nie leniwców szukających dziury w całym, na poziomie nudzących, nawiedzonych besserwisserów.
Nie widzisz, że słowo „pewnik” jest cudzysłowie?
Nie rozumiesz mojego zdania „współczynnik determinacji = 0.75 (informuje o tym, jak duża część zmienności zmiennej zależnej jest wyjaśniana przez model regresji. Im wyższy współczynnik r², tym lepiej model dopasowuje się do danych)” ? .
Gdzie tu jest mowa o „przyczynowości”?
Przecież piszę na samym początku: ” Właśnie skończyłem malutką analizę i obliczenia zależności korelacyjnej„, czy ty oczekujesz, że po użyciu nieznanych ci słów będą pisał czym jest a czym nie jest ta analiza?
Niedoczekanie twoje.
Zagadnienie analizy korelacji/ współwystępowania (współczynnik korelacji Pearsona lub Spearmana) i zadania zdarzają się przecież na maturze z matematyki.
Ale widać nie trafiło na ciebie.
Żegnam ozięble z domieszką ironii.
@babilas
Przeprosiłam!!!
@babilas
Wprawdzie po czasie, ale dostrzegłam pomyłkę:)))))
Tyle słów na nic…chodzi o nibyanalizy po wyborach w Polsce. A wystarczyłoby porozmawiać czy poczytać Alice/Alicje Bota z Krapkowic. Ta dziennikarka i autorka zna Polskę i zakamarki polityczne w Polsce lepiej niż wszyscy tu piszący. Polecam amatorkom i amatorom antropologii te dziennikarkę.
Przez lata ignorowaliśmy występki Korwina-Mikke, którego młodzi ludzie podziwiali za krytykę systemu, właściwie za krytykę i ośmieszanie całej współczesnej rzeczywistosci po 89, ba całej Europy. Mniej śmieszny jest Braun, naczelny partyzant; był kiedyś taki, trochę dalej w alfabecie, również podziwiany przez młodzież, do tego dochodzi wszechobecny Mentzen tokujący bez przerwy w tikotoku. Młodzi ludzie są z zasady antysystemowi, u nas anty POPiSowi. W normalnej sytuacji lokują się po lewej stronie politycznej sceny. W Polsce popierają w większości Konfederacje, skrajna prawice. Owa skrajność im jednak nie przeszkadza, wystarczy wyrazić sprzeciw i te platformę daje im właśnie Konfederacja. Krótko mówiąc, aby podsumować nonsensowne wypisanki w blogosferze i w tym blogu, wybory prezydenckie wygrała Konfederacja, to głosy jej zwolenników i zwolenniczek zadecydowały o wyborze Nawrockiego. Tyle i tylko tyle aż tyle. To nie były głosy osób niewykształconych, lecz właśnie młodzi ludzie mieli tu głos decydujący. Oczywiście dołączyli do PiSu przy urnach wyborczych. Nie o PiS jednak tu chodzi. Chodzi oczywiście o postawę anty PO i całej koalicji oraz anty PiS, które według młodzieży wyborczej tworzą system. Tenże należy rozbić, tak przynajmniej uważają nie zwracając uwagi na polityczna scenę i ewentualne konsekwencje ich wyboru. Jedno jest pewne, że wierzba krytykująca mierzwe nie ma żadnej szansy na polityczna większość. Podczas wyborów do sejmu przekonamy się ile jest w nich siły. Okazuje się, ze czas tych, którzy przewrócili system czasów zaprzeszłych minął. Minął z czasem zaprzeszłym, który nigdy nie jest lepszy niż doskonały. Lingwiści wiedza o co chodzi.
@babilas
Hm, ,,rozrywany członek’’?
@saldo mortale (bis)
Ma Pan rację. „Wierzba nie pokona mierzwy” w chwili obecnej, gdyż mierzwy jest więcej. Kiedyś siedziała w czworakach, ale demokracja dała im zabawkę do ręki w postaci kartki do głosowania. I korzysta z niej mierzwa, najczęściej dla hecy, żeby dokopać „wierzbie”. Z czasem, o ile wszyscy przeżyją najbliższe 20-30 lat, może mierzwa się ucywilizuje. Ale to już nie mój problem, ani pański:)))
Zafrapowały mnie pańskie głębokie myśli nad czasem, zrozumiałe jedynie dla lingwistów. Jeśli dobrze rozumiem, uważa Pan, że idee, jakie przyświecały pokoleniu obalającemu PRL, należą do przeszłości. I bardzo dobrze, gdyż nie były godne polecenia. Ciekawe, co na to Redaktor, na którego często Pan się powołuje:)))
Nb. zauważyłam już dawno w pańskich wypowiedziach zdecydowaną niechęć do tego, co usiłują zrobić lepiej lub gorzej tutejsi ludzie. Generalnie – jest to niechęć do Polski i Polaków, których usiłuje Pan przedstawić na przykładzie blogowiczów jako niezbyt rozgarniętych i niezorientowanych. Oczywiście w przeciwieństwie do pańskich obecnych ziomków
@mario:
Wiem co to jest korelacja. Wiem co to jest przyczynowość (surprise, surprise, jest już teoria przyczynowości dla statystyki i można ją próbować wnioskować). I dla przyczynowości ważna jest kwestia zależności (co z czego wynika), bo są rzeczy ładnie skorelowane (np. palenie papierosów i śmiertelność w wypadkach drogowych; czasem podaje się pogłowie bocianów i dzietność w Szwecji), choć nie ma między nimi bezpośredniego związku. W tym przypadku bym to nawet bardzo podkreślił, bo piszesz o religijności całych województw…
I nie jest to dyskusja akademicka, by się „irytować”, bo dyskutujemy o polityce i o tym, co można zrobić i jakie mamy czynniki. Jeśli się skupimy na tym, że jeśli będzie mniej KK, to będzie sensowniejsza polityka, to za chwilę się obudzimy w kraju skrajnie reakcyjnej, ale często ateistycznej Konfederacji.
,,rozrywany członek’’
Raczej odcięty, czyli o tym, jak nasi potrafią zepsuć atmosferę na każdej imprezie. Zachęcony bowiem pojednawczym tonem przemówienia ambasadora prezydent Legnicy zaczął domagać się od ambasadora zwrotu głowy Henryka Pobożnego. Którą jednak, według (wiarygodniejszej niż Długosz) Historia Tartarorum Tatarzy wywieźli na Węgry i tam porzucili, więc adresat roszczeń może nie najtrafniej wybrany. Zresztą brakuje nie tylko głowy (pod koniec ostatniej wojny Niemcy zabrali całą resztę do badań mających na celu ustalenie aryjskości księcia – i nigdy nie oddali).
Od czasu tego spotkania ambasadorowie Mongolii chętnie przyjeżdżają do Legnicy na każdą, okrągłą lub nie rocznicę (jeden nawet powiedział w sztucznym uniesieniu, że obecność na polu bitwy była jego marzeniem, które pielęgnował całe życie). Ale oczywiście złożenie kwiatów na legnickim polu to tylko pretekst do wizyt w KGHM. Dyplomaci, nawet mongolscy, mają swoje priorytety.
tejot 🙂 naturalnie, że nic nie wynika. Przecież premier może zwracać się do Sejmu o wotum zaufania tak często, jak uzna za stosowne — w końcu nic tak nie cementuje większości jak regularna dawka parlamentarnych oklasków. Ale nawet największy entuzjazm sali plenarnej nie rozwiązuje problemu, na który sam premier regularnie wskazuje: że prezydent może skutecznie blokować rządowe inicjatywy. Czy rzeczywiście będzie blokował — czas pokaże. Ale to przecież nie powinno być pretekstem do legislacyjnej ostrożności graniczącej z bezruchem. Mandat społeczny nie został udzielony po to, by politycy mierzyli temperaturę w Pałacu, tylko by rozwiązywali realne problemy. Tymczasem rząd z całą swoją szeroko pojętą „rodziną” — czyli lojalną przybudówką ulokowaną w spółkach Skarbu Państwa — nie próżnował. Zabezpieczono wpływy, rozdzielono stanowiska, a finansowa przyszłość wielu została starannie zaplanowana. Trudno odmówić im przezorności — polityczny instynkt podpowiada, że nic nie trwa wiecznie. To realność, z którą obecna większość musi się mierzyć, próbując rządzić w warunkach częściowo zabetonowanych struktur. Społeczeństwo natomiast wykazało się w ostatnich wyborach dużą dojrzałością i świadomością kierunku, w jakim chce zmierzać. Wybory prezydenckie były wyraźnym sygnałem zmiany — może nie rewolucji, ale na pewno przełomu. Dziś obywatele przyglądają się uważnie, bez złudzeń i bez potrzeby codziennej histerii. Wiedzą, że pewne układy już się wypaliły. Teraz czekają — cierpliwie i konsekwentnie — aż reszta tej konstrukcji rozpadnie się sama, najlepiej przy urnach, pod ciężarem własnych iluzji.
babilas 🙄 interesujący fragment.
To krótkie przemówienie ambasadora Mongolii na rocznicy bitwy pod Legnicą można by spokojnie wpisać do podręczników dyplomacji. Bez zadęcia, bez wikłania się w historyczne kontrowersje, bez potrzeby wygranych i przegranych. Ot, prosta refleksja: „ważne, że się spotkaliśmy”. I nagle XIII-wieczne starcie jawi się nie jako zbrojna katastrofa, ale jako początek relacji – może trudnych, może krótkotrwałych, ale jednak relacji.
Trudno się dziwić, że zgromadzeni poczuli szczerą sympatię do ambasadora. W końcu w kraju, w którym każda rocznica jest okazją, by komuś coś wypomnieć, wskazać winnych, dopisać pointę z obowiązkowym „a nie mówiłem?”, ktoś mówi po prostu: „ważne, że się spotkaliśmy”.
A my? My na co dzień żyjemy jak kot z psem. Każdy z innej bajki, każdy z osobną wersją historii i listą krzywd. Nasze współczesne potyczki może i nie toczą się na polach bitew, ale duch walki ma się znakomicie. Słowa nie ścinają w prawdzie jak miecz, ale hałasują porządnie. I zostawiają drzazgi na długo.
Jak dobrze, że Roman Giertych wziął w swoje ręce sprawę tych wyborczych przekrętów. Jego dzisiejszy progtest wyborczy jasno pokazuje, jak PiS zorganizował sobie komisje wyborcze. Nic dziwnego,że potem były możliwe wszelkie ” pomyłki”.
Protest wyborczy Romana Giertycha, 12.06.2025
@tejot, 11 CZERWCA 2025, 18:14
,,Oto wysoko postawiony dziennikarz redaktor naczelny onetu, …zajął się jojczeniem…”
@Jagoda, 11 CZERWCA 2025, 22:04
,,Przykład żurnalisty w roli użytecznego idioty.”
Z drugiej strony partyjnemu aktywowi pragnę przypomnieć że PiS marzy o likwidacji Onetu… ; )
Kolejne pisdne …wiszcze partyjne:
„Dziennikarz Onetu Sebastian Białach ujawnił, że posłanka Prawa i Sprawiedliwości Magdalena Filipek-Sobczak korzystała z programu ChatGPT do przygotowania wpisu wymierzonego w rząd Donalda Tuska. „Oto jak powstają posty posłów PiS w mediach społecznościowych – pisze je ChatGPT. Oczywiście tego wpisu już nie ma” – napisał Sebastian Białach.
ChatGPT na życzenie posłanki PiS „atakuje” Donalda Tuska
W pierwotnym poście, który zamieściła Magdalena Filipek-Sobczak widać było, jak prosi ChatGPT o przygotowanie wpisu na podstawie artykułu z Business Insider. „Jesteś posłem opozycji PiS, zrób krótki, mocny post” – brzmiała komenda. W poście widzimy też nazwę ChatGPT na samym początku oraz odpowiedź sztucznej inteligencji, która zaczyna się od słów: „ChatGPT powiedział”.
Pierwsza wersja posta nie spodobała się posłance. „Skup się bardziej na kłamstwie i manipulacji i że demagog sprawdził” – napisała. ChatGPT wygenerował kolejny post. Zarówno ten jak i poprzedni wraz z wydawanymi komendami Filipek-Sobczak opublikowała w serwisie X.” (BZ, dziennik.pl)
To nie der Filipek – to wredna analfabetka po przyspieszonych kursach czyli menda w akcji… „dumna i zwykła”…
Mania uważa się za Polskę i Polaków. Mania jest odwrócona mierzwa udając wierzbę. Poza tym nie lubi blogowa Mania feminatywow.
Nie wiem dlaczego Mania nie rozumie zwykłego tekstu ze ściąga. Ściąga jest na wyciągnięcie dłoni.Czym się różni Mania od Konfederatek i Konfederatów? Niczym. Udająca wierzbę ciągle wierzy, ze idee Solidarności nie wrócą. Owszem wrócą. Odejdą natomiast młodzi wielbiący wodzów Konfederacji, którzy rzekomo chcą zmiany systemu, tak jak Mania nie chce mierzwy wierzgając w tejże. Bo gdzie poczuje się lepiej, jak nie w mierzwie. Cóż, wierzba płacząca lub wierząca. Dwa w jednym jak pusty slogan reklamowy.
@basia.n 12 czerwca 2025
Giertych? No proszę! A jeszcze wczoraj wodolejny kaka-ludek twierdził na blogu, że protest wyborczy to „tylko” idea jakiegoś pijanego użytkownika platformy X. Oraz wykłócał się z @tejotem twierdząc, że kłamstwo nie jest przestępstwem. Ciekawe, czy zachodzi tu przyczynowość, czy korelacja?
Na marginesie: pańcia z liściem szerokiem chyba naprawdę nie zrozumiała żarciku z czasem zaprzeszłym i lingwistami. To jest osoba, która podobno coś studiowała?
@saldo mortale
Ponieważ coraz trudniej jest Panu zrozumieć słowo pisane, powtórzę:
Idee „Solidarności”, czyli idee ponadczasowe, humanistyczne są ideami – mówiąc po marksowsku- istniejącymi obiektywnie. Można jedynie przyznawać się do nich i propagować, albo odrzucać i deprecjonować, co właśnie ma miejsce w Polsce i na świecie. Tak więc mówić o nich w czasie zaprzeszłym (plusquamperfectum) może tylko taki stary komuch jak Pan.
Jak dobrze, ze mamy (jeszcze?) nauki scisle. W odroznieniu od tzw. „nauk dyskusyjnych”. Bo bez tych pierwszych ilosc „prawd” pewno bylaby taka sama jak ilosc ludzi na swiecie 😉
@mfizyk
I tak jest. Ilość „prawd” jest pokaźna I bardzo dobrze. To zmusza do myślenia i wyrabiania sobie poglądu. Tylko ludzie leniwi intelektualnie muszą wszystko dostać na tacy, a do tego rzekomo udowodnione
@Kalina
13 czerwca 2025
10:39
Przypomne, ze jest prawda, cala prawda i go…no prawda. W naukach scislych te ostatnia latwo sfalsyfikowac. W innych naukach to trudne …. i dlatego ludzie sobie „mysla”, ze znaja prawde 😉
@Kalina
13 czerwca 2025
10:39
PS. W naukach scislych zamiast „prawda” zajmujemy sie faktami. I mnie to wystarcza 🙂 Inni szukaja sensacyjnych „prawd” i mnie to smieszy.
@mfizyk
Co to jest prawda? – spytał Piłat Jezusa w „Mistrzu i Małgorzacie”. Przecież nie chodzi o słowa i nazwy, tylko o stan w danej chwili, w tym momencie. Podobno – wiem to od znajomych fizyków – nawet matematycy i fizycy zmieniają poglądy:))) Panta rei
@Kalina
14 czerwca 2025
10:53
Fakty, prawda, poglady to sa 3 rozne kategorie. Ja tez je uzywam, ale nie zamierzam ich mieszac. Wtedy sie owocnie dyskutuje. Niby proste ale na ogol niestety czesto sie o tym zapomina 🙁
@mfizyk
Co to prawda, chyba się zgadzamy:))) Poglądy – wiadomo, każdy ma inne. A fakty? Lubię w tym kontekście przywoływać tekst satyryczny Tuwima o relacji z ulicznego wypadku kilku rozmaitych tytułów prasowych. Jeśli Pan nie zna, polecam:)))
@Kalina
14 czerwca 2025
16:24
Niestety juz od zawsze, i to czesto, mylono fakty, prawde i opinie. A nawet falsz (teraz nazywane fejkami). rola propagabdx tez sie nie zmienila.
Oswiecenie z tym walczylo i mialo nawet wielkie osiagniecia (np. nauki scisle). Teraz powracaja czasy ciemne. I jak to klasyk powiedzial: „Kiedy slonce Kultury zachodzi, to nawet karly rzucaja dlugie cienie”.